ROZDZIAŁ 6

880 21 8
                                    

Po parudziestu minutach byliśmy już w Liverpoolu. Ethan nadal nie jest zadowolony z mojego pomysłu na temat spotkania się z chrisem ale ja stęskniłam się za jego obecnością. Dużo myślałam o mojej relacji z Christopherem i doszłam do wniosku, że na związek jest owiele za szybko, ale nikt nie wykluczał przyjaźni.

Dojeżdżaliśmy prawdopodobnie do domu Chrisa, bo wjechaliśmy na dzielnice na której nigdy nie byłam. Podjechaliśmy pod dom chłopaka i na niego czekaliśmy, więc zdążyłam się rozejrzeć.

Dość spory biały dom, balkon nad drzwiami wejściowymi który podpierały dwa ozdobne filary. Ładny ogródek i ścieżka z płyt betonowych pomiędzy którymi były wysyłane małe kamyczki.

- jak nie wyjdzie przez te cholerne drzwi za minutę to odjeżdżam.- powiedział chłopak odpalając samochód.

- Jezu co tak agresywni, już idzie- wskazałam palcem na drzwi które zamykał chłopak.

Po chwili tylnie drzwi auta Ethana zostały otworzone przez mojego adoratora.

- hej księżniczko - powiedział chłopak nachylając się do przodu aby dać mi buziaka, na co Ethan zgromil go wzrokiem.

- hej chriss- powiedziała dając chłopakowi drugiego buziaka a ethanowi pokazując środkowy palec.

- jedziemy?- usłyszeliśmy głos dość ekurzonego Ethana na co musieliśmy się odkleić.

- jestem ciekaw co Jacob na to powie- mruknął chłopak wystukując coś w telefonie.

- na to czyli?

- na to co odpierdalacie mel.

Coś mu odmrukenam a później zatopilam się w interesującej rozmowie z chrisem.

Gdy podjechaliśmy pod dom Chris otworzył mi drzwi, na co Ethan tylko parsknal śmiechem ruszając w stronę kamienicy.

Weszliśmy do mieszkania zauważając tam Jacobs, który jednak nie widział nas. Podsłuchałam kawałek jego rozmowy telefonicznej na co wytrzeszczylam oczy.

- już niedlugo będę, ja ciebie też, Sami.- powiedział po chwili się rozłączając i obracając w naszą stronę, chyba chciał wyjść z mieszkania lecz mu przeszkodzilosmu.

- do mojego pokoju. Już.- powiedziałam wskazując na Jacoba i drzwi swojego królestwa.

Po chwili razem z trzema chłopcami wchodziłam do swojego pokoju. Ethan usiadł na biurku, Jacob oparł się o komodę stojąca naprzeciwko łóżka, a ja razem z chrisem położyliśmy się na moim.lozku. Wiedziałam że to nie jest dobry pomysł, czego doswiadczylam odrazu po gdy chłopak spojrzał na mnie, Chrisa i Ethana który chytrze się uśmiechał.

-co do kurwy.

- odsuń się Chris dobrze ci radzę.- powiedział Jacob odbijając się od komody.

- uspokój się Jacob, to ja tu zadaje pytania teraz. Ty swoje pięć minut będziesz miał gdy skończą.- mruknęłam patrząc na relacje Jacoba.

- z kim gadałeś?- zadałam pierwsze pytanie.

- nie jesteś za smarkata na takie pytania?- mruknął przewracając oczyma.

- odpowiedź albo wyjdę razem z chrisem i nie będziesz miał swoich pięciu minut

- z koleżanką.- usłyszałam z ust Jacoba.

- i koleżanka się za tobą stęskniła? Przypomnieć ci że jestem twoja siostra i że widzę kiedy jest coś nie tak??- unioslam jedną brew aby dodać emocji mojej wypowiedzi.

- mieszkasz z. Nią?- zadałam kolejne pytanie na które nie odpowiedział więc uznałam to za odpowiedź "tak".

- świetnie, razem z chrisem przyjadę do ciebie za tydzień w piątek.

Romanse After The Bet.Where stories live. Discover now