Ujęcie VIII

105 15 9
                                    


Hear this voice from deep inside
It's the call of your heart
Close your eyes and you will find
Passage out of the dark

Scorpions – Send me an angel

Ujęcie VIII

Oliver



- Poważnie? - mruknąłem pod nosem odchodząc od okna. - Pokazałem jej środkowy palec?

Co się ze mną dzieje do diabła?

Ta dziewczyna budziła we mnie zachowania jakie cechują hormonalny orkan u nastolatków. Stałem pośrodku salonu rozglądając się wokoło.

Czułem, jakbym tkwił w zawieszeniu. Nie miałem pojęcia czym się zająć, by odciągnąć myśli od tekstu z jej notatnika, który nieustannie miałem przed oczyma. Słowa przez nią napisane były tak realne i tak prawdziwe, że aż przytłaczające. Przerażała mnie i fascynowała, ale i wkurzała jak mało kto. Nawet mój natrętny sąsiad, który mimo że ignoruję go do czterech lat i olewam, jak to tylko możliwe, raz w tygodniu zostawia mi pod drzwiami zapiekankę z kurczakiem. Nieustannie ta sama wersja, ta sama godzina i dzień. Jedynym sukcesem było to, że przestał się dobijać i obserwuje mnie zza firanki, kiedy tylko pojawiał się poza progiem własnego domu.

Wcześniej robiła to jego żona, ale tylko przez pół roku. Później – kiedy umarła – on przejął ten zwyczaj.

Dziwacy.

- Koniec tego – jęknąłem pod nosem otrząsając się z nie wartych zaprzątania głową myśli. Ruszyłem do piwnicy, gdzie znajdowała się moja ciemnia. Miejsce w którym czułem się dobrze i oddawałem się temu, co mnie wyciszało i uspokajało. Dobrze odnajdowałem się w panującym tu półmroku. Podłączyłem pod głośnik iPada i wybrałem playlistę z muzyką przy której lubiłem pracować. Potrzebowałem zająć myśli, a praca wydawała się w tym momencie najlepszym rozwiązaniem.

Z głośników popłynęły pierwsze dźwięki Clair de Lune. Dzięki ojcu poznałem tego kompozytora. Jednak polubiłem jego twórczość znacznie później, bo jako dzieciak nie pojmowałem jak można fascynować się samymi dźwiękami pianina. Dla mnie był to ewentualny dodatek do śpiewu – nic nadzwyczajnego. Brzdękanie bez ładu, melancholijne i przytłaczające. Kilkanaście lat później zasłuchuję się w twórczości Debussy'ego z przyjemnością. Uspokajała mnie gęsta faktura nut , jej żywiołowość, ale i nostalgia. Stosował niekonwencjonalne skale muzyczne, co z całą pewnością wyróżniało go na tle innych artystów.

Ostrożnie otworzyłem kasetę kliszy wyjmując ją z aparatu. Byłem ciekaw, co udało mi się uchwycić na zdjęciach. Kiedy dziewczyna spała zrobiłem jej ukradkiem kilka zdjęć. Nie było to najnormalniejsze z zachowań, ale kto powiedział, że byłem normalny?

Uśmiechnąłem się pod nosem, lekko podekscytowany. Lubiłem fotografować ludzi, kiedy o tym nie wiedzieli. Gdy byłem w stanie uchwycić ich prawdziwość. Zdjęcia pozowane nie posiadały realności, nie dało się w nich zatrzymać części duszy człowieka, uwiecznić chwili i wyrazić samego siebie.

Nawinąłem kliszę na spiralę i włożyłem ją ostrożnie do koreksu, gdzie wlałem wywoływacz.

Wymieszawszy wywoływacz potrząsnąłem kilkakrotnie pojemnikiem, po czym dodałem utrwalacz dzięki któremu obraz nie znika podczas kontaktu z wodną cieczą. Miałem trzydzieści minut, więc zabrałem się za zbieranie z suszarki wywołanych wcześniej zdjęć.

Borderline ( w trakcie pisania)Where stories live. Discover now