Biegłam nie mogąc złapać tchu. Wiedziałam, że nie mogę zwolnić ale rana na mojej noce tak boleśnie dawała o sobie znać. Jeszcze kawałek, jeszcze chwila powtarzałam sobie w myślach. Rose nie z takie opresji wychodziłaś... Jadnak nie uciekłam zbyt daleko, w sumie nie wiem czego się spodziewałam po tej ucieczce. W tym momencie jak spod ziemi wyrósł przede mną czarnooki Alfa. - Wiesz, że to bezcelowe, prawda?- zapytał z kamienną twarzą. - Nie zrobicie sobie ze mnie pożywki! - wypaliłam bez tchu i dosięgłam mojej katany, jednym ruchem znalazłam się tuż obok niego chcąc wymierzyć atak, jednak on w mgnieniu oka unikając ciosu pojawił się za mną. Chciałam się odwrócić, jednak przed oczami zrobiło mi się ciemno a nogi się pode mną ugięły. Jedyne co pamiętam, to że silne ramię chwyciło mnie wpół, nie pozwalając mi upaść na zimną i mokrą glebę.
6 parts