Z艂amana Zasada 馃敟Piotr Pevens...

po_prostu_Venus 谩ltal

51.3K 1.6K 706

馃敟Ksi臋偶niczka Lydia II nie r贸偶ni艂a si臋 od swoich poprzedniczek. Tak jak one r贸wnie by艂a 艣lepo zapatrzona w 艣w... T枚bb

馃敟broken rule馃敟
馃敟DAWNO CI臉 NIE WIDZIA艁AM KUZYNIE...馃敟
馃敟LORD JAK MU TAM 馃敟
馃敟 NARNIJCZYCY TO BAJKI 馃敟
馃敟"PORWANY" KSI膭呕臉 馃敟
馃敟CZERWONY KARZE艁 NA DWORZE馃敟
馃敟 ZDAJCZYNI 馃敟
馃敟W艁ADCY NARNI...馃敟
馃敟 RUSA艁KA 馃敟
馃敟 KR脫LEWSKI SAD 馃敟
馃敟WIDZIA艁A GADAJ膭CEGO LWA?馃敟
馃敟 W臉DR脫WKI CI膭G DALSZY 馃敟
馃敟 CZY TO JEST W OG脫LE REALNE?馃敟
馃敟JESTE艢CIE W B艁臉DZIE馃敟
馃敟KSI臉呕NICZKA I BRO艃 馃敟
馃敟ZAWIROWANIA馃敟
馃敟ZOSTAJESZ Z 艁UCJ膭 馃敟
馃敟TYM CZASEM W KOPCU... 馃敟
馃敟MI艁O艢膯 WYBACZA WSZYSTKO 馃敟
馃敟TO NIE LEDENDA 馃敟
馃敟 DAMA SKUTA LODEM 馃敟
馃敟PO DRUGIEJ STRONIE馃敟
馃敟ZA ASLANEM 馃敟
馃敟RAZEM?! A呕 PO GR脫B SKABRIE!馃敟
馃敟KORONACJA I BAL馃敟
馃敟M脫WI艁E艢 "NA ZAWSZE"馃敟
馃敟OSTATNI POCA艁UNEK 馃敟
馃敟Z艁AMANA ZASADA馃敟

馃敟 ZAZDORSNY KR脫L馃敟

1.6K 65 40
po_prostu_Venus 谩ltal

          Obudziło mnie szturchanie w obok. Nie chętnie otworzyłam oczy i spojrzałam na stojącą nad mną Zuzanna. Byłam czymś niezwykle przerażona, co dało się zobaczyć od razu. Po zostalin w zdenerwowaniu zbierali swojej rzeczy, lecz po śród krzątających się osób nie zauważyłam ani Piotra ani Łucji. Od razu wstałam na równe nogi i zapytała się Zuchona, gdzie oni są. Jednak on nic nie wiedział. Nagle usłyszałam krzyk Łucji.  Błyskawicznie pobiegłam w tamtym kierunku. Nie zwarzywszy na plątając się moich nóg  rośliny biegłam ile miałam sił. Mijałam drzewa, aż w końcu wbiegłam na kolejną polane. Mój wzrok chaotycznie spostrzegł Łucje i lekko odetchnęłam z ulgą. Szybko jednak zauważyłam Piotra z kamieniem w dłoni.

- PIOTREK- wrzasnęłam, a jego wzrok przeniósł się na mnie. Przez parę minut nasze spojrzenie krzyżowały się, lecz i ja spostrzegłam iż koło niego ktoś jest. - KASPIAN?!- zapytałam i od razu podbiegłam do niego rzucając mu się na szyje.

- Lydia?- zapytał mnie kuzyn- A ty nie powinnaś być w zamku?

Ledwo jego słowa dotarły do mnie momentalnie od niego odeszłam. Złość, za jego ucieczkę bez pożegnania wezbrała się we mnie, a ja nie zamierzałam mu odpuścić. Wbrew temu, że wiedziałam iż nie mógł mi powiedzieć gdzie jedzie lub co zamierza, byłam na niego zła. 

- Jak mogłeś odjechać bez pożegnania, lub chodź by jednego słowa przeprosin... Wiesz co ja tam przeżyłam? Nie wiesz, bo w najlepsze bawiłeś się z Narnijczykami, a ja w tym czasie gniłam w lochach tego przeklętego zamka. Spójrz co mi zrobili przez trzy dni twojej nieobecność- pokazałam mu nadgarstki z zabliźniającymi się ranami. - A to wszystko bo zachciało ci się bawić w króla- w oczach wezbrały mi się łzy.

- Lydia...ja- zaczął mój kuzyn.

- Skończyłam z tobą rozmawiać- burknęłam i spojrzałam na złego Piotra- A ty? Dlaczego zostawiłeś nas bez słowa gdzie idziesz? Pomyślałeś o tym, że masz rodzeństwo które się o ciebie martwi? A może tak samo jak ten tu- wskazałam na Kaspiana- masz kompletnie gdzieś moje uczucia?

- Czy ty się o mnie martwiłaś?- zapytał mnie Piotr.

- Nie-prychnęłam - Teraz już nie- dodałam i spojrzałam na nich spod przymrużonych powiek i wróciłam do Zuchona i rodzeństwa. Nie słuchałam o czym rozmawiają. Byłam zbyt bardzo skupiona na przyglądaniu się zebranym tu Narnijczykom. Mój wzrok zatrzymał się na jednym ze centaurów. Był on identyczny jak ten z wczorajszego snu. A skoro on żyje i ma się dobrze to znaczy, że moje sny na prawdę mogą być moimi wspomnieniami. Na tą myśl poczułam, że robi mi się słabo. Błyskawicznie podparłam się o drzewo...

 ||⚔⚔⚔||

Szliśmy do czegoś nazwanego Kopcem Aslana. Nie za bardzo wiedziałam, co to dokładnie może być. W prawdzie był by to oczywiście kopiec, ale dlaczego Aslana, a nie na przykład Narnijczyków? Z takimi pytaniami podążałam ku nieznanej budowli. Lekki wiatr powiewał moje włosy sprawiając mnie przyjemność. Śpiew ptaków rozniósł się dokoła nas, a zapach świeżej trawy i rosy lekko łaskotał mnie z nos. Otoczona Narnijczykami czułam się naprawdę dobrze i nie ukrywałam tego w żaden sposób. Z lekkim uśmiechem kroczyłam przed siebie, kiedy nagle koło mnie pojawił się Kaspian. Rzuciłam w jego stronę krótkie spojrzenie, a uśmiech sam zszedł mi z twarz. Bez słowa przyśpieszyłam, lecz on sprawnie mnie dogonił. 

- Nie będę z tobą rozmawiać- rzekłam ostrzegawczo.

-Nie musisz rozmawiać- odparł- Ważne byś usłyszała co mam ci do powiedzenia. A więc...Wiem, że uciekłem bez słowa i to mogło się zaboleć, lecz nie miałem wyboru. Musiałem, jak najszybciej opuścić zamek inaczej już by mnie tu nie było. Druga sprawa jest taka, że nie mam zielonego pojęcia o tym przez co przechodziłaś w zamku podczas mojej nieobecności, ale jedno jest pewne. Niezależnie od wszystkiego Miraz zapłaci za to życiem. A teraz mogłabyś przestać się na mnie gniewać? Jest mi na prawdę źle z tym, że cię porzuciłem i szczerze przepraszam. Lydia...proszę.

- Na ciebie nie da się gniewać, wiesz?- rzekłam i lekko się uśmiechnęłam w jego stronę. - Masz szczęście, bo ci wybaczam...

-Naprawdę?!- zapytała zmieszany.

- Jeśli ci to przeszkadza to nadal mogę być zła- mruknęłam.

