bojowa panika

924 69 143
                                    

Pov. Edgar

Wróciłem do wody żeby się trochę orzeźwić, przyznam że po obiedzie też mnie zamuliło ale co ja będę spać cały dzień?

Czuje sie też lepiej, no nie byłem zbyt miły dla wszystkich tego ranka, przydałoby się to naprawić.

Byłem w tym momencie w trochę takim błędnym kole, bo cieszyłem się że tu jestem, po czym cieszyłem się z tego że się w końcu z czegoś cieszę i tak cały czas.

Ale nie ma na co narzekać nie?

Pojutrze stąd rano wyjeżdżamy, więc chce też skorzystać z tego co mam.

Widziałem jak Colette i Janet leżą sobie razem na materacu, zastanawia mnie czym one są? Może się spytam później.

Poczułem ręce na mojej talii

- Już się lepiej czujesz? - spytał się mój chłopak.

- O wiele lepiej - uśmiechnąłem się i oparłem głowę na niego ramieniu.

Trochę mnie wbiło w tym momencie w ziemię.

Fang... jest moim chłopakiem?

Nadal to do mnie dochodziło, w sensie, Fang? Moim chłopakiem?? Moim? Jak to będzie wyglądać w szkole? Przyzna się do mnie?

Zacząłem się trochę stresować, ale nie chciałem stresować Fanga, więc wziąłem kilka głębokich wdechów i stwierdziłem że nie będę się tym teraz przejmować.

- Kocham cie - Z nikąd powiedział Fang, całując mnie w policzek.

Uśmiechnąłem się, myśląc jak moje życie się zmieniło dzięki niemu.

- Ja ciebie też, Fang. - odpowiedziałem mu dość cicho.

Usłyszałem jak Fang się śmieje, puszczając mnie.

- Z czego rżysz no - spytałem się podnosząc brew

- Cieszę się po prostu, cieszę się że cię mam

Zarumieniłem się i stwierdziłem że za gejowo jest

- Dobra wypierdalaj - powiedziałem chlapiąc go wodą.

Ten się znów zaśmiał i zaczął wychodzić z wody, spojrzałem na niego przez chwilę podziwiając jego mięsne na plecach.

Chuj był dobrze zbudowany.

Spiąłem moje włosy i zanurkowałem, pływając chwile pod wodą. Po chwili zaczął szczypać mnie nadgarstek, wynurzyłem się i spojrzałem na niego

No racja kąpanie się w jeziorze ze świeżymi ranami...

Westchnąłem i stwierdziłem że może już starczy na razie, wyszedłem z wody i położyłem się obok Chestera.

Chłop jest pierdolnięty i wkurwia mnie w pizde ale lubię go.

- Jak u mojego ulubionego geja - spytałem się zakładając mój pierścionek od Fanga kładąc się obok.

- Zajebiście, tak jak zawsze, a u ciebie emosku?

- Jakoś leci, słuchaj sory że rano byłem takim chujem - położyłem głowę na ziemi

- Luz, szczerze kto się do tego nie przyzwyczaił już? W końcu jesteś emo masz reputację do utrzymania - zaśmiał się

Zamknąłem oczy i słuchałem otoczenia myśląc o tym co będziemy robić później, tak trochę chujowo to zaplanowaliśmy.

Usłyszałem krzyk Janet i śmiech Colette. Podniosłem głowę i zauważyłem tą landryne w wodzie. Janet chwyciła materac i podniosła go tak że Colette też spadła. Zignorowałem to i znów się położyłem.

Zaufać mu? ☆Fang x Edgar☆Where stories live. Discover now