One były inne..~ Nightmare Si...

By Fl4m4st3r

1K 92 64

Dwie siostry, jeden koszmar. Jeden gigantyczny byt je zauważył. Wiedział, że muszą być jego. Uratował dziewcz... More

Prolog.
1.
2.
4.
5.
6.
7.

3.

135 13 3
By Fl4m4st3r

Zatem odrazu zabraliśmy się za rytuał.
Ja i Oliwia staliśmy nad ciałami dziewczyn a moja współka siedziała na kanapie.
Olka wymówiła jakieś słowa w jakimś zapewne koszmarnym języku kiedy nagle ich klatki piersiowe przestały się ruszać.

- gotowe, jak je zabijesz?- zapytała.

- utopie. Chodźmy nad jezioro.

Chłopaki wzięli ciała dziewczyn i wszyscy razem poszliśmy nad ogromne jezioro obok rezy mojego brata.
Wziąłem jedną i ją wrzuciłem do wody i odrazu drugą.
Odczekaliśmy kilka minut kiedy z pod tafli wody były słyszalne krzyki.
Taaak w końcu!! Wyszkole je jak będę chciał!!

(Stary ty nawet nie wiesz jakie piekło cię czeka z tą dwójką. One mają znajomości, które Slender wypatrzył.)

Wszystko ucichło, to znak by je wyciągnąć. Zrobiły to za mnie moje kolorowe niewolniki i razem teleportowaliśmy się do mojej chaty.
Wyjąłem telefon.

- halo? Vera? No heej słońce. Słuchaj.. Potrzebuję twojej i Jane pomocy w trybie nał. Tak możesz wziąć Tobiego ze sobą. No buziaki papa.

Na nią to zawsze można liczyć i mimo iż jest proxy mojego brata. Tak samo na jedną z jego starszych proxy, którą wysłał na grubą misję i rzadko ma teraz czas.
Dziewczyny zjawiły się u nas w 10 minut. Rezydencja Blendera leży 5 minut drogi stąd.

- musicie ubrać mi dziewczyny.- stanąłem we framudze drzwi kiedy weszły do salonu.

- nie ma problemu, twoje nowe współlokatorki?- zapytała Jane.

- takie moje proxy bym powiedział.

Ich skóra stała się sina/szarawa. Dziewczyny wyglądały jak trupy. HMM CIEKAWE DLACZEGO?
Jane i Veronika ubrały je w ich stroje w osobnym pokoju.
Kiedy pozwoliły mi wejść aż pisnąłem ze szczęścia.
SĄ KURWA PIĘKNE!

- dziękuję wam dziewczyny, już w krótce je poznacie.

- nie ma sprawy Offen, TOBY!- krzyknęła brązowowłosa.

- taaak?- przybiegł.

- co myślisz o dziewczynach?- zapytała.

- są śliczne! Offen, skąd je masz?

- tylko proszę, nic Slendermanowi nie mówić, że je mam. A zgarnąłem z ulicy. Właściwie to wypatrzyłem i musiałem je mieć, zatem je mam.

Kocham je.

- kiedy się wybudzą? Chcę je już poznać.- powiedziała Verka.

- ja również!- powiedział Toby.

- i ja.- odpowiedziała Jane.

- już w krótce. Muszą przejść test w świecie koszmarów. Dlatego Oliwia je zabierze ze sobą. Jak przejdą test to są w stu procentach gotowe by być moimi proxy.

- Offen będzie mieć proxy, aż dziwne.- zaśmiał się chłopak.

- noo! Slendi będzie zdziwiony.- Jane ostatni raz ułożyła włosy Anabelle.

- i o to chodzi. Frajer niech patrzy, że ja też umiem być odpowiedzialny.- zaśmiałem się.

Wtedy weszła Oliwia, która również się ucieszyła na widok dziewczyn. Zabrała je do świata koszmarów a ja cierpliwie przy kolejnej herbacie czekałem.
Jane i dwójka proxych mojego brata poszła z powrotem do rezy.
Do mnie dołączyli moi współpracownicy.
Rozpiera mnie radość z powodu, że mogę mieć własnych proxych.
Było już późno w nocy. Candy i Jason grali na konsoli, Puppeteer wisiał na żyrandolu, Doll Maker szył jakąś lalkę przy stole, Kage pisał z kimś na telefonie. Rzadko go widuję bez maski, a kiedy bez niej jest to musi być święto, Laughing Jack siedział na szafie. Normalna noc u nas..

