Miłość wśród śmierci || Errin...

By Lischadrii_Lian

5K 732 290

Spójrzmy na to z tej strony, gdyby nasze ukochane postacie jakimi są Ink i Error utknęli w świecie pełnym zom... More

Wstęp
Skazani na siebie
Spokojnie, masz nas
Rozstanie
Lepiej mi bez ciebie
Dla nas..
Strzelnica
Renewal
W drodze do Hope Camp
-To nie rozdział-
Rozdział Specjalny
Cieszę się, że żyjesz
Zmiękłeś
Randka?
Pocałunek
Zostaw mnie!
-pytanie do was-
-Więc tak-
Klucz
Igła
Żegnaj świecie
Uwolnię Cię
-Zapraszam-
Umowa
Cały mój
Kocham Toma
Ink
Album I
Obietnica.

Nowi towarzysze

236 31 3
By Lischadrii_Lian

Oczywiście szkielety jak planowały to też tak zrobiły. Ink przysypiał sobie pod ścianą z bronią w dłoni by czuć się bezpieczniej. Naprawdę nigdy w życiu ten nie spodziewał by się wylądowania w takim świecie, co to w ogóle miało znaczyć? Kto teraz broni alternatywnych uniwersum? Kto je niszczy? Kto dąży do tworzenia czegoś, a kto do niszczenia? Co z Dreamem? Ah, tyle pytań, jednak brak odpowiedzi, na którekoklwiek z nich. Nawet nie wiedząc kiedy, szkielet zasnął. Nazajutrz obudził go głos błędu. 
- Wstawaj, Ink. Trzeba iść. - Otworzył niechętnie oczy i spojrzał na niego.
- Mh.. która godzina? - Spytał rozciągając się i podnosząc z ziemi i biorąc pistolet do ręki. Rozejrzał się po tym miejscu, może zjedliby coś stąd zanim by poszli? Byłoby to mądrzejsze niż potem zjadać zapasy, które Error wziął.
- Nie wiem, eh, na co tak patrzysz? - Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a malarz powiedział błędu, żeby coś zjedli za nim pójdą, tak też się stało, artysta złapał za jakieś bułki z lodówek i otworzył jedną kosztując.
- Mh... jest.. nie zepsute, Error, chcesz jedną? - Zlapał za drugą i podał mu ją, ten przyjął ją bez wachania, oboje opierali się o szafkę i jedli kanapki popijając wodą niegazowaną. Oboje sięgneli po butelkę i styknęły się ich dłonie. Błąd odskoczył lekko zabierając ją jak poparzony, natomiast Ink niewzruszony złapał za butelkę i popijając wodę, gdy skończył podał Errorowi, który niechętnie ją przyjął i się napił. 
- Mh, chodźmy.. tylko dokąd? - Powiedział niepewny Ink. 
- Nie wiem, musimy się jakoś wydostać z tego powalonego, chorego świata. - Powiedział marszcząc brwi. "Im krócej będę tu z nim tkwić tym lepiej" - pomyślał Error. "Ehh, gorzej dla mnie jak zostane z nim dość długo" - to natomiast pomyślał Ink. Oboje skierowali się do drzwi, Error miał na plecach plecak, a Ink aktualnie nie miał niczego prócz broni i amunicji w kieszeni. Oboje opuścili budynek. 
- Używaj jej tylko, gdy to konieczne.. tak to ja postaram się je ściągać. - Powiedział krótko, a Ink przytaknął.
- Eh.. hałas ich przyciąga? - Zapytał w sumie będąc pewnym jaka będzie odpowiedź. 
- Taaa.. - Podrapał się po karku idąc przed siebie. Artysta tylko spojrzał niepewnie w bok. 
- Ciekawe co tym biednym ludziom się stało.. - Powiedział po części smutno po części obojętnie, po prostu ciekawiło go jak to działa.
- Nie obchodzi mnie to, interesuje mnie tylko moje życie. Ciebie ciągnę za sobą, bo byłoby nudno gdybyś zdechł. - Stwierdził wzruszając ramionami. W końcu po co innego był mu artysta? Zatrzymali się gdy usłyszeli strzelanine. 
- cholera, Ink.. w krzaki. - Złapał go za szalik i pociągnął go za sobą, szli powoli w lesie starając się ukryć jak najbardziej. Błąd wpatrywał się w walkę. 
- Tsch.. Ink złap te dziecko i zagróź mu pistoletem, ja będę gadał. - Ink tylko spojrzał na niego, jednak wiedział, że będzie to koniecznie, westchnął, gdy strzelanina się uspokoiła złapał od tyłu jakieś dziecko mierząc mu bronią w głowę.
- Jeden fałszywy ruch, a dziecko skończy z dziurą w łbie. - Za malarzem wyszedł Error i stanął obok niego, ludzie spojrzeli na nich przerażeni, kobieta, najpewniej matka dziecka od razu zareagowała.
- Proszę Was! Nie róbcie mu krzywdy, to tylko dziecko! Czego chcecie? - Zapytała ze łzami w oczach, mężczyzna z czteroosobowej grupy położył dłoń na jej ramieniu. 
- Spokojnie, widzisz jak wyglądają? To nawet nie są ludzie.. ale też nie zombie. - Powiedział marszcząc brwi. 
- Dawno nie widzieliśmy żadnych żywych potworów z podziemi - Skomentował jeszcze inny. Ink puścił dzieciaka, ponieważ nie czuł potrzeby trzymania go, od razu poleciało do matki, glitch zmierzył go morderczym wzrokiem.
- Potrzebujemy pomocy. - Malarz zrobił krok w przód. - Możemy się do Was przyłączyć? Dokąd zmierzacie? - Spojrzał na nich, a jeden z mężczyzn podszedł do niego i podał mu dłoń.
- Marcus. - Artysta również podał mu dłoń.
- Jestem Ink, a ten niemądry szkielet obok to Error. - Powiedział spoglądając na chłopca, uśmiechnął się do niego, zdenerwowany błąd podszedł do Inka.
- Ja?! Niemądry? Spójrz na siebie, durny pędzlu. - Skomentował, a artysta go zignorował. 
- Więc? Dokąd zmierzacie, Marcusie? - Spojrzał na niego. 
- Zmierzamy na północ. - Zaczął wskazywać poszczególne osoby.
- To jest Elizabeth, a jej syn nazywa się Thomas, a to jest Elyah. - Powiedział tym samym kończąc przedstawiać ich grupę. 
- Miło, że możemy nazwać Was nowymi towarzyszami. - Powiedział Ink.
- Ta "miło". - Dodał obrażony Error. "Muszę znosić jakiś durnych ludzi? Egh.."

Continue Reading

You'll Also Like

1.2M 53.2K 99
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
174K 6.3K 93
Ahsoka Velaryon. Unlike her brothers Jacaerys, Lucaerys, and Joffery. Ahsoka was born with stark white hair that was incredibly thick and coarse, eye...
381K 23K 82
Y/N L/N is an enigma. Winner of the Ascension Project, a secret project designed by the JFU to forge the best forwards in the world. Someone who is...
1M 35.2K 62
𝐒𝐓𝐀𝐑𝐆𝐈𝐑𝐋 ──── ❝i just wanna see you shine, 'cause i know you are a stargirl!❞ 𝐈𝐍 𝐖𝐇𝐈𝐂𝐇 jude bellingham finally manages to shoot...