Prolog.

7.5K 400 9
                                    

W małym miasteczku zapadł zmrok.
Wszędzie było ciemno. Tylko w jednym pokoju na poddaszu świeciło się słabe światło.
Było już grubo po północy.
A Mari siedziała na małym łóżku przy oknie. Nie miała rodziny która kilka lat temu zginęła w wypadku samochodowym.
Dziewczyna została sama.
Mimo że wtedy miała czternaście lat nikt po nią nie przyszedł. Tak jakby dla nikogo nie istniała. Rodzice mieli tyle pieniędzy że wystarczyło jej przez te trzy lata na jedzenie i rachunki. Nikt nie pytał czy w starym domu Harrisów ktos mieszka.
Ale ona mieszkała.
Codziennie wieczorami rysowała postacie ze snów. Płakała z samotności i braku zrozumienia.
Aż do chwili gdy do jej okna zapukało zło w męskiej postaci..

30 days..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz