horror vacui ֍ taekook

By sotagi

294K 30K 26K

⌊zakończone⌉ Jeongguk to na pierwszy rzut oka zwyczajny osiemnastolatek, lecz od typowego rówieśnika odróżnia... More

1. Kolorowe sny, kiedy ja dotykam ciebie
2. Głuchy czy głupi
3. Głębia oceanu
4. Największy koszmar
5. Nikt nie jest idealny
6. Film o gejach
7. Poka poka sowę
8. Vmin is real
9. Koncert
10. Cute focia
11. Blisko sceny
12. Butelka wody
13. Filmik na twitterze
14. Czy widać moją mordę?
15. Śledztwo
16. Dwa bottomy i lody
17. Miłośnik ornitologii
18. Yeontan
19. Kup mi bejbe yorka
20. Ślub za maczka
21. Słodka kluseczka
22. Niespodziewane spotkanie
23. Wyznanie miłości
24. Katastrofa lotnicza
25. Wizyta u babci
26. Ufoludek
27. Za dużo mpregów
28. Przydeptane pięty
29. Monolog Tae
30. Jedyna, prawdziwa miłość
31. Po prostu zdechnij
32. Człowiek niezwykły
33. Zaręczyny vminów (feat. Tsanuka)
34. Moment oświecenia
35. Lek na bezsenność
36. Nauka przebaczania
37. Duży ptaszek
38. Podship
39. Też mogę być cute
40. Chwila prawdy
41. Ideał faceta
42. Nieopanowana zazdrość
43. Motylki w brzuchu
44. Apetyt na wciśnięte gruszki
45. Wspólny pokój, wspólne łóżko
46. Problematyczny podział
47. Przyzwoitka do tulasków
48. Niebezpieczne turbulencje
49. Pożarta twarz i tajemniczy ship
50. Nielegalny zakład
51. Buziak dla słodziaka
52. Randka w ciemno
53. Dakimakura
54. Miłościometr
55. Największy przystojniak na świecie
56. Stara miłość nie rdzewieje
57. Braki w doświadczeniu
58. Masz chłopaka?
59. Porwany przez kosmitów
60. Lato na horyzoncie
61. Tymczasowy opiekun
62. Złamana obietnica
63. Nieprzemyślane pytanie
64. Zbyt obcisłe jeansy
65. Pochwycający jastrząb
66. Maraton horrorów
67. Masaż plecków
68. Nowy ochroniarz
70. Zemsta
71. Mały szantażysta
72. Odbita piłeczka
73. Złodziej serc
74. Dwie parszywe bestie
75. Run BTS
76. Zbezczeszczony blat
77. Pakt z diabłem
78. Bułeczkowate polisie
79. Wolna chata
80. Wyślij mi nudeska
81. Fetysz Taehyunga
82. Desperacja
83. Niebezpieczeństwo na horyzoncie
84. Oczekiwanie na tatusia
85. Tae vs Yeonjun
86. Ganguro
87. Wyrzuty sumienia
88. Brak zaufania
89. Bójka w restauracji
90. Randka w dormie
91. Prorocze sny
92. Decyzja, która wszystko zmieniła
93. Plany na wakacje
94. Jak Reksio szynkę
95. Różowy bambi
96. Rekompensata
97. Kłopotliwe pytania
98. Tatoubranko
99. Pocałunek z szarlatanem
100. Dwa namioty
101. Arbuzowy cukier
102. Team bottom Tae
103. Koreańska Nicki Minaj
104. Edukacja seksualna
105. Najintymniejszy etap relacji
106. Kochać pomimo, a nie za
107. Malinowa chmurka
108. Kara za nieposłuszeństwo
109. Miłosne naleśniczki
110. Tożsamość niegrzecznego poety
111. Narzeczona oppy
112. Nowa ścieżka kariery
113. Polizane zaklepane
114. Taebooty rozpruwacz
115. Powód nienawiści
116. Sekret Jimina
117. Jedna taka szansa na sto
118. Spektakularne wyjście z szafy
Epilog i posłowie

69. Niespodziewany atak

3.1K 336 547
By sotagi

Podekscytowany i zestresowany Jeongguk wyszedł ze szkoły, rozglądając się we wszelkie strony w celu odnalezienia Taehyunga, który obiecał odebrać go od razu po zajęciach. Modlił się, aby Tae zachował choć odrobinkę taktu i nazbyt nie afiszował ze swoim wypasionym autem, które z pewnością zwróciłoby uwagę uczniów i nauczycieli. Nie chciał, aby ktoś zaczął podejrzewać, że umawia się ze znanym idolem, a doskonale wiedział, jak wścibskich posiadał kolegów.

Jeongguk, idziemy pograć na automatach? — wskazał jeden ze znajomych nastolatka, próbując zwrócić na siebie uwagę. — Jesteś dzisiaj jakiś rozkojarzony, wszystko dobrze?

Dziś nie mogę, sorki — rzucił, od razu potem wracając do rozglądania się we wszystkie strony, by w końcu zauważyć niedaleko za bramą szkoły znajome auto, które wprawiło bicie jego serca w szalenie szybkie tempo. — Pójdę przodem, do jutra.

Nie czekając na odpowiedź kolegi, Gguk pognał w stronę samochodu Tae, chcąc czym prędzej zniknąć z pola widzenia swoich znajomych, pracowników szkoły czy wszystkich innych uczniów, którzy z pewnością go nie kojarzyli, ale przez jeden głupi błąd mogło się to zmienić w mgnieniu oka. Jednak w ciele Jeongguka ponad całym tym przerażeniem i stresem górowało nieporównywalne do niczego innego uczucie ekscytacji, a świadomość, że już za dosłownie kilka sekund będzie mógł z całej siły przytulić mięciutkiego, pachnącego Taehyunga, rekompensowała wszelkie trudny, jakie musiał znieść dla tego spotkania, nawet koszenie trawnika, dzięki któremu mógł zaopiekować się Yeontanem. Za nim też tęsknił, ale nie miał zamiaru przyznawać się do takich słabości, chcąc wyjść przed Kimem na dojrzałego faceta. 

Nie musiało minąć nawet pół minuty, by wystrojony Taehyung wyszedł z samochodu i pomachał w stronę Jeongguka stojącego po drugiej stronie ulicy z zamiarem szybkiego znalezienia się obok blondyna i zganienia go za niepotrzebne zwracanie na siebie uwagi. Pomimo tego, że Tae miał na sobie maseczkę i czapkę z daszkiem, to i tak w jakiś dziwny sposób odstawał aurą od zwykłych śmiertelników, a może to po prostu fakt, że stał obok błyszczącego, odpicowanego Bentleya zmuszał wszystkich przechodniów do zmierzenia go wzrokiem. Przez to Jeongguk jeszcze bardziej obawiał się, że lada moment powtórzy się scenariusz z parku i ktoś rozpozna beztroskiego Taehyunga, więc bezmyślnie ruszył w stronę Kima, przebiegając przez ulicę. Dopiero w ostatniej sekundzie zorientował się, że wesołe machanie dwudziestopięciolatka zamieniło się w niepokojące wskazywanie na prawą stronę ulicy, a gdy spojrzał w tę stronę, jego serce zatrzymało się na ułamek sekundy.

Gguk stanął na środku drogi, w ostatniej chwili unikając nieszczęśliwego, tragicznego wypadku i pozwalając otrąbić się rozpędzonemu autu, jeszcze przez kolejne minuty nie zdawał sobie sprawy z tego, że omal nie zginął pod kołami jakiegoś szaleńca, pędzącego bez opamiętania na niewielkiej, osiedlowej ulicy. Przerażony Tae zaciągnął sparaliżowanego nastolatka do samochodu, decydując się na ściągnięcie maseczki, gdy obaj usiedli na wygodnych fotelach auta.

— Jeongguk, oszalałeś?! — Taehyung potrząsnął osiemnastolatkiem, trzymając go za ramiona. — Ten kretyn prawie cię rozjechał. Wiesz, jak się wystraszyłem?

— Przepraszam... — odpowiedział cicho, zapominając o tym, że poprzysiągł sobie nigdy nie odzywać się na głos przy Kimie.

Tae otworzył usta ze zdumienia, przez chwilę zastanawiając się, czy powinien skomentować fakt, iż wreszcie usłyszał choć jedno słowo wypowiedziane przez Jeongguka. Automatycznie zapomniał o tym, że jeszcze chwilę temu chłopak prawie doprowadził go do zawału swoim mało przemyślanym zachowaniem, bo teraz ekscytował się jego wysokim, uroczym głosem, który całkowicie go oczarował.

— Najważniejsze, że nic się nie stało — rzucił, posyłając Jeonowi niewielki uśmiech i decydując się na przytulenie go do siebie. — Po prostu uważaj, jak przechodzisz przez ulicę, dobrze?

Gguk przytaknął, czując się jak najprawdziwszy w świecie debil. Miał wrażenie, że teraz w oczach Tae jest jeszcze większym dzieciakiem, który nie potrafi nawet normalnie przejść przez ulicę, ale z drugiej strony nie miał zamiaru przyznać się, że to właśnie z winy Kima zapomniał o tym, aby rozejrzeć się w obie strony przed wejściem na drogę. Nie tylko zestresował się tym, że ktoś może go rozpoznać, ale przede wszystkim nie potrafił oderwać wzroku od blondyna, od jego niecodziennego ubioru i nieco zbyt opalonej skóry.

Jejku... Wiem, jak przechodzić przez ulicę, po prostu się zagapiłem. Jedźmy już do tego zoo, bo nic nie zdążymy zobaczyć." — Wystukał pospiesznie na telefonie, orientując się, że jeszcze chwilę temu wyrzucił z siebie krótkie przeprosiny na głos.

— Załatwiłem nam stolik na dziewiętnastą w restauracji, ale pewnie już teraz jesteś głodny, więc może chcesz coś ogarnąć na szybko? — zaproponował, dokładnie przyglądając się Jeonggukowi w mundurku szkolnym. — Moglibyśmy skoczyć do maczka albo zjeść coś w zoo, podobno robią tam takie urocze zwierzaczkowe bento, więc moglibyśmy go spróbować... Co ty na to?

Brunet z trudem nadążał za wypowiedzią Taehyunga, wyłapując tylko ogólny sens szybkiej paplaniny o jedzeniu. Był przyzwyczajony do tego, że większość osób, szczególnie na początku znajomości, zapominała o tym, aby mówić nieco wolniej, gdy musiał czytać z ruchu ich warg, ale zwykle nikomu nie miał tego za złe. Szczególnie teraz nie potrafił złościć się na Kima, którego towarzystwo działało na niego jak lekarstwo na zło całego świata. Nadal był przy nim nieco onieśmielony, ale w porównaniu do pierwszego spotkania, tym razem czuł się o wiele raźniej i swobodniej. Wiedział, że może pozwolić sobie na przytulenie Tae czy potrzymanie go za rękę i przede wszystkim nie musiał martwić się tym, czy go zaakceptuje. Dzięki temu czuł się dosłownie tak, jakby zaraz miał wyjechać na jakąś wielką, wymarzoną podróż dookoła świata, choć w rzeczywistości mieli spędzić z Taehyungiem kilka przyjemnych godzin w znajomym mu zoo, a następnie zjeść coś w restauracji i pójść do kina.

Obojętnie, hyung, więc po prostu zdecyduj za nas." — Odpisał w pośpiechu, nie do końca wiedząc, jakie opcje do wyboru tak właściwie otrzymał.

