HANAMI (SasuSaku)

By uhggood_

16K 785 144

Minęły dwa lata od ostatniej wielkiej wojny shinobi. Wioska Ukryta w Liściach jak zawsze podniosła się po bur... More

Od autorki
Prolog
Rozdział I: Stać ramię w ramię
Rozdział II: Ofiary wojny
Rozdział III: Dla dobra wioski
Rozdział IV: Następnym razem
Rozdział V: Zgodnie z jego wolą
Rozdział VI: Demony przeszłości
Rozdział VII: Pojednanie dusz
Rozdział VIII: Bezpieczne miejsce
Rozdział IX: Uczucia kruka
Rozdział XI: Gdy topnieje śnieg
Epilog

Rozdział X: Przychodzi nowe

1K 54 15
By uhggood_

          Sasuke stał przy brzegu rzeki w tym samym miejscu, w którym dzień wcześniej spotkał się z Sakurą. Był w samych spodniach, koszulę miał związaną w pasie zaś buty pozostawione były przy najbliższym drzewie. Przez ostatnie pół godziny ciął drewno, zbijał deski i przeplatał je grubym, lnianym sznurem, które następnie przewiesił przez najsilniejszą gałąź jednego z drzew.

- Powinno się trzymać. Wygląda dość solidnie. – Rzekł sam do siebie ciągnąc za sznur jedną dłonią upewniając się, że gałąź ani drgnie. Spojrzał do góry jeszcze raz chcąc ocenić, czy węzeł jest wystarczający, gdy nagle usłyszał jak źdźbła trawy uginają się pod czyimś krokami. Odwrócił się gwałtownie a jego ciemne jak ziemia oczy spotkały się z błękitnymi jak letnie niebo oczami Uzumakiego.

- Hej Sasuke! Wciąż jesteś w wiosce i nawet nie dasz znaku życia? Myślałem, że już dawno nas opuściłeś! - Wykrzyczał blondyn machając serdecznie ręką gdy dzieliło ich jeszcze parę metrów odległości. W końcu stanął zaraz przed nim.

- Naruto?

- Co tutaj robisz, Sasuke? - zapytał blondyn rozglądając się dookoła, gdy nagle szczególnie jedna rzecz przykuła jego uwagę, pobladł na chwilę i gdy Uchiha otwierał już usta, aby udzielić odpowiedzi, ten nie dał mu dojść do głosu

- Ej Sasuke, jeśli masz zamiar zrobić to, co myślę, to od razu Ci mówię, że już raz sprowadziłem Cię z powrotem, więc jeśli będę musiał to zrobić ponownie, to nawet z zaświatów Cię wyciągnę i od razu obiję Ci gębę za odwalanie takich głupot! - Sasuke patrzył na poruszonego kolegę próbując zrozumieć o czym właściwie mowa i co ten dureń znowu wymyślił. W końcu zauważył, że chłopak wskazuje na leżący wolno na ziemi kawałek solidnego sznura związanego w pętle, który Sasuke odciął wcześniej, gdy okazał mu się zbędny.

- Ten sznur... był mi potrzebny do tego. Idioto. - Uchiha podniósł rękę wskazując palcem na huśtawkę wiszącą na gałęzi tuż obok nich. Naruto spojrzał na niego, na huśtawkę i ponownie na niego

- Teraz to już w ogóle nic nie rozumiem – powiedział blondyn mrużąc oczy

- Rany. Naprawdę nic się nie zmieniłeś. Wciąż jesteś tak samo głupi. I Ty masz zostać kolejnym Hokage?

Chłopak zignorował obelgi a kąciki jego ust uniosły się lekko do góry. Przekomarzanie się z kolegą z byłej drużyny przywoływało wspomnienia.

- Słyszałem od mistrza Kakashiego, że wciąż kręcisz się po okolicy. Pomyślałem, że może znajdę Cię tutaj. Zdecydowałeś się zostać na dłużej? Lub może... na stałe? - zapytał kierując wzrok w stronę wydzielonego żółtą taśmą sporego kawałka ziemi. Taśma tworzyła kształt kwadratu i powtarzały się na niej napisy „ teren prywatny „ zaś pośrodku wydzielonego terenu stała drewniana tabliczka „ teren budowy „

- zrobiłeś to wszystko dzisiaj?

- Nie zamierzam wracać. Przynajmniej jeszcze nie. Mimo wszystko na dniach to getto klanu Uchiha zostanie wyburzone. Jako jedyny spadkobierca wyraziłem na to zgodę, ale wciąż dobrze by było mieć do czego wracać, więc zachowałem sobie ten kawałek ziemi i mam zamiar postawić tutaj dom w niedalekiej przyszłości.

Naruto skierował swój wzrok ponownie na huśtawkę, którą teraz delikatnie kołysał wiatr.

- Tyle zachodu, żeby mieć do czego wracać? To do Ciebie niepodobne. Przecież zawsze możesz mieć przydzielone jakieś mieszkanie jako jounin wykonujące ważne misje rządowe dla samego Hokage. Sentymentalny też raczej nie jesteś, więc dlaczego akurat tutaj?

Sasuke spojrzał na korony drzew, tuż nad ich głowami. Wciąż pozostawały na nich pojedyncze kwiaty wiśni, kiedy w całym mieście nie było już po nich prawie śladu.

- Naruto – zaczął z pełną powagę Uchiha

- Huh? - blondyn zesztywniał

- Słyszałem, że niedługo bierzesz ślub – wydusił z siebie po czym odbił wzrokiem w bok

- Ej, nie zmieniaj mi tutaj tematu! - Uzumaki oskarżająco wskazał na niego palcem

- Mam pytanie – na to zdanie Naruto złagodniał i opuścił rękę rozluźniając się

- Pytanie? Jakie?

- Bierzesz ślub, bo czujesz coś do tej dziewczyny, Hinaty Hyuuga, prawda?

Naruto otworzył szeroko oczy już zupełnie zdezorientowany, jego twarz przybrała czerwony kolor, zaśmiał się niezręcznie i podrapał po głowie

- No tak... jakby... tak. Właśnie dlatego ludzie zwykli brać ślub. Tak sądzę.

Zupełnie nie spodziewał się usłyszeć kiedykolwiek takiego pytania od Sasuke. Poza tym czuł się jak idiota w ogóle musząc odpowiadać na takie banalne pytanie. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że wysoce prawdopodobne jest to, że w takim klanie jak Uchiha, ludzie nie zawsze brali ślub ze względu na uczucia.

- Jak rozpoznajesz te uczucia? Kiedy pomyślałeś, że chciałbyś wziąć ślub właśnie z nią?

Chłopak patrzył przez chwilę na kolegę próbując odczytać jego myśli, jednak ostatecznie postanowił po prostu się przed nim otworzyć i przedstawić jego punkt widzenia. Sam nigdy się nad tym nie zastanawiał, więc wszystko co miał teraz powiedzieć, mogło zaskoczyć nawet jego samego. Spojrzał w niebo i pozwolił swoim myślom płynąć z ust. Sam jeszcze nie był do końca pewien co będzie jego odpowiedzią.

- Hm. Wydaje mi się, że w pewnym momencie to się po prostu wie. Czasami od razu, a czasami po czasie, po wspólnym doświadczeniu czegoś, po bliższym poznaniu się, po zauważeniu czegoś, czego wcześniej nie widziałeś, lub kiedy prawie ją stracisz.... Wtedy to, że po prostu jest gdzieś obok jak była dotychczas już nie wystarczy. Chcesz być bliżej, spędzać więcej czasu razem, chcesz ją chronić, chcesz, żeby ciągle się uśmiechała, jej marzenia stają się Twoimi a kiedy myślisz o przyszłości to zawsze jest nią już ona... z jednej strony jest Twoją codziennością, a z drugiej to właśnie ona Cię od niej ratuje. Tak. Myślę, że to jest właśnie dobry powód, żeby wziąć z kimś ślub.

