HetaOni (Hetalia x Reader x 2...

Por Nukatsu

8.7K 873 779

Oglądałaś filmy, grałaś w grę i wiesz, jak to wszystko się rozegra ... Ale co jeśli byłabyś tego częścią? ... Más

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3 ( część 1 )
Rozdział 3 ( część 2 )
Rozdział 4 ( część 1 )
Rozdział 4 ( część 2 )
Rozdział 4 ( część 3 )
Rozdział 5 ( część 1 )
Rozdział 5 ( część 2 )
Rozdział 5 ( część 3 )
Rozdział 6 ( część 1 )
Notka Autora / Wywód + Spoilery...może.
Rozdział 6 ( część 2 )
Rozdział 6 (część 3)
Rozdział 6 ( część 4 )
Rozdział 7 ( część 1 )
Rozdział 7 ( część 2 )
Rozdział 7 ( część 3 )
Kolejna notka i możliwe spoilery hehehe~
Rozdział 7 ( część 4 )
Rozdział 8 ( część 1 )
Rozdział 8 ( część 2 ) -- Hetalia x Reader x 2p!Hetalia
Rozdział 8 ( część 3 )
A/N: Wyjaśnienia i wypowiedzi na temat Rozdziału 9 (część 1 )
Rozdział 9 ( część 2 )
Rozdział 9 ( część 3 )
Rozdział 9 ( część 4 )
Rozdział 10 ( Część 1 )
Rozdział 10 ( część 2 )

Rozdział 9 ( część 1 )

226 24 20
Por Nukatsu

---Rozdział IX: Rozmowy telefoniczne ( Część 1 )

// Pov Trzecioosobowe//

Włochy zwolnił nieco i westchnął ciężko.

-Naprawdę się wkurzyli. Twarz Niemiec była straszna... Prosto z koszmaru...

Spuścił swój wzrok, zauważając coś na ziemi. Ukucnął by się temu przyjrzeć.

-....... Czy to... krew? Jestem pewny, że wcześniej jej tu nie było... Przecież to coś nie powinno się tu teraz pokazać...- Myślał na głos Włochy.

Wtedy zauważył też coś innego oprócz kilku plam krwi na ziemi-- Mały metalowy brelok na którym pisało "Hetalia" zielonymi, białymi i czerwonymi literami. Wydawało mu się to dziwnie znajome.

Gdzie już go wcześniej widział?

Po głębokim namyśle, pstryknął palcami.

-Ach! Bella ragazza! To jej! Jest z Niemcami i innymi, prawda? Albo... Chwila... Nie przypominam sobie żebym ją tam widział...? Co? Nie... Na-Na pewno jest też w tej celi, rac----

Nagły dzwonek telefonu zaskoczył Włocha.

-Eeeeeeeek!!!! Niemcyyy!! Japoniooooo!!- wrzasnął. Obrócił się dookoła i lekko posmutniał.

-Ach, no tak. Nie ma ich tutaj...

-Mój telefon...? Straszne... Kto to? I jak w ogóle może się do mnie dodzwonić?- Wyszeptał wyciągając telefon z kieszeni. 

Jego oczy otworzyły się szeroko gdy zobaczył imię nad dzwoniącym numerem.

-Co?!

-Um! Roma-- - Powiedział odbierając.

-Ty IDIOTO!!! Czemu ci kurna, tak długo zajęło, żeby odebrać, do cholery jasnej?!- Krzyknął ktoś, z włoskim akcentem, z drugiej strony wyraźnie zły

-Co? Co?! To prawda?! To naprawdę ty?! Jak? To ty, Romano, prawda?!- Pytał podekscytowany Włochy.

-Oczywiście że to ja! Ack, czekaj-- Hiszpanio!! Nie zabieraj mi telefonu! Oddaj!- Krzyczał Romano. Włochy patrzył przed siebie z niedowierzaniem.

-Hiszpania też? To nie może być prawda... Czemu?

-Nie mam bladego pojęcia o czym ty do cholery pierdolisz. A teraz słuchaj --- Veneziano?

...? Czy ty płaczesz?- Zapytał Południowy Włoch, gdy usłyszał jak jego brat pociąga nosem z drugiej strony słuchawki.

Włochy pokręcił głową.

-Nie, Ja-- Jestem p-po prostu taki szczęśliwy... Hej, Romano? Zastąpisz mnie w jutro w pracy?

-Haaa?

-Jutro i pojutrze, i zawsze... Mógłbyś?- Zapytał Włochy, a jego głos stopniowo się załamywał.

-........ Nie- Odpowiedział jego brat.

-Romano?

- To twoja praca. Po prostu bierz dupę w troki i sam o to zadbaj!

-I....... napra..... idiotą..... cóż...... nie....- Ich rozmowa zaczęła się urywać.

-Romano? Nie słyszę cię! Halo? Rozłączyło nas...- Zdał sobie sprawę Włochy. Ponownie schował telefon do kieszeni i uśmiechnął się słabo.

-Hehe! Ich głosy! Tyle już minęło!

-... Chciałbym móc pójść do domu- Powiedział wyraźnie smutny.

===========

-Tsk! I się kurna rozłączyło. No cóż. Przynajmniej udało mi się do niego dodzwonić

===========

-*-*-*- Na zewnątrz posiadłości-*-*-*-

-Boże, mój brat to taki wrzód na tyłku... A Hiszpania i reszta wcale się nie śpieszą. Czemu jeszcze nie wrócili?!- Wściekał się Romano kiedy stał naprzeciwko porzuconej posiadłości.

-....... Veneziano....

Nadchodzę

===========

// Pov Reader//

Wszystko jakby zastygło, kiedy usłyszałam tą drobną informację.

-Macie na myśli... że... ten potwór tak właściwie...- Moje serce waliło jak szalone kiedy zdałam sobie sprawę z tego co mi powiedzieli.

Ten potwór tak właściwie z nimi współpracuje z 2P? To... nie może być... prawda.

Allen opuścił nieco swoje okulary przeciwsłoneczne i spojrzał mi prosto w oczy.

-Uwierz w to, doll

-A-Ale... Jakim cudem jest tu aż tyle?- Zapytałam ich. Oliver położył dłoń na moim ramieniu.

-Małe zaklęcie klonowania nam nie zaszkodziło, poppet~

Czyli to byli oni... za każdym razem?

-Hej! Zanim zapomnę, wszystko już gotowe na małego buffa dla mojego kumpla, Steve'a, staruszku?- Zapytał Allen. Oliver podniósł na niego wzrok

-Och na moje słodkie toffi! Przeoczyłem to... Hmm~ Bez obaw. Przygotuje to zaklęcie w trymiga~- Po tym, truskawkowo włosy blondyn skierował się na drugą stronę pokoju, blisko komika.

Czyli... ten wyglądający jak po sterydach Steve, jest sprawką Olivera? Przez to że Oliver zapomniał przygotować czar... wygląda na to że jeszcze trochę minie zanim zaatakują 1P.

Kiedy otrząsnęłam się z moich myśli, zdałam sobie sprawę, że byłam otoczona przez 2P.

Byliśmy śmiertelnie cicho, aż w końcu ktoś się odezwał.

-Więc... Mogę ją przelecieć?- Zapytał 2P! Francja.

Sprawiło to iż wstałam gwałtownie z mojego siedzenia i schowałam się za krzesłem krzycząc na nieczysto wyglądającego Francuza.

-Whoa whoa whoa! Co do cholerki?! Nie. Nie. NIE. Nie fajnie, Francois!!

-Bez obaw, złotko~ Nie zranimy cię w żaden sposób. Interesują nas tylko ci 'Pierwsi gracze'!- Bajecznie ubrany blondyn, 2P! Romano mnie ocalił. Odetchnęłam z ulgą słysząc to.

Mężczyzna z długimi, ciemnymi włosami spiętymi w niskiego kucyka fioletową wstążką i twarzą pokrytą bliznami-- 2P! Hiszpania --- siedział obok 2P! Romano, jednak o dziwo, odezwał się.

-.... ' Francois'?

-Hmm. To musi być 'ludzkie imię' staruszka, eh?- Zauważył 2P! Kanada. Kiwnęłam głową.

-Ta... Nazywa się ' Francois Bonnefoy '...- Powiedziałam wskazując na faceta, który niepokojąco, zapytał mnie czy mógłby uh... coś mi zrobić

-Och. W takim razie, nam też powiedz nasze 'ludzkie imiona' z twojego świata, dollface- Powiedział 2P! Ameryka. Skrzyżowałam dłonie na piersi.

