*Perspektywa zayna*
Gdy pocałowałem megan, najpierw stała niczym posąg, ale gdy zamierzałem się odsunąć położyła swoją dłoń na moim karku i odwzajemniła pocałunek. Nie wiem ile czasu tam staliśmy... pół minuty, minute, godzine, dzień, tydzień. W tym momencie liczyła się dla mnie tylko ona, wszystko do okoła przestało istnieć. Gdy zaczęło nam już brakować powietrza, oderwaliśmy się od siebie i z przyspieszonymi oddechami staliśmy patrząc sobie w oczy.
Z:megan mam pytanie do ciebie...-spojrzała na mnie pytającym wzrokiem-zostaniesz moją dziewczyną?-patrzyła na mnie zszokowana i się nie odzywała-...jeju, przepraszam, wygłupiłem się...-megan nie pozwoliła mi dokończyć, całując mnie w usta
M:zayn nie wygłupiłeś się, tylko lekko zszokowałeś. Ale tak, zgadzam się zostać twoją dziewczyną-gdy skończyła mówić podniosłem ją i zakręciłem w powietrzu. Gdy dałem jej z powrotem stanąć na ziemi, kolejny raz złączyłem nasze wargi w pełni zsynchronizowanym pocałunku.
**********
I jak? Cieszycie się że są razem?
Przepraszam was że taki krótki, ale jednym rozdziale nie chcę zmieniać kilka razy perspektywy
//.Rita