Ujęcie V

100 16 6
                                    


Show no fear
For she may fade away
In your hand
The birth of a new day

Limahl – Never ending story

Ujęcie V

Eden

Ciszę panującą w mieszkaniu zmącił dźwięk budzika, który nastawiłam przed wzięciem książki w rękę. Już zdarzało mi się stracić poczucie czasu, więc przezornie ustawiłam alarm w telefonie.

- Szlag... - mruknęłam z niezadowoleniem.

Niechętnie odłożyłam powieść na stolik.

Pora szykować się na dyżur. - Pomyślałam, przeciągając się w fotelu.

Tak bardzo zatraciłam się w historii, że nie zauważyłam nawet kiedy minął dzień. Pomięłam dwa posiłki i jogę, a starałam się być sumienna w tym, co robię. Mój nauczyciel mawiał, że systematycznosć jest kluczem do sukcesu. Starałam się jadać o regularnych porach, co od kiedy stałam się rezydentkom stało się niemal nie wykonalne. Nie sypiam też regularnie, aczkolwiek staram się w dniach wolnych mieć te siedem godzin snu. No i ruch. Spacery, które uwielbiałam i joga, pozwalały mi na odpoczynek. Nie tyle fizyczny co mentalny. Od kilku lat zagłębiałam się w medycynę niekonwencjonalną . Co prawda te praktyki stały w sprzeczności z medycyną oparta na badaniach naukowych, których z racji wybranego zawodu powinny być szkodliwe. Mimo przypadków ozdrowień świat nauki nie uznawał tego twierdząc, że to efekty placebo. Intrygowało mnie to jednak i śledziłam uważnie przypadki wyleczeń. Wierzyłam, że można połączyć te dwa typy leczenia, tak jak i medycynę wschodu wprowadzić do codziennego leczenia pacjentów.

Otrząsnęłam się z rozmyślań i nieśpiesznie podniosłam się z fotela. Uniosłam ręce ku sufitowi i rozciągnęłam zastygłe mięśnie. Po głowie wciąż krążyła mi historia, która polecił mi Oliver.

Wkraczając do świata budowanego przed pisarza – zwłaszcza takiego, który nas porywa i wciąga, tracimy poczucie czasu. W powieściach nie jest miarodajny, nie ogranicza i nie zamyka nas w twardych ramach teraźniejszości. Tam wszystko płynie inaczej. Od treści zależy czy budzi nasz strach, radość czy rozmarzenie. Każdy gatunek łączy jednak jedno – ciekawość, ekscytacja czy roznamiętnienie. Bez obaw i barier możemy oddać mu się w całości i czerpać. Brać garściami, napawać się i przeżywać każdy z rozdziałów. Żyjemy dziesiątkami żyć, mając tak naprawdę tylko jedno. Książki dają nam możliwości jakich nie znajdziemy nigdzie indziej. Pokrzepiają kiedy to konieczne, bawią, gdy pogrążamy się w smutku, budzą empatię, gdy zamykamy się na cierpienie i rozwijając ucząc z każdym słowem – zdaniem, czegoś nowego. Mamy możliwość by poznawać świat, nie mając na to materialnych możliwości. Uczymy się nie tylko o otaczających nas środowisku, ale przede wszystkim o nas samych.

Musiałam przyznać, że czytając każdą z lektur jakie zostawia dla mnie Oliver szukam drugiego dna. Czy on jak i ja próbował mi coś przekazać? Popatrzyłam po raz ostatni na Znajomych z pociągu i uśmiechnęłam się pod nosem.

- Nieznajomi z ulicy – zaśmiałam się szczerze ubawiona, myślą jaka mnie naszła. Przesunęłam dłonią po okładce książki wracając wspomnieniem do treści.

Tym razem poznawałam upadek moralny i obłęd w kierunku którego pchnięty został bohater powieści. Czy mój nowy znajomy również doświadczał takiego ogromu poczucia winy? Czy to uczucie zdominowało go całkowicie i przez nie stał się tak wyobcowany?

Nie miałam pojęcia dlaczego tak bardzo wdarł się do mojego umysłu. Od dnia w którym nie dopuścił do gwałtu na mnie nie mogę o nim zapomnieć. To traumatyczne przeżycie połączyło nasze ścieżki i całą sobą czułam, że nie jest to bezpodstawne. Nic nie działo się bez przyczyny i każda decyzja jak i jej następstwa tworzyły nasze historie. Tamtego dnia nie miało mnie być w pracy, ale Alice, którą zastąpiłam zwichnęła nogę w kostce. Miałam pojechać autem, ale postanowiłam, że się przespaceruję. Wybrałam również inną – dłuższą drogę na powrót do domu. Nic nie było jak zawsze i wszystko sprowadziło się do tego obrzydliwego czynu. Na szczeście dla mnie nieznajomy mi wówczas mężczyzna postanowił stanąć w mojej obronie. Nie musiał. Mógł bezpiecznie się oddalić i nie narażać na pobicie czy utratę życia.

Borderline ( w trakcie pisania)Where stories live. Discover now