-Czy czasem już ich nie znacie? W końcu... tak jakby śledziliście mnie w moim świecie.

-Nie. Mieliśmy ograniczony czas- Powiedział 2P! Rosja. Zamyśliłam się na chwilę, zanim odpowiedziałam.

-Jeśli... Jeśli powiem wam wasze ludzkie imiona, pozwolicie mi zobaczyć 1P...?

Luciano posłał mi zirytowane spojrzenie i pokręcił głową.

-Absolutnie nie, ragazza

-Nie możemy ryzykować żebyś do nich uciekła i znowu zaczęła im pomagać. Po prostu zniwelowałabyś nasze dotychczasowe działania- Powiedział 2P! Japonia. Zmarszczyłam nieco brwi.

-W takim razie.... Powiedzcie mi dlaczego chcecie ich 'wygnać z tego świata', jak to ujęliście.

-Sprzeciw- Powiedział dosadnie 2P! Chiny. Ponownie skrzyżowałam ręce na piersi.

-Hmph. Więc nic wam nie powiem.

-Awww~ Ale chcę znać moje 'ludzkie imię'!! Weźcie, chłopaki! Po prostu jej wyjaśnijmy! Może będzie chciała z nami współpracować, kiedy to zrozumie!~ No dalej, chłopaki proooooooszę?- Marudził 2P! Romano.

Kilka osób jęknęło zanim odezwał się Lutz

-W porządku

W moich oczach pojawił się błysk ekscytacji.

-Dobra. Najpierw mi wyjaśnicie.

-Cóż, ragazza, to długa historia. W skrócie, byliśmy po prostu przez nich wykorzystywani przez twoich kochanych 'Pierwszych Graczy'. Kiedy nas już nie potrzebowali, pozbyli się nas jak jakbyśmy byli starymi zabawkami. Mieliśmy swoje cele w tym obłudnym świecie, ale oni nam to po prostu odebrali- Wyjaśnił Luciano.

Mimo iż uważnie go słuchałam, byłam zdziwiona i nie do końca rozumiałam co do mnie mówił

-Ja... Nie rozumiem.

-Drogi fratello~ Jeszcze bardziej ją zdezorientowałeś. Pozwól że to ja ci to wyjaśnię- 2P! Romano odwrócił się w moją stronę.

-Widzisz złotko, 'Pierwsi Gracze' gdy się narodzili musieli nosić cały kraj na swoich barkach. Wszystko z czym musiał się zmierzyć ich kraj, oni również musieli stanąć na przeciwko tego czegoś. Kraje narodziły się  z umiejętnością wytrzymania stresu związanego z tymi problemami i pokonywania każdej przeszkody. Ale w pewnym momencie kilka krajów stanęło w obliczu nieśmiertelnego życia, w którym nie byli w stanie wziąć wszystkiego na własną rękę- Tłumaczył. Kiwnęłam głową kiedy powoli zaczynałam rozumieć do czego zmierzał 2P! Romano.

-.... Co to był za 'pewny moment' o którym mówisz?

Hiszpania podniósł na mnie wzrok.

-Wojna.

Przechyliłam nieco moją głową.

-.... Wojna?

-Dokładnie, doll. Pewnie uczyłaś się o wojnach w szkole, nie?- Zapytał Allen. Kiwnęłam głową.

-Ta... Uczyłam się

-Mhmm. Więc co się dzieje gdy gdzieś jest wojna?- Zapytał znudzony Francois. Zmarszczyłam czoło próbując przypomnieć sobie kilka rzeczy.

-Uch... walki, strzały, krew i er... śmierć?

W rogu pokoju, pewien chłopak wyglądnął zza swojego kaptura i podszedł do nas powoli.

-Nie zapominaj o strachu, niepokoju, terrorze, depresji, myślach samobójczych i mord---

- --- Ta ta. Zamknij swoją przygnębioną jadaczkę. Ona to rozumie- Przerwał wypowiedź 2P! Prusom, 2P! Kanada.

