Part 1

10.8K 453 114
                                    

Patrick - Dubaj, UAE

Była prawie pierwsza w nocy, ale powietrze nadal nie ochłodziło się na tyle, by wieczór był znośny. Z całej imprezy zostało nas już tylko kilka osób. Przy basenie na dole paliły się lampy, oświetlając drogę do środka. Noc pachniała dobrą whisky i jaśminem pnącym się po ścianie. Prawie jak w domu. Prawie.

W dole rozgrywała się scena, zupełnie niepodobna do znanych mi z tego miejsca.

– Straciłeś rękę?

Mój rozmówca spojrzał na mnie, marszcząc brwi, nie bardzo rozumiejąc, co mam na myśli. W końcu szklaneczką w dłoni i palcem wskazałem na rozgrywającą się scenę. Zacisnął usta.

– Powinienem się jej pozbyć – warknął ze znużeniem, upijając łyk alkoholu. – Ale zawsze mi szkoda towaru.

Ale pierdoli! Jestem pewny, że zabiłby ją bez mrugnięcia okiem. Musiała mieć wartość dodaną. Pytanie tylko jaką. Dziewczyna nadal szarpała się z postawnym ochroniarzem. Bezsprzecznie nie miała szans, w starciu z taką kupą mięśni, ale nadal próbowała. Nie było słychać słów, ale z ruchów ewidentnie można było odczytać gniew.

– Co poszło nie tak?

– Wszystko.

Trzeba jej oddać, że skorzystała z wysokich szpilek. Głośne przekleństwo wyrwało się z gardła ochroniarza. Uśmiechnąłem się, a on skrzywił. W końcu nadszedł drugi i bezceremonialnie, pięścią uderzył ją w szczękę. Żaden z nich nie obejrzał się, kiedy upadła nieruchomo na ziemię. Ethan uniósł brew i pociągnął łyk alkoholu. Miałem ochotę przewrócić oczami, ale musiałem być ostrożny. Niezwykle ostrożny. Ethan nie był debilem, a ja już posiadałem, jednego konia z jego stajni, bardzo łatwo byłoby popełnić błąd.

– Widziałem ją wcześniej przy basenie.

Ochroniarz zamierzył się nogą na nieprzytomną dziewczynę, ale powstrzymał się, widząc nas na tarasie. Podniósł ręce do góry w uniwersalnych geście „no kurwa, sam widziałeś".

– Od kiedy interesujesz się tą częścią mojego biznesu?

Wzruszyłem ramionami.

– Nudzę się.

Niższy z ochroniarzy zarzucił sobie nieprzytomną na ramię. Patrzyłem, jak obaj odchodzą w stronę budynku. Milczał długą chwilę. Nie śpieszyło mi się nigdzie. Nie dzisiaj.

– Jest oznaczona?

– Nie.

W tym jednym słowie Ethana było coś dziwnego. Wszystkie jego dziwki na dzień dobry otrzymywały tatuaż. Pojedyncza litera E na lewym wewnętrzny nadgarstku. Taki znak, że przechodziła przez jego centrum transakcyjne. Mógł nie oznaczać towaru jeśli wiedział, że dostanie za niego kupę forsy. Ta jednak nie wyglądała na towar luksusowy. Takim zazwyczaj były to aryjskie blondynki z przejmująco niebieskimi oczami. Podobnie jak rudzielce z elektryzującymi zielonymi tęczówkami, a jeszcze lepiej niebieskimi.

– Nie jestem w stanie suki złamać.

Idealna kandydatka – przemknęło mi przez głowę.

– Po chuj sobie w ogóle zawracałeś dupę?

Wyrwało mu się westchnienie.

– Jeden z agentów wypatrzył ją na plaży w Dubaju. Niekompetentny skurwiel. Była sama. Pomyślał, że to dobry pomysł.

– Myślenie nie jest jego dobrą stroną.

Ethan podszedł i rzucił się na fotel.

– Jak bardzo się nudzisz?

I own you! - Baleary tom #3 - BĘDZIE WYDANA w 2024Where stories live. Discover now