HetaOni (Hetalia x Reader x 2...

By Nukatsu

8.7K 873 779

Oglądałaś filmy, grałaś w grę i wiesz, jak to wszystko się rozegra ... Ale co jeśli byłabyś tego częścią? ... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 3 ( część 1 )
Rozdział 3 ( część 2 )
Rozdział 4 ( część 1 )
Rozdział 4 ( część 2 )
Rozdział 4 ( część 3 )
Rozdział 5 ( część 1 )
Rozdział 5 ( część 2 )
Rozdział 5 ( część 3 )
Rozdział 6 ( część 1 )
Notka Autora / Wywód + Spoilery...może.
Rozdział 6 ( część 2 )
Rozdział 6 (część 3)
Rozdział 6 ( część 4 )
Rozdział 7 ( część 1 )
Rozdział 7 ( część 2 )
Rozdział 7 ( część 3 )
Kolejna notka i możliwe spoilery hehehe~
Rozdział 7 ( część 4 )
Rozdział 8 ( część 1 )
Rozdział 8 ( część 2 ) -- Hetalia x Reader x 2p!Hetalia
Rozdział 8 ( część 3 )
Rozdział 9 ( część 1 )
A/N: Wyjaśnienia i wypowiedzi na temat Rozdziału 9 (część 1 )
Rozdział 9 ( część 2 )
Rozdział 9 ( część 3 )
Rozdział 9 ( część 4 )
Rozdział 10 ( Część 1 )
Rozdział 10 ( część 2 )

Rozdział 2

442 38 30
By Nukatsu

---Rozdział II: Szukając przyjaciół---

*Reader PoV*

Co... Co to było? Mogę przysiąc że kogoś słyszałam...

- [T/I]? Długo jeszcze, skarbie? Wiesz, że przed nami długa droga, prawda?- Zawołał mój ojciec.

-S-Sorki! Już schodzę!- Powiedziałam entuzjastycznie biegnąc po schodach.

*Time Skip*

Mój ojciec nie żartował mówiąc że będzie to długa droga. Czas do tej pory spędziłam wyglądając przez okno. Z tętniących życiem ulic [Nazwa Miasta] wjechaliśmy na spokojne drogi obrzeża.

-Hej, [T/I]. Wiedziałaś, że ciocia wydała tonę pieniędzy na odnowę domu?- Zapytała mama.

-Naprawdę? Jej dom jest naprawdę ogromny, racja? Musiała strasznie dużo wydać- Przyznałam jej rację.

-Cóż, znasz ją. Odkąd jej mąż zmarł, spędzała za dużo czasu w domu. Dlatego, kiedy dowiedziała się że przyjeżdżamy z wizytą, była tak podekscytowana, że chciała by jej mieszkanie wyglądało jak najlepiej, mimo że nie było to konieczne. Jedziemy odwiedzić ją. Nie dom- Wtrącił ojciec. 

- Ale kochanie, ona zbyt przejmuje się wyglądem. Mimo, że ma już swoje lata, dalej maluje się jak szalona. Mówiłam już jej żeby uważała bardziej na zdrowie a nie na wygląd, ale nie chce mnie słuchać. Trochę się martwię bo jej dzieci są za granicą. Za daleko- Powiedziała mama z troską w głosie.

-Aww. Myślałam że będzie tam moje kuzynostwo- Powiedziałam. Tata pokręcił głową.

-Sorry słońce. Wszyscy pracują i musieli wyjechać. Dlatego jedziemy jej dotrzymać trochę towarzystwa, prawda?- Zmieniłam moją pozycję na nieco wygodniejszą i rozciągnęłam się. Moi rodzice zaczęli rozmawiać o pracy, polityce i innych rzeczach. Blah Blah. Nie muszę już ich słuchać.

Postanowiłam ponownie otworzyć laptop, gdyż zaczęło mi się powoli nudzić. Nie dam rady grać zbyt  długo. Bateria nie wytrzyma. Zapomniałam naładować. Czemu jestem taka zapominalska? To naprawdę poważny problem.

