ELEVENTH CHAPTER

134 9 1
                                    

*Perspektywa zayna*

Gdy pocałowałem megan, najpierw stała niczym posąg, ale gdy zamierzałem się odsunąć położyła swoją dłoń na moim karku i odwzajemniła pocałunek. Nie wiem ile czasu tam staliśmy... pół minuty, minute, godzine, dzień, tydzień. W tym momencie liczyła się dla mnie tylko ona, wszystko do okoła przestało istnieć. Gdy zaczęło nam już brakować powietrza, oderwaliśmy się od siebie i z przyspieszonymi oddechami staliśmy patrząc sobie w oczy.

Z:megan mam pytanie do ciebie...-spojrzała na mnie pytającym wzrokiem-zostaniesz moją dziewczyną?-patrzyła na mnie zszokowana i się nie odzywała-...jeju, przepraszam, wygłupiłem się...-megan nie pozwoliła mi dokończyć, całując mnie w usta

M:zayn nie wygłupiłeś się, tylko lekko zszokowałeś. Ale tak, zgadzam się zostać twoją dziewczyną-gdy skończyła mówić podniosłem ją i zakręciłem w powietrzu. Gdy dałem jej z powrotem stanąć na ziemi, kolejny raz złączyłem nasze wargi w pełni zsynchronizowanym pocałunku.

**********

I jak? Cieszycie się że są razem?

Przepraszam was że taki krótki, ale jednym rozdziale nie chcę zmieniać kilka razy perspektywy

//.Rita

The internet friends II z.m [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz