Przemiana Nory

87 5 0
                                    

Nestor próbował wstać z łóżka parę razy bez zgody rodzeństwa, pomimo tego czuł się już dużo lepiej. Po kilku następnych dniach jego rana nie była już tak groźna dzięki czemu mógł raz na jakiś czas wstać bez obawy że się otworzy. Dziewczyna cały czas przy nim była w obawie że stanie się coś złego z jego ranami. Albo wróci jego gorączka i nie byłby wstanie ich zawołać.

Wieczorem wyprzedzającym pełnię, Nora niosła jedzenie wilkowi lecz straciła równowagę na samym szczycie schodów i spadła z nich. Próbowała wstać lecz cały świat kręcił się jej w głowie. Aron słychąc hałas zawołał ją lecz nie słysząc odpowiedzi szybko wybiegł z pokoju i zobaczył dziewczynę na ziemi. Podszedł do niej i delikatnie podniósł, dziewczyna spojrzała na niego, a jej oczy były żółte. Starszy brat zaniósł ją do jej pokoju i położył w łóżku. Nestor zorientowawszy się co się wydarzyło, usiadł przy łóżku, na podłodze, obok jej głowy, przestraszony całą sytuacją. Dotykał jej czoła które było gorące

-Zaczyna się przemieniać, za niedługo będzie pełnia i najgorszy moment przemiany. Od teraz trzeba być przy niej cały czas i obserwować jej stan. - oznajmił Aron wilkowi.

Nestor mu nie odpowiedział, delikatnie dotknął jej czoła. Miała gorączkę.

-Zostane przy niej. Możesz iść spać, potem się zamienimy.

Aron spojrzał na niego nie pewny czy powinien, lecz po chwili bezczynności wstał i wyszedł z pokoju. Musiał przygotować się do długiego czuwania przy siostrze, poszedł więc spać dopóki jeszcze Nestor był w tym stanie pilnować ją na samym początku. Nie zasnął szybko w obawie że wilk sobie z nią nie poradzi. Potem budził się co chwilę przez koszmarny o czarnym, czerwonookim wilkiem atakującym ich chatkę. Po ciężkim wieczorze nastała cięższa noc w środku której musiał zmienić się z Nestorem.

Tej nocy Nora leżała w łóżku cała rozgrzana oraz obolała. Paliły ją oczy jakby ktoś przykładał do nich gorące węgle, zęby bolały choćby rosły od nowa. Widziała wszystkie kolory pomimo zamkniętych oczu.

,, Nad łóżkiem dziecięcym stał czarnowłosy mężczyzna z krwisto czerwonymi oczyma. Patrzał ze wściekłością na małe, bezbronne dziecko o brązowo białych włosach. Spało spokojnie, nie wiedziało że jest w śmiertelnym zagrożeniu. Mężczyzna wyciągnął rękę w jej stronę lecz zatrzymał się tuż nad głową dziewczynki, kiedy otworzyła swoje żółte oczy. Wilk przerażony ich kolorem odsunął rękę. Wystraszył się jej, ponieważ miała najwyżej cztery lata i nie powinna różnić się od innych dzieci a jednak posiadała cechy charakterystyczne do wilków. Dziewczynka dotknęła jego palec swoją malutką dłonią, w tym samym momencie wilk poczuł nieznane mu ciepło w sercu a jego oczy z krwisto czerwonych zmieniły się na żółte a potem na ciemno brązowe. Dziecko uśmiechnęło się i zasnęło jakby nigdy nic, mężczyzna upadł na ziemię i stracił przytomność."

Następnego dnia z samego ranka Nora poczuła się lepiej lecz nie miała siły podnieść nawet głowy. Przeleżała cały dzień zmęczona, słyszała co jakiś czas jak ktoś krząta się po domu lecz nie potrafiła przypomnieć kto to taki. Gdzieś po południu jeden z wilków, nie potrafiła stwierdzić który, wpychał jej na siłę jedzenie o beznadziejnym smaku przy okazji nie trzymającym żadnego konkretnego kształtu. Kiedy tylko wszedł na niebo księżyc w pełni jej wszystkie mięśnie rozrywały się na szczątki, robiąc miejsce na rozrastające się i łamiące kości. Z jej skóry wydobywała się ropa a z ust wymiociny wywołane zmianą miejsca przez mięśnie i kości które zaczęły uciskać żoładek. Paznokcie u stóp i dłoni rosły oraz odpadały zostawiając miejsce na nowe. W pewnym momencie wypluła wraz z zawartością żołądka ludzkie kły a na ich miejscu wyrosły nowe. Jej czaszka zmieniała kształt poprzez łamanie się kości i rozrastania się ich. Na jej skórze zaczęła rosnąć sierść. Jej ciało zaczęło powoli przybierać wilcza formę. Leżała tak przez chwilę a Aron patrzał na to nie mogąc nic zrobić, Nora w wilczej skórze spojrzała na brata i zaskomlała. Po chwili cała męka powtórzyła się lecz w spowrotnej kolejności. Z jej oczu leciały łzy, chciała krzyczeć z bólu lecz głos nie wydobywał się z jej gardła. Co jakiś czas czuła jak ktoś delikatnie głaszcze ją po policzku. Pragnęła żeby to wszystko się skończyło, nie ważne co by musiała za to oddać.

,, Stała przed jakimś namiotem. Czuła jak ktoś mocno trzyma ją za dłoń, spojrzała na tą osobę, była to kobieta. Wiedziała że to jej matka ale nie chciała żeby ją trzymała, musiała wejść do namiotu. Nie próbowała się jej wyrwać, z namiotu wyszło kilku starszych mężczyzn i kilka wilków. Tuż za nimi wyszedł skrępowany, czarnowłosy mężczyzna z opuszczoną głową. Zawołała go. Nie była pewna czy dobrze to zrobiła bo nie słyszy swojego głosu. Jej matka spojrzała na nią przerażona i zatroskana. Mężczyzna spojrzał na nią, w jego oczach pojawiły się iskierki nadzieii. Wyrwał się używając reszty sił i podbiegł do niej, padł na kolana. Poczuła szarpnięcie za rękę lecz dała radę się sprzeciwić. Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się pogodnie. Zauważyła że patrzy jej w oczy, jego dłonie powędrowały do swojej szczęki i chwyciły za wilcze kły. Nie wiedziałam co on chce zrobić ale nie wystraszyła się gdy pozbawił się kłów. Zauważyła że nagle nikt już nie próbuje go schwytać. Na jego czarnych włosach pojawiły się szare pasma a z jego oczu poleciały łzy. Otarła mu je i mocno przytuliła."

Następnego ranka obudziła się cała obolała lecz już nie czuła tych objawów które były ostatnimi dwoma nocami. Postanowiła wstać i wtedy zorientowała się że widziała dużo lepiej. Na jej ramionach było więcej i do tego dłuższych włosów, na jej ramionach zauważyła białe włosy które kilka dni temu były ścięte na jeżyka. Słuch też się jej też polepszył, usłyszała wycie wilka z lasu a potem trzaskanie drzwiami. Czuła wiele zapachów, zamknęła oczy żeby się na nich skupić bardziej. Usłyszała jak ktoś się kłóci i warczy, wchodząc po schodach. Ktoś uchylił drzwi a w tym samym momencie poczuła metaliczny zapach wilczej krwi. W drzwiach stanął Aron a za nim Nestor.

Nora Wilków(będę Pisać Od Nowa) Where stories live. Discover now