Gdy tylko pojawił się pulpit, kliknęłam dwa razy w ikonkę HetaOni i zaczęłam kontynuować poprzednią grę. Byłam już podczas drugiego rozdziału.

----Rozdział II: Szukając przyjaciół---

Kontrolując Japonią skierowałam się do biblioteki i podniosłam klucz

Japonia: Klucz? Nie widziałem go tu wcześniej. Może to coś go upuściło podczas walki

======

Niby po co czemuś takiemu klucz? :T

======

Otworzyłam menu i weszłam w zakładkę, gdzie powinno pisać gdzie dany klucz pasuje.

Klucz do czwartego piętra: Otwiera strych na czwartym piętrze

Potem oczywiście skierowałam się na czwarte piętro. Widziałam czerwone krzesło, zasłony... Co niby miałam tu zrobić? Nie mogę sobie przypomnieć...

Przeszukałam parę rzeczy i podeszłam do półki z książkami. Odkryłam AmeriMochi. Och teraz pamiętam!

Japonia: Och, mochi. Utknąłeś?

Japonia: Nie dam rady cię uwolnić. Nie w ten sposób

Japonia: Biedactwo... Chociaż myślę że Niemcy mógłby ci pomóc. Ciekawe czy przyszedłby tu dla ciebie?

Japonia: Z drugiej strony, będę musiał go stamtąd wyciągnąć

...

Japonia: Nie

Japonia: W każdym razie, zapytam go

Wróciłam do miejsca gdzie znajdował się Niemcy 

Japonia: Co...? Te drzwi były tu już wcześniej? Albo to tylko moja wyobraźnia? Mimo to jestem pewien, że nie były to żelazne drzwi...

Japonia zapukał następnie w żelazne drzwi.

Japonia: Umm... Niemcy masz chwilkę?

Niemcy: To ty Japonio? Co się dzieję?

Japonia: Widzisz jest tutaj tajemnicze mochi, które utknęło w ścianie na czwartym piętrze. Trochę mi go żal, więc zastanawiałem się czy mógłbyś je wyciągnąć...

Niemcy: Rozumiem, pójdę i je wyciągnę. Ale mam do ciebie jeszcze jedną sprawę

Japonia: Pewnie. Jeśli mogę coś zrobić

Niemcy: Widzisz, kiedy uciekałem, upuściłem mój bicz. Myślę, że powinniśmy mieć jakąś broń w razie, gdyby TO znów zaatakowało. Jeśli to nie wiele zachodu mógłbyś go poszukać?

=======

Lol. Bicz *kaszljaksprośniekaszl*

=======

Japonia: Cóż za zbieg okoliczności! Znalazłem go jakiś czas temu!

Niemcy: ... Och

Japonia: Poczekaj oddam ci go. Leżał w pokoju obok.

Niemcy: Och, rozumiem. Yyyy... Dziękuję...

Japonia: Nie ma za co. W końcu znalazłem go przez przypadek. Tak więc, chodźmy na drugie pię-

Niemcy: Ach! Japonio!! Przepraszam, ale...

Japonia: Tak? Co się stało?

Niemcy: Ach... Naprawdę przepraszam, ale... W sumie jestem też głodny. Nie masz może czegoś do jedzenia? 

Japonia: Do jedzenia... Przykro mi ale nic takiego nie zabierałem. Nie mam też nic czego można by użyć jako składnik.

Niemcy: Rozumiem. Jeśli to nie kłopot, czy mógłbyś poszukać mi czegoś do jedzenia?

========

CZO. DOITSU. To naprawdę dziwne. To znaczy, Niemcy.... proszący o coś oczywiście niemożliwego. To znaczy, wiem że toaleta sprzedaje jedzenie bo grałam już w to wcześniej, ale... serio?

========

Japonia: C... Cooooo??! T-To nie możliwe! Jak niby mam tu znaleźć żywność?!

Niemcy: Proszę! Nie mam w ogóle siły. Wszystko się nada, po prostu coś znajdź, dobra?

Japonia: ... Haa... W porządku. Przejdę się jeszcze raz. I tak muszę przecież poszukać Włoch

Niemcy: Rozumiem! I dziękuję! Przy okazji, czy znalazłeś mojego brata?

=======

Zachichotałam. Nie. Zaśmiałam się. Czemu mój umysł musi tak działać? Haha. Rozumiecie? Niemcy pyta o bicz, potem prosi Japonię by znalazł coś niemożliwego w tym domu, i prosi o  poszukanie jego brata... Nie jego brata i Włoch. Wiem że inni powiedzą, że nie to miał na myśli, ale to tylko ja. Lol. Mniejsza...

=======

Japonia: Nie... Ale raczej nic mu nie jest. Chyba

Niemcy: Przepraszam za kłopot. O przy okazji, weź to z sobą

Japonia: ( Alkohol?! I to w dodatku piwo!?)

Japonia: Och, dziękuje bardzo. W takim razie będę leciał

Niemcy: Dobrze. Dziękuję

Skierowałam następnie Japonię w stronę toalety. Drzwi obok niej były jednak otwarte, więc oczywiście musiały zostać przez nas dobrze zbadane.

Japonia: Matko, ale ciemno. Gdzie jest włącznik?

Demon pojawił się i rozpoczęła się walka. Mało brakowało do 'Game Over'. Nie mogłam trafić z ataków,  oraz potwór co chwilę mnie paraliżował... ale udało mi się w końcu wygrać.

Po bitwie Japonia znalazł klucz.

Następnie kupiłam kilka onigiri i piwo z toalety i w pełni odnowiłam jego HP i MP

Cóż wspaniale to brzmi---!

Nagle ekran zrobił się czarny. Na moje nieszczęście, bateria się skończyła. Kurna! Schowałam laptop do torby i westchnęłam. Wróciłam do ponownego wyglądania za okno. Z biegiem czasu moje oczy zaczęły się zamykać i zapadłam w głęboki sen.

--------------

Kiedy się obudziłam, uświadomiłam sobie że auto już się zatrzymało. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam że byliśmy w lesie. Chyba już dotarliśmy.

- Mamo, czy to ju-- Zamilkłam. W aucie nikogo nie było. Cóż, musieli wziąć już bagaże do środka. Wzięłam moją torbę, zarzuciłam ją sobie na ramię i wyszłam z samochodu. Rozglądnęłam się dookoła. To miejsce wydaje się takie puste... Może ciocia nie zrobiła w końcu tego remontu? Kiedy szłam w kierunku drzwi popatrzyłam na ogromny dom naprzeciwko mnie. Minęło kilka lat odkąd byłam tu ostatni raz... ale wygląda tak bardzo inaczej... Czas aż tak bardzo zmienia rzeczy?

Drzwi wejściowe było otwarte więc po prostu weszłam do środka. Gdzie są rodzice? Ciocia? Powinni tu być, prawda? Nagle drzwi za mną się zatrzasnęły. Próbowałam je otworzyć, ale... ani drgnęły.

-C-Co do?!- Powiedziałam gwałtownie. Byłam dosłownie przerażona do szpiku kości. Mimo iż ta sytuacja wydaję się być dziwnie znajoma. Wyciągnęłam komórkę żeby zadzwonić do mamy.

.... Brak sygnału.....

Świetnie

Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam kogoś przy schodach... ale szok który wtedy przeżyłam pozostanie mi do końca życia.

Bez. Jaj.

Patrzyłam właśnie na szczupłego mężczyznę, który stał przede mną. Miał czarne włosy i brązowe i oczy. Nosił biały mundur z mieczem przy boku... a w dłoniach trzymał kilka onigiri parę i butelek piwa. Czy to... Japonia? Na mojej twarzy na pewno widniał wyraz zaskoczenia. On również wydawał się być nieco zdziwiony widząc mnie tu.

-A-Ano... Jak się tu dostałaś?- Zapytał powoli.

-Ja... Ja myślałam... Myślałam że to dom mojej cioci... więc tu weszłam... ale... wygląda n-na to że... nie mogę wyjść- Powiedziałam, a mój głos trząsł się przeraźliwe. Zaczęłam powoli rozumieć powagę tej... niewyobrażalnej sytuacji...

-O matko. Jest bardzo źle. Uhm... Jestem tutaj, więc proszę uspokój się...- Powiedział Japonia podchodząc do mnie, a na jego twarzy widniała troska i zmartwienie.

Czy to sen? Uszczypnęłam się... Bolało. Boże. O nie. Odetchnęłam ciężko

-Proszę nie zostawiaj mnie samej- Błagałam.

-O-Oczywiście. Nie zrobiłbym tego. Już spokojnie... Niestety też nie wiem jak się stąd wydostać... szukam też moich innych przyjaciół którzy są gdzieś w tym domu. Ale bez obaw. Razem znajdziemy stąd wyjście- Powiedział.

-D-Dziękuję...- Odpowiedziałam. Dalej nie mam pojęcia czy to dzieję się naprawdę czy też i nie... ale to co powiedział było nieco uspakajające, więc zaczęłam oddychać nieco wolniej i spokojniej. Chłopak cofnął się o krok do tyłu.

-Ach. Pozwól mi się przedstawić. Jestem...

Część mnie chciała żeby okazał się postacią z mojego ulubionego anime... ale inna część mnie wiedziała... że jeśli to naprawdę on... a my jesteśmy tu... zamknięci w tej posiadłości... mogło oznaczać to mój koniec...

-Japonia- Powiedział.

Ciarki przeszły mi po plecach i zaczęło robić mi się słabo. Zachwiałam się lekko. Japonia to zauważył i pomógł mi odzyskać równowagę. Kilka onigiri i piw spadło na ziemię.

-W-Wszystko w porządku?- Zapytał. Kiwnęłam  słabo głową.

-Ta... Przepraszam za to...- Podniosłam z ziemi to co on upuścił, a on zrobił to samo.

-Możesz włożyć to do mojej torby, jeśli chcesz- Powiedziałam mu. Uśmiechnął się i kiwnął głową.

-To byłoby bardzo przydatne. Dziękuję, uhm...?

- [T/I] [T/N], ale mów mi po imieniu- Powiedziałam.

-Och, w takim razie dziękuje ci [T/I]-chan- Odpowiedział.

Poprowadził mnie następnie po schodach. Powiedział że znalazł klucz ale nie wie które drzwi otwiera. Jeśli to na prawdę... nie wierze że to mówię... HetaOni... w takim razie, mam małe pojęcie co się wkrótce zdarzy. Przynajmniej dopóki nie zapomnę... Ale, czy oni mi uwierzą gdybym powiedziała im że jestem z innego świata w którym są fikcyjnymi postaciami, a to wszystko to gra komputerowa? Prawdopodobnie nie... Ale... Muszę im jakoś pomóc... Sama też muszę się stąd wydostać...

-Uhm Japonio... Mogę zobaczyć ten klucz?- Zapytałam. Kiwnął głową i podał mi rzecz o którą prosiłam. Nieźle się zaskoczyłam kiedy przede mną pokazało się coś w stylu menu.

" Klucz do sypialni: Otwiera drzwi na drugim piętrze"  Pisało na nim.

Nie mogę w to uwierzyć. To tak jakbym dalej grała w grę. Jeśli to prawda, w takim razie... mogę sprawdzić wyposażenie i status postaci, prawda?

Spróbowałam pomachać ręką naprzeciwko mnie. Małe okienko się pojawiło!

Pokazywało opcje jak menu w grze. Przedmioty, Umiejętności, Wyposażenie, Status, Opcje, Kasę... Widziałam nawet Japonię. Miał tytuł: " Mistrz czytania atmosfery " Miał drugi poziom a jego HP i MP były na full. Byłam zdumiona. Ale to dlatego, iż widziałam tam również siebie.

Mój tytuł brzmiał: " Niezidentyfikowany Gracz". Miałam poziom trzeci, i tak jak Japonii, moje życie i mana były w pełni uzupełnione. Ale dlaczego mam taki tytuł?

Kiedy tak rozmyślałam, Japonia nagle się odezwał.

- Ano... [T/I]-chan... Patrzysz przed siebie już kilka chwil. Czy coś się stało?- Zapytał. Nagle odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam na niego zaskoczona.

-Japonia... Nie widzisz tego?- Przekręcił lekko swoją głowę.

-Co masz na myśli?- Czyli nie, huh... Zmieniłam temat i ożywiłam się lekko.

-N-Nie ważne! Wygląda jak klucz do sypialni, więc możemy iść spróbować otworzyć tamten pokój!- Powiedziałam wskazując drzwi do pokoju w którym powinien znajdować się Prusy.

-W porządku- Powiedział Japonia. Kiedy podeszliśmy do drzwi oddałam Japonii klucz. Umieścił go w dziurce od klucza, a zaraz potem usłyszeliśmy ciche klik.

-Och,  to te drzwi- Powiedział jakby lekko zaskoczony. Otworzył drzwi i uchylił je pozwalając mi wejść pierwszej. W środku zauważyłam chłopaka z srebrnymi włosami noszącego granatowy mundur odwróconego do nas plecami. To naprawdę... Prusy....

Po tym kiedy Japonia zamknął drzwi, powoli podszedł do albinosa...

Cholera. Prawie zapomniałam!

Zanim brunet zdążył podejść bliżej drugiego chłopaka, złapałam go za rękaw i poprosiłam o klucz. Dał mi go, więc szybko podbiegłam i zamknęłam drzwi na klucz. Phew. Patrzyłam na dwójkę z daleka. 

Japonia miał właśnie złapać Prusy za ramię czy coś, ale ten drugi szybko się odwrócił z mieczem w dłoni.

-Hh! Kto tu jest!

-Eej! S-Spokojnie! To tylko ja!

-Och to ty Japonio? Ach... Przepraszam

-Wszystko w porządku?

-T-Tam był potwór! Widziałem go!! Olbrzymi potwór, zupełnie goły i to w kolorze spleśniałej drożdżówki!- Zachichotałam cicho słysząc jego opis

-To prawda! Wszyscy go widzieliśmy! Ja, West i Włochy!

-Tak, wiem

-Zanim się spostrzegłem znalazłem się tutaj, cały zestresowany. Pozostała dwójka... nie wiem gdzie są. Czy to w ogóle ma sens?

-Tak, ma. Ma sens. Ja też to widziałem.

-Czym do cholery jest to coś?! O-och, co się stało z resztą? I... i... i co to za frau?- Wskazał na mnie Prusy. Pomachałam mu nerwowo.

-Ah.. To [T/I]- chan- Japonia pokazał mi żebym podeszła do nich nieco bliżej więc tak też i zrobiłam.

-Miło cię poznać, frau. Jestem NIESAMOWITY PRUSY. Kesesese!- Powiedział szarmancko łapiąc mnie za dłoń.

- Cała przyjemność po mojej stronie...- Powiedziałam. Dalej nie miałam pojęcia czy zacząć szaleć ze szczęścia ponieważ spotykam postacie z Hetalii... czy raczej płakać bo to HetaOni...

-A więc... też tu utknęłaś, co?- Zapytał sympatycznie

-Na to wygląda...- Odpowiedziałam.

- Czy... Widziałaś tego potwora...?- Zapytał powoli. Nie widziałam jeszcze Steve'a... ale wiem że tu jest... więc chyba powinnam powiedzieć że tak.

-Ta... widziałam...- Powiedziałam cicho.

-Mhm... Bez obaw! Niesamowity ja jest tutaj by cię obronić! Wkrótce stąd wyjdziemy- Powiedział mierzwiąc moje [K/W] włosy

-Dzięki...- Powiedziałam

-Właśnie, Japonio... Co z innymi?- Powiedział Prusy odwracając się w stronę jego przyjaciela.

-Niemcy jest na tym samym piętrze. Powiedział że jest głodny, ale... Nie znalazłem Włoch. Masz może pomysł gdzie może być?- Zapytał Japonia.

-Co?! Włochy zaginął?! Myślisz, że został zaatakowany prze tego potwora?

- Nie możemy być na 100% pewni, ale Włochy jest dobry w uciekaniu. Mam nadzieję że udało mu się jakoś uciec.

-W porządku! Też go poszukam! Ale najpierw, chodźmy tam gdzie jest West. Co on w ogóle robi?

-Powiedział że jest zbyt głodny żeby się ruszyć. Prusy, masz może coś do jedzenia?

-Coś do jedzenia... Właściwie to podczas ucieczki znalazłem kilka grzybów, Nadadzą się? 

-Powinny

-U-Uhm mam sporo jedzenia w mojej torbie- Powiedziałam nagle. Prusy pokazał mi dwa kciuki w górę.

-Dobra robota frau! W porządku! W takim razie cho...- Zamilkł na chwilę. Przypomniałam sobie co ma się zdarzyć więc szybko podbiegłam do Prus i chwyciłam się jego rękawa.

-Ty... Też to słyszałaś, co?- Zapytał. Pokiwałam głową. Japonia popatrzył na nas zmieszany.

-Co się stało?

-Słyszysz ten dźwięk?... Jakby... coś się zbliżało?-  Zapytał Prusy. Japonia wsłuchał się próbując usłyszeć dźwięk który tak bardzo zaniepokoił Prusy.

-Hej, powiedz... Jeśli to coś przy twoim pasie nie jest tylko na popis, wyjmij to z pochwy. Oczywiście, jeśli nie chcesz zostać pożarty. Musimy też obronić frau- Prusy powiadomił Japonię.

-Zgadzam się- Odpowiedział Japończyk. Klamka przekręciła się parę razy wydając przy tym charakterystyczny dźwięk. Dzięki Bogom że pamiętałam żeby zamknąć drzwi. Po chwili nastąpiła cisza

-... Czy to sobie poszło?- Zapytał Prusy.

-Prawdopodobnie tak- Stwierdził Japonia.

- W porząsiu! To było dosyć straszne! Ale teraz chodźmy do mojego brata. Znajdźmy Włochy i wynośmy się stąd jak najszybciej

-Dokładnie

-Dalej frau. Chodźmy- Powiedział Prusy odwracając się w moją stronę.

-Chłopaki... Myślę że powinniście się przygotować...- Powiedziałam im.

-Co masz na myśli?- Zapytał Japonia.

Zanim mogłam odpowiedzieć, Prusy już otworzył drzwi... lecz pokazał nam się ogromny kosmito- podobny potwór. Mimo że spodziewałam się, poważnie się tego wystraszyłam.

Kraje i potwór ponownie zaczęli walkę. Ja stałam za nimi.

-Waah! Myślałem że to już zniknęło!!- Krzyknął Prusy.

-Najwidoczniej nie- Powiedział Japonia

-Im dłużej na to patrzę, tym straszniej wygląda! Nie mogę przez to użyć moich niesamowitych technik! Zrób coś! - Krzyczał nieustannie Prusy.

Cholera... Czy mogę im jakoś pomóc?

Wtedy przypomniałam sobie co zrobiłam całkiem nie dawno. Machnęłam ręką naprzeciwko mnie sprawiając że ponownie pojawiło się okienko. Tym razem była na nim scena walki, z grafiką taką samą jak w grze. Japonia użył swojej umiejętności "Dismissal", natomiast Prusy użył umiejętność "Bear the cross". Również byłam na ekranie, ale nie miałam żadnych ataków czy umiejętności. Mogłam jedynie używać przedmiotów. Podczas gdy patrzyłam na przedmioty potwór zranił Japonię. Jego HP zmalało. Życie Prus było niemal pełne, ale zdążył już użyć niemal całą MP.

Otworzyłam moją torbę i wzięłam z niej onigiri i piwo. Podeszłam szybko do Japonii.

-[T-T/I]- chan... Cofnij się. Nie chcemy żebyś ucierpiała- Polecił mi.

-Nie dam się tak łatwo. Nie martw się. Najpierw musisz to zjeść- Powiedziałam mu.

-Uh... Japonio, nie wytrzymam zbyt długo- Powiedział Prusy atakując demona. 

-W-Wybacz Prusy. Mniejsza, [T/I]-chan, zjem to ale potem... Jak widzisz jesteśmy w środku walki- Powiedział.

-Nie. Nie masz zbyt wystarczająco siły. Zjedz już to onigiri- Powiedziałam surowo. W końcu się poddał i zjadł ryżową kulkę. Po tym spojrzałam na menu. Jego HP zostało odnowione o 500 punktów. Uśmiechnęłam się do siebie.

-Wow, czuję się znacznie silniej. Dziękuje- Powiedział Japonia zanim ruszył z atakiem na potwora.

Tym razem, Prusy został powalony przez naszego wroga. Mimo to jego życie nie było aż tak bardzo niskie. Dałam mu puszkę piwa.

-Uh. Frau, uwielbiam piwo, ale musimy walczyć z tym brzydkim potworem. Więc zostań tam gdzie stałaś, okej?- Powiedział.

- Nie możesz walczyć jeśli nie masz sił. A teraz. Pij- Powiedziałam krzyżując ręce na piersi.

-W p-porządku- Powiedział przed wypiciem swojego napoju.

-Aah~ Woah! Miałaś rację! Świetnie się teraz czuję!- Powiedział. Niemal natychmiast ruszył z mieczem w dłoni na potwora.

Po kilku ciosach na demonie, chłopcy w końcu wygrali. Mimo to wróg nie zniknął, jednak zwolnił na tyle by umożliwić nam ucieczkę.

-Szybko, do pokoju gdzie jest Niemcy- Powiedział Japonia. Wszyscy ruszyliśmy biegiem. Wbiegliśmy do środka i zamknęliśmy drzwi. Nareszcie bezpieczni...

Na razie...

-Tam jest Niemcy- Powiedział Japonia wskazując żelazne drzwi.

-Całkiem solidne. Hej, West! Japonia powiedział że jesteś głodny! Chcesz trochę grzybków? Albo jakiegoś innego jedzenia?- Zapytał Prusy. Niedługo potem można było słyszeć niski głos z drugiej strony drzwi.

-Prusy? To naprawdę ty?! Wszystko w porządku?

-Ta, w jak najlepszym! Ale mam też złe wieści! Włochy uznajemy za zaginionego! A, musimy jeszcze pomóc mochi- Powtórzył Prusy. Kilka chwil potem, wysoki, umięśniony mężczyzna wyszedł zza żelaznych drzwi. Oczywiście znałam tego mężczyznę jako Niemcy.

-Hmm. W porządku. Na razie tam skończyłem, więc możemy iść, ale... bracie. Co to za frau?- Zapytał. Pomachałam nerwowo. Ponownie.

-Ah! West! To jest [T/I]!... [T/I], to mój młodszy bruder, Niemcy- Powiedział dumnie Prusy.

-Jesteś... Tak samo jak my tu uwięziona, co?- Zapytał blondyn nieco smutno.

-Ta.. Ale mam nadzieję, że będę w stanie pomóc wam się stąd wydostać- Powiedziałam. Niemcy w odpowiedzi posłał mi uśmiech, a potem odwrócił się do Japonii.

-Możemy tu potem wrócić?- Zapytał. Japonia kiwnął głową.

-Czemu nie, ale... lubisz takie ciasne miejsca?

-Cóż, możesz powiedzieć, że... do nich przywykłem. Dużo tu takich pokoi- Odpowiedział Niemcy.

-Nie za bardzo rozumiem co powinniśmy zrobić, ale chodźmy na czwarte piętro!- Oświadczył Prusy. W związku z tym cała nasza czwórka udała się na czwarte piętro. Było to naprawdę męczące... Chciałabym mieć tu gdzieś ten przycisk Shift =.=

Podczas naszej drogi, Prusy coś sobie przypomniał.

