Did you remember?

By your_little_crush

15.6K 783 132

Opowieść dziejąca się alternatywnej rzeczywistości gdzie wszystko jest inne od kanonu, no prawie wszystko. Vo... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
Ogłoszenie
a/e
18
20
21
22

19

412 27 4
By your_little_crush

- Cholera jasna.- Audrey zaklęła kiedy przez czyiś intensywny wzrok na sobie w czasie eliksirów rozcięła sobie palec nożykiem.

- Język Mckinnon tracicie dwadzieścia punktów.- powiedział jadowicie Snape mijając nastolatkę.

Burknęła pod nosem przeprosiny i z gorszym humorem zaczęła wrzucać składniki do kociołka. Clarissa siedząca obok niej posłała jej współczujące spojrzenie i sama zamieszała dwa razy swój eliksir, który lekko się mienił. W przepisie nie było nic o mienieniu, ale dziewczyna nie miała już chęci zaczynać od nowa. Lekkie pociągnięcie za włosy brunetki wyrwało ją z mieszania eliksiru.

- Hm?- mruknęła odwracając się.- Cześć Marcelino.

- No hej dziewczyny.- odezwała się Puchonka stawiając swój eliksir na sole, który był granatowy zamiast błękitny.

- O Marcelina.- przywitała się Audrey odwracając na chwilę.

Eliksir Audrey nie odbiegał zbytnio od tego, który został opisany w podręczniku. Miał błękitny kolor, zapach był słodki czyli dokładnie taki jak powinien być Eliksir Słodkiego Snu więc mogła oderwać się od dłużącej się lekcji eliksirów. Podpierając głowę na jednej ręce wsłuchiwała się trwającej półgłosem rozmowie. 

- Widzę, że zbyt dobrze się bawicie na mojej lekcji.- warknął głośno Snape powodując, że dwie dziewczyny podskoczyły.

- Ale panie profesorze my już skończyłyśmy.- Audrey wskazała na trzy wypełnione eliksirem naczynia.

- Nie pyskuj Mckinnon. Zresztą to nazywacie eliksirem.- wskazał palcem na fiolkę Gryfonki i Puchonki.- Green, Moore żartujecie sobie ze mnie? I wy chcecie zdawać OWUTEM'y?

- Tak chcemy.- zaczęła buntowniczo brunetka widząc jak oczy Marceliny zachodzą łzami.- Gdyby pan nie był takim cholernym bucem i umiał uczyć nie byłoby takich sytuacji. Zresztą nie mamy zamiaru być mistrzyniami eliksirów jedynie chcemy zdać jako tako ten przedmiot, a że pan ma zły humor to nie znaczy, że może się na nas wyżywać.- zakończyła ostro i patrząc mu hardo w oczy wstała.

W tej chwili wszyscy Gryfoni i Puchoni znajdujący się w sali widzieli jak z pozoru spokojnej Gryfonki wychodzi prawdziwa lwica. Była waleczna i odważna stojąc dumnie przed nauczycielem, który zapewne odejmie im sporo punktów. Ziemista twarz profesora lekko poczerwieniała nie wiadomo czy przez słowa uczennicy czy przez to, że nie wiedział jak na to odpowiedzieć. Jednak po chwili ciszy ciskając gromami z oczu odpowiedział jej.

- No proszę Moore to jest szczyt twojej bezczelności odejmuję Gryffindorowi pięćdziesiąt punktów. Powinnaś nauczyć się czegoś o szacunku a już w szczególności do nauczycieli.- dokończył z wyraźną pogardą.

- I kto to mówi.- prychnęła brunetka.

- Koniec tego przedstawienia Moore. Widzimy się jutro na szlabanie a teraz siadaj.

Kiedy tylko się odwrócił pokazała mu język i posłała ciepły uśmiech Puchonce, która przestała wyglądać jakby zaraz miała się rozpłakać.

- Jestem z ciebie dumna.- szepnęła Audrey kiedy Clarissa usiadła koło niej w ławce.


*

Audrey nerwowym ruchem przygładziła czarną spódniczkę czując jak jej ręce pokrywa pot. Za dokładnie pięć minut miał rozpocząć się teoretyczny OWUT'em z transmutacji a przed Wielką Salą zbierało się coraz więcej uczniów. Niektórzy szybko przeglądali notatki inni wyglądali jakby mieli zemdleć. Blondynka zastanawiała się czy ona również tak wygląda, ale jedynie dwie osoby wyglądały jakby zdały już egzamin i mieli zostać co najmniej ministrem magii. Ron Weasley i Harry Potter w eleganckich koszulach stali niedaleko niej dyskutując głośno. Ogarnęła ją lekka irytacja, ale nim zdołała  wyrazić głośno swoje zdanie na temat ich postawy męska ręka wylądowała na jej ramieniu.

- Jak się czujesz blondyna?- zapytał Draco Malfoy wyglądając szczególnie nonszalancko.

- Nie tak dobrze jak ty. Masz szminkę na policzku.- popukała go palcami w idealnie ogolony policzek.

Uśmiechnął się znacząco i starł różowy ślad.

- A więc?

- Jestem zestresowana.- westchnęła i odgarnęła do tyłu blond loki.

- Nie stresuj się to tylko test.- mruknął jakby ten "test" wcale nie decydował o ich przyszłości.

Wrota Wielkiej Sali otworzyły się i ukazały mnóstwo takich samych krzeseł i stolików. Audrey usiadła przy tym gdzie było jej nazwisko i kiedy tylko zdążyła chwycić w dłoń pióro przed nią pojawił się arkusz. Wzięła głęboki wdech i maksymalnie się skupiając zaczęła pisać.


*

Wdech, obrót, zarzucenie włosami, szybsza muzyka, wybuch śmiechu, kolejny oddech i koniec piosenki. Audrey w swojej, krótkiej, srebrnej sukience opadła na barową kanapę gdzie siedziały jej koleżanki a nawet Granger, którą udało namówić się na małe świętowanie. Nie piła ona tak dużo jak jej koleżanki cieszące się z napisania OWUTEM'ów, ale delikatnie sączyła swoje sherry obserwując wyczyny taneczne Audrey.

- To, która będzie tak miła i postawi mi drinka?- blondynka zatrzepotała kusząco rzęsami, ale dziewczyny tylko się roześmiały.

- Przykro mi Audrey twoje taneczne wyczyny nie robią na nas takiego wrażenia, abyśmy stawiały ci drinki, ale podbij do tamtych chłopaków postawią ci najmniej cała kolejkę.- wyjaśniła ze śmiechem Hermiona wskazując dyskretnie głową dwóch nieco starszych chłopaków, którzy wręcz się ślinili na widok zgrabnego tyłka Audrey w obcisłej sukience.

- Ha ha zabawne Granger to chociaż podajcie mi torebkę.- zironizowała, ale cały efekt psuł ogromy uśmiech na jej wargach.

Była po prostu szczęśliwa dwutygodniowe egzaminy dobiegły końca, impreza trwała w najlepsze i nic nie mogło zepsuć jej humoru nawet to, że Clarissa zamiast bawić się z nimi zniknęła w klubowej toalecie wraz z Blaisem. Kiedy Marcelina podała jej torebkę wyciągnęła kilka sykli i na wysokich szpilkach podeszła do baru gdzie młody barman znudzony obserwował otoczenie.

- Szklankę rumu porzeczkowego.- powiedziała aksamitnym głosem i wyprostowując się na barowym krześle obserwowała jak barman zdziwiony podnosi głowę znad szklanek.

- Widzę, że ktoś chce się tu nieźle zabawić.- parsknął a jego ciemne oczy mimowolnie powędrowały w odkryty dekolt Mckinnon.

- Czy to źle?- zapytała z pozoru niewinnie przechylając się bardziej do przodu eksponując swoje pewne atuty.

Barman przełknął głośno ślinę i nalał alkohol do naczynia.

- Ależ skąd.

- A więc moje zdrowie.- przyłożyła szklankę do ust a oczy chłopaka za ladą tęsknie śledziły kropelkę alkoholu, która spływając po zgrabnej szyi blondynki wreszcie zniknęła między piersiami.- Audrey.- podała mu swoją rękę, którą chwycił i delikatnie potrząsnął.

- Mark.

- Miło poznać Mark. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy.- zakończyła i zostawiając dwadzieścia sykli na ladzie ruszyła kocim krokiem do koleżanek. 

Mark, który zupełnie stracił poczucie czasu wpatrując się w nowo poznaną dziewczynę boleśnie uświadomił sobie, że to już koniec jego zmiany i dzisiejszego wieczora już nie zobaczy się z piękną blondynką.

- Ale się przez ciebie spocił mogłaś chociaż iść z nim na małe co nieco na zaplecze.- powiedziała Clarissa, która najwidoczniej już wróciła do nich.

- A ty co już z twoim księciem skończyliście.- odgryzła się i usiadła na kanapie nadal trzymając w dłoni szklankę do połowy wypełnioną trunkiem.

- A wyobraź sobie, że tak. Poszli do jakiegoś klubu z chłopakami na końcu Hogsmedge.- wzruszyła ramionami i sama upiła łyk wina z czarnego bzu.

- Widzę, że ktoś tu ma mocną głowę.- Marcelina wskazała na prawie pustą szklankę Audrey gdzie czuć było charakterystyczną woń rumu.

Mckinnon mrugnęła do niej i ruszyła w głąb parkietu znikając siedemnastolatkom z oczu. Wczuła się w rytm szybkiej muzyki przymykając oczy. Tańczyła teoretycznie jak reszta dziewczyn w tym klubie, ale mimo wszystko twoje oczy wyłapały ją z tłumu tańczących osób. A przynajmniej zielone oczy pewnego czarnowłosego chłopaka. Widząc ją w takim żywiole oczy mu rozbłysły a uśmiech wkradł się na usta zostawiając swoich spitych kumpli i ich pijacki bełkot ruszył ku Audrey. Piosenka idealnie zmieniła się na inną kiedy chwycił dziewczynę w ramiona i delikatnie, ale zdecydowanym ruchem obrócił. Blondynka nie rozpoznała go od razu dała ponieść się chwili i zgrabnie wyginała ciało w rytm muzyki, lecz kiedy tamta dobiegła końca szeroko otworzyła oczy i usta lekko się jej rozwarły ze zdziwienia kiedy miała zamiar uciec od niego mocniej chwycił jej nadgarstek i obrócił do siebie patrząc prosto w jej  niebieskie tęczówki.

- Wiem, że kompletnie na ciebie nie zasługuję, ale błagam cię.- złapał jej ręce i powoli obniżył się w dół aż jego kolana dosięgnęły podłogi przez cały czas patrząc w jej oczy.- Daj mi drugą szansę.


***

Okej hah to już koniec tej historii. Czy tylko mi jest tak jakoś smutno? Mam nadzieję, że wam się podobała i z uśmiechem ją czytaliście. Teraz postaram się jak najszybciej zabrać do tych dwóch epilogów. Zostawiłam was bez odpowiedzi Audrey i liczę, że nieco to was skłoni do główkowania co dalej??? Widzimy się wkrótce.

Continue Reading

You'll Also Like

43.6K 2.4K 86
PART I |Lina, córka Tony'ego Starka, wprowadza się do Avengers Tower, gdzie jej sąsiadem staje się Bucky Barnes. Ich relacja szybko staje się skompli...
1.2K 63 11
Pewnego razu chłopak dowiaduje się że będzie musiał się rozłączyć z swoimi przyjaciółmi. Czy spotka jeszcze swoich przyjaciół? Czy powie co czuje do...
11.3K 850 57
Na imię mi Genevieve. Tak jak imię mej matki przyozdabiała siła, moje ozdabiać będzie odwaga. ❗Nie wskazane jest czytanie tej książki bez znajomości...
41.3K 2.2K 62
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...