Po tej wyczerpującej odpowiedzi znów spojrzał na kolegę, który stał ciągle wpatrzony w bok, gdzieś w stronę centrum wioski. Rumienił się lekko, a myślami był jakby zupełnie gdzie indziej, co Naruto zbiło trochę z tropu i nie do końca wiedział, co ma teraz zrobić, jednak po chwili Uchiha ponownie zadał pytanie. Wyglądał, jakby miał ich w głowie jeszcze setki.

- Nie masz czasami myśli, że nie jesteś jej wart, że ona zasługuje na więcej?

Naruto zaśmiał się pod nosem.

- Oczywiście, że zasługuje na więcej. Oczywiście, że nie jestem jej wart. I to jest właśnie to. W końcu istnieje na świecie ktoś, dla kogo chcę być lepszy. Kto motywuje mnie do pokonywania swoich wad i słabości. Chcę to robić dla niej. Każdego dnia będę robił wszystko, żeby być tym, na co zasługuje. I ta obietnica sprawia, że pozwalam sobie być przy jej boku.

Sasuke spojrzał w końcu na przyjaciela. Pierwszy raz słyszał z jego ust taki potok mądrych i całkiem logicznych słów.

Naruto zaczynał powoli łączyć wątki. Huśtawka, kwiaty wiśni na drzewach, miejsce wydzielone na budowę domu i fakt, że ostatnie kilka dni spędził z ich różowowłosą koleżanką.

Miał warunki, aby dostrzec coś, czego wcześniej nie widział, prawie ją stracił i zapewne poznał ją bliżej podczas tych kilku dni, niż udało mu się przez ostatnie kilkanaście lat.

Blondyn uśmiechnął się w końcu, jakby wszystko stało się jasne, obrócił na pięcie a odchodząc powiedział z podniesioną dłonią

- Zostawię Cię z tym wszystkim samego. Zapewne masz parę rzeczy do przemyślenia. Pamiętaj tylko, żeby nad uczuciami za dużo nie myśleć. Miłość nie musi być podparta logiką, nie musi mieć sensu ani szczególnych powodów. Człowiek nie ma obowiązku tłumaczyć się ze swoich emocji. Nawet przed samym sobą. Chociaż ten jeden raz pozwól sobie na szczęście. Zwłaszcza, że akurat Twoje drzwi do niego są otwarte. Zawsze były. Po prostu jesteś tak samo głupi, jak ja.

Sasuke w końcu otrząsnął się z myśli i gdy chciał wykrzyczeć koledze, że to nie tak, jak myśli, blondyn zniknął z jego pola widzenia a jego słowa jeszcze długo dzwoniły mu w uszach odbijając się echem.

~*~

     Sakura siedziała w swoim biurze gorączkowo wypełniając jakieś papiery. Pracy wciąż było sporo, a bardzo chciała zdążyć na wspólny wieczór z przyjaciółmi. Gdzieś głęboko żywiła także nadzieję, że Uchiha również się pojawi, chociaż starała się nie nastawiać zbyt pozytywnie, żeby później się nie rozczarować. W międzyczasie zerkała za okno przyglądając się czystemu niebu. Pogoda czyniła ten dzień idealnym na pożegnanie wiosny i powitanie lata. Wiśnie przekwitły i zniknęły, aby całą uwagę i zachwyty przekazać azaliom i hortensjom. Coś się kończy i coś się zaczyna. A jednak tak bardzo nienawidziła pożegnań.

Kiedy dochodziła 19 dziewczyna była już całkiem zmęczona, ale myśl o spotkaniu ze znajomymi dodawało jej werwy i chęci do życia.

- Dobrze, to koniec na dzisiaj – zamknęła segregator pełen dokumentów i włożyła na półkę zaraz nad biurkiem. Wyjęła z szafy czerwoną, letnią sukienkę którą trzymała w biurze właśnie na takie okazje jak dziś. Przebrała się, a włosy zaczesała w luźny warkocz, który swobodnie spływał jej po plecach aż do pasa. Przejrzała się ostatni raz w lustrze i westchnęła

- No nic. Lepiej nie będzie – zabrała torebkę i wyszła z pomieszczenia.

Wychodząc z budynku zapatrzyła się na drzewa, na których jeszcze dwa dni temu można było dojrzeć jasno różowe kwiaty

- Nic już z nich nie zostało. Dobra pora na pożegnanie – powiedziała do siebie jednak o dziwo otrzymała odpowiedź

- Zgadzam się – znajomy, męski głos wybrzmiał gdzieś znad jej głowy

Nagle z jednego z drzew, jak z nieba, zleciał Sasuke Uchiha pojawiając się tuż przed jej twarzą. W dłoni trzymał małego, różowego kwiatka Azalii, które kwitły zawsze latem, zaraz po kwiatach wiśni.

- ale wiesz, gdy coś się kończy, za rogiem czeka nowe – powiedział wsuwając kwiatek za włosy dziewczyny zaraz przy jej uchu, delikatnie muskając dłonią jej policzek.

Sakura uśmiechnęła się dotykając kwiatka i upewniając się, że pozostanie na swoim miejscu.

- Dziękuję – powiedziała, zwracając swój wzrok ku górze, aby móc spojrzeć mu w oczy. Dopiero teraz zauważyła, o ile wyższy jest od niej. Trwali krótką chwilę w ciszy, gdy w końcu zapytała

- Więc... jednak zdecydowałeś się zostać i iść na spotkanie?

- Nie. Właściwie to... przyszedłem się pożegnać, ten ostatni raz. Wkrótce wyruszam. Idę jeszcze tylko do Kakashiego załatwić kilka spraw i będę się zbierał.

- Ach tak...

Sakura posmutniała, jednak na jej twarzy pozostał uśmiech, nie miała zamiaru go zatrzymywać. I tak przysporzyła mu sporo problemów podczas jego wizyty w wiosce. Wciąż też była szczerze szczęśliwa, że do niej w ogóle przyszedł.

- Sakura...

- Hm?

- Właściwie, przyszedłem też, aby Cię o coś zapytać...

- Zapytać? O co?

- ...właściwie to przekonać się o czymś, tylko... nie wiem, czy mi to wybaczysz, ale ktoś mi powiedział, że myślenie za dużo i podpieranie swoich uczuć logiką jest bezużyteczne, więc...

Każde jego zdanie kończyło się pauzą, jakby wiele wysiłku kosztowało go konstruowanie tych myśli w głowie, a co dopiero wypowiadanie ich na głos.

Dziewczyna była już zupełnie zbita z tropu, a nawet zaczęła się trochę o niego martwić, bo wyglądał całkiem poważnie, a jednocześnie był tak zakłopotany, co nie było dla niego zupełnie naturalne.

- Wyduś to z siebie w końcu... - powiedziała spokojnie uśmiechając się delikatnie próbując go ośmielić – Co miałabym Ci wybaczać?

Podjął decyzję. Teraz albo nigdy. Zaraz wszystko będzie jasne. Gwałtownie pochylił się ku niej i przybliżył twarz do jej twarzy, zawahał się na chwilę tuż przed faktem, aby dać jej czas, aby zaprotestowała. Jednak dziewczyna ani drgnęła. Jedną dłonią ujął więc jej policzek a ich wargi złączyły się w pocałunku. Sakura wciąż miała otwarte ze zdziwienia oczy, to definitywnie ostatnia rzecz, jaką spodziewała się mu „ wybaczać „. Po chwili brunet odsunął swoją twarz na kilka centymetrów, aby zorientować się, czy już powinien tego żałować. Napotkał jej zszokowany wzrok, jednak gdy miał odsunąć się jeszcze dalej, dziewczyna zamknęła oczy, ujęła w dłonie jego twarz i odwzajemniła pocałunek.

Wyglądała dziś bardzo pięknie i kobieco. Ładnie pachniała wiosennymi kwiatami a jej usta były miękkie i smakowały wiśniowym błyszczykiem. Poczuł, jak przyjemne ciepło rozlewa się po całym jego ciele. Czas na chwilę się zatrzymał. Jeśli w ten sposób miał przekonać się, czym są te uczucia, które nie dawały mu spokoju, odkąd wrócił do wioski i czy słowa Naruto miały jakieś odzwierciedlenie w jego przypadku, to zdecydowanie teraz wiedział już wszystko.

Dziewczyna zdała sobie sprawę, że w tej chwili właściwie wszyscy mogliby ich zobaczyć i coś sobie pomyśleć. Tylko właściwie... co? Co ona miała o tym myśleć? I czy miało to teraz jakieś znaczenie? Odsunęła się w końcu i spojrzała w bok nieco onieśmielona, żeby znów spojrzeć mu w oczy i powiedziała cicho

- Jeśli to jest to... co miałabym Ci wybaczać... to mogłabym wybaczyć Ci to jeszcze wiele razy

Sasuke wciąż na nią patrzył. Próbował odczytać jej myśli. Wiedział, że kiedyś coś do niego czuła i właściwie od niego zależał pierwszy krok, jednak czy jej uczucia względem niego wciąż były żywe? Tego właśnie chciał się przekonać, jednak postanowił po prostu powiedzieć jej wszystko, co sam miał teraz w głowie i dać jej możliwość odpowiedzi.

- Prawdę mówiąc jestem beznadziejny w mówieniu o uczuciach i rozumieniu ich. Nie zawsze też można było na mnie polegać, wiele w swoim życiu schrzaniłem. Wciąż próbuję uporać się z demonami przeszłości i na pewno jeszcze długa droga przede mną. Prawdopodobnie nie będę zbyt często odwiedzał wioski przez jeszcze jakiś czas. Jednak gdy mówiłem Ci, że Twoje listy dodawały mi otuchy podczas podróży, że czułem jakbym wciąż miał rodzinę... to wszystko było prawdziwe. Z jednej strony czuję, że to dość egoistyczne, ale z drugiej, byłbym szczęśliwy, gdybym wiedział, że wciąż jest ktoś, kto mnie wyczekuje. Właściwie to nie, byłbym szczęśliwy wiedząc, że zawsze, gdy będę wracał do domu, to będę miał gdzieś w myślach, że Ty czekasz... Ostatnie dni wiele mi uświadomiły i...

- Nigdy nie przestałam na Ciebie czekać. I nigdy nie przestanę – przerwała mu, na co jego kąciki ust uniosły się lekko

- ...Nie mogę Ci obiecać, że nigdy nie będziesz czuła się samotna, że w najbliższym czasie będę mógł być cały czas przy Tobie, jednak będę wciąż myślał o tym i pracował, aby w przyszłości tak właśnie było, bo...

- przyszłość musi być jasna

- przyszłość musi być jasna

powiedzieli oboje w jednej chwili, na co każde z nich uśmiechnęło się szerzej.

- Wierzę w Ciebie, Sakura. Wiem, że ciężko pracowałaś i wciąż pracujesz i że jesteś silna, dlatego mimo wszystko jestem spokojny. Jednak jeśli kiedykolwiek byś mnie potrzebowała...

Niespodziewanie przylgnęła do niego, przytulając się mocno

- Dziękuję – szepnęła – Możesz być pewien, że także będę ciężko pracować na tą przyszłość, a mając Cię w myślach i wiedząc, że i ja jestem w Twoich, nie będę już czuła się samotna. Nie musisz się o to martwić... Mogę mieć tylko jedną prośbę?

- Prośbę?

- Czy mógłbyś wracać choć raz, podczas Hanami, żebyśmy znów mogli posiedzieć nad tamtą rzeką...?

Uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk obejmując ją ręką.

- Tak, to nasza obietnica – powiedział.

- Teraz odejdziesz?