- A więc, zasadniczo, kraje musiały stawić czoła przyrostu negatywności i stracili zdrowie psychiczne i emocjonalne. Nie byli w stanie tego znieść. Walka z krajami, które były kiedyś ich towarzyszami, zabijanie ludzi, którzy byli ich wrogami lub niewinnymi cywilami, kontakt z krwią i martwymi ciałami- Ci słabeusze niemal się zatracili- Dodał 2P! Japonia.

Kiedy zrozumiałam co miał na myśli, usiadłam z powrotem na krześle.

-I Wtedy... zjawiliście się wy, mam rację?- Odezwałam się

-Heh, Więc jednak może używać głowy. Racja. Wtedy pojawiliśmy się my- Odpowiedział 2P! Niemcy, posyłając mi mały uśmiech.

Allen usiadł na krześle obok mnie, po czym położył stopy na stole.

-Kiedy ci dranie się zatracali, my odwalaliśmy za nich brudną robotę.

Hej, ale przynajmniej było fajne. Bicie ludzi, łamanie ich kości, sprawianie że kaszleli krwią i krzyczeli z bólu-- nie mogło nam się to znudzić. To nas napędzało. Ale wtedy! Wtedy ci cholerni---

-Ameryko! Mówiłem ci, uważaj na język! Przestań mówić takie złe rzeczy naprzeciwko poppet!- Warknął Oliver podczas czytania jakiejś książki z zaklęciami.

-Cicho, staruszku! Będę robić co będę chciał- Odparł Allen. Oliver nadymał lekko policzki i powiedział coś w stylu

-You meanie jerkface sassafrass

Po czym kontynuował czytanie książki z zaklęciami. Allen skrzyżował ręce na piersi.

-Hmph. Gdzie skończyłem. A, tak... Wtedy ci 'Pierwsi Gracze' zdecydowali się nas powstrzymać.

Podniosłam lekko brew.

-Powstrzymać was?

-Cóż, wiedzieliśmy że kiedyś to nastąpi, w końcu każda wojna się kiedyś kończy- Mówił 2P! Kanada.

-Kiedy robiliśmy to do czego zostaliśmy stworzeni, oni wycofali się i zdecydowali, że wojna musi się skończyć. Postanowili że mogą wszystko naprawić i mieć swój upragniony 'pokój'

-Si... Ale wiesz, pasowało nam to, bo wiedzieliśmy że nawet jeśli wojna się skończy, pewnego dnia ktoś się zbuntuje i znowu będziemy musieli wkroczyć do akcji- Powiedział Luciano bawiąc się swoich scyzorykiem. 

-Och, pasowało wam to? W takim razie w czym jest problem?- Zapytałam ich.

-Problemem jest to że chcieli się nas pozbyć- Powiedział 2P! Francja.

- Co? Czemu?

-Cóż, powiedz, czy gdyby zrobiła coś złego, na przykład rozbiła ulubiony talerz swojej matki czy coś... zostawiłabyś go tam i pobiegła rozpowiadać wszystkim że to zepsułaś?- Zapytał mnie Chiny. Popatrzyłam na niego zdziwiona.

-N-Nie... Pewnie wyrzuciłabym go żeby ukryć ślady, żeby nikt się nie skapnął?

-Dokładnie. Tak samo postąpili z nami oni- Powiedział 2P! Niemcy.

- Zrozumieli, że gdyby zostawili nas na wolności, przypominalibyśmy im o wszystkich ich błędach które popełnili w przeszłości. Każda mała plamka ich brudnych działań jako personifikacja krajów, którzy wyglądali niemal jak ich lustrzane odbicia- Powiedział Kuro.

- Próbowali nas wyeliminować z tego świata, ale podobnie jak oni jesteśmy krajami, więc... jedynie co mogli zrobić to nas wygnać. To nie było miłe, złotko- Wyjaśnił 2P! Romano.

-Musieliśmy przez nich uciekać z naszych własnych domów. Pozbyli się nas mając nadzieję że pewnego dnia jakimś cudem umrzemy i znikniemy. Nie powiedzieli nam nic o tym, że uratowaliśmy ich od połowy walk! Odrzucali fakt że istnieliśmy- Powiedział 2P! Rosja gdy skończył swoją butelkę wódki.

-Racja... Co mieliśmy wtedy zrobić? Wszystko co mogliśmy, to zostać w tym starym lesie. Budowaliśmy parę domów od czasu do czasu, ale bez ludzi w nich... to nie miało sensu. Zostaliśmy zmuszeni do odczuwania całej tej pustki, bólu i rozpaczy...- Powiedział 2P! Prusy ze skruchą.

- My-- Nie mieliśmy już znaczenia w tym świecie. Byliśmy niepotrzebni. Tch. Nie mogliśmy nawet zabijać tak jak wcześniej. Pozbawili nas wszystkiego. Co niby mieliśmy zrobić?!- Krzyczał Allen. Miałam zamiar odpowiedzieć.

-Wa---

- --- Odegrać im się, oczywiście- Przerwał mi 2P! Chiny.

-Cholera! Serio? Serio? Nawet druga wersja Chin musi mi przerywać? Serio?- Myślałam nadąsana.

-Racja. Wtedy, kiedy w końcu się ich pozbędziemy, zostaniemy jedyną personifikacją naszego kraju. Przejmiemy ich rolę- Powiedział Luciano

Siedziałam cicho po całkiem długich wyjaśnieniach, po co zostali stworzeni 'Drudzy Gracze'. To było dużo to przetworzenia.

... Kto wiedział? Kto by pomyślał że za tymi ludźmi, którzy byli uważani za 'morderczych psychopatów' kryje się historia pełna bólu i lekceważenia?

Ja nie. Do tej pory.

Szczerze? Nie dziwię im się. 1P trochę tu zawinili.

Ale... ich rozwiązanie... nie jest odpowiednie.

Znaczenie? Cel? Prawdę mówiąc, to wydaje się strasznie głębokie. Niezliczone teorie i opowiadanie, które czytałam o Drugich Graczach... ale... ledwo co mówi się o takich tematach jak te.

Zazwyczaj, po prostu mówi się o tym, że są to szaleńcy, kochający krew, łamanie kości innym ludziom.

Zazwyczaj, kiedy Pierwsi Gracze są w to wplątani Drudzy Gracze... cóż... są... antagonistami historii.

Dalej są antagonistami w tej historii... racja?

...Ale czy na pewno?

1P zdecydowali że najlepiej będzie trzymać się z daleka od 2P, gdyż są niebezpieczni... ale wyrzucenie ich... też było złe.

2P zdecydowali, że jedynym sposób, żeby odzyskali znaczenie w tym świecie, było pozbycie się 1P, jednocześnie się na nich mszcząc... ale próba zabicia ich... też nie była dobrą decyzją.

Każda ze stron ma własne poglądy jeśli chodzi o sprawiedliwość... ale którą powinnam poprzeć?

Mimo że powoli zaczynam rozumieć 2P... Nie mogę im po prostu pozwolić zranić 1P

Co mogę zrobić?

Wróciłam do tego samego pytania,

"Po co tu w ogóle jestem?"

Nie mam pojęcia po co... Ale wiem że chce się stąd wydostać. Z moimi rodzicami... i z moimi przyjaciółmi

Może... Może uda mi się stąd wymknąć i poprosić 1P o pomoc w uratowaniu moich rodziców? Może być niebezpieczne, ale jet możliwe.

Ale chwila...

Jeśli uda mi się wrócić do 1P... to co stanie się z 2P?

Co--- Co się stanie po tym wszystkim? Po tym kiedy 1P odkryją, że to wszystko była robota 2P...?

Czy Pierwsi Gracze spróbują się ich pozbyć tak samo jak wtedy?

Pomasowałam się po skroniach, kiedy moja głowa zaczęła boleć od przypływu informacji i rozważania wszystkich dróg.

Wtedy coś przyszło mi do głowy.

Może... uda mi się to naprawić?

Może....

Może... odpowiedzią są słowa?

Seguir leyendo

También te gustarán

261K 1.5K 33
This is a mix of different animes that have smut in them
272K 6.2K 58
❝ i loved you so hard for a time, i've tried to ration it out all my life. ❞ kate martin x fem! oc
409K 5.5K 28
Emmett loves to be a rebel. He skips school to hang out, drink, and smoke with his two friends when suddenly he and his best friend are cornered and...
657K 15.8K 100
Evelyn Claire Bennett never thought this would happen to her. Not in a million years. How could something that was meant to be temporary have a las...