XI

135 5 0
                                    

Laurence

Trzeci tydzień października.

Czterokrotnie odwiedziłem kasyno w centrum miasta. Nie uważałem, abym postępował źle. Sytuacja między mną, a Charlotte była wręcz tragiczna, maile od anonimowego rozmówcy ucichły, tak więc codzienność stopniowo traciła swoje barwy. Spodziewałem się najgorszego.
Moja uczennica nie odpuszczała, nieustannie wchodziła ze mną w długie dyskusje, przerywała przebieg lekcji i była zgryźliwa. Po kilku zajęciach dorwałem ją dwa razy w celu obejrzenia nadgarstków- siniaki zniknęły.

Arcane Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz