cuddles & bubbles | taekook

By joyssli

139K 13.2K 3.8K

[PORZUCONE, NIE BĘDZIE KONTYNUACJI] O Jeongguku, pozornie niewdzięcznym chuliganie z seulskiego przedmieścia... More

one ◦ naughty boy
two ◦ whatever
three ◦ what about plants?
four ◦ welcome home
five ◦ red is cool
six ◦ these differences
seven ◦ types of pain
eight ◦ systemic treatment
nine ◦ breaking the ice
ten ◦ treat people with kindness
eleven ◦ fizzy drinks
twelve ◦ in the foam
thirteen ◦ some new things
fourteen ◦ right from wrong
fifteen ◦ talk to me babe
sixteen ◦ step by step
seventeen ◦ through the looking glass
nineteen ◦ there's no place like home
twenty ◦ ciao amore mio
twenty-one ◦ ties that bind
twenty-two ◦ we all have a story to tell
OGŁOSZENIE

eighteen ◦ you're beautiful

8.5K 627 288
By joyssli

Po wizycie w siedzibie VV Jeongguk zaczął mimowolnie kwestionować swoją atrakcyjność. Nigdy nie obchodziło go, jak jest odbierany przez społeczeństwo, czy może nie odbiega od przyjętych norm i na iloma punktami byłby na skali piękna. Niejednokrotnie widział w lustrze swoje obicie i doskonale wiedział, jak wygląda, ale nie w tym rzecz. O ile jego zdaniem dobrze było po prostu umyć włosy, tak zachowanie nowo poznanych ludzi znacznie różniło się od tego założenia. Nieprawdopodobna precyzja i dbanie o najdrobniejszy szczegół wywołały u niego mieszane uczucia. Z jednej strony uważał to za głupie i bezsensowne. Kobiety traciły godziny na idealne dopasowanie do ubrań torebek, butów czy nawet biżuterii. Poświęcały zbędny czas na makijaż i fryzury, a potem co chwilę przeglądały się w lutrze, powstrzymywały się przed potarciem zmęczonych oczu i dociśnięciem czerwonych ust do kubka z latte z odtłuszczonym mlekiem. Z drugiej strony jednak... Były piękne. Były piękne i chłopak nie wstydził się tego przyznać. Wszystkie te drobiazgi i dodatki sprawiały, że wyglądały niesamowicie. Taehyung też tak wyglądał. Dlaczego więc, obracając się w tak zachwycającym towarzystwie, zwrócił uwagę właśnie na niego? Nie żeby poczuł się zagrożony czy zazdrosny, nie. Był tylko odrobinę niepewny i bardzo zaskoczony, nie tylko rozumowaniem Kima, ale także zachowaniem tych wszystkich ludzi. Chciał wiedzieć, dlaczego to robią, jak się wtedy czują i jak tak właściwie działa stanie się piękniejszym człowiekiem.

Nagle na korytarzu rozbrzmiał przerażający dźwięk ciężkich kroków, a fioletowowłosego ogarnęła panika. Zaczął prędko wrzucać wszystkie kosmetyki z powrotem do wielkiego kuferka. Rękawem bluzy niedbale zmiatał ze stołu resztki pudru i porozrzucane wszędzie chusteczki, już czując na karku oddech kochanka.

- Kurwa, kurwa, kurwa... - Szeptał pod nosem, kiedy kolejne produkty zamiast w torbie lądowały na puchatym dywanie, pchając go tym samym do ostateczności.

- Maleńki, mógłbym cię prosić na... Co ty robisz, Jeongguk?

- Nic.

- Siedzisz pod stołem.

- Nie.

- Jest szklany, widzę cię.

Chłopak przełknął ciężko ślinę i jeszcze mocniej zacisnął palce na buteleczce eyelinera. Kilka chwil zajęło mu wymyślenie jakiegokolwiek planu i ostatecznie po niespełna trzydziestu sekundkach wyszedł spod stołu, z kapturem naciągniętym na głowę i zaciśniętym sznurkami tak bardzo, że wystawał mu jedynie nos.

- Czego chcesz? - Burknął niewyraźnie, przyjmując najbardziej luzacką pozę, na jaką było go stać.

Mężczyzna milczał przez moment, ledwo powstrzymując śmiech. Za każdym razem, kiedy w tyle jego umysłu pojawiała się myśl, że już zna Jeongguka i mniej więcej wie, czego może się po nim spodziewać, on robił coś takiego i burzył jego spokój.

- Mówisz do ściany, kochanie - Mruknął łagodnie. - Stoję trochę bardziej z prawej.

Dzieciak zadarł głowę do samego sufitu, próbując przez wąską szparkę dojrzeć swojego rozmówcę.

- Chuj z tym, gadaj czego, bo jestem zajęty - Odchrząknął, zaplatając ręce na piersi.

Tym razem blondyn nie wytrzymał i parsknął cicho, od razu zasłaniając usta dłonią. Pokręcił głową z niedowierzaniem, wpatrując się w miejsce, w którym prawdopodobnie znajdowały się oczy nastolatka.

- Och, maleńki... - Westchnął cicho, w końcu decydując się podejść bliżej.

Powoli pokonywał kolejne metry, dając młodszemu czas na ucieczkę, ale ten ani drgnął, wciąż uparcie kierując głowę w stronę ściany. Zatrzymał się tuż przed nim i ostrożnie ułożył dłoń na zakrytym materiałem kaptura policzku. Odczekał moment, a kiedy chłopak nadal nie reagował, spróbował nieco poluźnić sznurki i powiększyć otwór, przez który wystawał jego nos. Z każdym milimetrem Jeongguk stawał się coraz bardziej niespokojny, a kiedy mężczyzna dotarł jego oczu, natychmiast go od siebie odepchnął.

Nie wiedzieć czemu czuł się naprawdę głupio. Miał wrażenie, że zrobił coś nieodpowiedniego, żałosnego, coś, czego nikt nigdy nie powinien zobaczyć. Fuknął cicho, poprawiając kaptur na swoich ramionach i roztrzepał przyklepane przez ucisk włosy.

- No co? - Warknął w końcu, bo Kim nadal tylko stał i gapił się na niego bez słowa.

Tymczasem Taehyung był po prostu oczarowany. Nie mógł się ruszyć, mówić, nie mógł oderwać wzroku od twarzy dzieciaka. To nie tak, że na co dzień nie zachwycał się jego urodą, ale delikatny makijaż i mocne, rozkoszne rumieńce zwaliły go z nóg. Wszystkie młodzieńcze niedoskonałości zniknęły, zakryte jednym z podkładów bądź kremów, a wiecznie świecący się nos nie błyszczał tak bardzo dzięki cienkiej warstwie pudru. Rumiane i tak policzki jeszcze mocniej eksponował ciepły, morelowy róż, natomiast kości policzkowe zostały uwydatnione dzięki bronzerowi. Przepiękne oczy poskreślały teraz cienie w zmieszanych ze sobą odcieniach beżu, różu i pomarańczu oraz ciemna kreska, zakończona delikatną jaskółką. Wszystko to było bardzo subtelne i nieprzesadzone, a jednocześnie widoczne i naprawdę dobrze wykonane. Najwięcej uwagi mężczyzna poświęcił jednak ustom. Obrysowane jasną pomadką i wypełnione wiśniowym błyszczykiem zdawały się nawoływać jego imię. Dopiero kiedy ponownie się poruszyły, tym razem dużo szybciej i agresywniej, Taehyung podniósł wzrok na oczy fioletowowłosego.

- Koleś, ty masz ze sobą jakiś problem czy jak - Burknął, zasysając wnętrze policzka. - Mówię do ciebie.

- Przepraszam - Odparł natychmiast i posłał młodszemu lekki uśmiech. - Jestem zaskoczony. Nie wiedziałem, że umiesz wykonywać takie makijaże. - Wyjaśnił łagodnie, doskonale wiedząc, że Jeon był teraz jak tykająca bomba.

- Oglądałem fil- W ogóle co ty książkę piszesz? Nie twój interes - Chłopak odchrząknął cicho, odwracając wzrok. - Będziesz tu tak sterczał i mnie wkurwiał czy jak?

- Tak właściwie to potrzebuję twojej pomocy - Mówiąc to podszedł do regału i wyciągnął z niego teczkę oraz kilka pojedynczych kartek, nagle przypominając sobie, jak bardzo się spieszył.

Dzieciak zmierzył go wzrokiem i zmarszczył brwi, koncentrując spojrzenie w tym jednym miejscu.

- Nie stoi ci.

Mężczyzna prawie zachłysnął się powietrzem, usłyszawszy jego odpowiedź, ale ostatecznie udało mu się zachować względny spokój.

- Nie o tego typu pomoc mi chodzi, maleńki - Poinformował prędko, odkładając dokumenty na stolik. - Jesteś mi potrzebny do przymiarek, to zajmie tylko kilka minut.

- O jasne, mam się wbijać w kiecki, żebyś ty mógł kłuć mnie szpilkami i innym badziewiem - Prychnął, rzucając się na kanapę. - Chyba cię coś boli.

Blondyn westchnął ciężko, podbierając ręce na biodrach. Nie zakładał, że będzie łatwo, ale jeszcze dziś w nocy on i wszystkie projekty mieli samolot do Włoch, gdzie czekał na niego model, który być może nie zapnie się w spodnie.

- Yongsun jest już na miejscu razem z modelami. Oni są tam, spodnie tutaj, a ty masz bardzo podobną figurę i byłym wdzięczny, gdybyś przymierzył dwie lub trzy pary i pozwolił mi stwierdzić, jak na tobie leżą - Poprosił, wpatrując w swojego dzieciaka.

- Przymierz manekinowi, jest chudy.

- Jeongguk, proszę. To dla mnie ważne.

Chłopak przewrócił oczami, stęknął i po dłuższej chwili zerwał się z kanapy. Nigdy nie wiedział co zrobić, kiedy Taehyung prosił w ten sposób, używając tego konkretnego tonu i spojrzenia.

- Dawaj te spodnie i spadam.

- Chodź do garderoby, o tej porze będzie tam najlepsze światło - Zdecydował Kim, zerkając za okno, a następnie przeniósł wzrok na nastolatka. - Dziękuję.

- Taa.

Garderoba wyglądała inaczej. To pierwsza myśl, jaka przyszła Jeonggukowi do głowy, kiedy wszedł do środka. Od zawsze wiedział, że ten pokoik musi być ogromny, żeby pomieścić takie ilości ubrań, ale nie spodziewał się, że jeszcze tak go zaskoczy. Ilość wieszaków, stojaków i pudeł wydawała się nieskończona, a przed lustrem nadal pozostawała odpowiednia ilość miejsca, żeby się przebrać i swobodnie przejrzeć.

- Najpierw przymierz te, potem te, ostrożnie z perłami, a na końcu... Nie szarp tego, skarbie. Na końcu spróbuj te, tylko uważaj, bo zapinają się w ten sposób, widzisz? Cudownie, gdybyś jeszcze mógł zdjąć bluzę, bo absolutnie nic nie widzę.

Jeongguk był odrobinę oszołomiony i być może zawstydzony. Niejednokrotnie chodził po domu w samej bieliźnie i sypiał z Taehyungiem od ponad roku, a jednak teraz to było coś innego. Mężczyzna coś notował, muczał pod nosem, ustawiał go oraz majstrował przy suwakach i nogawkach. Chłopak nigdy nie widział go podczas pracy, ale mógł przypuszczać, że właśnie tak wtedy wyglądał - skupiony, profesjonalny, cholernie pociągający.

- Nie za ciasno? - Zapytał przy drugiej parze blondyn i wsunął dwa palce pod skórzany pasek, zanim jeszcze młodszy zdążył udzielić mu odpowiedzi.

- Nie.

- Mhm, odwróć się - Sam odsunął się kilka kroków, przewieszając miarkę krawiecką przez ramię. - Bene, bene... - Mamrotał, z powrotem znajdując się tuż przy dzieciaku, z dłonią na jego biodrze.

Wtedy Jeongguk nie wytrzymał. Przełknął ciężko ślinę, całkowicie odruchowo zasłonił klatkę piersiową skrzyżowanymi ramionami i wbił wzrok w jeden z wieszaków.

