Powrót Namikaze

Polihistorka tarafından

7.6K 518 92

Mała dziewczynka trafia do Wioski Liścia, aby zostać ninja, tak jak jej ojciec oraz kuzyn. Nigdy nie miała ła... Daha Fazla

1. Witaj w domu!
2. Idę z wami!
3. Nowe życie
4. Akademia Ninja
5. Co to znaczy być shinobi?
6. Źródło czakry
7. Mam na imię Obito
8. Upodlić Kakashiego
9. Katana moim ratunkiem
10. Ogień i woda
11. Że jak...?!
12. Nowa drużyna
13. Rodzina się powiększa
14. Natura czakry
15. Nowa technika
16. Nie jestem dzieckiem!
17. Kisama...!
18. Blizny nigdy nie znikną
19. Egzamin na chunina
20. Wygrać lub przegrać
21. Egzamin końcowy
22. III Wielka Wojna Shinobi
23. Araluen
24. Żółty Błysk Konohy
25. Pojedynek
26. Porwanie
27. Bal
28. Demon Liścia
29. To bez sensu
30. Arigato, Kushina-sama
31. Ten jedyny...
32. Pies najlepszym przyjacielem człowieka
33. Węgiel
34. Chunin
35. Pojedynek czas zacząć!
36. Finał
37. Dzieci w niebezpieczeństwie
38. Stary, nowy wróg
39. Dziedzictwo klanu Uchiha
40. Wola Ognia
41. Nowy lokator
42. A ty, dokąd?
43. Nowi w ANBU
45. Efekty uboczne
46. Zaklinacz
47. Pułapka
48. Ostatni Mag Wiatru
49. Zabiłaś go!
50. Mistrz tortur
51. Za Murem
52. Mulan
53. Ty żyjesz?!
54. Legendarny Sannin
55. Kocham Cię
56. Krwawy księżyc
57. Inu geninem
58. Śmierć Namikaze
59. Kapitan drużyny
60. Wioska Uli
61. Strażnik
62. Uzumaki Naruto
63. Korzeń
64. Pokojowa misja
65. Cienie przeszłości
66. Wioska Piasku
67. Najlepszy film o ninja
68. Szpieg
69. Ojciec chrzestny
70. Kakashi!
71. Jeden dzień radości
72. Ofiary Wojny
73. Czas pokoju
74. Rodzina
Epilog
Podziękowania

44. Zakazana technika

77 7 0
Polihistorka tarafından

Maya była w ANBU już od trzech miesięcy. Dziewczyna zdecydowanie polepszyła swoje umiejętności i była w czołówce najlepszych wojowników. Oczywiście, Kakashi uchodził za najlepszego z nich wszystkich, ale Maya nadal starała się go dogonić - dla Obito.

Pewnego dnia, część drużyny Ro została wezwana do biura Hokage.

Maya zerknęła na pozostałych przybyłych. Poza Kakashi'm i nią, byli jeszcze Tenzou i Yugao.

-Hokage-sama. - odezwał się Kakashi i klęknął przed przywódcą. Pozostali shinobi szybko poszli w jego ślady.

-Mam dla was specjalną misję. - twarz mężczyzny, była poważna - Z Ukrytej Wioski Wodospadu, przyszły do nas niepokojące wieści. Po zniszczeniu Ukrytej Wioski Wiru, większość zwojów z ich wspaniałej świątyni została zabrana przez ostatnich z klanu Uzumaki, ale część została wykradziona przez wrogich ninja. Wczoraj otrzymałem wiadomość od przywódcy Ukrytej Wioski Wodospadu, który przyznał się, że również i oni wykradli jeden ze zwojów. Tylko jeden, ale być może najpotężniejszy.

-Domyślam się, że zawierał jakąś potężną technikę pieczętującą? - spytał Kakashi.

Hiruzen kiwnął głową.

-Tak. I to nie byle jaką. Zwój zawierał technikę podróży między wymiarami.

Jego słowa zdziwiły ANBU.

-Tak jak, gdy przeniosło mnie, Kakashi'ego, Rin i Minato do Araluenu? - spytała Maya.

-Prawdopodobnie. Wodospad był w konflikcie z Kamieniem podczas Wielkiej Wojny. Istnieje możliwość, że ich szpiedzy skopiowali właśnie ten zwój z pieczęcią i zostawili go na miejscu, aby nie wzbudzać podejrzeń, dlatego mogli przenieść waszą czwórkę. - Hokage wyjął z szuflady jakiś zwój - Prawie tydzień temu, ten zwój został skradziony przez zbiegłych ninja z różnych wiosek.

-Znamy ich? - spytał Hatake.

-Z opisu goniących ich wartowników wynika, że to czternastu shinobi z księgi Bingo.

-Czyli są przynajmniej klasy A. - zamyślił się kapitan.

-Prawdopodobnie. - Sarutobi rozwinął zwój z poważną miną - Podejdź, Kakashi. Na tej mapie ninja Wodospadu zaznaczyli miejsce, w którym po raz ostatni widzieli uciekających bandytów.

-Tam rozpoczniemy poszukiwania. - przytaknął jonin, uważnie obserwując mapę - Ale to raczej nie wiele nam da, jeśli użyją tej techniki.

-Dlatego poprosiłem o wsparcie. - powiedział Hokage z lekkim uśmiechem - Przyprowadźcie ją. - powiedział trochę głośniej i jeden ze strażników wprowadził do biura młodą, około piętnastoletnią dziewczynę.

Maya uważnie przyjrzała się nastolatce. Pierwsze, co rzuciło się jej w oczy, to długie czerwony włosy dziewczyny. Przypominały jej włosy Kushiny, ale były krótsze i lekko falowane.

-Przedstawiam wam Uzumaki Rozu. Jest jedną z ostatnich potomkiń swego klanu, ale i jedną z najbardziej uzdolnionych. Rozu-chan ma ciekawy talent, potrafi odtworzyć technikę pieczętującą, jeśli tylko znajdzie się w miejscu, w którym jej użyto.

-Czyli, że nawet jeśli użyli już tej techniki i są w innym wymiarze, będziemy mogli ich wyśledzić. - stwierdził Kakashi i kiwnął głową - Kiedy mamy wyruszyć?

-Dziś w południe. Idźcie się przygotować.

-Hai, Hokage-sama.

-Kakashi i Maya nie powinni być w ANBU. - mruknął Gai, siadając obok Kurenai na ławie - Stają się coraz bardziej markotni.

-Nie przesadzasz? - spytał Genma.

-Właśnie, od kiedy Maya chodzi z Shisui'm, jest o wiele weselsza. - zauważył Raido, biorąc do ręki dango.

-Może i tak, ale to mnie nie uspokaja. - mruknął Gai.

-Hej, czy to nie oni? - spytała nagle Kurenai i pokazała ręką na wejście do biura, gdzie pojawiła się część drużyny Ro.

-Tak i patrząc na skład, musieli dostać nową misję. - zasugerował Genma.

-Misję, mówisz? - Gai potarł podbródek w zamyśleniu.

-O nie, nie podoba mi się twoje spojrzenie. - powiedział szybko Raido i odsunął się od przyjaciela.

-Gai..., aż boję się spytać, ale... co wymyśliłeś? - spytała niepewnie Kurenai.

-Będę ich śledził! - zawołał z nową energią - Dowiem się, dlaczego Trzeci odmawia mi zgody na dołączenie do ANBU i podniosę swoje umiejętności! Wtedy będę w tej samej drużynie co Kakashi i Maya i będę mógł mieć na nich oko!

-Chcesz śledzić ANBU?! Do reszty ci odbiło?! - zawołał Genma z niepokojem, ale Gai już ruszył, skradając się za drużyną Ro.

Równo o dwunastej, drużyna Ro, wraz z Uzumaki Rozu, wyruszyli w stronę Ukrytej Wioski Wodospadu. Droga zajęła im dwie godziny. Na miejscu zastali shinobi z Wodospadu, który wskazał im dokładne miejsce, w którym zniknęła grupa poszukiwanych ninja.

-Wiesz co robić? - spytał Kakashi.

Rozu skinęła pewnie głową - od czasu rozpoczęcia misji nie rozmawiała z nimi. Jej reakcje ograniczyły się do zdawkowego kiwania głową i mało przychylnych spojrzeń w stronę członków ANBU.

Teraz Uzumaki usiadła na ziemi i zamknęła oczy. Po chwili jej czakra wpłynęła do ziemi, na której zaczął się pojawiać wzór pieczęci.

Maya, Kakashi, Tenzou i Yugao, stali wewnątrz pojawiającego się okręgu, gdy Hatake nagle spojrzał w górę.

-Rozu, czekaj! - zawołał, widząc zeskakującą z gałęzi wielką, zieloną kulę.

