Adoptowana przez 5sos// ZAKOŃ...

By _cashmuke_

287K 7.6K 2K

Jak potoczy się życie Diany - nieśmiałej, wyśmiewanej wychowanki domu dziecka - gdy zostanie zaadoptowana prz... More

Postacie
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
33.
34.
35.
36.
37.
38.
39.
40.
Epilog
witajcie

21.

6.1K 165 84
By _cashmuke_

Diana POV

Gdy wszystko z Liz przyniosłyśmy do salonu zaczęliśmy jeść i swobodnie rozmawiać. Znaczy, oni rozmawiali,  bo ja się dziwnie czułam.

- Diana, to prawda, że byłaś wyzywana w domu dziecka? - usłyszałam pytanie.

- Jack! - krzyknęła pani Hemmings.

- No co?

- Tak, to prawda - powiedziałam cicho - przepraszam, pójdę tylko do toalety.

I szybko wyszłam z salonu, kierując się do wymienionego wcześniej miejsca. Gdy tam dotarłam zaczęłam cicho płakać. Usłyszałam pukanie.

- Diana? Wiem, że przyszłaś tu po to, żeby płakać. Choć porozmawiamy jak dziewczyny. Co ty na to? - zaproponowała Celeste.

- Jasne - otworzyłam drzwi i poszłyśmy na dwór.

- Wiesz... - zaczęła dziewczyna - ja w szkole też zawsze byłam wyśmiewana. Nawet nie wiem dlaczego. Ważne żeby się nie przejmować. Ja się się nie przejmowałam i znalazłam Bena. Z tego co wiem to masz anoreksje prawda?

- Leczę się - powiedziałam cicho.

- I bardzo dobrze. Luke mi nawet mówił, że świetnie co idzie. I że bardzo się starasz.

- Tak - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Pewnie każdy ci to mówi, ale pamiętaj, że nie jesteś sama. Do każdego możesz przyjść i pogadać. A ci do Jacka to się nie przejmuj. Na pewno nie miał tego na myśli. On najpierw mówi, potem myśli.

- Dzięki, rozmowa zawsze mi pomaga - przytuliłam ją.

- Nie ma sprawy. Potem dam ci mój numer. Zawsze dzwoń. Nawet o 4.00 nad ranem - powiedziała ze śmiechem. Wróciliśmy do salonu. Od razu odezwał się Jack:

- Diana, ja przepraszam. Nie chciałem, żeby to tak zabrzmiało. Po prostu...

- Spokojnie. Wszystko jest okej.

- Na pewno? Nie jesteś zła na mnie ani nic?

- Nie - powiedziałam z uśmiechem.

Reszta obiadu minęła nam w miłej atmosferze. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W końcu nadszedł czas pożegnania. Przytuliłam się z każdym i poszliśmy do samochodu. W samochodzie siedziałam obok Caluma i Ashtona, Mike prowadził, a Luke siedział obok niego.

- Diana, my naprawdę przepraszamy - zaczął Ash i złapał moją rękę. - Naprawdę to się już nie powtórzy.

- Okej - powiedziałam.

- Diana nooo... Chwila co!? - spytał zszokowany.

- Wybaczam wam - powiedziałam z uśmiechem. Irwin bardzo mocno mnie przytulił. - Dusisz - wystękałam. Trochę poluzował uścisk.

- No to skoro wszystko wszystkiemu wybaczone - powiedział Luke - proponuję dokończyć wczorajsze zakupy.

Oczywiście każdy się zgodził. Po godzinie łażenia po galerii stwierdziliśmy, że kupimy sobie lody:
Luke wziął arbuzowe i czekoladowe, Calum śmietankowe i ciasteczkowe, Ash Oreo i gumę balonową, Mike  cytrynowe i Kinder Bueno, a ja słony karmel i cini minis.

Potem nasze zakupy trwały jeszcze dwie godziny. Skończyło się na tym, że ja kupiłam najwięcej. Kupiłam kilka par butów, bo ich mam naprawdę bardzo mało: jedne białe adidasy Guess, dwie pary Air Max'ów firmy Nike, tyle samo Vans'ów i jedne buty od Adidas'a. Do tego kupiłam jeszcze jedną, czarną bluzę  Vans i jedną, białą Adidas. I żeby był cały strój, kupiłam jeszcze spodnie, dokładniej mom jeans.