Blondyn posłał osiemnastolatkowi uroczy uśmiech i ruszył w stronę ogrodu zoologicznego, ostatecznie decydując się na tę najbardziej urokliwą wersję posiłku. Jednocześnie mogli w ten sposób zaoszczędzić trochę czasu na bezsensownym jeżdżeniu po mieście i wykorzystać go na ciekawsze zajęcia, takie jak wspólne oglądanie zwierząt, trzymanie się za rękę, przytulanie, a może i nawet całowanie. Oczywiście, że Taehyung chciał wreszcie pocałować się z Ggukiem, ale bał się, że speszy go swoją nachalnością albo przeobrazi się w jego umyśle w jakiegoś niewyżytego zboczeńca, napalonego na młodszych, przystojnych chłopców. Tego totalnie by sobie nie wybaczył, więc wolał czekać na ruch ze strony Jeongguka, z góry uznając, że jest to zdecydowanie lepszym pomysłem, a skoro chłopak sam obiecał mu buziaka w policzek, to istniała duża szansa, że mógł pokusić się również o całusa w usta. Na samą myśl o chociaż krótkim muśnięciu warg bruneta płonął wewnętrznie, chociaż starał się tego nie okazywać.

Dodatkowo Tae martwił fakt, że miał naprawdę znikome doświadczenie w tego typu zbliżeniach, bo zwyczajnie obawiał się wyśmiania ze strony Jeongguka. Był dużo starszy, a tak na poważniej całował się tylko z Jiminem, wiele razy nieporadnie uderzając go zębami czy chociażby zapominając o oddychaniu przez nos. Taehyung nie wierzył, że jest słaby w te klocki, ale zwyczajnie czuł, że potrzebuje trochę praktyki, by uzewnętrznić się ze swoimi całuśnymi umiejętnościami. Oczywiście, że przed randką z Jeonggukiem przebrnęła mu przez umysł myśl, aby poprosić swojego najlepszego przyjaciela o małą, trzeźwą lekcję całowania, ale zanim zdążył się nad tym pomysłem porządniej zastanowić, od razu skarcił się za tego typu rozumowanie. Przecież skoro miał być z Ggukiem, to nie mógł uczyć się pocałunków z Jiminem, nawet jeśli nic to dla niego nie znaczyło. Mimo tego nadal bał się kompromitacji i po cichu liczył na to, że tym razem nie zaliczy nieprzyjemnego zderzenia zębami czy innej wpadki w trakcie pierwszego pocałunku z nastolatkiem.

Muszę się jeszcze przebrać w jakieś normalne ciuchy, tylko za bardzo nie wiem, gdzie mógłbym to zrobić. Nie chce mi się taszczyć plecaka do zoo, żeby zrobić to w toalecie, ale z drugiej strony nie będę przecież chodził cały dzień w mundurku." — Brunet pokazał wiadomość Kimowi, gdy zatrzymali się na światłach.

— Możemy zatrzymać się na stacji paliw i przebierzesz się w toalecie, ale w mundurku wyglądasz naprawdę uroczo, więc chyba muszę się dobrze zastanowić, czy chcę ci na to pozwolić — odpowiedział Tae, chcąc nieco podroczyć się z osiemnastolatkiem.

Tak, jak przewidywał, od razu po tych słowach Jeongguk przywdział minę krzyczącą wręcz „nie jestem uroczy" i odwrócił głowę w stronę okna, chcąc uniknąć wzroku blondyna. Całe szczęście, Taehyung postanowił się nad nim zlitować i ostatecznie zjechał na jedną z mijanych stacji paliw, pozwalając mu włożyć na siebie czarne jeansy i modną, luźną koszulę, którą wybrali razem z Hyejin na zakupach. W końcu nie po to męczył się z przymierzaniem tylu ciuchów, by w ostateczności spędzić cały dzień w wymiętym mundurku, za którym nie przepadał. 

Już kilkanaście minut później Tae i Jeongguk dotarli do zoo, ciesząc się bezchmurną, słoneczną pogodą oraz swoim wzajemnym towarzystwem. Wprawdzie Gguk nie do końca był zadowolony z faktu, iż praktycznie nie mógł oglądać twarzy swojego przyszłego chłopaka, ale wiedział, że to jedyny sposób na uniknięcie wielu przykrości, które mogłyby zepsuć ich randkę. Poza tym nie miał zamiaru narzekać, bo miła odmiana w postaci wąskich, opinających się spodni, które tego dnia postanowił włożyć na siebie Taehyung, zdecydowanie rekompensowała mu niemożność oglądania jego rozkosznej, pucołowatej twarzy, nie wspominając nawet o względnie świeżej opaleniźnie blondyna, pobudzającej wyobraźnię Jeongguka.

Ładnie dziś wyglądasz — wskazał powoli Tae, chcąc pochwalić się efektami nauki migowego, gdy obaj stanęli przed wybiegiem dla żyraf.

Oczywiście, że martwił się tym, czy na pewno dobrze zapamiętał kilka krótkich fraz, które chciał pokazać Ggukowi, ale gdy zobaczył na jego twarzy szczery, szeroki uśmiech, omal nie rozpłynął się z nadmiaru słodkości. Przez ciało Kima przebrnęła przyjemna fala ciepła i choć z jednej strony żałował, że nie nauczył się na lekcjach migowego zbyt wiele, to nadal miał ochotę skakać z radości, gdy brunet tak pozytywnie odebrał jego starania.

Ty też, szczególnie twój tyłek wygląda w tych spodniach jak ósmy cud świata — odpowiedział z pełną świadomością, że Tae nie zrozumie tego wysublimowanego komplementu.

— Nie rozumiem... — rzucił Kim, dopiero po chwili orientując się, że ma na sobie maseczkę, po czym powtórzył się po zsunięciu jej na podbródek. — Powiedziałeś mi jakiś słodki komplement?

Jeongguk przytaknął, z trudem powstrzymując się od zarechotania z rozbawienia, gdy na twarzy Kima pojawił się niewinny uśmiech i chociaż gdzieś w głębi serca czuł się jak najprawdziwszy w świecie okrutnik, to nadal miał dziką satysfakcję ze swojego nieco zboczonego tekstu. Jakżeby inaczej, nie pokusiłby się o powiedzenie tego ze świadomością, że Taehyung mógłby zrozumieć jego słowa, bo zwyczajnie nie miał w sobie tyle odwagi. Poza tym blondyn, pomimo swojego wieku, wydawał się zdecydowanie zbyt cnotliwy i z pewnością, przynajmniej w mniemaniu Jeona, nie zniósłby dobrze tego typu tekstu.

Ładnie się uśmiechasz — pokazał dokładnie i powoli Gguk, licząc na to, że tym razem Tae zrozumie jego słowa.

Jednak ten tylko zmrużył brwi, chcąc okazać swoje zagubienie, bo chociaż bardzo się starał, nie potrafił odczytać z ruchów dłoni chłopaka tego krótkiego wyrażenia. Osiemnastolatek ułożył więc palce w niewielkie serduszko, a potem przejechał opuszkiem po wargach starszego, zmuszając go tym sposobem do nieśmiałego, subtelnego uniesienia kącików ust ku górze. Ten gest Taehyung zrozumiał automatycznie i chociaż doskonale wiedział, że wielu osobom podoba się jego uśmiech, to nadal miał ochotę piszczeć z radości przez ten niewielki komplement.

W taki sposób też możesz się ze mną komunikować. To w miarę proste, szczególnie przy jakichś łatwych i krótkich informacjach, które chcesz mi przekazać." — Gguk pokazał Tae wiadomość, nieco denerwując się tym, że ktoś może rozpoznać go bez maseczki.

Mimo tego nie był w stanie zmusić się do rozsądnego zachowania i przypomnieć o tym Kimowi, na którego twarz mógłby patrzeć dniami i nocami. Miał niemalże stuprocentową pewność, że na tym ani jakimkolwiek innym świecie nie istnieje żadna istota, która mogłaby się równać atrakcyjnością z Taehyungiem, a przynajmniej nie w jego oczach. Jeongguk już tak naprawdę sam nie wiedział, czy tylko idealizuje we własnym umyśle wygląd i charakter Tae, czy może mężczyzna naprawdę był spełnieniem wszystkich jego najskrytszych marzeń. Piękne, smukłe dłonie zakończone zadbanymi paznokciami o niecodziennym kształcie płytki, długie nogi, seksowna karnacja nieśmiało wyłaniająca się spod koszulki wpuszczonej w spodnie, delikatnie opinającej się na klatce piersiowej, słodki zapach wymieszany z naturalną wonią skóry i perfekcyjna twarz okalana jasnymi kosmykami włosów, podbijającymi złocistą opaleniznę. To wszystko przyprawiało nastolatka o zawroty głowy, nie wspominając już o bezwstydnych myślach, które z każdą sekundą coraz trudniej opanowywał.

— A jak pokazać, że ktoś ci się podoba? — zapytał niepewnie, kompletnie zapominając o ekscytowaniu się żyrafami pożerającymi liście jakiegoś bliżej nieokreślonego drzewka.

Na pewno chcesz wiedzieć?" — Odpisał szybko Jeongguk, czując bicie swojego serca, energicznie odbijającego się od klatki piersiowej.

Tae przytaknął automatycznie, odnosząc wrażenie, że zaraz coś rozerwie go od środka z dziwnego napięcia. Gguk rozejrzał się dookoła, by od razu potem przysunąć się do Kima i złożyć na jego pucołowatym policzku delikatnego całusa. Taehyung próbował się nie wstydzić. Starał się nie spuścić wzroku, nie czerwienić jak jakiś dzieciak, ale zwyczajnie nie potrafił. Z początku nawet bał się spojrzeć w oczy osiemnastolatka, ale gdy poczuł, że chłopak powoli naciągnął mu maseczkę na twarz, ostatecznie odważył się podnieść wzrok, dzięki czemu zrozumiał, że nie ma najmniejszego powodu do tego, aby niepotrzebnie krępować się w towarzystwie Jeongguka. Nie widział w jego minie żadnego zażenowania, rozbawienia czy jakiejkolwiek negatywnej emocji. Czuł na sobie tylko to dziwnie roztapiające go spojrzenie, pełne czułości, a gdy brunet powoli splótł palce ich dłoni, miał wręcz wrażenie, że zapomniał, jak prawidłowo stać na własnych nogach.

Wolną ręką sięgnął po telefon młodszego i wystukał na nim krótką wiadomość, chcąc w jakiś sposób przerwać to osobliwe wpatrywanie się w siebie nawzajem:

Pójdziemy do tej zagrody z małymi kózkami i owieczkami? Widziałem ją na mapce przy wejściu, jest niedaleko. Podobno można je głaskać i w ogóle..." — Szybko pokazał młodszemu ekran, przywdziewając błagalną minę, po czym pozwolił zabrać sobie telefon.

Małe owieczki to jagnięta, hyung. Możemy tam pójść, ale może najpierw ogarniemy coś do picia? Albo po prostu ty już tam idź, a ja nam coś kupię i cię dogonię, co ty na to?" — Odpisał w pośpiechu, nie chcąc marnować czasu na utrudnioną komunikację z Tae.

Blondyn ponownie wyciągnął z dłoni nastolatka smartfona i zapisał w nim wiadomość, prosząc o zieloną herbatę z jakimś słodkim sokiem i kuleczkami boba, a następnie sam ruszył w stronę wspomnianej wcześniej zagrody. Nie musiała minąć minuta, by nadal trzymany w ręce telefon Jeongguka zawibrował wściekle, zmuszając Kima do zerknięcia na ekran. Nie chciał czytać prywatnych wiadomości bruneta, ale gdy zobaczył tonę serduszek wysłanych do Gguka, poczuł nieprzyjemny ścisk w żołądku. Był tak cholernie ciekaw, kto w taki sposób wypisuje do jego prawie chłopaka, że z trudem powstrzymał się od szybkiego zaglądnięcia w niezablokowany telefon osiemnastolatka. Pomimo tego niewielkiego ukłucia zazdrości nadal miał nadzieję, że Jeongguk jest z nim szczery i może to ktoś z rodziny albo jakiś znajomy zwykł pisać do niego w ten sposób. Nie chciał niepotrzebnie się nakręcać, ale odczuł całkowicie nieintencjonalne pogorszenie nastroju, któremu nie potrafił się przeciwstawić.

Mimo tego ostatecznie włożył telefon do kieszeni spodni i wszedł do niskiej zagrody, w której pałętało się kilkoro dzieci ludzkich i tych bardziej zwierzęcych, posiadających w sobie zdecydowanie zbyt dużo uroku. Taehyung bez namysłu kucnął przy słodziutkiej, malutkiej owieczce i zaczął delikatnie głaskać ją po puszystym, bielutkim futerku, wydając przy tym bliżej nieokreślone dźwięki rozczulenia. Po kilku minutach w zagrodzie pojawił się również Jeongguk, a gdy tylko odnalazł wzrokiem kucającego przed zwierzątkiem Tae, zorientował się, że na jego krągły tyłek właśnie polowała jedna z kózek, przygotowując sobie solidny rozbieg, by lada moment wbić się w pośladki idola swoimi diabelskimi różkami. Gguk nie mógł na to pozwolić, ale jedynym rozwiązaniem, jakie w ciągu sekundy przyszło mu do głowy, było zasłonięcie wypiętych pośladków Kima własną ręką, jeden z nich dotykając dłonią. Sam brunet nie miał pojęcia, dlaczego automatycznie zacisnął palce na niewinnej pupie niczego nieświadomego Taehyunga, zamiast po prostu stanąć na drodze rozpędzonej kózki, ale gdy zdezorientowany blondyn odwrócił się w jego stronę, miał ochotę zapaść się pod ziemię albo dać staranować się na śmierć wszystkim zwierzakom w tej cholernej, małej zagrodzie dla dzieci.

Jeongguk od razu wskazał na rozbrykaną, malutką kozę, chcąc prostymi gestami wytłumaczyć Tae, dlaczego zmacał jego tyłek, ale miał wrażenie, że tylko jeszcze bardziej pogrążał się w oczach starszego. Mógłby przysiąc, że dawno nie przeżył tak kompromitującego momentu, ale gdy Kim chwycił go za dłoń i pociągnął w stronę kolorowej ławki, poczuł niewielką ulgę. W końcu za tak haniebny czyn mógł dostać nawet liścia w twarz na pożegnanie, kończącego ich ledwo rozpoczętą randkę.

Dlaczego to zrobiłeś? Gguk, tutaj są dzieci... Wystraszyłem się, że to jakiś zbokol mnie molestuje." — Taehyung zapisał na telefonie krótką wiadomość i oddał go nastolatkowi. 

Ta mała koza chciała uderzyć cię w tyłek, przysięgam. Zobacz, jakie ma rogi, pewnie by zabolało, gdybym na to pozwolił." — Jeonggukowi dawno nie było tak głupio i liczył na to, że Tae mu uwierzy, chociaż z drugiej strony nadal czuł pod palcami przyjemną fakturę jędrnego pośladka blondyna.

— Mamooooo!!! — wrzasnęło jedno z dzieci, które młoda kobieta siłą wyciągała z niewielkiej zagrody dla zwierzaków, po czym wskazało na siedzącego do niego plecami Gguka. — A tamten pan przed chwilą złapał pupkę drugiego pana!

Taehyung poczuł, że robi się czerwony niczym rak, ale nie chcąc niepokoić niczego nieświadomego Jeongguka, postanowił nie zdradzać swojego zawstydzenia i dopiero po chwili zsunął z twarzy maseczkę, by wypić swój słodki, kolorowy napój. Tak, jak przewidział nastolatek, w czwartkowe popołudnie w ogrodzie zoologicznym znajdowało się zdecydowanie mniej osób, niż w trakcie standardowego weekendu, a to sprawiało, że Tae czuł się choć trochę swobodniej. Nadal był zmartwiony i nieco zestresowany, ale miał cichą nadzieję na to, że nawet jeśli ktoś w zoo go rozpozna, to zachowa się kulturalnie i pozwoli mu cieszyć się spotkaniem z Ggukiem.

— W takim razie dziękuję za uratowanie mojego dupska przed atakiem kózki — rzucił, delektując się smakiem słodkich kuleczek boba z herbaty. — Ach, i jak byłeś po picie, to ktoś do ciebie napisał...

Racja, może i Taehyung był trochę zbyt wścibski, ale zwyczajnie nie potrafił zaznać spokoju ducha przez te dziwne wiadomości, po cichu licząc na to, że Jeongguk złapie przynętę i powie, kto do niego wypisuje. Z jednej strony było to trochę absurdalne, bo Kim nie widział powodu, dla którego chłopak miałby grać na dwa fronty, a z drugiej zaś miał wrażenie, że nie ma nic dziwnego w byciu odrobinkę zazdrosnym, szczególnie na takim etapie znajomości. Przecież nic sobie nie obiecywali, a chociaż Tae miał nadzieję, że Gguk zostanie jego pierwszym chłopakiem, to czuł tylko przytłaczający ból brzucha na samą myśl o tym, że miałby się go o to zapytać.

Brunet przytaknął i wlepił wzrok w ekran, szybko przeglądając wiadomości od Yeonjuna, a potem wyciszył telefon i schował go do kieszeni. Nie chciał psuć sobie popołudnia z Taehyungiem, a na pewno nie miał zamiaru pozwolić na to swojemu byłemu partnerowi. Jednocześnie nie chciał wypowiadać się na głos, ale widział, ile czasu marnują z Tae na wymianie wiadomości, więc uznał, że może czas choć trochę przemóc się w tej kwestii albo zwyczajnie zwiedzić zoo bez jakiejkolwiek konwersacji. Uwielbiał rozmawiać z Kimem, ale miał wrażenie, że nienawiść do mówienia była silniejsza. Niby Tae miał już okazję go usłyszeć i nie zareagował jakoś dziwnie, ale mimo tego czuł ogromną blokadę, a im dłużej o tym myślał, tym bardziej się stresował.

— Kupiłeś też coś dla siebie czy powinienem zostawić ci trochę herbaty? — zapytał lekko poddenerwowany tym, że Jeon kompletnie zignorował jego tekst o wiadomościach. — Jest bardzo smaczna, chcesz spróbować? Może teraz pójdziemy obejrzeć kapibary, są strasznie słodziaszne. 

Jeongguk pokazał Tae niewielką butelkę soku pomarańczowego, który wcześniej zostawił na ławce, po czym posłał mu niewielki uśmiech. Bał się skleić jakieś dłuższe zdanie, bo był wręcz pewien, że blondyn go nie zrozumie, więc uznał, że może jednak lepiej pozostawić rozmowy na czas pobytu w restauracji, gdzie będą mieć więcej spokoju i prywatności. W ten sposób kolejne godziny spędzili na oglądaniu najróżniejszych zwierzaków i kręceniu się po całym zoo, a w międzyczasie zjedli urocze przekąski. Ostatecznie zmęczony ciągłym chodzeniem Taehyung uwiesił się na ramionach Jeongguka, człapiąc za nim powoli z nadzieją, że niebawem znudzi mu się dokładne oglądanie każdego zwierzaka, nawet zwykłych króliczków czy sów. Jednak chłopak pozostawał niestrudzony do czasu, aż wykończony Kim nie zaczął marudzić, błagając o noszenie na barana albo wyjście z zoo i udanie się do restauracji. Tak czy siak, mieli rezerwację na dziewiętnastą, więc niedługo musieliby się zbierać, a nogi Tae już dużo wcześniej zaczęły buntować się przed dłuższym chodzeniem. 

Był zwyczajnie zmęczony, niedospany i najchętniej położyłby się razem z Ggukiem w łóżku, tuląc go do snu, ale nawet nie przeszło mu przez myśl, aby się do tego przyznawać. Sądził, że na takim etapie relacji nie powinno się okazywać swoich słabości, a już na pewno nie rezygnować z randki na rzecz wylegiwania się w łóżku. W końcu podpuchnięte z niewyspania oczy zawsze można było zakryć makijażem, a ziewać, gdy Jeongguk za bardzo skupiał się na zwierzętach w zoo. W tamtym momencie dla Tae liczyło się tylko to, że może godzinami trzymać dłoń nastolatka, splatać jego palce ze swoimi, co jakiś czas zderzać się ramionami czy oglądać ten rozkoszny, charakterystyczny uśmiech. Dodatkowo wiedział, że kolejna okazja do spotkania nadarzy się dopiero za kilka tygodni, więc chciał w pełni wykorzystać ten niespełna jeden dzień, który mógł spędzić w towarzystwie Jeona.

Nieco spóźnieni dotarli do japońskiej restauracji wybranej już wiele dni temu przez Taehyunga, który nawet nie pytał w tej kwestii o zdanie swojego młodszego prawie chłopaka. Doskonale wiedział, że Gguk nie zgodziłby się na zjedzenie w tak drogim miejscu, ale tylko w ten sposób mogli na spokojnie spędzić kolejną część swojej randki w odosobnieniu, bez niepotrzebnych gapiów i potencjalnych zagrożeń ze strony nieobliczalnych fanów. I to nie tak, że Tae nie ucieszyłby się ze zjedzenia na mieście w jakiejś taniej knajpie — wręcz przeciwnie, miał bardzo entuzjastyczne podejście do takich spontanicznych wypadów, ale zdawał sobie sprawę z tego, jak skrajnie jest to nieodpowiedzialne. Pałętanie się po ulicach Seulu z nastolatkiem bez jakiejkolwiek ochrony, a tym bardziej afiszowanie się z faktem, że niemalże są już w związku, byłoby totalną głupotą. Taehyung znał cenę sławy, ale obawiał się, że nie znajdzie w tej kwestii zrozumienia ze strony Jeongguka, który zwyczajnie speszył się widokiem przerażająco wysokich cen w menu, nie wspominając już o dziwnych, wymyślnych daniach, o których nie miał bladego pojęcia.

Zamówione przez Kima wymyślne kaiseki niemalże doprowadziło bruneta do zawrotów głowy. Ilość dań, ich dziwny sposób podania, a nawet to, jak perfekcyjnie wyglądały, było wręcz przytłaczające. Niewielka przystawka, dziwne sushi z dodatkami, ozdobnie ułożone sashimi, artystycznie wycięte warzywa z tofu, zupa z dziwnymi składnikami, ryba z grilla na wymyślnym talerzyku, deser i wiele, wiele innych. Jeongguk był tym wszystkim po prostu przytłoczony, bo nigdy w życiu nie miał okazji zjeść tych tradycyjnych, nieco zbyt wyniosłych dań kuchni japońskiej, nawet mimo tego, że kilkukrotnie odwiedził Kraj Kwitnącej Wiśni. Główną zaletą tego przedziwnego posiłku było to, że trwał bardzo długo i w międzyczasie Tae oraz Gguk mieli okazję na spokojnie ze sobą porozmawiać. Osiemnastolatek nauczył Kima kilku nowych wyrażeń, blondyn zaś pochwalił się wszystkimi słówkami, które zdołał opanować na swoich początkowych lekcjach migowego.

— Tak w ogóle, to kiedy dostanę swoją niespodziankę? — rzucił nieco pretensjonalnie Tae, przypominając sobie o tym, że w końcu Gguk obiecał mu coś dać. — Zapomniałeś o niej?

Nie zapomniałem. Usiądź obok mnie, to dostaniesz niespodziankę — odpowiedział, a gdy zobaczył w oczach Kima totalny brak zrozumienia, przesunął się nieco w bok na kanapie, na której siedział i wskazał na miejsce obok siebie.

Tae posłusznie wstał z krzesła naprzeciwko i dosiadł się do Jeongguka, czując przyjemne, rozpierające łaskotanie w podbrzuszu. Oczywiście, przebrnęło mu przez myśl, że ta tajemnicza niespodzianka może okazać się całusem, ale nadal wypierał to z umysłu, jakby nie dowierzając, że mogliby się pocałować. Jednak gdy palce osiemnastolatka powoli odgarnęły włosy Taehyunga za ucho, a od razu po tym poczuł na swoim policzku delikatne muśnięcie warg, przeszył go dziwny żal i nadzieja na to, że chłopak zdecyduje się na coś więcej. Niby mógł sam zainicjować pocałunek, ale w jakiś bliżej nieopisany sposób był zbyt sparaliżowany bliskością Gguka. Siedział więc ze spuszczonym wzrokiem i liczył na cud, nie chcąc, by kolejna randka skończyła się bez wymiany choć krótkim, drobnym całusem.

Dopiero po niespełna minucie Jeongguk subtelnie chwycił podbródek Tae i uniósł jego twarz ku górze, wymieniając spojrzenia. Widział w oczach blondyna zawstydzenie i zdenerwowanie, ale jakby nadal nie dowierzał, że to on był powodem tego rozbieganego wzroku czy delikatnego pąsu na okrągłych policzkach Kima. Mimo tego doskonale wiedział, że nie powstrzyma się od pocałowania tych pięknych, pełnych ust. Przez pierwsze sekundy, gdy ich twarze znajdowały się coraz bliżej siebie, czuł jeszcze osobliwy, irracjonalny strach przed odrzuceniem, ale wyzbył się go wręcz całkowicie, gdy ostatecznie Taehyung zamknął oczy i zacisnął palce na rąbku jego koszuli. Wyglądał tak słodko i wręcz niewinnie, że Gguk był w stanie tylko delikatnie ująć jego szyję i zacząć składać ledwie wyczuwalne całusy na całej jego twarzy. Począwszy od czoła, przez nos, policzki i skończywszy na żuchwie, Jeongguk nieprzerwanie muskał wargami wrażliwą skórę Tae, bacznie obserwując każdą reakcję starszego na tę niecodzienną formę adoracji.

Na sam koniec pozostawił sobie lekko drżące usta blondyna, które wręcz czekały na ten jeden, najbardziej wyjątkowy moment, jakby błagając o uwagę nastolatka. Gguk powoli przysunął swoje wargi do tych Taehyunga, chcąc zbadać jego reakcję, a gdy nie spotkał się z żadną niewerbalną odmową, delikatnie zintensyfikował ten pełen niewinności i uroku pocałunek. Wsunął palce w jasne kosmyki Tae i niewielkimi cmoknięciami zaczął badać strukturę jego ust, co jakiś czas pozwalając na odwzajemnienie swoich starań. Powoli zasysał się na dolnej wardze starszego, sporadycznie decydując się na ponowne ucałowanie jego policzków czy podbródka dla urozmaicenia tego romantycznego, ale nadal cnotliwego zbliżenia. Oczywiście, że Jeongguk miał ochotę na więcej. Pragnął dokładnie zbadać językiem wnętrze ust Taehyunga, czuć, jak wręcz roztapia w jego ramionach, zapominając o prawidłowym oddychaniu od nadmiaru przyjemności. Jednak z drugiej strony cieszył się tym, że ich pierwszy pocałunek nie zakończył się tylko zwykłym, banalnym cmoknięciem, co, patrząc na zachowanie Tae, było bardzo prawdopodobne.

Po kilku kolejnych chwilach nieco zbyt podekscytowany Taehyung zdecydował się otworzyć oczy, a gdy spotkał się wzrokiem z Jeonggukiem, miał ochotę schować twarz w dłoniach. Nie chciał wyjść na jakąś kompletnie niedoświadczoną dziewicę, którą notabene był, więc postanowił ukryć swoje zawstydzenie w ramieniu osiemnastolatka, jednocześnie przytulając się do niego. Uznał, że to zdecydowanie lepsza opcja niż żałosne zakrywanie twarzy dłońmi, na które z pewnością Gguk zareagowałby śmiechem. Nie miał pojęcia, jak spojrzy w oczy bruneta, gdy wreszcie się od niego odklei, ale nad tym zaczął zastanawiać się dopiero w momencie, w którym chłopak subtelnym ruchem dłoni zakomunikował, że chciałby zobaczyć jego twarz. Tae był zwyczajnie zszokowany i nadal nie dowierzał, że nawet tak delikatne całowanie się z Jeonggukiem było czymś zupełnie innym od chociażby pijackiego przelizania się ze swoim przyjacielem. To uczucie było wręcz nieporównywalne, a im dłużej o tym myślał, tym bardziej sądził, że to może tylko z nim jest coś nie tak. 

Za to Gguk nieprzerwanie zastanawiał się, czy nie zrobił czegoś nieodpowiedniego. Im mocniej Taehyung zaciskał palce na jego plecach i im większy stawiał opór, gdy chciał odsunąć go choć na milimetr, tym w większe zwątpienie wpadał. Bał się, że może jednak przesadził i powinien zakończyć pocałunek na zwykłym cmoknięciu, ostatecznie martwiąc się nawet swoimi umiejętnościami. Chciał dostać jakiekolwiek potwierdzenie od Tae, że wszystko jest okej, ale w pewnym momencie miał wręcz wrażenie, że blondyn nigdy się od niego nie odklei. 

— Hyung... — rzucił niepewnie, uznając to za całkowitą ostateczność, bo chociaż nie chciał odzywać się na głos, to miał wrażenie, że jest to ostatnia opcja przed odciągnięciem Taehyung siłą, czego mimo wszystko chciał uniknąć.

Tae w końcu nieznacznie odsunął się od Gguka, z trudem powstrzymując się od spuszczenia wzroku. Nie chciał wyjść na niedojrzałego dzieciaka, ale czuł, jak całe jego ciało wrze pod naporem nieustępliwego spojrzenia nastolatka.

Wszystko dobrze? — wskazał, ponawiając pytanie łatwiejszymi gestami, by Taehyung je zrozumiał.

Kim przytaknął i uśmiechnął się niepewnie, pozwalając Jeonggukowi uporządkować swoją rozmierzwioną grzywkę. Czuł, jak całe zawstydzenie i napięcie opuszczają jego ciało, aż w końcu był w stanie wydusić z siebie jakiekolwiek sensowne zdanie.

— To była bardzo miła niespodzianka, dziękuję — odpowiedział, błądząc palcem po przedramieniu nastolatka. — Pamiętasz, że mieliśmy iść jeszcze do kina?

Nie powinieneś mi dziękować za coś takiego... I oczywiście, że pamiętam. Wybrałeś jakiś film, który chciałbyś zobaczyć?"— Gguk wyciągnął telefon i pospiesznie zapisał wiadomość do Tae, chcąc bez problemów przeprowadzić z nim względnie normalną rozmowę.

— W sumie, to obojętnie, na jaki film pójdziemy — skwitował, podnosząc się z wygodnego miejsca. — Najważniejsze, że będę mógł spędzić z tobą resztę tego wieczoru.

Po tych słowach Jeongguk nie mógł powstrzymać uśmiechu ani tego dziwnego uczucia radości w sercu. Od razu po wyjściu z kina zapomniał nawet, jaki film ostatecznie wybrali, bo z całego seansu zapamiętał tylko przysypiającego, wtulającego się w niego Taehyunga i słodziutki smak jego ust po zjedzeniu zaskakującej ilości żelek. W każdej sekundzie seansu modlił się o to, aby jakimś cudem film wydłużył się choć o kilka godzin, ale ostatecznie już przed północą obaj wylądowali przed domem Jeongguka, czując rozpierającą ich ciała tęsknotę, nawet zanim zdążyli się pożegnać.

— Jutro o siódmej przywiozę Tanniego, dobrze? — rzucił, po odprowadzeniu nastolatka pod same drzwi, nieco martwiąc się tym, czy jego rodzice zaraz nie wyskoczą z domu z pretensjami o porwanie ich niepełnoletniego syna. — Świetnie się bawiłem i mam nadzieję, że jak wrócę ze Stanów, to będziemy mogli to powtórzyć...

Jasne — wskazał Gguk, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że to ostatnia okazja, aby poprosić Tae o zostanie jego chłopakiem. — W takim razie, do jutra.

Brunet objął Kima w pasie i złożył na jego policzku soczystego całusa, zastanawiając się, w jaki sposób tak właściwie powinien zapytać o ich związek. Niby wszystko wyglądało tak, jakby byli już parą, ale z drugiej strony wypadało chyba zapytać o to samego Tae, który nadal w mniemaniu Jeongguka zachowywał się nieco dziwnie. Osiemnastolatek zwyczajnie nie podejrzewał, że o siedem lat starszy mężczyzna zawstydzi się jego bliskością, szczególnie tak przystojny i popularny, a już totalnie nie przeszło mu przez myśl, że była to pierwsza, poważniejsza relacja Taehyunga, jego pierwszy pocałunek, przy którym poczuł coś więcej niż tylko gorzki posmak whisky z ust Jimina, nie wspominając już o wszystkich tych emocjach doświadczanych u boku Jeongguka.

— Do jutra, Gguk — odbąknął nieco zawiedziony, by po chwili, gdy dłonie młodszego zniknęły z jego talii, ruszyć w stronę pozostawionego nieopodal auta.

Jednak zanim dotarł do celu, poczuł w kieszeni spodni delikatne wibracje, a gdy sięgnął po telefon, zobaczył na ekranie wiadomość od Jeona:

Czy po dzisiejszej randce mogę już uznać cię za mojego chłopaka?"

Taehyung uśmiechnął się szeroko, nie będąc w stanie powstrzymać kącików ust od unoszenia się ku górze, lecz zanim ponownie odwrócił się w stronę stojącego za nim Jeongguka, poczuł na swojej szyi jego ciepły oddech i obejmujące go od tyłu ramiona. Gguk delikatnie połaskotał nosem odsłonięty kark Kima i z bijącym wściekle sercem wyczekiwał jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony starszego. Zaglądał przez jego ramię w ekran telefonu, a gdy zobaczył, że Tae wysłał mu w odpowiedzi krótkie „tak", był w stanie tylko ścisnąć go z całej siły i złożyć na jego ustach tego wieczoru ostatniego, najbardziej uroczego buziaka.

🍑🍑🍑
Mam nadzieję, że spodobała się Wam ta urocza, słodziutka randka taekooków, bo ja sama prawie zasłodziłam się na śmierć przy pisaniu tego rozdziału. 💜
Przy okazji chciałam podziękować Wam za ponad 50 tysięcy wyświetleń pod tym ficzkiem. Jestem Wam za to bardzo wdzięczna, a szczególnie za wszystkie komentarze, które tu pozostawiacie.
Miłego wieczorku, trzymajcie się ciepło. 🥰

Continue Reading

You'll Also Like

3.5K 266 6
Taehyung jest przyszłą królową kraju, a Jungkook tylko bratem jego przyszłego męża. Ale czy tylko? • top!jjk • btm!kth • royal!au
67.8K 2.9K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
6.8K 910 32
Młody król, poprzysięgając zemstę za śmierć ojca, zostaje naznaczony przez niebiosa klątwą. Na polu bityw razi go piorun i od tej chwili nosi na ciel...
61.4K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...