Ale było za późno i cała szóstka została pochłonięta przez technikę dziewczyny.

Maya i Tenzou ocknęli się praktycznie w tym samym czasie. Oboje rozejrzeli się dookoła. Znajdowali się na polanie otoczonej wysokimi świerkami.

-Ja... ja chyba znam to miejsce. - powiedziała cicho Maya i spróbowała skupić czakrę, której, jak przewidziała, w ogóle u siebie nie wyczuła.

-To ta kraina, w której byliście z Czwartym? - spytał Tenzou.

-Tak myślę. - ich rozmowę przerwało obudzenie się Yugao i Rozu.

-Co jest? - spytała Uzumaki, patrząc na nieprzytomnych Gai'a i Kakashi'ego.

-Ostatnio też tak było. - powiedziała Maya i powoli wstała - Budziliśmy się od najmłodszego do najstarszego. Nie wiem czemu, ale tak było.

-Głowa mnie boli, jakbym właśnie przywalił w mur. - jęknął Gai i wstał powoli, zaraz jednak znowu przewrócił się na ziemię, bo Kakashi walnął go w tył głowy.

-Baka! Po coś za nami szedł?! - krzyknął srebrnowłosy.

-Oj nie złość się tak! To dla waszego dobra! -odparł równie głośno Gai.

Kakashi ewidentnie chciał się wdać w dłuższą dyskusję, ale jego uwagę przykuł ruch w krzakach po jego prawej. Chwilę potem w jego stronę poleciał mały pocisk, który jonin złapał z cichym syknięciem bólu. Tenzou natychmiast skoczył do przodu i złapał kryjącego się w cieniu napastnika.

Jak się okazało, była to około trzynastoletnia dziewczyna, o długich blond włosach i zielonych oczach. Była niższa od Tenzou o kilka centymetrów. Teraz wierzgała mocno, chcąc się uwolnić z uścisku chłopaka. Prawą ręką kurczowo trzymała procę, z której wcześniej wystrzeliła pocisk.

-Puszczaj mnie! - zawołała - Moi rodzice wam tego nie darują! Wiecie kim jestem?!

-Nie, bo zamiast się przedstawić zaatakowałaś nas. - zauważył spokojnie Kakashi.

Dziewczynę zbiła z tropu jego odpowiedź, bo stanęła w miejscu i zamrugała kilka razy.

-A więc, kim jesteś? - powtórzył Kakashi, przyglądając się uważnie dziewczynie.

-To ty powinieneś odpowiedzieć mi na to pytanie. - usłyszeli zimy głos - Puść ją, albo twoi towarzysze zginą, zanim zdążą się ruszyć.

Maya potrzebowała kilku sekund, aby znaleźć rozmówcę. Za ich plecami stał wysoki mężczyzna w zielonym, cętkowanym płaszczu i mierzył do nich z długiego łuku.

Chwila moment... Namikaze przyjrzała mu się uważnie. Jego twarz była w cieniu kaptura, ale...

-Gilan-san? - spytała, przypominając sobie imię mężczyzny, którego poznała kilka lat wcześniej.

Zamaskowana postać drgnęła, jakby zaskoczona, że dziewczyna zna jego imię.

-Faktycznie. - mruknął Kakashi i szybko dał znać Tenzou, aby puścił dziewczynę, która natychmiast podbiegła do zwiadowcy - Proszę nam wybaczyć, Gilan-san, nie byliśmy pewni, gdzie wylądowaliśmy. - powiedział i zdjął maskę.

Jego ludzie poszli za jego przykładem i również odsłonili twarze.

-Wy... chwila! - zawołał mężczyzna, opuszczając łuk - Kakashi? Maya? Ale jak...? Minęło prawie dwadzieścia lat!

Zwiadowca natychmiast zabrał ich przed oblicze króla. Duncan był równie zdziwiony, co Gilan, bo w Araluenie minęło osiemnaście lat od ich wizyty, a dla shinobi zaledwie pięć. Po szybkim wyjaśnieniu sytuacji, król pozwolił im zostać na zamku, a sam wysłał ludzi, którzy zaczęli szukać informacji o pojawieniu się dziwnie wyglądających wojowników.

Jak się okazało, dziewczyna, którą spotkali w pałacowym parku, to Madelyn, córka Horace'a i Cassandry, następczyni tronu. Nastolatka chciałaby trenować walkę, dlatego kilkukrotnie próbowała namówić na pojedynek Mayę oraz Tenzou, ale oboje odmawiali.