-Ah! Zanim zapomnę, muszę ci naprawdę podziękować, frau!- Powiedział po czym położył dłoń na moim ramieniu i posłał mi szeroki uśmiech.

-Huh? Za co?- Zapytał Niemcy

-Cóż, widzisz West-- kiedy walczyliśmy z tym czymś, ona zmusiła nas do zjedzenia czegoś tam. Na początku nie za bardzo chcieliśmy, ale właściwie to bardzo nam to pomogło! Kesesese!- Wyjaśnił Prusy

-To prawda. Jestem ci bardzo wdzięczny, [T/I]- chan. Naprawdę nam tam pomogłaś, ale... Skąd wiedziałaś że tego potrzebowaliśmy?- Zapytał Japonia. Uh-oh... Nie wiem czy powinnam im powiedzieć prawdę... Mhhm...

-C-Cóż.. Naprawdę nie chciałam po prostu stać i grać damę w opałach.. więc obserwowałam was z daleka i... oceniałam czy nie potrzebujecie czegoś i tak dalej...- Powiedziałam.

-To przydatna umiejętność dla żołnierza - Pochwalił mnie Niemcy.

-Haha... D-Dzięki, chyba...-Powiedziałam cicho. Wszyscy zatrzymali się pod drzwiami na strych na czwartym piętrze. Japonia miał klucz, więc to on otworzył pomieszczenie.

-----------

-I?- Zapytał brunet. Niemcy z całych sił próbował uwolnić AmeriMochi.

-Utknęło dosyć głęboko. Uda ci się, West?- Zapytał Prusy.

(OoH! That's what he said. Lol)

-Huggggnn!! ...... Sorry, nie uda mi się gołymi rękami. Może gdybym miał jakieś narzędzia- Stwierdził blondyn. Japonia zaczął gorączkowo nad czymś myśleć.

-Narzędzie... Cóż to duży dom. Rozejrzę się

-Oh, cóż. Chyba musimy znowu się rozdzielić- Powiedział Prusy. Nagle AmeriMochi niezbyt przyjaźnie zareagowało na Niemcy próbującego go ponownie wyciągnąć. Mochi złapało go... 'ustami' ku zaskoczeniu blondyna

-Ngggh... Wooaaaaargh!!

- Niesamowity wyraz twarzy- Przyznał rozbawiony Prusy.

-Cóż w takim razie będę już szedł. Wrócę gdy tylko znajdę coś przydatnego- Powiedział Japonia

-Ah! Mogę iść z tobą, Japonio?- Zapytałam. Uśmiechnął się i kiwnął głową.

-Jasne. Chodźmy- Odwzajemniłam uśmiech i podeszłam do niego. Wtedy odezwał się Prusy.

-To ja pójdę poszukać gdzieś indziej. Właściwie nie rozglądałem się zbytnio po tym miejscu. Przydałoby się trochę zbadać teren!

-Dzięki- Powiedział Japonia

Odłączono od Niemiec i Prus

Continue Reading

You'll Also Like

107K 288 25
here are some of my horny thoughts as a trans man with a pussy. snap if you wanna sext ;)
16.6K 581 27
روايه اماراتيه تتكلم عن مثايل وحيده امها وابوها الي عانت من الم الانفصال الام : نوره الاب : محمد تاريخ الكتابه : 19/3/2023 تاريخ التنزيل : ..
577K 952 22
Smexy One shots😘 Got deleted twice 3rd times a charm🤦🏻‍♀️😭
135K 14.5K 30
"သူက သူစိမ်းမှ မဟုတ်တာ..." "..............." "အဟင်း..ငယ်သူငယ်ချင်းလို့ပြောရမလား..အတန်းတူတက်ခဲ့ဖူးတဲ့ အတန်းဖော်လို့ ပြောရမလား...ဒါမှမဟုတ်..ရန်သူတွေလို...