Złamana Zasada 🔥Piotr Pevens...

By po_prostu_Venus

51.4K 1.6K 706

🔥Księżniczka Lydia II nie różniła się od swoich poprzedniczek. Tak jak one równie była ślepo zapatrzona w św... More

🔥broken rule🔥
🔥DAWNO CIĘ NIE WIDZIAŁAM KUZYNIE...🔥
🔥LORD JAK MU TAM 🔥
🔥 NARNIJCZYCY TO BAJKI 🔥
🔥"PORWANY" KSIĄŻĘ 🔥
🔥CZERWONY KARZEŁ NA DWORZE🔥
🔥 ZDAJCZYNI 🔥
🔥WŁADCY NARNI...🔥
🔥 RUSAŁKA 🔥
🔥 KRÓLEWSKI SAD 🔥
🔥WIDZIAŁA GADAJĄCEGO LWA?🔥
🔥 WĘDRÓWKI CIĄG DALSZY 🔥
🔥 CZY TO JEST W OGÓLE REALNE?🔥
🔥 ZAZDORSNY KRÓL🔥
🔥JESTEŚCIE W BŁĘDZIE🔥
🔥KSIĘŻNICZKA I BROŃ 🔥
🔥ZOSTAJESZ Z ŁUCJĄ 🔥
🔥TYM CZASEM W KOPCU... 🔥
🔥MIŁOŚĆ WYBACZA WSZYSTKO 🔥
🔥TO NIE LEDENDA 🔥
🔥 DAMA SKUTA LODEM 🔥
🔥PO DRUGIEJ STRONIE🔥
🔥ZA ASLANEM 🔥
🔥RAZEM?! AŻ PO GRÓB SKABRIE!🔥
🔥KORONACJA I BAL🔥
🔥MÓWIŁEŚ "NA ZAWSZE"🔥
🔥OSTATNI POCAŁUNEK 🔥
🔥ZŁAMANA ZASADA🔥

🔥ZAWIROWANIA🔥

1.4K 43 35
By po_prostu_Venus

~◊~PIOTR~◊~

        Ten poranek nie należał do najlepszych. Ból pleców po nocy na niewygodnym fotelu przeszył mnie, kiedy zaraz po przebudzeniu wyprostowałem się. Mimo tego widok śpiącej na moim łóżku Lydii rozwiał moje troski. Jej twarzyczka tkwiła w bezruchu, chodź cień uśmiechu błądził na jej ustach.  Przypominała śpiącą królewnę z baśni, którą moja mama czytała mi i rodzeństwu na dobranoc, gdy byłem mały. Lekki uśmiech sam pojawił mi się na mojej twarzy. Patrzyłem na nią przez kilka minut, aż w końcu postanowiłem wyjść i dać księżniczce spokojnie się wyspać. Wychodząc z wnęki spostrzegłem jej niespokojnie ruchy oraz spięcie wymalowane na twarzy brunetki. Ostrożnie do niej podszedłem i usiadłem na skraju łóżka. Moja dłoń czule przejechała po jej delikatnym policzku, a oblicze Lydii od razu się rozjaśniło. Wbrew swoim wcześniejszym postanowieniu zostałem przy niej w razie jakby się obudziła. Musiałbym jej  wtedy wyjaśnić skąd znalazła się u mnie w sypialni. Chodź i to było łatwo wytłumaczyć. 

Wczorajszego dnia dziewczyna jak na zawołanie usnęła na trawie, a  ja nie miałem sumienia by jej budzić. Najdelikatniej jak tylko potrafiłem podniosłem wątłe ciało nastolatki zaniosłem ją do siebie. Pomimo dziwnych spojrzeń w moim kierunku  kiedy ją niosłem, czułem jak wypełnia mnie szczęście. Jej drobne ręce otoczyły moją szyje, wtulając się jednocześnie. Uśmiechnąłem się delikatnie. Wbrew dziwnemu drżeniu moich ramion wciąż zaniosłem ją do mnie i położyłem na łóżku, sam zasypiając na fotelu. 

- Mogę wiedzieć o czym tak myślisz?- zapytała Lydia odrobine zaspanym głosem. Momentalnie wróciłem do rzeczywistości i spojrzałem na nią. Uśmiech na moich ustach powiększył się znacznie, co nie umknęło jej czujnemu wzroku. 

- Z czego się tak uśmiechasz?- zapytała ponownie ze zmarszczonymi brwiami. 

- Uśmiecham się, bo jestem szczęśliwy- odparłem, na co dziewczyna prychnęła pod nosem-Nie wierzysz mi?- dodałam, lecz odpowiedzi nie dostałem. Jednak widok zmrużonych oczu oraz skrzyżowanych ramion brunetki, utwierdził mnie w przekonaniu, że mi nie wierzy. Westchnąłem cicho i odwróciłem się do niej plecami chcąc odejść. 

- A ty dokąd?- spytała oburzona Lydia.

- Teraz Ci już nie przeszkadzam?- odpowiedziałem jej udając irytacje, chodź naprawdę bawiła mnie cała ta rozmowa. 

- Nigdy mi nie przeszkadzałeś- mruknęła cicho i przytuliła się to mnie. Otoczyłem ją ramionami i znów uśmiechnąłem się pod nosem. 

|| ⚔⚔⚔ ||

Przechadzałem się po korytarzach. W końcu co lepszego miałem do roboty. Miraz na razie nie wykonywał żadnych ruchów, więc i my musieliśmy czekać.  To wszystko zaczynało działać mi na nerwy. Ile można czekać by tyran w końcu wychylił głowę ze swojej twierdzy? Z zdenerwowania zacisnąłem mocnej rękojeść Rindona.

- Powinieneś oszczędzać nerwy- odparł irytujący głos kuzyna Lydii. Od razu odwróciłem się w jego kierunku. 

- Nie będziesz mi mówił, co powinienem oszczędzać- odpowiedziałem mu oschle.

- Ja nie- rzekł Kaspian - Ale Lydia już tak...

- A co do tego ma Lydia?- zapytałem zirytowany.

- Oh...nie udawaj niewiniątka. Widzę jak na nią patrzysz- oświadczył. Łypnąłem na niego gniewnie, jednak chłopak nadal wpatrywał się we mnie z obojętnością. 

- Jeśli ty powiesz Lydii, to ja powiem to Zuzannie- rzekłem ostrzegawczo.

- A co do tego ma Zuza?- zapytał zdziwiony chłopak.

- Oh... nie udawaj niewiniątka. Każdy widzi jak na nią patrzysz- burknąłem.

- Ale to tylko przyjaciółka- bronił się X.

- Lydia to też przyjaciółka- odpowiedziałem mu i odszedłem od niego jeszcze bardziej zirytowany niż wcześniej.

~◊~LYDIA~◊~

      Dzisiejszy dzień miał być jednym z najsłoneczniejszych dni, jednak tak nie było. Od południa nieustannie padał deszcz, a mroźny wiatr rozszalał się na polach. W tak paskudną pogodę zebrało mi się na nostalgiczne rozmyślanie. Stojąc przed wejściem do Kopca, zastanawiałam się co powie moja matka, gdy dowie się co teraz robię. Jej gniew jest nieunikniony, a kiedy mnie on dosięgnie będę zmuszona stanąć z nią twarzą w twarz. Przez zaledwie dwa tygodnie złamałam tyle zasad. Walczyłam mieczem, wtrącałam się w sprawy wojenne, które przypadają mężczyzną, pomagam wrogom Miraza, spiskuje przeciw koronie, trafiłam do więzienia, podsłuchiwałam rozmowy mężczyzn, a co najważniejsze nie ożeniłam się z tym przeklętym lordem oraz zakochałam się w innym mężczyźnie. Sama myśl o Piotrze, sprawiła, że poczułam przypływa radości. Uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam powieki. Od razu przed oczami staną mi blondyn. Jego błękitne tęczówki przypominające wzburzone morze zawsze z troską wpatrywał się we mnie i to właśnie trafiło mnie w serce. Zawsze troszczył się o mnie, chodź w ogóle nie musiał.  Nagle zimny wiatr powiał prosto w moją stronę, a ja objęłam się ramionami czując jak przeszywa mnie chłód. Jednakże rozmyślenia o chłopaka przerwały mi ramiona oplatające mnie w tali. Uśmiechnęłam się szerzej i odwróciłam głowę w stronę Piotra, który położył brodę na moi ramieniu. Z ust wyszło mi ciche westchnięcie. 

