artificial love | j.yo + l.ty

By DETAILHUN

19.3K 2.1K 718

↳❝ do you need someone or do you need me? ❞↲ ▪ gdzie jaehyun jest samotnym biznesm... More

꒰♡‧₊˚꒱
¹ - ʙᴇɪɴɢ ᴀ ᴩᴇʀꜱᴏɴ ɪꜱ ᴛᴏᴏ ᴄᴏᴍᴩʟɪᴄᴀᴛᴇᴅ
² - ɪᴍ ᴀʙᴏᴜᴛ ᴛᴏ ꜱᴩᴇɴᴅ ᴀʟʟ ᴛʜɪꜱ ᴄᴀꜱʜ ᴀɴᴅ ʜᴀᴠᴇ ꜰᴜɴ
³ - ᴀɴᴅ yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ɴᴇᴇᴅ ᴀ ᴍᴀɴ ᴛᴏ ᴄᴏᴍᴩʟᴇᴛᴇ yᴏᴜ
⁴ - ɪ'ᴍ ɴᴏᴛ ᴍᴀᴛᴜʀᴇ ᴇɴᴏᴜɢʜ ꜰᴏʀ ᴛʜɪꜱ
⁵ - ʜᴇ ᴍᴀᴅᴇ ᴍᴇ ꜰᴇᴇʟ ꜱᴏᴍᴇᴛʜɪɴɢ
⁶ - ᴛʜᴀᴛ ᴡᴀꜱ ᴛʜᴇ ɴɪɢʜᴛ ɪ ꜰᴇʟʟ ɪɴ ʟᴏᴠᴇ
⁷ - ɪꜱɴ'ᴛ ɪᴛ ᴍᴏʀᴇ ꜰᴜɴ ᴡʜᴇɴ yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ʜᴀᴠᴇ ᴩᴇʀᴍɪꜱꜱɪᴏɴ?
⁸ - ʜɪꜱ ᴄᴏɴꜰᴜꜱɪᴏɴ ʜᴀꜱ ɢᴏᴛᴛᴇɴ ᴡᴏʀꜱᴇ ᴛʜᴇꜱᴇ ᴅᴀyꜱ
⁹ - ɪ ᴄᴀɴ'ᴛ ꜱᴇᴇᴍ ᴛᴏ ꜰᴏᴄᴜꜱ ᴀɴᴅ yᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ꜱᴇᴇᴍ ᴛᴏ ɴᴏᴛɪᴄᴇ
¹⁰ - ᴛᴏ ᴍᴇ, ɴᴇᴡ ᴛʜɪɴɢꜱ ᴍᴀᴋᴇ ᴍᴇ ᴀɴxɪᴏᴜꜱ ʀᴀᴛʜᴇʀ ᴛʜᴀɴ ᴇxᴄɪᴛᴇᴅ
¹¹ - ᴛʜᴇ ʙᴇꜱᴛ ɪ ᴄᴀɴ ɢɪᴠᴇ ʜɪᴍ ɪꜱ ᴀ ꜰᴀᴋᴇ ꜱᴍɪʟᴇ ᴀɴᴅ ᴅᴇᴀᴅ ᴇyᴇꜱ
¹³ - ᴏʜ, ᴅᴇᴀʀ... ᴡʜᴀᴛ ᴀɴ ᴀᴡᴋᴡᴀʀᴅ ꜱɪᴛᴜᴀᴛɪᴏɴ
¹⁴ - ɪᴍᴀɢɪɴᴀᴛɪᴏɴ ᴅᴏᴇꜱɴ'ᴛ ꜱᴀᴛɪꜱꜰy ᴍᴇ ɴᴏ ᴍᴏʀᴇ
¹⁵ - ɪᴛ'ꜱ ᴛɪᴍᴇ ᴛᴏ ꜱʜᴏᴡ yᴏᴜ ᴛᴏ ᴛʜᴇ ᴡʜᴏʟᴇ ᴡᴏʀʟᴅ
¹⁶ - ꜱɪɴɴᴇʀꜱ ᴊᴜᴅɢɪɴɢ ꜱɪɴɴᴇʀꜱ ꜰᴏʀ ꜱɪɴɴɪɴɢ ᴅɪꜰꜰᴇʀᴇɴᴛʟy
¹⁷ - ᴏɴᴇ ꜱᴛᴇᴩ ᴀᴛ ᴀ ᴛɪᴍᴇ
¹⁸ - ʟɪᴋᴇ ᴀ ʟɪᴇ ɪ ꜱᴇᴇ ʜᴏᴡ ɪ'ᴍ ɢᴇᴛᴛɪɴɢ ꜱᴏ ᴀꜰꜰᴇᴄᴛɪᴏɴᴀᴛᴇ ᴛᴏ yᴏᴜ
¹⁹ - ɪ ᴄᴀɴ'ᴛ ᴇᴠᴇɴ ꜱᴀy ɪ ʟᴏᴠᴇ yᴏᴜ, ᴀꜰᴛᴇʀ yᴏᴜ ᴡᴀᴋᴇ ᴜᴩ ꜰʀᴏᴍ yᴏᴜʀ ᴅʀᴇᴀᴍ
²⁰ - ᴛʜᴇʀᴇ ᴀʀᴇ ᴛᴏᴏ ᴍᴀɴy ꜱᴀᴅ ᴍᴇᴍᴏʀɪᴇꜱ ꜰᴏʀ ᴍᴇ ᴛᴏ ꜱᴜᴅᴅᴇɴʟy ᴏᴩᴇɴ ᴍy ʜᴇᴀʀᴛ
²¹- ɴᴏ ᴏɴᴇ'ꜱ ᴇᴠᴇʀ ʟɪᴋᴇᴅ ᴍᴇ ᴛʜᴇ ᴡᴀy yᴏᴜ ᴅᴏ
²²- ɪ'ᴍ ᴀᴄᴛᴜᴀʟʟy ᴀ ᴩᴇʀꜱᴏɴ ᴡʜᴏ ɢᴇᴛꜱ ʟᴏɴᴇʟy ᴇᴀꜱɪʟy
²³ - ɪ'ᴍ ᴀ ɴᴏʀᴍᴀʟ ʙᴏy, ɪ ʟᴏᴠᴇ ᴛʜᴇ ʟᴜxᴜʀɪᴇꜱ
²⁴ - ᴅɪᴅ ꜱᴏᴍᴇʙᴏᴅy ᴏʀᴅᴇʀ ᴍᴏʀᴇ ꜱᴋᴀɴᴋꜱ?

¹² - ᴀɴᴅ ᴛʜɪꜱ ɪꜱ ʜᴏᴡ ɪᴛ ꜱᴛᴀʀᴛꜱ

682 79 13
By DETAILHUN

↷ 무대 뒤에서 나는
그림자 속에있다

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Zamówili dwie duże pepperoni z butelką dietetycznej pepsi oraz paluszki czosnkowe, na które czekali nie więcej niż trzydzieści pięć minut podczas których odezwali się tylko dwa razy.

Taeyong siedział na telefonie, pisząc z Minhyukiem, zaś Jaehyun przeglądał papiery w obcym dla niego języku, pijąc coś, co zapachem przypominało przeterminowane drożdże (a w rzeczywistości było po prostu trzydziestoletnią whisky).

Od czasu do czasu zerkał na niego, obserwując z jaką powagą i skupieniem analizował to, co czytał, nie dając się na tym złapać.

Słysząc dzwonek do drzwi, Jung podniósł głowę, jednak Lee machnął ręką, by wracał do pracy, samemu zrywając się, by odebrać zamówienie.

Zapłacił ostatnimi pieniędzmi, jakie znalazł w kieszeni, odbierając od niego zamówienie i kierując się do salonu, gdzie czekał na niego mężczyzna.

- Czym zapłaciłeś za to wszystko, co?
- Zapytał zaciekawiony, obserwując jak ten przynosi z kuchni talerze i dwa kryształowe kieliszki do wina, które przywiózł ze swojego domu.

Taeyong wzruszył tylko ramionami, nalewając im napoju i kładąc po kawałku pizzy na talerze, uśmiechając się w jego stronę.

Jedzenie pachniało tak cudownie, że nie mógł się doczekać aż zacznie jeść.

Tak dawno nie jadł jakiegokolwiek węglowodanu, więc nic dziwnego, że mógł wyglądać teraz jak małe dziecko w wesołym miasteczku.

- Miałem w spodniach resztę pieniędzy za ostatni występ - Odpowiada, biorąc duży gruz pizzy.

Jeszcze ciepła, aromatyczna i te miękko-puszyste ciasto.

Bycie na ciągłych dietach było zdecydowanym minusem, jeśli chodzi o jedzenie.

Ciągle liczenie kalorii, obseseyjne wręcz patrzenie na składy i zawartość wartości odżywczych.

Była to oczywiście hipokryzja, jeśli miałby zestawić to z papierosami i wypitym alkoholem.

- Dałbym ci pieniądze wraz z napiwkiem, wystarczyło powiedzieć

- A co z moimi pieniędzmi za nasz układ? - Pytam go z ciekawości, nie licząc nawet na odpowiedź.

Przywykł, że klienci nie płacili mu za prywatne występy, bądź kręcili szukając różnych sposobów na tak zwane "dogadanie się".

Spakuje swoje rzeczy i wróci do siebie, jeśli Jaesuk zaproponuje mu seks jako zapłatę.

Chwila....

Zerknął na niego pobieżnie, zatrzymując swój wzrok na jego dolnych częściach ciała.

W gwoli wyjątku jest w stanie się dla niego poświęcić.

Skoro twarz ma ciekawą, to jak prezentuje się bez ubrań?

- Taeyong.... Taeyong słyszysz mnie w ogóle? - Znowu popłynął wodzą wyobraźni, dając się ponieść fantazjom.

Jae chwyta go za kolano, potrząsając nim lekko w celu zwrócenia uwagi.

Już nie jest zajęty pracą, tylko siedzi obok niego, tak blisko jak się da.

Czuje jego wodę kolońską, zapach ten jest mu bardzo dobrze znany - każdy jego bogaty klient takiej używał.

- Przepraszam, zawiesiłem się

- Często ci się zdarza?

- Zdarza mi się co? Fantazjować o bogatych biznesmenach z dobrym sprzętem? - Pyta go głupio, wiedząc, iż ten domyśli się, że było to powiedziane o nim.

Jung Jaehyun byłby głupi jakby nie zauważył tego podtekstu.

Nie urodził się wczoraj, nie był też naiwnym nastolatkiem, żeby nie znać znaczenia tych "metafor", czy sposobu w jaki Lee na niego spoglądał.

- Schlebia mi to, ale na obecną chwilę nie szukam partnera seksualnego - Zaśmiał się krótko, dalej nie zabierając swojej ręki z jego kolana - Niezmiernie jednak cieszę się, że jesteś cały dzień i not gotowy do pracy, doprawdy jest to urocze

Dostał od niego pieniądze.

Gruby plik pieniędzy, gdy tak naprawdę nie mówił tego na poważnie, a w żartach.

Chciał po prostu wygadać jego reakcje, a skończył w pieniędzmy wartymi dwa miesiące jego ciężkiej pracy w klubie.

Po pierwsze zacznijmy od tego, kto normalny trzyma w kieszeni taką sumę pieniędzy?

Jeśli by go nie znał tak dobrze (a zna go prawie wcale), to by pomyślał, że jest...

Nie może być....

A może jednak?

Musi się tego dowiedzieć.

Obiecał Jaesukowi, że nie będzie mu przeszkadzał jak pracuje w gabinecie, jednak chęć dowiedzenia się tego małego, drobnego szczegółu nie da mu spokojnie przespać całej nocy.

Zostawiając resztę ich później przekąski, najciszej jak tylko potrafi, udał się wprost do gabinetu Junga, gdzie ten miał zająć się czytaniem nowej umowy.

Wślizgnął się do środka, pomału zamykając za sobą drzwi, kierując się prosto do jego biurka, gdzie siada na samym środku, będąc w ten sposób pewnym, że poświęcona mu zostanie cała należyta uwaga.

- Co ty tutaj robisz, Tae? - Pyta, nie ukrywając zdziwienia.

Odchyla się do tyłu na skórzanym krześle, przeczesując ręką bujną czuprynę ciemnych włosów.

- Muszę ci zadać ważne pytanie, Jaesuk. Sprawa życia i śmierci - Odpowiada na jednym tchu, czekając na jego odpowiedź

- Nazywam się Jaehyun, zapamiętaj sobie to wisienko - Mówi, po czym kontynuuje dalej swoją wypowiedź - A skoro już kwestie mojego imienia mamy już z głowy, to co to za ważna sprawa? Przypominam ci tylko, że siedzisz na mojej umowie o dzieło na miliard wonów z chińczykami

- Zaskoczę cię, jak powiem, że już na niejednym chińczyku siedziałem?

- Patrząc na to, że masz brokat na włosach, a na szyi resztki niezmytego samoopalacza, to nie - nie jestem zaskoczony, a wręcz czuje, że to u ciebie normalne

Oh...

Nie jest taki głupi, jak na początku przypuszczał Lee.

Ale do rzeczy, czyż nie?

- Czym się zajmujesz Jaesu... jaejae?

- Jestem przedsiębiorcą wisienko

- To jakiś nowy skrót myślowy na burdel? - Odpowiada mu z automatu Yong, śmiejąc się krótko.

Jeśli zrobi się niezręcznie po tym, zawsze może obrócić to w żart.

Albo pocałować, by odwrócić uwagę od niewygodnych pytań.

Działa za każdym razem.

Nie ważne, jakim cudem miał to przetestowane i sprawdzone.

- Nie jestem alfonsem na boga - Mówi spokojnie, przechylając głowę w bok, jakby zastanawiał się nad tym, co zrobić dalej.

Zauważył, że chłopak chce dodać coś jeszcze, co byłoby z pewnością jeszcze głupsze od jego poprzedniej wypowiedzi, dlatego też westchnąwszy ciężko, złapał go za rękę i zaprowadził do sypialni, gdzie sam dopilnował, by ten poszedł już spać i nie przeszkadzał w pracy.

A robił to zapewne celowo i do tego
z połowicznym skutkiem.











Continue Reading

You'll Also Like

24.1K 4K 24
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
73.4K 3K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
56.2K 6.1K 52
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
71.9K 2.2K 132
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...