*********
Kiedy nie został Ci żaden as w rękawie- targuj się!
Madeline
**********
Ale co z tego, że byliśmy wolni, skoro za nami puszczono hordę, niczym dzikich psów- orków.
Gonili nas i gonili.
Bombur przez nich nawet wyleciał w powietrze, ale w ostatniej chwili wskoczył do wolnej beczki.
Na całe szczęście z pomocą przyszedł nam Legolas.
Co prawda dzięki jego ,,pomocy" ucierpiały co nieco głowy krasnoludów, bowiem by zabić orków Legolas musiał skakać po ich łepetynach, ale lepsze to niż śmierć.
W końcu zgubiliśmy pościg zarówno orków jak i elfów.
Ale zdaniem Thorina ci pierwsi choćby nam się wydawało, że ich zgubiliśmy, to prędzej czy później nas znajdą.
Płynęliśmy tak w beczkach (Bilbo trzymał się mojej i był cały mokry), aż ukazał nam się ląd.
Wyszliśmy z naszych bardzo osobliwych szalup i usiedliśmy na skałach, by chwilę odpocząć.
Stan Kilego nie wyglądał najlepiej, więc Oin postanowił go zbadać.
Wykręcałam właśnie wodę z włosów, gdy usłyszeliśmy krzyk Oriego.
Odwróciliśmy się szybko i zobaczyliśmy łucznika, który w nas celował.
Kili wziął kamień, by go rzucić w tego gościa, co w nas celował, ale ten jednym strzałem wytrącił mu go z ręki.
Bilbo przytulił mnie do siebie, a Balin, który z nas wszystkich był najlepszy w debacie, zamienił kilka słów z łucznikiem.
Chciał go przekupić, by nas stąd zabrał łodzią.
Dwalin warczał, że ten koleś go denerwuje, a my z Bilbem zapytaliśmy się flisaka o jego imię.
Odpowiedział, że Bard i przystał na propozycję Balina.
______________________________________
*******
When you have no ace up your sleeve, haggle!
Madeline
*******
But what about the fact that we were free, when the horde were followed after us, like wild dogs- orcs.
They chased and chased us.
Bombur even blew up through them, but at the last moment he jumped into a free barrel.
Fortunately, Legolas came to our aid. It is true that thanks to his "help" the heads of the dwarves suffered a bit, because in order to kill the orcs, Legolas had to jump on the heads of the dwarves, but it is better than death.
In the end, we lost the pursuit of both orcs and elves.
But according to Thorin, the first ones, even if we thought we had lost them, would sooner or later find us. We were sailing in barrels (Bilbo was sticking to mine and he was all wet) until the land appeared.
We left our very peculiar lifeboats and cleared the rocks to rest for a while.
Kili's condition was not looking good, so Oin decided to examine him.
I was just wringing the water out of my hair when we heard Ori scream. We quickly turned to see an archer pointing at us.
Kili took a stone to throw at that guy who aimed at us, but this one knocked it out of his hand with one shot.
Bilbo hugged me to him, and Balin, the best of us all in the debate, had a few words with the archer.
He wanted to bribe him to take us away by boat.
Dwalin growled that this guy was annoying him, and Bilbo and I asked what the rafter's name was.
-Bard- replied and stopped at Balin's suggestion.