Did you remember?

By your_little_crush

15K 779 132

Opowieść dziejąca się alternatywnej rzeczywistości gdzie wszystko jest inne od kanonu, no prawie wszystko. Vo... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
Ogłoszenie
a/e
18
19
21
22

20

404 23 4
By your_little_crush

Blondwłosa kobieta w nieskazitelnie, białej sukni stanęła przed dużym lustrem w srebrnej oprawie. Szybko rzuciła wzrokiem na swoje odbicie śmiało mogła przyznać, że wyglądała wyjątkowo pięknie. Nawet lekko widoczny, ciążowy brzuszek tego nie psuł wręcz przeciwnie to piękno podkreślał. Nagle w lustrze ujrzała głowę swojej najlepszej przyjaciółki a jej szept koło swojego ucha ozdobionego złotym kolczykiem.

- Wyglądasz ślicznie Dreys. Obie wyglądacie.- Clarissa zwróciła się do niej starą ksywką jaką jeszcze używały kiedy uczęszczały do Hogwartu. Owa dziewczyna była pewna iż dziecko, które Audrey nosi pod sercem to dziewczynka.

- Dzięki Clary.- parsknęła rozbawiona Audrey.- A co jeśli ucieknie? Jeśli jednak to jest to o czym marzył.- wskazała nerwowym ruchem ręki na siebie.

- To oznacza, że mój syn jest kretynem.- rzuciła luźno Lily Potter wchodząc do pokoju w brzoskwiniowej sukience. Odłożyła na mały stolik bukiet różowych kwiatów i z zachwytem powiedziała.

- Wyglądasz tak pięknie Audrey gdyby tylko Marlena mogła cię zobaczyć.

Na usta Audrey wkradł się duży uśmiech symbolizujący jej szczęście. 

- Oh, ja muszę już lecieć w końcu jestem druhną. A ty jeszcze Mckinnon nie waż się nawet rozmazać za długo robiłam ten makijaż. Syriusz za chwilę powinien się pojawić. Chodźmy Lily musimy dać jej chwilę na osobności. Bylebyś się nie rozmyśliła.- przy ostatnim zdaniu Clarissa pogroziła jej palcem na co dziewczyna mimowolnie parsknęła śmiechem.

Kiedy tylko kobiety wyszły z pomieszczenia Audrey usiadła na krześle rozmyślając o tym jak dużo się zmieniło. Clarissa wyszła za mąż a nawet urodziła dziecko. Christine Zabini była bardzo upartą czterolatką, która głośno i wyraźnie wygłaszała swoje zdanie czym rozbawiała swojego ojca Blais'a Zabiniego i wpędzała w furię swoją rodzicielkę. A ona sama cóż zaszła w ciąże i właśnie wychodzi za mąż. Jej ręka zjechała na zaokrąglony brzuch gdzie znajdowało się jej dziecko, które dzisiaj było wybitnie spokojne. Z zamyślenia wyrwało ją lekkie pukanie w drzwi.

- Już czas. Gotowa?- uśmiechnięta twarz Syriusza wyłoniła się powodując, że i ona się uśmiechnęła.

- Urodziłam się gotowa.- zdecydowanym ruchem złapała jego przedramię i szeroko się uśmiechając dała poprowadzić się do ołtarza przy, którym czekał pan młody.

Wybór Syriusza na osobę, która poprowadzi ją do ołtarza był dla niej tak oczywisty. Zastępował jej ojca odkąd tylko go poznała. Nie raz spędzając noc zamiast w dormitorium dyskutowała z nim na różne tematy na Wieży Astronomicznej. Mimo iż był jej nauczycielem łączyła ich swego rodzaju więź czysto rodzinna. Być może przez bliską relację jej matki i jego lub coś zupełnie innego. Dla kobiety nie miało to znaczenia był dla niej ojcem, którego nigdy tak naprawdę nie miała.

- Wyglądacie olśniewająco.- szepnął Harry do Audrey kiedy Syriusz przekazał ją przy ołtarzu.

W oczach jej błysnęły łzy radości, ale czując wściekłość Clarissy wiedziała, że nie mogła się rozpłakać.

- Drodzy państwo zebraliśmy się tutaj, aby połączyć węzłem małżeńskim dwójkę młodych ludzi.- zaczął urzędnik ministerstwa ubrany w wyjściową szatę.

Audrey z czułością spoglądała na wszystkich zebranych na rodziców pana młodego w pierwszym rzędzie wraz z Syriuszem. W drugim siedmioleteniego Teddyego, który co jakiś czas obracał się do Christine siedzącej za nim i pokazywał jej język. Remusa i Nimfadorę Lupinów, którzy nie mając siły na zachowanie Teddyego już po prostu siedzieli i obserwowali ceremonię. Dalej również dalsza rodzina Pottera i mnóstwo znajomych z Hogwartu. Audrey zdołała zobaczyć Ginny z Dennem, Marcelinę z Adrianem, Seamusa z jakąś hiszpanką oczywiście Hermionę i Rona. Cały klan Weasleyów i nawet Dracona Malfoya z narzeczoną Astorią. Przestała obserwować gości kiedy usłyszała słowa Harrego.

- Ja Harry James Potter biorę Ciebie Audrey Mckinnon za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. 

