Rozdział #2

19 1 2
                                    

Plecy Nishi dalej przyklejone były do ściany. Nie mogła się ruszyć, była w ciężkim szoku po wydarzeniach z przed chwili.

-Nic ci nie jest?-Patrzyły na nią wielkie szare oczy.

-Nie.-Opowiedziała krótko.

Dziewczyna wyciągnęła dłoń by pomóc jej wstać, ta jednak odtrąciła ją. O własnych siłach, powoli podniosła się. Nishi była nieco wyższa od nieznajomej. Zmierzyła ją chłodnym spojrzeniem i przypomniała sobie, że jest ona tą samą osobą która obserwowała ją w klasie.

-Kim jesteś?- Spytała jakby naprawdę ją to interesowało.

-Nazywam się Sayuri.

W jej głowie rozbrzmiał głos Mizukiego, by nie wdawała się w relacje z ludźmi. Bez słowa odeszła zostawiając nowo poznaną dziewczynę samą.

Lekcje minęły niesamowicie szybko. Wraz ze swoim opiekunem udała się do domu, który znajdował się niedaleko od budynku szkoły. Gdy dotarli chłopak otworzył drzwi do małego jednorodzinnego domku.

Zostawiła plecak w przedpokoju i poszła zbadać dokładniej mieszkanie. Salon z białą, skórzaną sofą oraz biały fotel do kompletu stał przy stoliku na kawę. Mała łazienka. Kuchnia również była niewielkich rozmiarów mimo tego była zadbana i bardzo czysta. Otworzyła ostatnie drzwi. Jej oczom ukazało się duże dwuosobowe łóżko z białą pościelą. Miękki dywan łaskotał jej stopy gdy zachwycona przechadzała się po pomieszczeniu.

-Będziesz spała na kanapie.- Z zachwytu wyrwał ją głos Mizukiego

- Pójdę się przejść, nie będę daleko.- Nie czekając na odpowiedź wyszła z sypialni.

Gdy otworzyła drzwi uderzył ją zimny powiew wiatru. Założyła kaptur i pomaszerowała przed siebie. Było już ciemno, jedynie latarnie delikatnie oświetlały swym żółtym światłem chodnik. Zobaczyła przed sobą znajomą sylwetkę. Sayuri. Dostrzegła również idącego w krok za nią mężczyznę. Przyspieszyła. Nieznajomy był na tyle blisko, że złapał dziewczynę od tyłu. Sparaliżowana szokiem i strachem Sayuri stała nieruchomo. Jej źrenice powiększyły się a z oczy spłynęły jej łzy. Nagle stalowy uścisk mężczyzny rozluźnił się. Sayuri powoli obróciła się i zobaczyła jak tajemnicza postać trzyma napastnika za gardło i patrzy mu w oczy. Cała scena trwała jeszcze sekundę i ciało mężczyzny opadło z hukiem na ziemie. Czy tajemnicza postać go udusiła? Roztrzęsiona dziewczyna przyjrzała się wybawicielce i dojrzała, że zamiast czerwonych krwinek w oku były czarne. Zrobiła krok do tyłu i zamknęła oczy. Gdy je otworzyła istoty już nie było.

Łzy w barwie szkarłatuWhere stories live. Discover now