- OH nie...-zaprzeczył szybko- już nic mi nie przeszkadza...

 ||⚔⚔⚔||

-Piotr- krzyknęłam kiedy po raz kolejny chłopak zignorował mnie.  Odkąd pojawiliśmy się w Kopcu, on traktuje mnie jak bym była przeźroczysta, co sprawia mi przykrość. Wiem, że na polanie powiedziałam o parę słów za dużo, a jego królewska duma mogła mocno oberwać, ale czy to powód bym stała się w zaledwie parę minut kompletnie mu obojętna. Po za tym i Kaspian nie jest przyjaźnie przez niego traktowany. Podczas naszej wędrówki dwa razy próbowałam z nim porozmawiać, lecz on zbywał mnie inną wymówką lub po prostu odchodził. Dopiero kiedy wszyscy po za naszą dwójką zaczęli opuszczać sale Aslana- którą ja tak nazwałam ze względu na jego podobiznę przed wielkim, połamanym, kamiennym stole na którym według Łucji został zabity przez Białą Czarownice, ale potem zmartwychwstał- miałam nadzieje, że chłopak wyjaśni mi swoje zachowanie. Jednak nadzieja matką głupich i tym razem król Narni zignorował moje wołanie. Widząc jak po raz kolejny Piotr nie zwraca na mnie uwagi, podbiegłam do niego i złapałam za nadgarstek. Chłopak szybko odwrócił się w moją stronę z zaciekłością wymalowaną na twarzy.

- Dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać?- zapytałam i spojrzałam na niego błagalnie. 

- Nie wolisz rozmawiać z Kaspianem- prychnął pogardliwie. - Jesteście ze sobą dość blisko- dodał. Zmarszczyłam brwi, aby zaraz potem wybuchnąć śmiechem.

- Jesteś zazdrosny o Kaspiana- stwierdziłam rozbawiona.

- A co w tym śmiesznego?- prychnął blondyn.

- Bo to mój kuzyn- rzekłam.

- Żartujesz sobie ze mnie?- zapytał z zmarszczonymi brwiami.

- Nie... Skoro mi nie wierzysz to idź sam się go o to zapytaj- burknęłam krzyżując ramiona na piersiach.

- To nie tak, że ci nie wierzę- odparł szybko.- Po prostu nie spodziewałem się tego. 

- Widać jak mnie słuchasz- rzuciłam.

- Nie mówiłaś nic o swojej rodzinie- odpowiedział mi zgodnie z prawdą.

- Masz racje-odparłam- Bo nie widzę powodu by wspominać o moim wujku tyranie, jego tępej żonie oraz o mojej matce.

- A twój ojciec?- zapytał chłopak.

- Umarł gdy miałam osiem lat- powiedziałam.

- Tak mi przykro Lydio- odrzekł chłopak i mnie przytulił. W jego ramionach zapomniałam o  mojej złości. Wtuliłam się w niego rozkoszując się tą chwilą. 

-Piotrek...- rzekłam cichutko...

- Tak Lydio?- zapytał.

- Zanim będziesz znów o mnie zazdrosny, mógłbyś najpierw zapytać czy jest o kogo - stwierdziłam...

↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣↣

Olvas谩s folytat谩sa

You'll Also Like

2.6K 219 19
Gilbert odk膮d pami臋ta, chce zosta膰 lekarzem. Jego marzenie jednak nie b臋dzie 艂atwe do spe艂nienia, kiedy zostaje sierot膮, a przez swoj膮 podr贸偶 ma zale...
16.2K 653 18
(Prowadzona jest Korekta!) Ka偶dy zna opowie艣膰 o ch艂opcu kt贸ry prze偶y艂. Tylko nikt nie wspomina o dziewczynce kt贸ra zagin臋艂a. C贸rka Mon i Blacka, zos...
4.9K 733 52
Bezpo艣rednia, chocia偶 nie dok艂adna kontynuacja serialu 鈥瀂najd藕 mnie w Pary偶u". Wersja wydarze艅, w kt贸rej romans Ines i Franka nie mia艂 miejsca, bo on...
29.5K 1.5K 24
Annie Baker uko艅czy艂a Hogwart a w jej 偶yciu wszystko przewraca si臋 do g贸ry nogami. Tymczasem bli藕niacy Weasley rozwijaj膮 sklep i postanawiaj膮 lepiej...