Chłopcy też sobie coś nakupowali, głównie bluzy i buty. 

Więc zakupy można ogłosić za bardzo udane. Wróciliśmy do domu. Ja i Ashton zaczęliśmy robić kolacje. A reszta chłopaków poszła do bagażnika rozładować zakupy i porozdawać je do odpowiednich pokoi. Na kolacje zrobiliśmy naleśniki.

- Diana ty bierzesz cztery naleśniki - powiedział rzeczowo Calum.

- Co? Nie zjem tak dużo...

- Posłuchaj - zaczął Mike - gdy ciebie nie było, stwierdziliśmy, że lepiej będzie jak zaczniesz jeść dużo, zwłaszcza podczas TYCH dni.

- Ale ja nie dam rady.

- Tak ci się wydaje. Podczas leczenia się z twojej choroby to są tylko takie lęki. Ty nawet sama o tym nie wiesz - mówił Luke.

- Nie chcę. Nie mówcie mi, że jestem jakaś psychiczna! - pobiegłam do swojego pokoju. Po chwili bez pukania wszedł Mike.

 - Diana, choć na dół i zjesz naleśniki - mówił łagodnie.

- Nie.

- Miałaś się nie głodzić.

- Nie robię tego. Tylko wy wmawiacie mi bycie psychiczną.

- Poczekaj tutaj chwilę - wyszedł, a po chwili wrócił z talerzem z naleśnikami. - Co myślisz jak patrzysz na te naleśniki? - zapytał Clifford.

- Że nie dam rady tego zjeść.

- To teraz musisz zmienić myślenie. Na początku nie myśl o nas, jak o wrogach. My chcemy pomóc. Wiemy, że masz problemy i się nie gniewamy na ciebie. Drugą sprawą jest jedzenie. Staraj się nie patrzeć, że nie dam rady. Zacznij patrzeć, że musisz jak najwięcej. Okej? To próbuj.

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam jeść. Gdy zjadłam trzy naleśniki poczułam, że już nie mogę. Że mam blokadę.

- Już nie mogę - zeszkliły mi się oczy.

- Dasz radę.

- Nie dam rady. Psychicznie nie dom rady.

- Widzisz? Teraz sama to przyznałaś. Zrobimy tak. Teraz zejdziemy do chłopaków. Włączymy jakiś film i postarasz się dokończyć kolekcje, okej?

- Dobrze.

Zeszliśmy na dół do chłopaków. Mike zaczął włączać jakiś film. Gdy czułam ich wzrok na sobie, postanowiłam się odezwać:

- Chłopaki, ja... Ja was przepraszam za moje zachowanie. Po prostu jest mi bardzo ciężko i ledwo kontrolę to jak się zachowuję, a co dopiero co mówię. Wy się staracie, a ja ciągle robię problemy...

- Skarbie, my ciebie rozumiemy - powiedział Ashton i złączył nasze ręce. - Nie jesteśmy na ciebie źli, bo mamy świadomość, że czasem nie kontrolujesz wszystkiego.

- Dobra, bo zaraz się znowu poryczę - powiedziałam, rozluźniając atmosferę.

- To co? Oglądamy? - spytał Mike.

- No jasne- odpowiedział Luke.

- A co tak właściwie oglądamy? - spytał Cal.

-Harry'ego Pottera!!

***
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale😘❤️

Continue Reading

You'll Also Like

11.7K 1.2K 14
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
6.6K 152 14
Młoda i poukładana 14 - letnia Hailie Monet traci swoją najbliższą rodzinę w wypadku samochodowym. Kiedy jest już pewna że trafi do domu dziecka dowi...
5.4K 133 24
Hailie Monet przebacza Jasonowi i wybiera się z nim do galerii. Co się stanie? Czy zakupy się udadzą? Bohaterowie autorstwa Weroniki Marczak.
15.5K 710 27
Ninjago już jakiś czas temu wstało na nogi po ataku kryształowego władcy. Mieszkańcy świętują i wracają do dawnego życia. Jednak zło nigdy nie śpi, i...