- Coś cię martwi?- zapytał mnie chłopak i spojrzał mi w oczy.

- Martwi mnie wiele rzeczy- odparłam obojętnie. 

- Na przykład?- dopytywał chłopak. Zaśmiałam się pod nosem.

-Na przykład mam przeczucie, że budowa się skończyła i zaraz nas zaatakują- odpowiedziałam mu.

- A mówiłem, aby zaatakować jako pierwsi- burknął blondyn. 

- To i tak nic by nie dało- odrzekłam cicho- Musimy pokazać im, że jesteśmy cierpliwi - dodałam i wróciłam wzrokiem do pól przed nami. Ciche westchnienie wyszło z ust chłopaka, a ja ostrożnie oparłam głowę o szyje chłopaka. 

|| ⚔⚔⚔ ||

- Zuza?!- krzyknęłam widząc jak brunetka po kryjomu próbuje przemknąć się korytarzem. 

Wbrew poważności tej sprawy, nie mogłam powstrzymać się przed zaśmianiem się pod nosem. Może i tamta dwójka ukrywała się po kątach ze swoimi uczuciami, to jednak nie mogli zaprzeczyć, że coś do siebie czuli. Zwłaszcza iż to widać... Śmiało podeszłam do siostry Piotra, która z wyczekiwaniem wpatrywała się we mnie. 

- A gdzie to się ucieka?- zapytałam udając poważną.

- Nie muszę ci się tłumaczyć Lydia- odpowiedziała mi brunetka.

- Fakt- stwierdziłam- Ale chyba mam prawo wiedzieć, co dzieje się w życiu mojego kuzyna- dodałam, na co dziewczyna oblała się rumieńcem. 

- Nie rozumiem czemu ja miałabym ci to mówić- rzekła zmieszana- Sama z nim porozmawiaj.

- Oj Zuza! Nie musisz udawać, że między wami nic nie ma, ale ja to widzę- wyznałam, a rumieniec na jej twarzy powiększył się. 

- Między nami nic nie ma- zaprzeczyła szybko- Przyjaźnimy się i tyle...- mruknęła ciszej, a ja przyjrzałam się jej uważnie.

- Naprawdę to tylko przyjaźń?- zapytałam podnosząc jedną brew do góry.

-Tak- potwierdziła Zuza -Kaspian to cudowny chłopak i dobrze nam się rozmawia...

-Ale?- spytałam, na co ona zmarszczyła brwi.

- Co; Ale?!- odpowiedziała mi pytaniem.

-Zawsze jest jakieś "ale"- wyjaśniłam, a ciche westchnięcie wyszło jej z gardła.

- Ale on traktuje mnie jak przyjaciółkę i nie zamierzam tego psuć- oznajmiła- Jest dobrze, tak jak jest.

- Rozumiem-kiwnęłam głową- Jak będziesz chciała z kimś o tym porozmawiać to wiesz gdzie mnie szukać, a teraz idź już. Kaspian jest strasznie niecierpliwy- dodałam i puściłam jej oczko.

↣↢ ZUZANNA↣↢

    Szybko odeszłam od Lydii oraz jej dziwnych podejrzeń. Mówiąc szczerze to miała prawo tak myśleć. Większość czasu spędzam z Kaspianem, gdyż dobrze się dogadujemy. Rozmawiam z nim prawie o wszystkim...No właśnie prawie o wszystkim. Nie mogę wyznać mu tego co do niego czuje z uwagi na nasze przyjazne stosunki. Źle dobrane słowo mogłoby zniszczyć naszą relacje, a tego pod żadnym pozorem nie chcę. Powoli weszłam do wnęki, gdzie był już książę. Na mój widok uśmiechnął się. Jednak widząc spięcie na mojej twarzy, zmarszczył brwi.