Perspektywa Sophie.

Obudziłam się na czymś puszystym. Na czymś bardzo puszystym.
Rozejrzałam się spanikowana.
Umarłam?!
Wszystko było zrobione z czarnego szkła a ledy fioletowe dodawały klimatu.

- Anaś?!- krzyknęłam.

- Sophie?!- usłyszałam po drugiej stronie szkła.

Zeszłam z tego puszystego czegoś i podbiegłam do szklanej ściany.

Zostałyście wybrane.
Teraz czas na wasz ostatni test.
Test wytrzymałości.
Trzy..
Dwa..
Jeden..
Start.

Pomieszczenie zaczęło wypełniać się wodą. Widziałam drzwi. Zapewne muszę je otworzyć.
Szybko szarpnęłam za klamkę. Nie ruszyły się.
Feck.
Zaczęłam przeszukiwać pomieszczenie, w którym z każdą sekundą było co raz więcej wody.
Szukałam czegoś czym mam te cholerne drzwi otworzyć.
Kurwa!
Wtedy zobaczyłam, że na nogach mam trapery.
Spojrzałam na drzwi.
Z buta. Z buta. Z buta WJEŻDŻAM!
Wyważyłam drzwi wylatując z pokoju. CO JEST?!
Spojrzałam w dół. Tylko szaro-ciemnoniebieskie chmury pode mną były.
O boże o kurwa pomocy.
Ja lewitowałam.

- szybko się wydostałaś.- zaśmiała się moja siostra leżąca na jednej z chmur.

- co tu się dzieje?!- podleciałam do niej.

- wytrwałyście. Jestem w szoku.- usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. Za nami.
Wyglądała.. Jak nie człowiek.

- przepraszam, co my tu robimy?- zapytałam.

- przeżyłyście rytuał, zostałyście utopione, zostałyście oficjalnie koszmarami.

- CO?!- wykrzyczałyśmy równocześnie.

- teraz czeka was rozmowa z waszym pracodawcą. Offendermanem.

- że kto?- prychnęła Anaś.

- gwałciciel wszechczasów. Generalnie to brat słynnego Slendermana.

- HAHAHAHREEEHAHAHAHAH!!- rykłyśmy jak jelenie w czasie okresu godowego.

- spokojnie, zaraz wam dałą listę co możecie robić co nie i jak możecie się teleportować z jednego świata do drugiego. Proszę bardzo.- podała nam dość grube dwa zeszyty. Jeden dla mnie, drugi dla Anaś.- lekturka kiedy wrócicie do Offena. Ja jestem Oliwia, wasza stworzycielka wraz z Offendermanem. Myślę, że się zaprzyjaźnimy.

- oczywiście..- zapatrzona w zeszyt poczułam, że spadam.

Znalazłyśmy się w jakimś ciemnym pomieszczeniu.

- no kiedy one będą?- zapytał ktoś zza drzwi.

- zaraz. Spokojnie.- powiedział kolejny typ.

Anabelle zrobiła z buta wjeżdżam. Okazało się, że byłyśmy w szafie.
To ciekawe. Zaczyna mi się to podobać.

- O BOŻE JEDYNY CO TO KURWA JEST?!- wykrzyczałam i wskazałam na potwory siedzące przed nami.

- mi też was miło w końcu zobaczyć my girls.- powiedziało coś podobnego do Slendera. Jak mu było? Offenderman?

- są śliczne.- powiedział szary gościu siedzący na żyrandolu.

- wiem, nie musisz mi tego mówić.- Anabelle się zaśmiała.

- jestem Offenderman. Będziecie moimi proxy, bo to ja was uratowałem.

- proxy?- zapytałam.

- moimi współpracowniczkami. Zapoznacie się z tą listą i jutro możemy zacząć, jeśli się zgodzicie.

Anabelle zagadała się z typem z żyrandolu. Perfecto.

- Anaś.- zagadałam.

Nie zareagowała.

- Anabelle.

Nadal nic.

- FLAMASTRZE SAMOBÓJCO KSIĘŻU FOREVER ALONIE FRYTO!

Wtedy się oderwała od rozmowy z szarym.

- słucham?

- idziemy wypróbować moce.- powiedziałam odciągając ją od typa.

- paa Puppeteer!- zawołała kiedy ją wciągnęłam do szafy.

- szybko się zakolegowaliście.- zaśmiałam się.

- skoro mamy z nimi mieszkać to chyba warto się zakumplować.- również się zaśmiała.

- chyba nie masz zamiaru tutaj zostać?

Perspektywa Anabelle.

- Sophie, my nawet nie żyjemy. Nie mamy nic do stracenia i teraz możemy się zemścić na ludziach co nas zranili.

Spojrzałam na nią znacząco.

- chyba wiem od kogo zaczniemy.- uśmiechnęłam się i weszłam w pierwsze drzwi, które pojawiły się przed nami.

Uchyliłam drzwi od szafy, żeby zobaczyć czy teren jest czysty.

- jest w toalecie.- powiedziałam szeptem i wyszłam z szafy.

- mamy multum możliwości jak się na niej zemścić za te wszystkie lata krzywdy.- usiadłyśmy na jej łóżku.

- KIM WY JESTEŚCIE?!- krzyknęła kobieta wychodząca z toalety.

- witaj mamo.- powiedziałyśmy jednocześnie..

Perspektywa Alice.

Wróciłam zmęczona do rezydencji po trudnym dniu w szkole.

Kiedy weszłam do pokoju zastałam tam wszystkie dziewczyny.

- hejka, wazzup?- zapytałam rzucając plecak w kąt a walizkę rzuciłam na łóżko.

- jak tam misja?- zapytała Veronica.

- w końcu piątek i mogę spędzić czas z Timem a nie w internacie.

- noo Tim się za tobą stęsknił.- zaśmiała się Kate.

- oj ja to wiem! Idę się wykąpać i idę do niego.- wzięłam piżamę z szafy i ruszyłam do łazienki.

Siema Alice, widzę, że wróciłaś.

W głowie rozbrzmiał mi głos Offendermana.

Taa, w końcu!

Wpadniesz do mnie jutro? Muszę ci kogoś przedstawić.

Ooo! A kogo?!

Mam swoich własnych proxy!

What are you pierdolning about?

Do zobaczenia jutro!!

Powieszę cię!!

Mua mua.

Od Offendermana uczyłam się jak tresować mojego chłopaka. Bachor sobie za dużo pozwalał zatem poprosiłam wujka Offena o rady. Przy okazji nauczył mnie parę trików bdsm.
Tak, Tim jest ode mnie młodszy o rok, śmieję się z niego, że jest bachorem. No cóż, bardzo dziwna para z nas.
Jeszcze to, że jest ode mnie o pare centymetrów niższy.

Kiedy wyszłam z wanny ubrałam moją piżamę i związałam moje długie włosy w wysoki kucyk.
Odrazu skierowałam się do pokoju mojego chłopaka i jego brata.

- dzień dobry!- Wyjebałam z buta w drzwi.

- o boże, o kurwa.- powiedział jego brat stojący na środku pokoju.

- gdzie mój chłopak?

- NIE MA GO!- krzyknął zamykając szafę.

- OTWIERAJ!- rzuciłam się na Briana.

- TIM UCIEKAJ!- wydarł się brunet.

- Timothy Wright, wyłaź z szafy!- skoczyłam na Briana go wywalając tym samym otwierając szafę.

Jest i mój bachor! Siedział podkulony, słodziak.

- hej kotek!- pisnęłam rzucając się na niego.

- czeeEEeść.- głos jakoś dziwnie mu się podwyższył.

- zostawię was samych..- Brian wybiegł z pokoju.

- NIEEEEEE BRIAN WRÓÓÓÓĆ!!

- oh zamknij morde bachorze.- wtuliłam się w niego.

Perspektywa Candiego.

Siedziałem z chłopakami w salonie i grałem jak zwykle z Jasonem w GTAV.
Musieliśmy czekać na te dwie dziewczyny, bo Offen sobie tak wymyślił.
On sam sobie poszedł na jakieś spotkanie.
Wtedy one wyszły z szafy.

- oo jesteście! Super.- powiedział Kage.

- świetnie.- prychnąłem.

- Candy.- Doll Maker walnął mnie w ramię.

Ja tylko przewróciłem oczami.

- może żeby się zapoznać pogramy w butelkę?- zapytał L.J siedzący na ich szafie.

- czemu ty siedzisz na naszej szafie?- zapytała A.. Anabelle? Chyba tak ma na imię z tego co pamiętam.

- bo to moje miejsce.- odpowiedział z uśmiechem, z resztą kiedy on się nie uśmiecha?

