Noc 25 cz.2 i Noc 26

2.5K 245 24
                                    

(*scena +18 i przekleństwa ale wiem że i tak przeczytacie*)

- Mariii..- usłyszałam ten głos. Odwróciłam się a za nami stał Kol. Wystraszony Kol.. Czyżby to była prawa.. I on przestraszył się tego.. Że to zmieni moje zdanie..
Jeśli tak to miał racje..

Wkurzona minełam brata Kola i podeszlam do demona. Przywaliłam mu z całej siły pięścią w policzek. Tak mocno że aż jego głowa odchyliła się lekko w prawą stronę.

- Jak mogłeś!- warknełam a on nic nie odpowiedział.- Jak kurwa mogłeś zrobić to tym ludziom!?

- To tylko Ludzie.. TYLKO DO ZABAWY!- wysyczał prosto w moją twarz..

- Jesteś kurwa Pojebany.!- warknełam i chciałam go znów uderzyć, ale jego ręka chwyciła mój nadgarstek. Zasyczałam z bólu, lecz on nic sobie z tego nie zrobił.

- Jesteś Kurwa moją Własnością!! Tak jak tamte zabawki w lochu. Tylko że ty masz kurwa lepiej.. Bo jeszcze Cię nie...- i nie dokończył..

- No co dokończ!- warknełam wkurzona..

-Mari nie.. Odpuść.- szepnął brat Kola..

- Mowy kurwa nie ma! Co chciałaś powiedziec Kol! Gadaj!- wrzeszczałam..

- Zgwałcić cię! Cholernie mocno..- warknął a jego oczy spowił mrok..

-Nie odważysz się..! Mam wybór.. - szepnełam.

- Skarbie.. Wyboru dokonujesz dopiero za pięć dni. Do tego czasu jesteś moi więźniem..- objął mnie ramieniem i pochłoneła nas ciemność.
Nagle znalazłam się w ciemnej sypialni. Zostałam mocno popchnięta na łóżko. Kol natychmiast znalazł się nade mną i zerwał moje ubranie. Wiłam się, krzyczałam, płakałam. Ale to nie przeszkadzało demonowi. Całował moje ciało w sposób szaleńczy, gryzł moją skórę wbijał swoje palce w mój brzuch. Ból był straszny.
Gdy zoriętowałam się że demon pozbył się mojej bielizny było już za późno. Poczułam rozrywający ból w brzuchu. Kol z ogromną siłą bez kszty delikatności przerwał moja błonę dziewiczą..
Mój krzyk musiał być słyszalny na końcu zamku.. Poruszał się we mnie ostro a ja czułam coraz gorszy ból. Zaczął przygryzać moje sutki, całować moje usta. Ale wszystko co czułam to ogień bólu.
Kiedy już skończył wyszedł ze mnie, ubrał bokserki i wyszedł z pokoju zostawiajac mnie samą..

Następnego dnia nie mogłam wstać z łóżka. Nie ruszałam się nawet o milometr..

Wieczorem przyszła służąca z posiłkiem. Kiedy mnie zobaczyła bladą, zapłakaną i zakrwawioną na łóżku krzykneła.. I wybiegła z pokoju.. Po chwili do pokoju ktoś wszedł.

-Boże Mari.- zanałam ten głos. To brat Kola.. Kiedy podszedł do mnie i próbował mnie dotknąć krzyknełam i oddaliłam się na sam koniec łóżka powodując sobie straszny ból.- Spokojnie. Jest dobrze.. On wyjechał, wróci dopiero jutro..- ułożyłam się spokojnie w łóżku.

- Wyjdź.... Stad... Proszę.- wychrypałam byłam naga zakrwawiona nie chciałam żeby ktokolwiek mnie widział w tym stanie .

- Mari.- zaczał ale nie dałam mu dokończyć.

- Kurwa wynoś się! Twój pojebany brat mnie zgwałcił.. - chłopak tylko spuścił głowę i powiedział wychodząc.

- Przepraszam cię za niego..

Mój aniele gdzie jesteś?
Dlaczego pozwalasz cierpieć mej duszy!
Mój aniele czy nie widzisz..
Jak płomień mego serca umiera bez ciebie..!

---

Jedna osoba wczoraj napisała mi w komentarzu zacytuje.

"Kiedy.oni.wkoncu.bedą.sie.pieprzyć."
XD właśnie ta osoba poddała mi tym komentarzem pomysł na ten rozdział..
Szczerze gdybym nie wdziała tego komentarza rozdział by był inny..

Wiec proszę bardzo...
Choć nie jest coś romantycznego ale pasowało mi do tej końcowej dramy.

All the love..
Prosze o komentarze... *-*

30 days..Where stories live. Discover now