"Nigdy" ¦ MIRACULOUS

By glupi_adrien

3K 169 118

Minęło tylko osiem lat, a tak dużo się pozmieniało. Wiele ludzi odeszło, ale także niektórzy wrócili. Od dnia... More

kilka słów wstępu
prolog
1. Przypomnienie
2. Wtajemniczenie
3. Przyjaźń
5. Zabawianie
6. Wspomnienie (cz. 1)
7. Zaczarowanie (cz.2)
8. Zapomnienie (cz. 3)
9. Działanie
10. Rozwiązanie [EPILOG]
DRUGA CZĘŚĆ JUŻ JEST

4. Uświadomienie

284 23 13
By glupi_adrien

Marinette stała jak wryta. Już kiedyś słyszała z ust przyjaciółki, że jest zdradzana. Ale od Adriena?

- Nie wierzę wam - odparła stanowczo Marinette, po czym podeszła bliżej mulatki. - Już kiedyś próbowałaś mi to wmówić. Masz tym razem dowody?

Alya kiwnęła głową. Puściła Leona samopas, i wyjęła telefon. Na nim były zdjęcia Chloe trzymającej Lukę za rękę.

- To nic nie znaczy - powiedziała Marinette znużonym głosem. - Chociaż przyznam, że nic mi nie powiedział, że się spotkał z Chloe.

Następnie Alya pokazała trzysekundowy filmik, na którym oboje się żegnają. Chloe posłała Luce buziaka. Kolejnym i ostatnim jej dowodem było zdjęcie, na którym się całowali, a blondynka trzymała dłoń na jego kroczu.

- Wierzysz już nam? Ja też mam kilka zdjęć - powiedział Adrien.

- Nie musicie. - Łza zleciała po jej policzku. - Wiecie kiedy to się zaczęło?

Nastała cisza. Marinette zaczęła się martwić. " Czy ja tak długo byłam oszukiwana, że nawet nie pamiętają od kiedy?" przeleciało jej przez myśl. Nagle pojawił się przy nich Leon, który swoją krótką rączką podał jej chusteczkę.

- Jeśli cię wujek Luka nie kocha, to czemu ty nie pokochasz wujka Adriena?- zasugerował mały chłopiec.

Marinette i Adrien popatrzyli się na siebie z przerażeniem. Ta cisza była bardzo niezręczna, chociażby ze względu na to, czego się dowiedzieli o sobie nawzajem kilka dni wcześniej. W czasie, gdy obydwoje zastanawiali się nad sensem słów trzylatka, jego mama właśnie dawała mu mocny ochrzan, by trzymał język za zębami w nieodpowiednich chwilach. Po chwili, gdy Leon zrozumiał kazanie Alyi, i wrócił z mamą do Marinette i Adriena, granatowo włosa się odezwała.

- Prosiłabym was o wyjście. Potrzebuję to w samotności przemyśleć - Alya i Adrien natychmiast zaczęli się zbierać. Jednak Leon stawiał opór.

- Pomyśl nad tym co ci mówię - powiedział mulat, po czym posłuchał się nalegań rodzicielki, i wyszedł z nią z mieszkania.

Kilka minut później Marinette została sama w pokoju. Nie wiedziała, co ma zrobić. Z pewnością rozważy rozwód. Ale czy jest taka potrzeba? Można to przecież normalnie wytłumaczyć. Wahała się, czy słuchać głosu serca, czy rozumu. Serce mówiło „zostań z nim", lecz rozum mówił „odejdź". Nie miała nikogo bliższego jej sercu niż Luka, i czuła, że jej życie bez niego byłoby puste. Jednak czy jest sens się oszukiwać? Jej życie teraz mogło się odwrócić do góry nogami. Wszystko przez tę jedną decyzję - co dalej?

Nagle sobie przypomniała, że wkrótce Luka wróci z pracy. Automatycznie spojrzała na zegar. Zostało jej około pół godziny. Nie miała ochoty na konfrontację z nim, więc szybko założyła na siebie niedokończoną jeszcze czarno-zieloną kurtkę, i wybiegła w mieszkania.

Biegnąc tak, odczuła deja vu. Oczami wymazanej pamięci widzi ogień dookoła niej. Trujący tlenek węgla próbuje dostać się do jej płuc, utrudniając prawidłowe oddychanie. Samo chodzenie już jest dla niej ciężkie, a nogi zdają się przybrać na wadze w ciągu ostatnich kilku sekund. Musi się pospieszyć, zanim ogień ją dopadnie. Wydaje się, że biegnie obok niej blond włosa postać w czarnym kostiumie. Marinette wszędzie rozpoznałaby swojego ulubionego superbohatera - Czarnego Kota. Najbardziej niedocenianego i umniejszanego.

Po chwili wróciła do rzeczywistości. "Co to było?" spytała siebie samą w myślach. To było dziwne. Oprócz pomocy przy piecu w piekarni rodziców nigdy nie była tak blisko ognia. Niespodziewanie poczuła wibracje telefonu. Znowu dzwonił do niej ten sam obcy numer. Tym razem wcisnęła zieloną słuchawkę.

- Tak? - powiedziała niepewnie Marinette.

- Cześć Marinettaaaa! - krzyknął przez słuchawkę damski głos. Alya. Na dodatek chyba upita.

- Alya? - spytała granatowo włosa.

- No a kto niby? Króliczek wielkanocny?! Haha - zaśmiała się do mikrofonu. - Chodź do mnie, pobawimy się fajnie! Będzie winko fajne, o ile go nie wypiję, zanim ty przyjdziesz. Bardzo je lubię. - Przez chwilę była cisza. Marinette nie była pewna, czy chce się bawić z alkoholem. Po chwili podjęła decyzję.

- Raz się żyje, dawaj adres

Kilka minut później obydwie przyjaciółki nawzajem nalewały sobie wina do kieliszków. Ale to nie wystarczyło, nadal nie odczuwały tej "ulgi". Więc ponownie nalały trunku. I tak dalej, dopóki nie były zadowolone. W ich głowach panował "przyjemny" chaos, a nad ciałem nie miały pełnej kontroli.

W tym czasie Adrien przeglądał szuflady w pokoju Emilie. Szukał tajemniczego pamiętnika. Nie miał wiele czasu, matka miała wrócić od lekarza za kilkanaście minut. Powoli tracił pomysły, gdzie mógł zostać ukryty, a koniecznie musiał go jak najszybciej odnaleźć. Miał podejrzenia, że to on kiedyś był Czarnym Kotem. Wszystkie fakty się zgadzały. W pewnym momencie zauważył szufladę, do której Emilie nigdy nie zaglądała (a raczej nie była widziana, kiedy do niej patrzyła). Pod uchwytem znajdował się zamek na klucz. Jednak nie był on chyba potrzebny, ponieważ szuflada była lekko otwarta. Po otwarciu jej w środku ukazała się sterta pustych kartek, a pod nią skórzany notatnik. To jest to. Szybko sięgnął po telefon, i zrobił zdjęcia kartek, nawet nie czytając ich zawartości. Kiedy skończył fotografować zapiski, odłożył notatnik prawie tak, jak był wcześniej położony. Następnie sprawdził wykonane zdjęcia. Nie każde było wyraźne, ale z większości dało się coś odczytać. Zaczął sprawdzać od pierwszej zapisanej strony.

"miraculous kota to pierścień, biedronki to kolczyki"

"pierwsza akuma nie musi być potężna, wystarczy ktokolwiek, byleby pojawili się właściciele miraculous'ów"

"obydwoje są nastolatkami, jeszcze nie potrafią wstrzymać detransformacji po użyciu mocy"

"jeśli będzie taka potrzeba, Nathalie weźmie twoje zepsute miraculous pawia"

- Takie rzeczy mógł napisać tylko Władca Ciem - powiedział pod nosem. Już nie miał wątpliwości, czyim synem jest. Po kilku minutach czytania znalazł coś ciekawego.

"gdy poznamy tożsamość Biedronki, musimy jej cywilną wersję kimś zastąpić, żeby poczuła się odrzucona, a potem ją zaakumizować"

"Marinette Dupain-Cheng chyba będzie moim ostatnim super złoczyńcą"

"nic nikomu nie mów, nawet Adrienowi"

"wybacz mi Emilie, kocham was"

Nagle ktoś wkroczył do mieszkania.

