Usłyszeć się dało tylko serie uderzeń w worek treningowy. Nishi zawzięcie uderzała w niego. Ubrana była w stanik sporotowy i krótkie spodenki. Włosy miała związane w kucyki, tylko kilka niesfornych kosmyków wymknęło się spod gumki. W pasie, na wysokości pępka miała zawiązany bandaż. Pod nim znajdowała się blizna, która przypominała jej o tym jak zatopiła sztylet we własnym ciele.
-Obudziłeś się?- Powiedziała nie odwracając się.
-Wszystko z tobą w porządku?- Spytał Mizuki opierając się o ściane.
-Zależy w jakim konspekcie.
-Zaczęłaś ćwiczyć?-Spytał lekko zdziwiony.
-Jak widzisz.- Odparsknęła.
Mizuki powoli ruszył w jej stronę.
-Zostaw mnie.- Powiedziała dalej nie odwracając się.
-Nishi, co się
-Po prostu odejdź!- Wykrzyczała.
-Co się stało?- Zapytał wyraźnie zmartwiony.
-Nie chce być... bezużyteczna.
-Uratowałaś mnie i Atsushiego...
-Zrobiłam to w przypływie emocji.- Zacisnęła zęby.
-Musiałaś mieć dobrą motywację. Dlaczego, Nishi?
-Ja...ja po prostu łatwo się przywiązuje do ludzi.
-Dobrze wiesz, że ja...
-Nie mów tego.- Spuściła głowę.
-Nie chcesz usłyszeć tego, że nie jestem człowiekiem, że jestem potworem?!- Uniósł głos.
-Zamknij się!
-Nie chcesz tego usłyszeć, bo wiesz, że jesteś taka sama!
-Ja nie chciałam...- Ściszyła głos
-Czego nie chciłaś?!
-Nie chciałam ich zabić!- Krzynęła i odwróciła się twarzą do chłopaka. - Ja naprawdę nie chiałam...- Wyszeptała a po jej policzku spłynęła szkarłatna łza.
Stała tak ze spuszczoną głową. Mizuki podszedł i ją przytulił.
-Nie martw się, sprawię, że nigdy więcej nie będziesz musiała...
Dziewczyna nadal stała w bezruchu. W końcu go odepchnęła.
-Chyba pójdę się umyć...
Weszła do wanny z gorącą wodą, rozpuściła ciasno spięte włosy. Zanurzyła się całkowicie w wodzie. Umyła się i wyszła. Owinięta w ręcznik spojrzała w lustro. Ujrzała za sobą dwóch mężczyzn, których zabiła, jej twarz pokrywała krew. Nie panując nad sobą rozbiła je na kawałki.
Rozległo się pukanie do drzwi.
-Wejdź.- Powiedziała sucho.
W drzwiach ujrzała trzy dziewczyny z małym koszyczkiem.
-My... my przyszłyśmy podziękować.- Odezwała się jedna z nich nieśmiało.
-Słucham?- Popatrzyła na nie zdziwiona.
-Uratowałaś Mizukiego i...
-Tak bardzo go kochacie?
-T-tak.- Przyznały się czerwieniąc.
Nishi poczuła ukłucie w sercu.
-Za co wy go tak wielbicie?
-On jest taki cudowny, silny...
-Nie kontynuuj.- Przerwała jej Nishi, masując skronie.
Dziewczyny niepewnie podeszły do niej i usiadły na łóżku. Dziewczyna spojrzała na nie krzywo. Ponownie rozległo się pukanie do drzwi.
-Nishi? Jesteś tam?
-Nie, nie ma mnie Mizuki.
-Dobra, czyli mogę wejść.
Wszedł do pokoju, wszystkie trzy dziewczyny wstały, Nishi jednak nadal siedziała.
-Okaż mu należyty szacunek.- Syknęła jedna z nich.
-Może jeszcze mam mu się kłaniać?
-Mi tam by to odpowiadało.- Jego kącik ust delikatnie się uniósł.
-Dziewczyny, wyjdźcie, chce z nią porozmawiać...
Zniknęły w trzy sekundy. Usiadł koło niej.
- Możesz się pakować.
-Co?
-Wracamy na Ziemię.
-Kiedy?
-Za jakieś dziesięć minut.
-Mizuki.
-Hmm?
-Ja przecież nie brałam żadnych rzeczy ze sobą.
-Czyli jesteś już gotowa?
-Tak.
-To świetnie.
Zeszli na dół. Mizuki złapał Nishi za nadgarstek i razem przenieśli się na Ziemię.
-W sumie, to tęskniłam za tym.- Powiedziała.
-Naprawdę?
-Tak, pójdę się przewietrzyć.
-Pewnie.
Wyszła na dwór, było południe.
-Nishi!
Poczuła jak czyjeś ręce oplatają się wokół jej szyi.
-Sayuri...
-Co się z tobą działo?!
-Byłam u... cioci.
-Tak długo?
-Długo?
-Nie było cię miesiąc.
-Wytłumaczę ci kiedy indziej...
-Dobrze, że wróciłaś, zdążysz na wycieczkę.
-Na co?
-Na trzy dniową wycieczkę w góry, jesteśmy razem w pokoju.
-Racja, zapomniałam. Wrócę się spakować.- Powiedziała, zdejmując jej ręce.
-Do jutra!- Krzyknęła Sayuri.
YOU ARE READING
Łzy w barwie szkarłatu
FantasyKsiążka opowiada o istotach z "mrocznej strony świata" Główną bohaterką jest Nishi, która wraca na ziemię by rozpocząć z pozoru normalne życie. Nie ma swobody, jest kontrolowana. Jej opiekunem a raczej nadzorcą jest Mizuki- chłopak o specyficznym i...