𝗜. 𝗪𝗵𝗲𝗿𝗲'𝘀 𝗺𝘆 𝗮𝗻𝗴𝗲𝗹?

476 42 14
                                    


    "𝑻𝒉𝒆 𝒆𝒏𝒅 𝒐𝒇 𝒕𝒉𝒆 𝒅𝒂𝒚, 𝑺𝒐𝒎𝒆𝒐𝒏𝒆 𝒄𝒐𝒎𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝒔𝒂𝒇𝒆 𝒎𝒆 𝒑𝒍𝒆𝒂𝒔𝒆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


    "𝑻𝒉𝒆 𝒆𝒏𝒅 𝒐𝒇 𝒕𝒉𝒆 𝒅𝒂𝒚, 𝑺𝒐𝒎𝒆𝒐𝒏𝒆 𝒄𝒐𝒎𝒆 𝒂𝒏𝒅 𝒔𝒂𝒇𝒆 𝒎𝒆 𝒑𝒍𝒆𝒂𝒔𝒆..."

Chłodne powietrze napływające masowo do bogato oświetlonego Seulu spędzało z dróg większość przechodniów, zachęcając ich tym samym do pozostania lub jak najszybszego znalezienia się w ciepłych i przytulnych domach. Najlepiej pod mięciutkim kocykiem, z kubkiem gorącego kakao w dłoniach, łagodną melodią w tle i ukochaną osobą u boku.

Taehyungowi do pełni szczęścia brakowało w tym momencie tylko tego ostatniego. Aktualnie musiało wystarczyć mu tulenie do piersi jedynie drobnego ciałka Yeontana, który siedział przy nim nadzwyczaj spokojnie i wpatrywał się święcącymi oczkami w szklany ekran leżącego na taehyungowych kolanach laptopa.

Na nim zaś wyświetlała się twarz osoby, która powinna uczestniczyć w tej pięknej scenerii.

I nie tam, po drugiej stronie, ale właśnie tutaj, w spowitym półmrokiem, oświetlanym subtelnie przez lampki mieszkaniu. Osoby, na ramieniu której dwudziestoczterolatek mógłby oprzeć swoją zmęczoną i pełną pesymistycznych myśli głowę. Mężczyzny, na talii którego zacisnąć mógłby swoje chłodne palce; w objęciach którego trwać zdołałby, aż na zewnątrz zaczęłoby świtać. Miłości, do której uszu szeptać mógłby niezliczoną liczbę zachwytów i podziękowań, że nareszcie znowu są razem; której usta smakować byłby zdolny przez całą noc, bez opamiętania, skruchy i odpoczynku.

Brakowało tylko uśmiechającego się na wyświetlaczu Jeongguka, za którym szatyn, nieprzerwanie od kilku ostatnich miesięcy, cholernie tęsknił.

- Tannie, cieszysz się, że już niedługo znowu wyjdziesz z tatusiem na spacer? Pójdziemy do tego wielkiego psiego parku, który tak uwielbiasz. Będę ci rzucał piłeczkę i patyki... – zaświergotał uroczo mężczyzna, szczerząc się do kamerki i przytykając do niej palec, jakby próbował pomiziać psiaka.

Zwierzak, usłyszawszy swoje imię, przekręcił z ciekawością łepek i wysunął na zewnątrz swój mokry język. Zaraz jednak z powrotem zwinął się w kulkę na klatce piersiowej swojego właściciela i westchnął ciężko wprost na jego odkryte przedramię, tym samym tracąc zainteresowanie video rozmową.

- Mam wrażenie, że ja wykazuję jednak nieco więcej entuzjazmu z tego powodu – odparł ujmująco Taehyung, unosząc lekko kąciki ust.

- Powinienem wyprowadzić cię do parku i porzucać trochę gałęzi, jak wrócę? – zażartował młodszy, skupiając pełnię uwagi na swoim chłopaku.

Gołym okiem zauważył zmęczone spojrzenie ukochanego, jego lekko podpuchnięte policzki i ogólne zmarnowanie, które reprezentował sobą szatyn od kilku ostatnich dni. Jeongguk nie omieszkał zostawić tego bez komentarza i podczas poprzedniego spotkania online wytknął starszemu, że zaniedbuje swoją cenną osobę, co bardzo, ale to bardzo mu się nie podobało. Wciąż nie mógł przyzwyczaić się do takiej odsłony dwudziestoczterolatka, która zastąpiła jego wiecznie tryskającego radością i energią chłopaka.

𝙱𝚕𝚞𝚎 & 𝙶𝚛𝚎𝚢 [𝚝𝚊𝚎𝚔𝚘𝚘𝚔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz