dwudziesty czwarty

19.2K 1.7K 117
                                    

Bella siedziała na blacie stołu, obserwując jak Calum ze skupieniem doprawia sos pomidorowy. Jego koszulka opinała plecy, a spodnie dresowe wisiały nisko na biodrach. Anna uśmiechnęła się do siebie, zeskakując z blatu i podchodząc do niego. Przytuliła się mocno do jego pleców, zaglądając do garnka ponad jego ramieniem.

- Zaraz będzie gotowe.

- Mam nadzieję. Jestem głodna.

- Mogłaś sobie zrobić coś do jedzenia.

- Nie, ty jesteś od tego.

- Nie jestem twoją gosposią.

- Mhm.

Zanim chłopak zdążył jej odpowiedzieć, ktoś zapukał do drzwi. Annabella spojrzała oczekująco na Caluma, ten jednak udając, że tego nie widzi, skupił swoją uwagę na sosie. Dziewczyna westchnęła ciężko i ruszyła w stronę drzwi. Kiedy zobaczyła Stellę stojącą na progu, zaskoczona uniosła brwi do góry. Oszołomiona odsunęła się, wpuszczając dziewczynę do środka.

- Stlella? Coś się stało?

- Nie, nie. - Uśmiechnęła się, odwracając w stronę Belli. - Po prostu zostawiłaś to w księgarni i pomyślałam, że może ci się przydać.

Wciągnęła z kieszeni telefon należący do Anny i podała go jej.

- Dziękuję!

- Kto przyszedł Kwiatuszku?
Calum pojawił się w salonie z garnkiem sosu, mieszanego łyżką. Stella uśmiechnęła się do chłopaka.

- Moja współpracownica, Stella. - Anna pokazała na dziewczynę dłonią. - Stello, poznaj Caluma, mojego współlokatora.

Hood grzecznie skinął głową, uśmiechając się do dziewczyny.

- Może zostaniesz na kolację? - zaproponowała Bella.

- Nie, ja tylko przyniosłam telefon. Nie chciałam żebyś się martwiła, że go gdzieś zgubiłaś. Tom proponował, żebym do ciebie zadzwoniła, ale on chyba nie jest bystrzachą roku, prawda?

Calum zaśmiał się. Nigdy właściwie nie przepadał za Tomem, chociaż spotkał go jedynie dwa razy w życiu, Bella często opowiadała mu, że musiała brać zmiany za chłopaka i często zostawać dłużej, kiedy on wychodził wcześniej.

- Zostań na kolacji, zrobiłem wystarczająco dużo.

Stella patrzyła na nich zaskoczona, ale pokręciła głową.

- Przepraszam, naprawdę nie mogę. Muszę wracać do domu.

Skinęła głową na pożegnanie i zanim zdążyli odpowiedzieć, zamknęła za sobą drzwi. Calum przez chwile jeszcze patrzył na zamknięte drzwi, po czym wrócił do kuchni. Bella westchnęła ciężko, zamykając drzwi na klucz i dołączyła do gotującego chłopaka. Hood stał w kuchni, przeglądając coś na telefonie. Kiedy weszła do pomieszczenia, odłożył urządzenie na blat i uśmiechnął się w jej kierunku.

- Wszyscy chcą iść jutro do klubu, żeby świętować twój awans.

- Skąd wiedzą, że dostałam awans?

- Michael.

- Ugh, naprawdę nie wiem czy to dobry pomysł.

- Dlaczego? Tym razem już wiesz co to kac, a jeśli nie będziesz chciała tam zostać, to po prostu wyjdziemy.

- Okej, ale chciałabym zabrać ze sobą Stellę. Wydaje się być bardzo miła, ale chyba też samotna. To znaczy, Tom niemal cały czas wisi na swoim telefonie, a ona chyba nawet nie ma swojego. Szefowa mówiła, że ma skomplikowaną sytuację rodzinną i chciałabym z nią porozmawiać. Poza tym, podobno jest nowa w mieście i nie ma tutaj nikogo. Przyda jej się kilku znajomych.

Kiedy skończyła mówić i nie doczekała się żadnej odpowiedzi. Odwróciła się, tylko po to, żeby zobaczyć chłopaka zbyt zaabsorbowanego swoim telefonem, żeby wiedzieć co się właściwie dzieje. Podeszła bliżej, tylko po to aby przekonać się, że jej towarzysz gra sobie w grę. Zdenerwowana uderzyła go w głowę, zwracając tym jego uwagę.

- Ała, za co to?

- Bo mnie nie słuchasz!

- Słucham! Chcesz żeby miała przyjaciół, bo trudna sytuacja w rodzinie, nie ma nikogo i jest nieśmiała.

- Więc dlaczego nie odpowiedziałeś?

- Bo i tak zrobisz jak uważasz.

- Nie prawda!

- Prawda!

Przez chwile mierzyli się wzrokiem, ale w końcu westchnęła ciężko.

- Doba, faktycznie prawda, ale chciałam poznać twoją opinię.

- Myślę. że skoro jest nieśmiała, to klub jest złym miejscem dla niej.

- Cóż, dobrze że nie obchodzi mnie twoje zdanie.
_______________________________________________________________


Przepraszam bardzo, że jest taki krótki, ale nauczyciele w ostatnie dni szkoły przed świętami są jak "OMG, brakuje mi 4 ocen do klasyfikacji uczniów, trzeba zrobić milion sprawdzianów". Trzymajcie za mnie kciuki, bo w poniedziałek mam wystąpienie i bardzo nie chce zwymiotować z nerwów.

Zapraszam na moje nowe ff ze sławnym Harrym - whales' rescuer

Proszę, żeby każda osoba, która przeczytała ten rozdział dała gwiazdkę lub komentarz :)

Przypominam, że jest możliwość informowania o nowych rozdziałach, wystarczy mi napisać, gdzie chcecie dostawać powiadomienia!

ask // snapchat // instagram : carmellkowelove

Twitter @noellkid

roommate || c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz