ROZDZIAŁ 2

1K 23 2
                                    

Okolo 2 w nocy przebudziłam się przez odgłosy wychodzące z pokoju obok. Podeszłam bliżej drzwi i zaczęłam podsłuchiwać dziwnej rozmowy brata z Ethanem.

-nie wiem co zrobić.

- bedzie dobrze, przecież nic jej nie zrobię, dobrze wiesz że nawet bym jej nie dotknął palcem, jest twoja siostrą a ty moim przyjacielem, nie było by to moralne.

-pamietaj żeby nie przyprowadzać tu jakichś panienek.

-spoko

-napewno jej wszystko wytłumaczysz?

-napewno, nie masz się o co martwić, chyba że o to że ciebie też znienawidzi.

- właśnie o to się boje.

- co jeśli sobie nie poradzi?

- będę z nią ja, nie masz się O co bać.

-dobra idź już bo się spóźnisz.

- narazie Ethan, dzwoń jak będzie coś się działo dobra?

W tym momencie wyszłam z pokoju, mina chłopaków była niejasna, nie wiedzieli co sie właśnie wydarzyło, nie wiedzieli jak się zachować, ja też nie.

- mel, przepraszam.

-czemu, czemu mnie okłamałeś, czemu chciałeś mnie zostawić bez słowa?

-mel, nie bolało by cię to tak bardzo, pożegnania są okropne a ja nie chcę się żegnać, bo wrócę, obiecuje że wrócę.

Nie słyszałam nic więcej, skupiłam się na swoich gołych stopach które były ułożone na zimnych płytkach. Chłopacy coś jeszcze mówili ale ja nie słuchałam, nie chciałam słuchać, miałam kompletnie dość, wszystko się sypie a to dopiero początek.

-mel, słońce, muszę już iść bo się spóźnię. Napisze jak dolece na miejsce, opowiem ci o wszystkim dobrze?

Usłyszałam patrząc na mojego brata który miał łzy w oczach, Jacob był twardym chłopakiem i nigdy przy mnie nie płakał, aż do dziś, między nami zbudowała się jakaś bariera, która nie chciała pozwolić nam na rozłąkę przez co cała ta sytuacja bolała jeszcze bardziej. Nikt nie wiedział, moi przyjaciele nie wiedzieli, wiedział tylko Ethan, z którym nie mam dobrych relacji, a teraz muszę z nim zamieszkać, chłopak wie o mnie wszystko, można by powiedzieć że jest takim moim drugim bratem.

Szybko odgoniłam od siebie wszystkie myśli wracając do rzeczywistości, wkoncu mój brat wyjeżdża, muszę się z nim pożegnać, tak jak nigdy tego nie robimy, to się do niego przytuliłam uważając żeby nie mocząc mu bluzy.
Chłopak ucałował mnie w czoło po czym doprowadziłam go do samochodu, ostatni raz na siebie spojrzeliśmy i chłopak odjechał.

Nie mogłam ruszyć się z miejsca, czułam się okropnie, czułam się pusta w środku a moje serce w jakiś sposób zostało rozstrzaskane. Ethan widząc że nie ruszam się z miejsca przez 10 minut wziął mnie na ręce i zaniósł do mieszkania. Nie był on osobą, którą darzyłam jakimkolwiek uczuciem, czy zaufaniem, ale wiem że mój brat mu ufa i nie bez powodu poprosił akurat jego o przypilnowanie Mnie podczas jego nieobecności.

***

Nie mogłam spać, przewracalam się z boku na bok z pleców na brzuch i na odwrót ale coś nie dawało mi zasnąć, może wiedza ze Jacob wyjechał i za szybko się nie zobaczymy.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi a po chwili na ścianie zobaczyłam światło odbijające się z korytarza z cieniem po środku.

- śpisz?- usłyszałam przyjemny szept.

Nie odpowiedziałam, chciałam pobyc sama, o czym chłopak nie wiedział.

-mell, wiem że mnie nienawidzisz, ale chociaz udawaj, że nie robię ci krzywdy której nie robię.

Romanse After The Bet.Where stories live. Discover now