- Co się stało?- zapytał mnie.

- Jak tu szłam, spotkałam Lydie- wyjaśniłam.

- Coś ci mówiła?- spytał mnie.

- Zapytała się mnie gdzie idę- mruknęłam- Ale spokojnie niczego jej nie powiedziałam.

- Dlaczego mam być nie spokojny?- zapytał mnie chłopak i przybliżył się do mnie. Poczułam jak wzrasta we mnie przerażenie a zarazem wyczekiwanie. Nie chciałam przekraczać granicy, którą wyznaczyłam dokoła siebie, lecz z drugiej strony miałam nadzieje, że chłopak ją przekroczy. Nie wiedząc czemu spuściłam wzrok patrząc na swoje dłonie. Moje zachowanie tak bardzo nie pasowało do mnie i byłam tego świadoma. Nagle poczułam jego palce pod brodą, który zmuszał mnie bym spojrzała na jego właściciela. Nie chętnie przeniosłam wzrok na Kaspiana. Był on blisko mnie...Za blisko... Zajrzałam mu w oczy i dopiero teraz spostrzegłam dwie małe iskierki migoczące w jego ciemnych tęczówkach. Czułam jak grunt pod nogami zapada się pode mną. Na moje szczęście obok mnie stała skała. Podparłam się na niej i znów rzuciłam na niego krótki rzut oka. 

- Nie powinnaś spędzać czasu z moją kuzynką- rzekł poważnie, chodź znałam go na tyle by słyszeć w jego głosie rozbawienie. 

- A to niby dlaczego?- zapytałam podnosząc jedną brew do góry z wyraźną kpiną w głosie.

- Bo stajesz się tak samo drętwa jak ona- odparł.

- Uważasz, że jestem drętwa?!- zapytałam rozbawiona.

- Tylko wtedy, kiedy spędzasz czas z Lydią- stwierdził i oboje zaśmialiśmy się w głos. Nie świadomie założyłam za ucho kosmyk włosów, a gdy się o tym dowiedziałam było już za późno. Wzrok chłopaka dostrzegł to i lekki uśmiech pojawił się mu na twarzy.

          Resztę czasu minęło nam na rozmowie na błahe tematy. Kompletnie zapomniałam o wcześniejszej rozmowie z jego kuzynką, która okazał się-wbrew temu co o niej myślałam- naprawdę dobrą chodź irytującą obserwatorką i przyjaciółką...

↣↢ KASPIAN ↣↢

               Było już dawno po zachodzie słońca.  Na ciemnym niebie zaczęły pojawiać się świetliste punkciki, a jako, że przestało padać postanowiłem przyglądnąć się gwiazdą i odświeżyć wiadomości o nich. Niestety wiedziałem, że bez doktora Korneliusza nie będzie tak samo jak na zamku. I chodź przez większość lekcji astronomii opiekun opowiadał mi o Narnijczykach, to miałem jakąś wiedzę na temat konstelacji. Może nie była ona tak ogromna jak u Lydii, która wiedziała miliony rzeczy na ich temat, to ją posiadałem. Zresztą to różniło mnie od mojej kuzynki. Ona uwielbiała wpatrywać się w niebo i rozmyślać o różnych rzeczach, a ja natomiast wolałem słuchać historii oraz działać. 

           Tej nocy niebo było niezwykle przejrzyste i dobrze było widać gwiazdy. Intuicja mi podpowiadała, że na Kopcu spotkam moją kuzynkę. I nie myliła się. Brunetka leżała na ziemi i z zapartym tchem podziwiała światełka. W pierwszych sekundach miałem ochotę ją zostawić samą i odejść, lecz kiedy Lydia się podniosła i spostrzegła, nie miałem wyboru. Odrobinę niezadowolony usiadłem koło niej i spojrzałem na sklepienie niebieskie. 

- Dziś bardzo dobrze je widać- wypaliła nagle- zauważyłeś?

- Tak- mruknąłem, co jej się chyba nie spodobało. Jej wzrok spoczął na mnie, przyglądając się mi uważnie. Poczułem się niezręcznie.

