JEDNOSTRZAŁOWIEC Poobijany van pędził na złamanie karku drogą w stronę Lestallum. W siedzeniu kierowcy siedziała dziewczyna, fotel pasażera zajmował chłopak. Chłopak aktualnie drzemał, z kapturem naciągniętym możliwie najdalej i butami opartymi o deskę rozdzielczą. Radio grało wiadomości "Mija właśnie osiem lat od zaginięcia i ogłoszonej śmierci Królewicza Noctisa Lucisa Caeluma. Jego Wysokość miał czternaście lat, kiedy został porwany." Chłopak, zirytowany, zmienił stację. "Imperium Niffleheim dalej nie podniosło się na nogi po największym do tej pory ataku demonów, mającym miejsce siedem lat temu. Mniejsze frakcje wciąż walczą o władzę" Klik. Zmiana stacji. "Jako Wyrocznia, mogę tylko prosić o modlitwę. Nasz Zbawca nie żyje, nie wiem, kto teraz uratuje naszą Gwiazdę" Na szczęście, dymiącego chłopaka "uratowała" horda demonów tuż przed nimi na drodze. Drapieżny uśmieszek wpłynął na twarz ukrytą w cieniu kaptura. Kierowca i pasażer wymienili spojrzenia. Stara szafa grająca wybrała ten moment, aby zapuścić muzykę do walki. Czas do pracy~