Dzień po ich przybyciu, Maya wraz z resztą drużyny stała na wysokim murze zamku, uważnie rozglądając się po okolicy. Gai dołączył się do nich, nie zważając na krzywe spojrzenia ze strony Kakashi'ego. Planowali zaczekać, aż wrócą wysłani zwiadowcy, bo istniała obawa, że wrodzy ninja mogą być gdzieś w okolicy, a jeśli tak było, to rodzina królewska mogła by się znaleźć w niebezpieczeństwie. Do drużyny podeszła Cassandra wraz ze swoją córką i mężem. Shinobi pochylili głowy z szacunkiem.

-Dzień dobry, jak się czujecie? - spytał Horace.

-Dobrze, dziękujemy, Horace-sama. - odpowiedział Kakashi z lekkim ukłonem.

-Nie musicie być tak ceremonialni. - powiedział Horace z szerokim uśmiechem - Może i moja żona, jest z rodu królewskiego, ale ja wychowywałem się w sierocińcu, żaden ze mnie pan! - zawołał i roześmiał się.

Maya również się lekko uśmiechnęła - tak właśnie go zapamiętała, jako zabawnego człowieka o przyjacielskim usposobieniu. Spoważniała jednak, gdy wyczuła na sobie spojrzenie Cassandry. Kobieta uśmiechnęła się do niej i przeniosła wzrok na Kakashi'ego.

-Macie teraz coś ważnego do roboty? - spytała z tajemniczym uśmiechem.

-Miałem zamiar trochę po patrolować okolicę, aby nie siedzieć w miejscu bezczynnie. Czy coś się stało?

-Nie, po prostu przypomniałam sobie, że Maya obiecała mi kiedyś wspólny trening. Od kilku lat trenuję walkę lekką szablą, mam ochotę się sprawdzić.

-Ah tak, racja, była taka sytuacja. - odparł Kakashi z błyskiem w oku - To dobry pomysł, trening może się przydać, zwłaszcza, że nie mamy tutaj czakry.

Maya spojrzała na niego, jak na wariata. Przecież nie będę walczyć z królewną!

-Tak jest! Chodźmy wspólnie poprawić siłę naszego ciała, aby co dzień stawać się silniejszym! - zawołał głośno Gai, unosząc do góry rękę z zaciśniętą pięścią - To jest właśnie siła młodości!

-Gai... - Kakashi spojrzał na niego z westchnieniem i machnął ręką - Zgadzam się, że trening jest ważny, ale czy mógłbyś się tak nie drzeć? Wszyscy cię słyszą i bez tego.

-Coś taki ponury, senpai? - spytał Tenzou z lekkim uśmiechem - Wyglądasz, jakbyś chciał się wymigać od walki.

-Co? Ja? O czym ty mówisz? -burknął jonin, odwracając głowę.

-Co?! Mój odwieczny rywal, pragnie oddać mi ten pojedynek walkowerem?! Tak się nie godzi! - krzyknął Gai i złapał Kakashi'ego za nadgarstek - Chodźmy więc, aby rozstrzygnąć, który z nas ma w sobie więcej siły młodości!

-Hę? - Kakashi nie zdążył nawet zaprotestować, a Gai już ciągnął go w stronę placów treningowych.

-Wasz przyjaciel jest... dość oryginalny. - zauważył niepewnie Horace, gdy ruszyli za nimi.

-To zdecydowanie zbyt łagodne określenie. - zauważyła Maya z lekkim uśmiechem.

Gdy dotarli na plac, Maya stanęła na przeciwko Cassandry, która dobyła lekką szablę prawą ręką. Maya przegryzła wargę, nie będąc przekonaną co do tej walki.

-Wszystko będzie dobrze. - powiedział Kakashi z uśmiechem zamykając oko - Tylko nie walcz tak, jak podczas treningów z Inu, bo jeszcze wywołasz wojnę. - dodał poważnym tonem.

Maya spojrzała na niego wrogo, ale Tenzou i Yugao parsknęli śmiechem.

-Maya trenuje swoją młodszą siostrę w walce na miecze. - wyjaśnił Kakashi, widząc zainteresowanie na twarzach rodziny królewskiej - Inu z reguły kończy z wieloma siniakami i skaleczeniami, bo Maya wyznaje zasadę, że jak nie poczuje, to się nie nauczy.