- Cześć skarbie, dobrze się bawiłeś z Marinette? - spytała radośnie Emilie.

- O czym ty mówisz? - powiedział Adrien z konfuzją.

- Mówiłeś, że idziesz na randkę z Marinette. Nie mów mi, że ją wystawiłeś do wiatru, przecież to taka super dziewczyna - zasugerowała blondynka.

- Nie, nic z tych rzeczy! Przełożyliśmy spotkanie, zaraz właśnie wychodzę. I zgodzę się z tym, że jest super.

Adrien chwilę później wyszedł z mieszkania, przy okazji wybierając numer Marinette. Kiedy ona nie odbierała, postanowił zadzwonić do Alyi.

- Siema siema - powiedziała mulatka dziecinnym głosem. - Hahaha

- Jest może u ciebie Marinette? - spytał od razu.

- Siemaaa - nagle głos w słuchawce się zmienił.

- Mari, mam coś ważnego do powiedzenia, musimy się spotkać, to jest bardzo pilne, i musisz to wiedzieć. Wiem, jak możemy odnaleźć tych naszych dziwnych przyjaciół, którzy nagle zniknęli - rzekł Adrien na prawie jednym wydechu.

- Czekaj czekaj czekaj. Ty dziwnie gadasz, hahaha - zaśmiały się obydwie. - Ja i Alya teraz się świetnie bawimy, nie przeszkadzaj nam

- Gdzie jesteście? - spytał Adrien. Bez chwili namysłu wiedział, że wypiły kilka promili. - Chcę wam tylko pomóc.

- W domku! Haha! - odezwała się Alya radośnie.

- W jakim domku?

- No tym na placu zabaw obok Alyi!

- Dobra, nieważne, sam was znajdę - powiedział blondyn, po czym wcisnął czerwoną słuchawkę. - Widzę, że uratuję dziś dwie pijane panny w opałach, tylko się cieszyć.

Luka wkroczył pewnie do mieszkania. Jak zwykle o tej porze w czwartki, jego żona gotowała naleśniki. Lecz nie dziś. Kuchnia była pusta. Tak samo inne pokoje. Zostawił ją samą na zaledwie siedem godzin! Nie zadzwoni do niej, bo telefon Marinette leżał na stole w salonie. Po chwili chwycił telefon, i wybrał numer Agresta (który zdobył w tajemniczych okolicznościach XD). Połączenie zostało odebrane prawie od razu.

- Agreste, gdzie Marinette? - Spytał niebiesko włosy. To było oczywiste, że Adrien musiał mieć coś wspólnego ze zniknięciem jego żony.

- Co się stało? Ostatni raz ją widziałem, jak się żegnaliśmy wychodząc z waszego mieszkania. - Odezwał się głos z głośnika telefonu.

- Na pewno nic nie wiesz?- Upewnił się.

- Nic, ale jeśli...

Luka się rozłączył nie pozwalając rozmówcy dokończyć zdania. Adrien odetchnął z ulgą, udało mu się nie namieszać w rozmowie z jego "wrogiem". Trochę zagiął prawdę, mówiąc, że nic nie wie, ale trzeba przyznać, że on sam nie wie dokładnie tego.

Continue Reading

You'll Also Like

31.6K 1.3K 15
One was trying to move on from his past after a failure in the relationship he put so much effort into and his love....🦋 On another side, he was wal...
93.5K 5.7K 37
Marinette Dupain - Cheng była zwykłą, niezdarną dziewczyną. Dlaczego "była"? Ponieważ wraz z otrzymaniem prezentu nieznajomego pochodzenia jej życia...
77K 472 23
This will be a smut book about marvel woman. I will be taking requests. Female reader. This is my own thing, others have done this but yk. Top Rankin...
38.9K 1.8K 10
❛ the other woman ❜ 綺麗男の子.ᐟ ❨ ; ❩ ━━━ ANGST , R16+ , REWRITTEN . . . ©EST. SATURDAY 071321 ━ SATURDAY...