ceist

1.3K 55 3
                                    

Sherlock

imagin | sherlock holmes

Kobieta założyła nogę na nogę, spoglądając na detektywa spod przymrużonych powiek. Uśmiechnęła się kokietująco, przesuwając opuszkami palców po obiciu krzesła.

- Każda twoja prośba skierowana do mojej osoby jest pogwałceniem wszelkich zasad moralności - stwierdziła cicho melodyjnym głosem, od którego wszystkim mężczyznom przechodziły ciarki wzdłuż kręgosłupa. On był tym wyjątkiem. Nieczuły na jej manipulacje, obojętny na zalotne spojrzenia, bierny w stosunku do zalotów, niełasy na komplementy. Widział w niej jedynie swój szeroko pojęty interes. Była inteligenta, znała wielu wpływowych ludzi, w tym Mycrofta Holmesa, z którym swego czasu dzieliła łóżko. Była mu w pewnym stopniu potrzebna.

Potrafił odczytać każdy jej zamiar. Widział, gdy chciała go wykorzystać, a gdy czuła do niego zwyczajny pociąg fizyczny. Korzystał z tego faktu przy każdej okazji, jednak kobieta rzadko kiedy dała się zmanipulować.

John ją lubił. Miała w sobie tajemniczość Mary, względną gościnność pani Hudson i uprzejmość Molly. Kreowała się na bezduszną, wpływową kokietkę, jednak gdy spotykali się tylko we dwoje, poza wzrokiem i świadomością Sherlocka, nagle stawała się inna. Pełna nieopisanych emocji. Była kanarkiem, zamkniętym w złotej klatce. Zlęknionym dzieckiem, niepoprawnie wychowanym przez ten paskudny świat. Zbitym psem, skrzywdzonym przez ludzkość.

John nie znał jej przeszłości. Nikt jej nie znał i nikt się nią nie interesował. Dla nikogo nie była na tyle ważna, by chciał ją poznać.

Sherlock chciał.

- Każde nasze spotkanie jest pogwałceniem wszelkich zasad moralności - stwierdził z przekąsem Holmes, układając brodę na splecionych dłoniach. [T.I.] odwróciła wzrok, zatrzymując go na kilku dziurach po kulach, znajdujących się na sąsiedniej ścianie.

Dla wszystkich była zagadką, która co jakiś czas uporczywie odzywa się z tylu głowy i prosi o rozwiązanie. Nikt nie był na tyle doświadczony, by się jej podjąć. Oprócz Williama. Dla niego była prosta jak drut. Nie rozumiał swojej fascynacji jej osobą, bo wiedział o niej wszystko. A przynajmniej tyle, ile było potrzeba jego nienasyconej świadomości.

- Wysnuwam więc jeden wniosek, powinniśmy przestać się spotykać.

Może podobało mu się to, z jaką rozwagą wymawiała każde słowo? Nie chciała brzmieć seksownie, a inteligentnie. Każda głoska była wyraźna i prosta do tego stopnia, że człowiek podświadomie starał się w nich doszukać drugiego dna.

- Musisz mi wynagrodzić tę wartą kpiny próbę urobienia mnie.

A może to było jej bystre spojrzenie? Źrenice wciąż chłonące każdy widok i zapisujące je gdzieś w przestronnej bibliotece jej pojemnego umysłu, by w każdej chwili moc wrócić do zarejestrowanego obrazu.

Pociągnęła po nim długim, pełnym napięcia spojrzeniem. Na jej usta wstąpił cwany uśmiech, a głębokie tęczówki zostały częściowo przykryte powiekami.

- Wiesz co lubię w moim życiu, Sherlocku?

Między nimi zapadła cisza. Holmes widział w swojej głowie każdy możliwy scenariusz. Prześwietlił jej osobę tyle razy, że doskonale wiedział, jakie odpowiedzi cisnął się na jej język.

Mimo to milczał.

- Na nikim mi nie zależy. Nie mam nikogo, kogo można skrzywdzić, by, nawet w tak niewybredny, przestarzały i pusty sposób, dobrać się do mnie.

Cisza.

- A to oznacza, że niczego nie muszę.

Wstała z fotela, a ten nawet nie zaskrzypiał. Deszcz jak na zawołanie przestał obijać szyby, pani Hudson opuściła budynek już jakiś czas temu, nawet koty uciekły z ulicy. Cisza.

- Nie zależy ci na kimś, a na czymś.

Kobieta zwróciła wzrok w stronę detektywa, jednak ten już nie zwracał na nią swojej najmniejszej uwagi. Zrozumiała, że nie doczeka się odpowiedzi na dręczące ją pytanie.

Wyszła z mieszkania, a potem z budynku.
Bure chmury zwiastowały następną ulewę. [T.I.] rozłożyła parasol. A pytanie wciąż pozostawało w jej głowie.

Czy Sherlock Holmes zna ją lepiej, niż ona sama?

Wiecie co lubię w tej pracy? Jak mam na coś wenę - piszę. Nie martwię się ciągiem dalszym, bo go po prostu nie będzie. Chcę opisać jakąś sytuację - po prostu to robię.

Wattpad to piękne miejsce.

Multifandomowe imaginy | one-shoty | x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz