Rozdział 3.

880 53 3
                                    

O ósmej rano obudziła mnie mama, mówiąc że jedziemy do miasta na zakupy. Nie miałam siły, żeby wstać z łóżka, więc poprosiłam, by kupiła mi musli. Gdy tylko wyszła z pokoju, ponownie zasnęłam.

Dwie godziny później gotowa, by zjeść śniadanie przyszłam do kuchni. Oczywiście rodzice zapomnieli kupić mi musli. Nie chciałam jeść tostów, chciałam musli.

Poszłam do Dani zapytać czy ma musli, ale nie miała. Następny domek to domek Nialla, więc weszłam.

- Ooo, Nina, jak ja cię dawno nie widziałam – przywitała się babcia Horan.

- Dzień dobry. Mam sprawę. Nie jedzie może pani do miasta?

- Niestety nie… - rozejrzała się dookoła. – Ale poczekaj, Niall pojedzie z tobą.

- Nie trzeba! – powiedziałam, ale było już za późno, bo babcia Nialla wchodziła już po schodach.

Poszłam za nią, bo nie chciałam czekać przed drzwiami.

- Niall, wstawaj! Niall, pojedziesz z Niną do sklepu!

Niall tylko zamruczał, ale potem rozejrzał się po pokoju.

- Po co mam jechać do sklepu?

- Po musli – powiedziałam cicho, ale usłyszał i się zaśmiał.

- Masz szczęście, że mi się skończyły fajki – powiedział i wstał z łóżka. Był w samych bokserkach, więc wyszłam i poczekałam przy jego aucie. To miłe z jego strony. On jest miły.  To pierwsza jego pozytywna zmiana – kiedyś by powiedział „spadaj” a dziś jedzie ze mną do sklepu po musli.

Po chwili wyszedł ubrany w niebieską rozpiętą koszulę w kratkę, pod spodem biały T-shirt, a na głowie full cap.

Dziesięć minut później Niall zaparkował pod Tesco.

- Tutaj raczej kupisz swoje musli – powiedział i wysiadł razem ze mną z samochodu.

Myślałam, że tylko podejdzie do kasy i kupi papierosy, a potem poczeka na zewnątrz, ale Niall wziął wózek i poszedł ze mną.

Do wózka włożyłam kilka innych rzeczy jak jogurt, gazetę dla kobiet, herbatę i musli. Niall za to wziął zgrzewkę piwa, krakersy i dwie paczki chipsów.

Kiedy byłam już przy kasie, zorientowałam się, że przecież nie wzięłam ze sobą pieniędzy.

- Przepraszam, wygląda na to, że będzie musiała pani anulować paragon, bo zapomniałam zabrać portfela ze sobą – powiedziałam do kasjerki.

- Nie, nie, nie. Ja zapłacę, tylko niech pani skasuje wszystko razem – wtrącił się Niall.

- Niall, nie musisz. – kłóciłam się.

- Bądź cicho, Ni. Odwdzięczysz mi się później – uśmiechnął się głupio.

Czy on… Boże, jaki ty jesteś głupi, Niall.

- Czyli co robić? Kasować wszystko razem? – zapytała mnie zdezorientowana kasjerka.

- Tak – odpowiedziałam, a chłopak puścił mi oczko.

Głupio się czułam, kiedy Niall zapłacił za moje zakupy. Oczywiście zwrócę mu całą sumę. W banknotach.

Powrotna podróż do domu trwała tyle co w tamtą stronę. Niall zaparkował na swojej działce, więc podziękowałam mu za zakupy i za pożyczkę pieniędzy i wzięłam swoją siatkę z bagażnika.

Chciałam już iść, kiedy złapał mnie za rękę.

- Co?

- Pamiętasz Harrego? Twojego kuzyna. – zapytał

Memories | n.hWhere stories live. Discover now