wyjście ze znajomymi

268 6 1
                                    

We wtorek rano, doszła mnie informacja, że Melodie już nie będzie chodziła do naszej szkoły, a nawet że wygnali ją do innego kraju. Przeraziło mnie to, nie powiem. No bo, jeśli dojdzie słuch o tym że to moja sprawka i moich braci, nikt mnie w tedy już nie będzie lubieć. To nie tak, że chce mieć przyjaciół, bo tak mi się podoba. Mogę nawet z nikim nie gadać, uwielbiam przebywać sama. Tylko to że w mojej starej szkole w Anglii, nie byłam dość lubiana, a nawet zwyzywana.

Przebywałam teraz, akurat w szkole, na stołówce i jadłam ze swoją grupką.  Była długa przerwa, więc mieliśmy na rozmowy z trzydzieści minut. Melanie, zobaczyła że coś nie tak. Próbowała mnie rozbawić, ale jej to nie wychodziło. Potrzedł do nas chłopak o czarnych włosach. To był Noah. Mówił nam, że trochę go nie będzie na stołowce, ponieważ nauczycielka coś od niego chciała.

-słyszeliście plotki?- zapytał. Spojrzałam na niego znacząco. On też na mnie spojrzał.

-jakie plotki?- zapytałam.

- zauważyliście właściwie, że nie ma dziś Melodie?- zapytał Wiktor.

- o to chodzi.- rzekł czarno włosy.-dowiedziałem się, że wywalili ją ze szkoły.

- naprawdę?- zapytała Lussy, dołączając do rozmowy.

- ta.- zgodził się krótko.-i wiem jak to się stało.- gdy tylko to usłyszałam, wiedziałam że już po mnie. Chciałam się już zapaść pod samą ziemie, żeby tylko nikt mnie nie widział.

- mów.- ciągnął Natan.

- przez rodzeństwo Monet.- powiedział Noah. Już myślałam że to koniec, ale usłyszałam hałas. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętych moich znajomych. Nie wiedziałam czemu się cieszyli.- dziękujemy Ci perełko.

- jeszcze niewiesz jak nam spadłaś z nieba!- krzyknęła i przytuliła mnie Lussy.

- nienawidziłam jej.- powiedziała Melanie.

-już cię kocham dziewczyno.- powiedział Natan, i się zaśmiał. Też się lekko zaśmiałam, i nawet zarumieniłam się trochę.

- mam pytanie.- powiedział Wiktor.- jak to się stało?

- powiedziałam wszystko braciom.- powiedziałam.- nie byli zbyt zachwyceni, że ktoś mnie gnębi.-akurat teraz mnie puściła Lussy.

- wychodzimy gdzieś, aby to uczcić?- zapytał Noah.- Mam wolną chatę.

- ja niewiem czy mogę.- powiedziałam zawiedziona. Gdy tylko powiem Vincent'owi ten wspaniały pomysł, to napewno mnie nie puści, dlatego że tam będą chłopcy.

- namów tego..- zamyślił się Natan.- jak on miał?

- Vincent.- powiedziałam.- spróbuje.

- jeśli będziesz mogła, to przyjedź pod adres ******, o osiemnastej?- zapytał Noah.

- może być.- powiedziała Lussy.

- mi tam pasuje.- powiedział Natan.

- mówię, od razu, że nie będę.- uświadomił Wiktor.

-a to czemu?- zapytał Noah.

- mam sporo nauki.- powiedział.- wiem że chodzimy razem do klasy, ale muszę poprawiać oceny, na koniec roku. Przecież wakacje, tuż, tuż.- stwierdził. Zgodzili się.

-no to osiemnasta, reszta.- powiedział czarno włosy. Gadaliśmy jeszcze o czymś innym, gdy nie potrzedł do nas mój brat.

- o której kończysz?- potrzedł i nasze rozmowy ucichły.

- czternasta trzydzieści. Niewiesz?- zapytałam, Dylana.

- nie, niewiem dziewczynko.- zaprzeczył.- mamy też lekcje, o których mało co wiemy.

Rodzina Monet| Moje marzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz