@spirit_of_the_echo też tak miałem. szczerze to po iluś tam przerobionych arkuszach tragedii nie ma, trzeba wykuć parę reguł (siła grawitacji równa się sile dośrodkowej, praca to pole pod wykresem itp), nauczyć się korzystać z karty wzorów, a niektóre zadania albo są mega łatwe, albo da się ograć czystą matematyką. najważniejsze to iść z flow i pisać, co się umie i co się kojarzy, ujemnych punktów na maturze nie ma, kardynały nie istnieją, a nuż twój tok rozumowania jest poprawny. tylko miejsca w brudnopisie jest dziwnie mało, kto uznał, że jedna strona komukolwiek wystarczy