Blondynka poczuła jak złoty, delikatny pierścień wsuwa się na jej palec i nie hamując łez kiedy ksiądz zwrócił się do niej powiedziała.

- Ja Audrey Marlena Mckinnon biorę Ciebie Harry Potterze za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. 

Audrey wsunęła mu na palec obrączkę i nim ksiądz dokończył tak dobrze znaną wszystkim obecnym młody Potter przysunął do siebie Audrey i stanowczo objął wpijając się w jej usta. Goście głośno zagwizdali powodując lekkie wypieki na policzkach panny młodej. 

- Mówiłam ci, żebyś się nie rozmazała!

*

Jęknęła kiedy dziecinna rączka jej córki wbiła się w jej brzuch. Kolejny ospały poranek przestał być spokojny i błogi kiedy trzynastoletni Jason ściągnął młodszą siostrę z łóżka rodziców ciągnąc ją za nogę.

- Ty wredny karaluchu!- warknęła czarnowłosa kiedy boleśnie upadła na biały dywan.- Wracaj tu!

- Jak mnie złapiesz.- prychnął nastolatek i w piżamie wybiegł z pokoju budząc na dobre pana Pottera.

Drzwi za młodą Cameron zatrzasnęły się powodując, że Audrey nie do końca rejestrująca co wokół niej się dzieje gwałtownie się podniosła. Mając w domu dwójkę tak rozbieganych dzieci nie było łatwo. Na szczęście Jason rozrabiał tylko na wakacjach, które spędzał w domu iż resztę roku przebywał w Hogwarcie a oni musieli czytać skargi nauczycieli na to ile figlów płata ze znajomymi. Za to Cameron była w miarę spokojnym dzieckiem nie licząc chwil kiedy była podjudzana przez swojego brata. 

- Dzień dobry pani Potter.- mruknął Harry pochylając się nad swoją żoną.

- Dzień dobry panie Potter.- odszepnęła i całując go lekko w usta gwałtownie wyskoczyła z łóżka słysząc brzdęk w kuchni na dole.

- Jason! Przez ciebie mama znowu będzie zła.- krzyknęła Cameron kiedy Audrey weszła do kuchni widząc rozgardiasz, który tam panował.

Na środku kuchni stał nachmurzony Jason a na podłodze obok niego resztki białego talerza.

- Przepraszam. Wyślizgnął mi się.- mruknął zauważający matkę obecną w kuchni.

-Nic się nie stało.- westchnęła Audrey i zaklęciem naprawiła talerz.- Siadajcie do stołu za chwilę śniadanie.

Dobrą godzinę później cała czwórka stała na peronie dziewięć i trzy czwarte a dwójka dzieci prowadziła wózki. Jason radośnie pomachał rodzicom i chwilę potem zniknął w pociągu wraz z chłopakami ze swojego rocznika. Audrey widziała w nim tego samego narwanego Gryfona co kiedyś w swoim mężu mimo, że nie byli aż tak do siebie podobni. Jason zdecydowanie wdał się wyglądem w swoją matkę miał jasną karnację, był wysoki i po ojcu odziedziczył dość szerokie barki. Miał taki sam nos jak swój ojciec, ale włosy były koloru blond i kręciły się w drobne loczki nadając mu niewinności, której u niego można było ze świecą szukać. Odziedziczył po Audrey nawet ten sam niebieski odcień oczu. 

- Nie stresuj się Cam, przydziałem. Nieważne do jakiego domu trafisz ja i tata będziemy cię tak samo kochać.- powiedziała Audrey całując córkę w czoło i odgarniając jej czarne loki.

Cameron miała dopiero jedenaście lat, ale Audrey już wiedziała, że kiedy tylko podrośnie nie będzie mogła odgonić się od hogwarckich studentów. Miała kruczoczarne loki sięgające łopatek, zielone hipnotyzujące oczy i naprawdę śliczną twarz. Niedaleko nich Audrey kątem oka wyłapała jak Christina kłóci się z Clarissą prawdopodobnie o ubrania szesnastolatki. Cameron uśmiechnęła się lekko a w następnej minucie wskoczyła do pociągu i machając do rodziców odjechała ekspresem Hogwart rozpoczynając własną przygodę.


***

Okii pierwszy epilog za nami piszcie co sądzicie. Tak sobie pomyślałam, że może jak już napiszę epilog drugi to może stworzę miniaturkę o Cameron? Oczywiście piszcie czy chcecie takie coś. Nie piszę o tym w drugim epilogu bo będzie on nieco inny niż ten. A my widzimy się już niedługo. Pamiętajcie o gwiazdkach i opiniach<3


Continue Reading

You'll Also Like

343K 20.5K 36
Gdy Mary stała przed tyranem, spodziewała się wszystkiego. Była gotowa na śmierć, która mieszkała w oczach przywódcy. Nie przypuszczała jednak, że st...
134K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
50.2K 2.2K 39
❝ ━ Księżniczko, wszystko, czego potrzebuję, jest pomiędzy twoimi udami. ━ Wyluzuj, Lucas, moi rodzice są na dole. ❞ sequel do fanpage. © nyctophili...
17.8K 898 31
Cześć, nazywam się Franky... po prostu Franky. Gdy miałam sześć lat, amerykańskie wojsko wyciągnęło mnie z łap szalonego naukowca i zamknęło w swojej...