krzycz aż do zdarcia głosu każdej struny niech legną mury Twojego umysłu wybiją szyby zerwą pokrywy puszki Pandory niech wpuszczą zmory by poczuć całość zobaczyć swą małość pełnię wszystkiego bólu cennego kontrast zwiększa odczucia wewnętrzne jak kolejka górska im wyżej, tym więcej tym mocniej, tym ciężej szaleństwo ze złudną samokontrolą tą zniewoloną ogromną swawolą wij się, cierp, drżyj włosy tak rwij płacz i tańcz w agonii zdychaj szczęściem oddychaj łzami uciekaj smutkiem upijaj kwiecistym bluszczem odczuć się owijaj w ilości przeżyć ekstazie się zwijaj a gdy zatrzymasz się zobaczysz pełnię życia wtedy tylko kieliszek wytrawnego wina do wypicia