t o : x x x x x

16 2 1
                                    

Nigdy nie sądziłam, że do tego dojdzie. Siedzę w swoim pokoju, pisząc kolejny niekończący się list. Chciałabym powiedzieć jak bardzo Cię kocham, ale wiem, że to nic nie zmieni. Poza tym, już o tym mówiła i pisałam wiele razy. Pewnie jestem nudna, dlatego nie chcesz się ze mną spotkać. Być może boisz się, bo nie wiesz, że moja miłość do Ciebie jest w pełni przyjacielska. Myślisz, że chcę zostać twoją kochanką. Spokojnie, nie kręcisz mnie. Jednakże liczyłam, że nasza historia skończy się nieco inaczej. 

Kiedy Cię spotkałam, wiedziałam od samego początku, że jesteśmy zupełnie inni. Ja i Ty, to od początku było skazane na zniszczenie, a mimo to dostałam od Ciebie torbę pełną nadziei. Nie mówiłam zbyt dużo, byłam nieśmiała. Nadal jestem, pewnie dlatego nie wyszło. Targają mną emocje, wybacz, są zbyt prawdziwe bym mogła je teraz zatrzymać. Pierwsze dni, tygodnie, a my byliśmy jakby w innych światach. Ciebie kręciło niebezpieczeństwo, palenie, picie, zioło, z Twoich ust leciała masa przekleństw. Wydawało mi się wtedy, że jesteś nieokiełznanym stworzeniem, którego się z resztą bałam. Myślałam, że moja potrzeba perfekcji, spokój i lęk są wręcz odpychające, a jednak pewnego dnia tylko od Ciebie dostałam wiadomość. Był to bardzo ważny dzień, dlatego poczułam, że to znak. Wcześniej nie pisaliśmy. Nie rozmawialiśmy. Byliśmy sobie obcy. 

Moje poczucie własnej wartości zawsze było nikłe, lecz tego dnia ocierało się o dno powodując pieczenie na nadgarstkach. Dawno tego nie robiłam, ale dawno też nie czułam się tak samotna i niechciana jak tego popołudnia. Pod wieczór jechałam autem. Wracałam do domu siedząc na przednim siedzeniu tuż obok kierowcy. Mężczyzna jeszcze przed trzydziestką. Całkiem przystojny, ale bardzo przerażający. Wypytywał o różne zagadnienia z filozofii. To była długa rozmowa o szczęściu, którego żadne z nas nie zaznało. Mój telefon zawibrował, chociaż zdarzało się to bardzo rzadko. I wtedy zobaczyłam wiadomość. Od Ciebie. Tamtego dnia wszystko się zmieniło. Poczułam, że jest ktoś, kto mnie chce. Może chce mnie kochać i troszczyć się o mnie. Może ktoś chce się ze mną przyjaźnić jednocześnie próbując mnie zrozumieć. Chcąc mnie zrozumieć. Tak zaczęła się najcięższa dla mnie przygoda.

Z dnia na dzień zaczynałam się otwierać. Pierwszy raz czułam, że ktoś potrafi mnie zrozumieć, nie bałam się, że Cię stracę, bo mimo tego, że wprost oznajmiłam Ci, że się boję Twojej agresywnej osobowości - jesteś przy mnie. Czas teraźniejszy jest celowym błędem. Moim błędem, bo chciałabym żeby kiedyś trwało do teraz. Pisaliśmy codziennie, czułam się świetnie, myślałam, że staniemy się mieszaniną jednorodną, której nie będzie się dało rozdzielić. Albo nie. Chciałam być osobną jednostką, ale współgrającą z Tobą. W końcu tak działa przyjaźń. Prawda? Nie raz wypytywałam czym jest dla Ciebie miłość, czym jest przyjaźń, jak postrzegasz to wszystko, żeby wiedzieć na co mogę sobie pozwolić. Było dobrze. Nawet bardzo. Czasami czułam Twoje zamartwianie się o mnie. To było stresujące, ale miłe za razem. Ktoś się mną interesował... nowość.

Pewnego dnia jednak potrzebowałam pomocy. Bardzo potrzebowałam rozmowy. Dzwoniłam, ale nie usłyszałam niczyjego głosu w słuchawce. Rozłączyłam się i napisałam wiadomość, abyśmy porozmawiali dnia następnego. To była moja pierwsza i ostatnia tak ważna prośba. Nigdy więcej nie dostałam od Ciebie telefonu. Raz zadzwoniłam sama. To było całkiem niedawno, ale po głosie wyczułam Twoją niechęć do rozmowy, więc nie powiedziałam tego co chciałam. Mimo, że doskonale dałam Ci się poznać, czułam ignorancję z Twojej strony. W pewnym momencie zostałam sama... wtedy też przestałam Ci ufać, znowu się zamykałam. Sparzyłam się na kimś, kogo tak bardzo podziwiałam, a to było nieznośnym uczucie. Przez długi czas udawałam, że jest tak samo. Nie dałam Ci znaku, że jest źle, bo wiedziałam jak bardzo Cię to obchodzi. To znaczy... nie obchodzi. Oboje bawiliśmy się w kłamstwa, które tylko nam szkodziły. Ja nie rozumiałam Ciebie, a Ty mnie. Ja się bałam. A Ty..? Strach przed pytaniem? A może po prostu wszystko było dla Ciebie jasne. Zabawa dziewczyną potrzebującą miłości. Może byłam tylko marionetką w Twych dłoniach. Lalką, kukłą, pacynką do rzucania w ścianę. Może poduszką do wypłakania się w trudnej chwili. Przez krótki czas było dobrze, a potem? Zostałam sama.

Kilka tygodni milczenia sprawiały, że codziennie czułam się jak śmieć. Nie miałam nikogo innego do kogo mogłabym napisać. Zobaczyłam jak bardzo samotna jestem. Nawet mój brat, który tak bardzo mnie przed Tobą ostrzegał, nic nie mógł zrobić. Przestałam odróżniać dzień od nocy, noc od dnia, minuty od sekund, sekundy od godzin. Wszystko się zlewało. Śniadanie i kolacja, obiad i śniadanie, kolacja z obiadem, przekąski z... ich nawet nie było. I kiedy już zaczynałam się  z tym godzić dostałam wiadomość. I znowu wpadłam w te kłamstwa. Mój brat codziennie kiedy na mnie patrzył zaciskał pięści w złości. Bardzo Cię nie lubi, mimo, że wiele razy próbowałam usprawiedliwiać Twoje zachowanie. Widzieliśmy się w szkole. Zawsze musiałam podejść pierwsza, choć oboje wiedzieliśmy, że sprawia mi to duży problem z powodu stresu. Teraz widzę, że tylko ja się starałam. Powinnam była zakończyć to wszystko wcześniej.

Siedzę nadal w tym samym miejscu. Mija kolejna godzina. Wciąż czekam na Twój telefon, ale wiem, że nigdy nie zadzwonisz. Zawsze będę życzyła Tobie jak najlepiej, bo przez chwilę czułam się kochana. Było to tylko złudzenie spowodowane przez nieprzyjemne okoliczności, ale nadal jestem Ci bardzo wdzięczna. Dostałam od Ciebie niezapomnianą lekcję. Nigdy więcej nie uwierzę, że ktoś może mnie pokochać.

not delivered

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 13, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

undelivered lettersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz