Ktoś wszedł do pokoju, ale nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Wyglądał na mężczyznę, a patrząc na jego postawę, był kimś ważnym. - Dlaczego byłaś na moim terytorium? - Jego głos był dziwnie cichy, ale sądziłam, że to cisza przed burzą. - Nie wiedziałam, że to twoje terytorium! Do jasnej anielki, ile razy mam wam to powtarzać? Dajcie mi odejść, obiecuję, że nikomu nic nie powiem. Nie żebym miała komu o tym mówić. - Ostatnie zdanie powiedziałam szeptem. Nie musiał wiedzieć, w jakiej byłam sytuacji. Uniosłam głowę, gdy usłyszałam dźwięk przekręcanej broni. Był on dla mnie zbyt znajomy. - Nie wierzę ci, suko. Lepiej mów prawdę, bo w przeciwnym razie twój mózg skończy na ścianie. Ah, i tu mamy burzę. - Nie boję się broni, dupku. Widziałam o wiele gorsze rzeczy! Podszedł do światła i mogłam zobaczyć jego wygląd. Był niesamowicie przystojny, ale teraz nie była pora na podziwianie jego piękna. Patrzyłam się prosto w jego oczy, wyzywając go, aby postarał się bardziej. Uśmiechnął się przebiegle i pochylił się, aby napotkać mój wzrok. Zanim mogłam cokolwiek zarejestrować, uderzył mnie w twarz. Książka w oryginale należy do @Flirtyflower , od której otrzymałam zgodę na tłumaczenie. 24.04.2020 #1 Romans