- Mów co cię trapi- powiedziała stanowczo.- Twoje zmartwienie ma związek z Zuzą?

- Ależ się do tego przyczepiłaś- odpowiedziałem jej na co ona uśmiechnęła się- Nie, nic mnie nie trapi i to nie ma żadnego związku z Zuzą-dodałem i zabrzmiało to jeszcze bardziej bezczelnie niż bym chciał. Ku mojemu szczęściu nastolatka przewróciła oczami i wróciła do oglądania nieba. 

- Nie mów jeśli nie chcesz- rzuciła tylko obojętnie. 

- A może ty powiesz coś o twoim związku z Piotrem ?- zapytałem w niewiedzy. Lydia spojrzała na mnie rozbawiona i lekko się zaśmiała. Wbrew ciemności było widać na jej twarzy rumieniec. 

- Między nami jest to samo co między tobą a Zuzą- ucięła temat- I koniec tematu.

- Dlaczego?- droczyłem się z nią- Przecież wy tak bardzo się kochacie- dodałem, a jej uśmieszek zdradził, że trafiłem w punkt.

- Ty i Zuzanna też- odgryzła się i zaśmiała się pod nosem. Ciekawiło mnie co ją tak śmieszy, lecz nie miałem odwagi zapytać. Zamiast tego mruknąłem w jej kierunku ciche " spadaj" i również spojrzałem w niebo. 

- Spójrz- wypaliła Lydia i wskazała na jakieś gwiazdy- Są coraz bliżej siebie- dodała.

- A to dobrze czy źle?- spytałem zmieszany.

- Zależy jak na to spojrzeć- wyznała- Będę musiała poszukać Gromojara i z nim to przedyskutować- dorzuciła zamyślona. 

- Masz dobre relacje z Narnijczykami - rzekłem.

- Na tyle ile z nimi rozmawiam, to tak- oświadczyła- Będę musiała to zmienić. Zresztą oni bardziej wolą ciebie.

- Schlebiasz mi , wiesz? - odparłem, a melodyjny śmiech wyszedł z jej gardła. 

- Oj wiem- mruknęła rozbawiona...

           Przez resztę czasu jaki razem spędziliśmy- czyli nie całe dwie godziny- rozmawialiśmy o gwiazdach i dogryzaliśmy sobie. Pomimo zaistniałego stanu wojny ona potrafiła porozmawiać z każdym by wzbudzić u niego śmiech lub zapomnienie o dręczących problemach . Cieszyłem się, że to mi przypadł zaszczyt bycia jej kuzynem oraz przyjacielem. I chodź myśl o tym, że za jakiś czas wszystko wróci do normy, a ona - najprawdopodobniej- wróci na Samotne Wyspy do matki przyprawiała mnie o smutek to cieszyłem się jej obecności tutaj.....

↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣

Witam po weekendzie !

Jak wam minęły te dwa dni?

Bo mi tak sobie...W prawdzie odpoczęłam od monitora laptopa, i przeczytałam połowę takiego romansu, to przez te dwa dni o denerwowałam się naprawdę dużo. Po za tym zapomniałam jak się piszę i pomimo, że przeczytałam ten rozdział chyba z trzy razy, to nadal uważam go z kiepski... Jednak obiecałam regularność w tej książce i dotrzymam słowa, dlatego macie rozdział z czterech perspektyw. Olać to, że jest tak mocno naciągany . Jest rozdział? Jest! Więc jest dobrze i koniec zbędnych rozmów na ten temat. 

Przepraszam za mój idiotyczny humor, ale coś mi dziś odwala...

Do usłyszenia 

~Venus 

Continue Reading

You'll Also Like

12K 572 23
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...
111K 8.3K 53
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
209K 3.7K 100
siemson._.rilly dodał/a nowe zdjęcie siemson._.rilly dodał/a materiały do swojej relacji zabsonziomal lubi twoje zdjęcie zabsonziomal odpowiedział...
4.3K 246 27
- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał, ściskając jej rękę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewniła go . - Posiedzę tu sobie i na Ciebi...