- Tak... mam nadzieję, że miło spędzisz czas z przyjaciółmi i trochę odpoczniesz.

Sakura przytaknęła, odsunęła się od niego. Patrzyli na siebie przez chwilę w ciszy.

- Jak mam się z Tobą pożegnać po tym wszystkim? - zapytała ironicznie śmiejąc się sama do siebie z całej tej sytuacji, której nigdy w życiu by się nie spodziewała.

- Nie żegnajmy się więc – powiedział – gdybyśmy mieli to robić za każdym razem, byłoby tego całkiem sporo...

Oboje uśmiechnęli się, ostatni raz dotknął jej policzka, po czym oderwał powoli dłoń i delikatnie, odwrócił się na pięcie i odszedł bez słowa.

Została sama. Stała chwilę w tym samym miejscu próbując przetworzyć wszystkie wydarzenia sprzed chwili. Z jednej strony działo się to tak szybko. Pocałował ją, wyznał jej swoje uczucia, a teraz tak po prostu zniknął. Wciąż nie miała gruntu pod nogami, nie wiedziała czego ma dokładnie teraz oczekiwać od ich relacji, nie wiedziała też, kiedy pierwszy raz spędzą czas jako para, bo chyba tym właśnie teraz byli? Z drugiej strony ta niepewność sprawiła, że wstąpiła w nią jakaś dziwna, nowa energia i motywacja, aby teraz ciężko pracować i wyczekiwać następnego spotkania z Uchihą, aby wszystko w końcu okazało się jasne. Tylko kiedy ten moment nastąpi? Jak długo znów będzie musiała czekać?

Postanowiła spędzić czas z przyjaciółmi, choć jak zauważyli, większość wieczoru była jakby nieobecna myślami. 

Wróciła do domu dość późno, jednak wyszła nieco wcześniej niż reszta znajomych. Ten dzień okazał się pełen wrażeń, które chyba musiała odespać, choć paradoskalnie wydawało jej się, że dziś nie da rady zasnąć. Wchodząc do mieszkania poczuła przeciąg.

- Zostawiłam otwarte okno? Szlag, dobrze, że nie padało... - zaklęła na swoje roztargnienie i podeszła, aby zamknąć okno, gdy nagle spostrzegła, że nastoliku tuż przy nim leży kawałek papieru i kilka kwiatów Azalii, takiej samej, jaką miała we włosach

- " gdy coś się kończy, po nim przychodzi nowe " huh? - powiedziała sama do siebie  uśmiechając się nostalgicznie i wzięła kartkę w dłoń i przeczytała

" Mam nadzieję, że nie wróciłaś zbyt późno i wszystko jest w porządku. Gdy znajdziesz chwilę, przyjdź w tamto miejsce nad rzekę. Spodoba Ci się " 

- Spodoba mi się? Ale co?


Hej! Dzięki, że wciąż tu jesteście i mam nadzieję, że wciąż będziecie, bo planuję jeszcze dwa rozdziały i epilog. Trochę więcej, niż planowałam wcześniej, ale liczę, że się nie zawiedziecie. Wciąż jest kilka momentów, których zabrakło mi w historii Sakury i Sasuke, a które bardzo chciałabym Wam opowiedzieć z mojej perspektywy. Do zobaczenia w przyszłym tygodniu! :)


Continue Reading

You'll Also Like

3.2K 317 25
Inspiracjo, błagam cię o deszcz
919K 101K 124
Wiele było pięknych kobiet. Miał je wszystkie. Miał, władał, posiadał. Złoto, jedwab, diament, stal. Śpiew słowika. Wiele oczu go widziało. Wszystk...
1.5K 657 116
Tutaj znajdziecie cytaty, kiedy ich potrzebujecie. Miłego dnia/wieczorku/nocy kochani ♥️✨ [Opis do zmiany]
5.7K 200 14
Akcja rozgrywa się po wydarzeniach z Władcy Pierścieni. Legolas powraca do Leśnego Królestwa lecz czy znajdzie tam tą którą kochał?Czy wróży im szc...