Tak naprawdę oni byli lekarstwem na jej złamane serce i urażoną dumę. Jednej rzeczy mogła być pewna to, co robiła nie było godne pochwały. Jednak zagłuszało to jej emocje i pozwalało zapomnieć na chwilę. Nosiła w sobie ogromy lęk, bo za każdym razem kiedy skupiała się na kimś, ta osoba pokazywała jej jasno i wyraźnie, dlaczego lepiej jej samej. Zaczęła więc czerpać korzyści dla siebie. Chwilowe, ale jednak. Każdy z napotkanych na jej drodze facet zabrał jakąś część jej. I to nie tak, że była całkiem bezbronna. Doskonale wiedziała, co ją czeka za każdym razem kiedy przekraczała jakiś próg. No, ale jak długo można się znieczulać? Małe przyjemności to bardziej pamiętnik niż książka. Zbiór osobistych, wybranych przeżyć z facetami z Tindera w poszukiwaniu siebie i upragnionej bliskości. Próba uleczenia złamanego serca w myśl zasady - ,, Wybij klina klinem".