Leżałam na łóżku, wpatrując się w sufit, a czas przepływał mi przez palce. Cały czas rozmyślałam nad tym, co powiedział mi Zayn. Dlaczego on tak bardzo nienawidzi Harry'ego? Co takiego zrobił mu ten kręconowłosy chłopak z uśmiechem, który wywołuje u mnie palpitację serca? W końcu zerwałam się na równe nogi, wzięłam mojego HTC do ręki i wybrałam numer Harry'ego. Wiedziałam, że skończył już zajęcia, więc powinien bez problemu odebrać.
- Już się za mną stęskniłaś? - Słysząc jego wesoły ton poczułam gulę, rosnącą mi w gardle.
- Musimy porozmawiać. To nie jest rozmowa na telefon. Spotkajmy się przed Free Art za pięć minut, dobrze? - Spytałam, starając się zapanować nad drżeniem głosu.
- Dobrze. - Odpowiedział już nieco bardziej markotnym tonem, a ja od razu się rozłączyłam. Zostawiłam krótką notkę dla Dany z informacją, że wrócę późno i wyszłam z 233.
Po minucie czy dwóch znalazłam się już przed budynkiem. Dostrzegłam Harry'ego, który opierał się o swoje czarne Audi. Miał na sobie vansy, ciemne wytarte na kolanach jeansy, szarą bluzę, a włosy tym razem zostawił w spokoju, nie zakładając ani bandany, ani bejsbolówki.
- Dostanę jednego? - Zapytał, wpatrując się we mnie z lekkim uśmiechem. Posłałam mu niezrozumiałe spojrzenie, a on wskazał na moją koszulkę z napisem: FREE HUGS. Nie potrafiłam powiedzieć nie, więc przysunęłam się do niego i wtuliłam, łudząc się, że dzięki temu uporczywe pytania w mojej głowie znikną, ale oczywiście tak się nie stało.
- Harry ... musimy porozmawiać. - Szepnęłam, odrywając się od niego. Chłopak westchnął i puścił mnie.
- Nie brzmisz najweselej. Coś się stało? Z Daną, z Sophie? - Dopytywał zielonooki, a ja tylko zaprzeczyłam ruchem głowy, przegryzając nerwowo wargę. - Usiądziemy? - Spytał, otwierając drzwi auta. Zajęłam swoje stałe miejsce pasażera, a on kierowcy i zamknęliśmy je. Zaczęłam bawić się bransoletkami na swoim lewym nadgarstku, byleby na niego nie patrzeć. Nie mogłam. Bałam się jego reakcji, ale mimo to pytanie wydostało się z moich ust.
- Co robiłeś, mając 17 lat? - Dalej na niego nie patrzyłam, ale kątem oka widziałam, że jego spojrzenie jest utkwione we mnie.
- Mówiłem Niallowi, żeby siedział cicho, ale jak widać nie potrafi utrzymać języka za zębami. - Syknął, uderzając o kierownicę i łapiąc ją kurczowo.
- Niall nic mi nie powiedział.
- Zayn. Mój drogi przyjaciel. Mogłem się tego, kurwa domyślić. - Parsknął, domyślając się prawdy. Nagle odpalił samochód.
- Co robisz? - Spytałam lekko spanikowana, widząc jak auto rusza. Sięgnęłam za klamkę, by wysiąść, ale okazało się, że na darmo. Harry zamknął wszystkie drzwi automatycznie. - Zatrzymaj samochód, Harry. Nigdzie z tobą nie jadę. - Powiedziałam, szamocząc za klamkę. Zostałam uwięziona w pędzącym aucie z człowiekiem, o którym nie wiedziałam prawie nic. A jeśli Zayn miał rację i grozi mi niebezpieczeństwo? Nie, to jakiś absurd.
- Zapnij pasy. - Powiedział chłopak lodowato. Zawsze tak robiłam, ale teraz wbrew logice postanowiłam mu się postawić i nie wykonać jego polecenia. Po prostu udałam, że niczego nie słyszałam. - Zapnij te jebane pasy, kurwa mać! - Krzyknął, a ja po raz pierwszy, odkąd siedzieliśmy w aucie na niego spojrzałam. Żyłka na jego szyi pulsowała, a jabłko Adama drgało nerwowo. Cała twarz Harry'ego wyrażała gniew i wściekłość. - Dlaczego do kurwy nędzy wy nigdy nie słuchacie tego, co się do was mówi? Zawsze jesteście najmądrzejsze, zawsze. Ale żeby wam to jeszcze kurwa na dobre wyszło, a gdzie tam. - Wzdrygnęłam się, kiedy do moich uszu docierał stek przekleństw i w końcu posłusznie zapięłam pasy bezpieczeństwa, ale to było ostatnie uczucie, jakie wówczas odczuwałam. Bałam się odezwać, więc tylko bacznie obserwowałam jego poczynania. Wskaźnik z prędkością cały czas przesuwał się w stronę czerwonego pola, pokazującego maksymalną wartość. - Wiedziałem, że jesteś od niej mądrzejsza. - Szepnął, unosząc kąciki swoich ust odrobinę do góry, ale ten półuśmiech miał, w sobie coś, co powodowało u mnie gęsią skórkę. Od kogo, chciałam zapytać, ale głos uwiązł mi w gardle. Jak zahipnotyzowana patrzyłam jak wskazówka przekroczyła wartość 200km/h. Nie musiałam być kierowcą, by wiedzieć, że Harry prowadził samochód prawie trzy razy szybciej niż pozwalały na to przepisy. Czy on chciał nas zabić?
YOU ARE READING
Temptation h.s
Fanfiction"Szczęśliwe zakończenia? Coś takiego nie istnieje. Zawsze ktoś umiera najpierw, zostawiając to drugie. Nie ma szczęśliwych zakończeń. Zakończenia są najsmutniejszą częścią, więc dajmy sobie szczęśliwy środek i wspaniały początek." okładkę wykonała @...