-Mnie wytrenowano w ten sposób i nie uważam, aby miało to złe skutki. - mruknęła dziewczyna, dobywając wakizashi.

-Jasne. Ile razy cię spytano, kto cię tak pobił? - mruknął Kakashi, ale po chwili machnął pojednawczo ręką, rozpoczynając ich walkę.

Maya uważnie przyjrzała się królewnie. Kobieta przybrała właściwą pozycję i przygotowała się do ataku, nie spuszczając wzroku z przeciwniczki. Cassandra zaatakowała jako pierwsza, wyprowadzając pchnięcie w brzuch. Maya okręciła się lekko i odbiła szablę pozwalając, aby królewna siłą rozpędu wykonała kilka kroków w przód, aby nie stracić równowagi. Gdy Cassandra była na równi z Mayą, jonin złapała ją za prawy nadgarstek i lekko wykręcił jej rękę, jednocześnie podstawiając nogę przeciwniczce. Cassansdra z lekkim szokiem wylądowała na plecach.

-To było... szybkie. - stwierdził Horace, podchodząc do nich.

Mężczyzna próbował zachować powagę, widząc minę żony, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że zauważyła.

-I co się cieszysz?! - warknęła na niego, wstając.

-Nic, masz po prostu śmieszną minę. - odparł szczerze jej mąż i skrzywił się, gdy dostał z łokcia pod żebra.

-Szybka jesteś. - zauważyła Cassandra, zwracając się do Mai - Ale to nic dziwnego, jeśli spojrzymy na to, jak szybki jest twój kuzyn.

-Tak, choć do niego nadal mi daleko. - wyznała Maya, lekko ściszonym głosem.

-To co, może mała powtórka? - zaproponował Kakashi, wyczuwając nieprzyjemny temat.

Na treningu spędzili następne kilka godzin. Kakashi'emu nie udało się wymigać od walki z Gai'em i oni również zmierzyli się w pojedynku. Wygrał Gai, co nie było bardzo zadziwiające, jeśli wziąć pod uwagę, że był wstanie dorównać Kakashi'emu podczas walki w ich świecie, a teraz Kakashi nie miał czakry.

Pierwsze informacje dotarły do nich następnego dnia wieczorem. Kakashi stał w prywatnych komnatach króla, gdzie oprócz niego był Duncan, Gilan, Horace, Cassandra i jeden ze zwiadowców, który był wysłany na zwiad.

-Znaleźliśmy dwie grupy. - oznajmił niski mężczyzna - Jedna znajduje się niecały dzień drogi na wschód stąd, a druga na południe o dwa dni drogi. Według doniesień, obie mają po siedem osób, zarówno mężczyzn i kobiet. Zaatakowali łącznie trzy wioski. Części mieszkańców udało się uciec, ale większość... nigdy czegoś takiego nie widziałem...

-Ludzie, których szukamy, zostali uznani za zdrajców swoich Wiosek, ale niestety, każdy z nich ma przynajmniej rangę A. - wyjaśnił Kakashi i spojrzał na króla - Zwykli wojownicy sobie nie poradzą.

-A twoi ludzie? Jaką mają rangę? - spytał Duncan.

-W ANBU rangi przyznawane są inaczej. Nasza jednostka, to ludzie szkoleni specjalnie do polowania na ninja tego typu. Nie mają czakry, więc jeden na jednego damy radę.

-A gdybyś miał ich porównać do Minato, to są podobnie wyszkoleni? - spytał Horace, przypominając sobie, jak szybki był złotowłosy wojownik.

-Nie, do sensei'a im daleko. - odparł jonin, ale nie patrzył na zebranych.

-Coś się stało? - spytała Cassandra, widząc zmianę w zachowaniu osiemnastolatka.

-Po naszym powrocie nadal była wojna. - głos Kakashi'ego był pusty - Kilka tygodni od naszego powrotu, Rin zginęła podczas misji. - Cassandra krzyknęła cicho, słysząc to - Po zakończeniu walk, Minato sensei został mianowany Czwartym Hokage, przywódcą naszej Wioski. Rok później zginął, poświęcając się dla Wioski i jej mieszkańców.

-To straszne, przyjmij wyrazy współczucia. - powiedziała delikatnie królewna. Pozostali kiwnęli głową, dołączając się.

-Dziękuję. - odparł cicho jonin i odchrząknął, przerywając nienaturalną ciszę, jaka zapanowała - Ale nie możemy się teraz na tym skupiać. Wasza wysokość, jeśli można, chciałbym wysłać grupy wojowników już jutro rano. Ja poprowadziłbym jedną, a Gai drugą. Maya zostałaby na zamku, gdyby zaatakowali tutaj. Rozu też powinna zostać, nie potrafi walczyć.

Duncan skinął głową.

-Dobrze, dam ci po pięciu wyborowych wojowników do każdej grupy. Horace, Gilan, dołączycie do nich. Za wami zostaną wysłane jeszcze dwa większe oddziały, będą szły wolniej, ale będziecie mieli wsparcie.

-Dziękuję, Duncan-sama. - powiedział Kakashi i ukłonił się.

-Nie ma za co, dorwijcie ich, zanim skrzywdzą kogoś jeszcze.

Następnego dnia wyruszyli wcześnie rano. Po ich wyjeździe, Maya poszła na mury, chcąc rozejrzeć się po terenie i przygotować ewentualne plany obrony. Gdy wspięła się na schody, tuż przed nią pojawiła się młoda królewna z drewnianym mieczem w dłoni.

-Walcz ze mną! - zawołała Maddy.

Maya minęła ją bez słowa i weszła na mury.

-Hej! Mówię do ciebie! - zawołała za nią dziewczyna.

-Jesteśmy na zupełnie innym poziomie. - Namikaze była już lekko zniecierpliwiona natarczywością blondynki - Nie masz szans w walce ze mną, odpuść.

-Nie wiesz, na jakim jestem poziomie! Zresztą z moją mamą walczyłaś! - zawołała za nią, ale Maya już zniknęła za rogiem.

Kakashi z ukrycia przyglądał się grupie ninja. Było to trzech mężczyzn i cztery kobiety, wszyscy odpowiadali opisom ze zwoju od Hokage. Tuż obok niego kucał Gilan, a za nim czaił się Tenzou. Yugao i Gai byli w innej grupie razem z Horace'm.

Jonin wzniósł rękę do góry i wykonał kilka gestów, które ustalili wcześniej. Gilan skinął głową i zaczął powoli napinać łuk. Zwiadowca zdążył wystrzelić cztery strzały w odstępie mniejszym niż sekunda, zanim shinobi zorientowali się, że są atakowani. Kakashi i Tenzou nie czekali na ich reakcje, tylko od razu skoczyli do przodu, dobywając katan. Zanim zdążyli zaatakować, trzy z trafionych przez Gilana celów, zamieniły się w kałuże wody, a czwarta padła na ziemię martwa. Tenzou powalił trzy pozostałe z czego dwie zmieniły się w sterty gruzu, a jedynie ostatnia okazała się być prawdziwym człowiekiem.

-Kso! - warknął Kakashi i sprawdził puls u pokonanej dwójki. - Nie żyją. - powiedział i westchnął - To Kyuri - wskazał ręką na kobietę o krótkich, zielonych włosach - a to Kibo. - mężczyzna był bardzo podobny do kobiety - To rodzeństwo. Uciekli z Wioski Trawy, oboje są rangi A.

-A to...? - spytał Gilan, wskazując ręką na kałuże i kamienie.

-To powód, dla którego musimy natychmiast wracać na zamek. - powiedział ostro Kakashi i ruszył w drogę powrotną.

Jakim cudem mogli używać czakry?! Maya... uważaj na siebie!

________________________________________________________________________________

Wybaczcie, że mam tygodniowe spóźnienie, ale popsuł mi się laptop, a na telefonie nienawidzę pisać. 😅

Za to postaram się wstawić dzisiaj jeszcze jeden rozdział.

Okumaya devam et

Bunları da Beğeneceksin

4.9K 203 27
Najsilniejszy wojownik we wszechświecie - Son Goku, po uwolnieniu ziemi od złego Majin Buu, nie odwiesił dresów treningowych. Jedynie zwolnił tempo...
13.8K 1.2K 38
Piętnastoletnia Suin, ukochana córka Maito Gaia wraca z samotnej, trzyletniej podróży, ku odkryciu swojej przeszłości. Powrót do Konohy przywodzi ze...
11.4K 1K 21
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...
807 69 10
W końcu zawsze nadchodzi koniec. Prędzej czy później. Śmierć puka do każdego. Taki jest krąg życia. Rodzisz się, a potem umierasz. I pomimo, że...