- teraz już nie.- Sophie odwróciła się w stronę clowna.

- dobra dobra, gramy w butelkę.- Puppeteer zszedł z żyrandolu.

Usiedli w kółku wspólnej adoracji a ja nawet nie spojrzałem w tamtą stronę tylko grałem dalej.

- CANDY POP!- krzyknął Jason.

- czego?- zapytałem obojętnie.

- chodź do nas.- powiedział Kage.

Niechętnie wstałem i usiadłem obok Anabelle i Doll Makera. Zauważyłem, że dziewczyna siedziała obok Puppeta i zawzięcie z nim rozmawiała.

Tym też zaczęła się gra.
Kręcił Jason, wypadło na Anabelle.
Gra polega na tym, że mamy mówić jedną prawdę o nas. Często w to graliśmy z osobami z Rezy Slendera.
Minęły chyba dwie godziny, w międzyczasie doszedł alkohol i moja cudowna pierwsza kłótnia z Anabelle.
JUŻ TŁUMACZĘ!

Wypiliśmy jedno. Ona wraz z Puppeteerem, Kage, Doll Makerem i Sophie zaczęli się śmiać jak powaleni.
Powiedziałem po cichu by zamknęli mordę, to dostałem liścia od niej. Wtedy zacząłem ją wyzywać.
Ona mnie.
Wszyscy zamilki, a my jedziemy po sobie.

- morda w trawe zwierzaku.- powiedziało to małe rogate coś.

- sklej pajacu wściekły. Mam cię dość.

- chyba ty, serio zaczynasz mnie wkurwiać.

- skąd w tobie tyle agresji Anaś?- zapytała jej siostra.

- dziwisz się jak niebieski debil siedzi obok mnie i zaczyna po mnie jeździć?

- mogę po tobie jeździć w łóżku.

co. CO JA POWIEDZIAŁEM?!

- CANDY?!- wykrzyczeli wszyscy na raz.

- prędzej ja ciebie przejade traktorem.

- a ja cię przelecę.

- chyba samolotem.- zaczerwieniła się.

- niee, wolę w inny sposób.- pobawmy się tym dzieciakiem.

- jesteś zjebany, zafundować ci chemioterapię, kochanie?

- to już przeszliśmy na "kochanie"?

- NIE WKURWIAJ MNIE!- wykrzyczała bardziej się czerwieniąc.

- I ship it.- powiedział L.J

- ja też.- powiedziała reszta jednocześnie.

- jesteście głupi.- powiedziałem z nią jednocześnie.

Czuję, że z nią będzie ciężko mi tu mieszkać..

Perspektywa Veronici.

- jak myślisz Toby, jak Offen i nowe proxy?

- nie mogę się doczekać aż je poznamy! Wyglądały na przyjazne.

- też bym chciała je już poznać.

Czekam na Tima i Alice aż skończą zabawy w tortury żeby móc iść na misję. Tym razem Hoodie i Kate mają wolne.
Może zajdziemy do Offena po misji. Zbliża się godzina 1:00 w nocy.
W końcu zeszli na dół.
Alice uśmiechnięta a Tim roztrzepane włosy, na wpół rozpięta koszula, którą zapinał schodząc na dół, oraz wielkie zmęczenie.

- co ty mu robiłaś?- zapytał mój chłopak.

- nic, bawiliśmy się.- uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek.

Ubraliśmy nasze maski i wyszliśmy z rezydencji..

Następnego dnia dostałam wiadomość od Offendermana, że on na mnie, Alice i resztę proxy czeka...

Ciekawe czy chodzi o dziewczyny.
Myślę, że się polubimy!


Continue Reading

You'll Also Like

853K 31.2K 56
Życie pewnej samotnej alfy i samotnej omegi ****************************************** sceny 18+ przekleństwa YAOI nie lubisz nie czytaj! HAPPY END!
5.2K 662 36
Szukasz wyważonej, życzliwej, ale szczerej opinii o twoich pracach? Zapraszamy do nowo otwartej recenzowni RiP 3.0. Grupa Literacko-Recenzencka RiP:...
27.4K 1.4K 103
Zapraszamy na 2 część przygód Ariadny i jej jakże sexi tatusia 😏
30.3K 2.5K 126
Czarek odkąd został Adoptowany przez Anne i Wiktora bardzo się zmienił. Tutaj będę pisać różne opowieści z ich życia prywatnego. (nie inspiruje się z...