- Coś nie tak, maleńki? - Dopytał Kim, od razu zauważając zmianę w jego zachowaniu.

- To kretyńskie - Sapnął w odpowiedzi, na krótką chwilę zerkając w lustro. - Wyglądam kretyńsko.

Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, ostatni raz poprawiając ułożenie paska na jego biodrach, a następnie złapał go za rękę i odwrócił przodem do lustra.

- Wyglądasz pięknie - Szepnął, stając tuż za plecami nastolatka. - Spójrz tylko na siebie - Westchnął, gładząc kojąco jego nagie boki i pokręcił głową z niedowierzaniem. - Jesteś taki piękny.

Jeongguk czuł, jak wilgotne wargi kochanka poruszały się zmysłowo tuż przy jego uchu, a towarzyszący im gorący oddech wywoływał u niego dreszcze. Klatka piersiowa blondyna mocno przywarła do jego pleców, podczas gdy długie palce błądziły po odkrytej skórze, ostatecznie zatrzymując się w najgłębszym wcięciu. Dłonie mężczyzny obejmowały jego talię z taką łatwością, z jaką ludzie obejmują swój nadgarstek i z jakiegoś powodu Jeongguk to lubił. Czując suchość w gardle i pierwsze krople potu na czole koniec końców postanowił przenieść wzrok na swoje odbicie.

Wyglądał inaczej. Delikatny makijaż nadał jego twarzy bardziej dziewczęcych, a jednocześnie wyrazistych rysów. Wiedział już, w jakim celu ci wszyscy ludzie poświęcali długie godziny na dopracowanie swojego wyglądu. Czuł się pewniej, śmielej, czuł się dobrze, a jednocześnie cieszył się, że zmiana nie była kolosalna. Mógłby się do tego przyzwyczaić. Idąc dalej, nagość nie stanowiła dla niego problemu. Były jednak rzeczy, których w sobie nienawidził, uważał za złe, słabe, brzydkie czy zbędne. Jednymi z takich rzeczy były obrzydliwe, królicze zęby, które ludzie postrzegali jako coś uroczego i fatalnie wąska talia, teraz tak wyraźnie podkreślona przez spodnie z wysokim stanem.

- Co widzisz? - Zagadnął po jakimś czasie starszy.

- Siebie? - Prychnął w odpowiedzi.

- Podoba ci się to, co widzisz? - Dopytał, obejmując go nieco ciaśniej. - Każdego z nas tworzą małe rzeczy, jak długie nogi czy pieprzyk na nosie. Możemy pracować nad sobą i dążyć do czegoś więcej, ale na samym początku musimy pokochać siebie takimi, jakimi jesteśmy. To tylko i aż wygląd. Będzie z tobą do końca życia, przypominając ci o tych wszystkich, małych rzeczach, których w sobie nie pokochałeś i będziesz nieszczęśliwy. Rodzimy się wyglądając w określony sposób i sęk w tym, by to docenić. Każdy z nas jest inny, niepowtarzalny, każda z tych małych rzeczy czyni nas wyjątkowymi. Pokochaj je, maleńki. Nie jesteśmy piękni, bo tak mówią standardy, jesteśmy piękni, bo jesteśmy sobą.

- Skąd ty się kurwa wziąłeś - Mruknął dzieciak, opierając tył głowy na ramieniu kochanka.

Taehyung jedynie zaśmiał się bezgłośnie i złożył mokry pocałunek na jego szyi.

- Stań prosto, muszę poprawić nogawkę - Westchnął po chwili, z trudnością odklejając się od nastolatka.

Obszedł go i uklęknął jedno kolano, a następnie ustawił sobie na nim stopę chłopaka i zaczął ostrożnie przesuwać drogi materiał. Spodnie były odrobinę za ciasne w udach i za luźne w łydkach, ale liczyło się to, że w talii i biodrach leżały po prostu idealnie. Kiedy w pewnym momencie uniósł głowę no góry, zauważył, że Jeongguk cały czas przygląda mu się z rozkosznie nieśmiałym wyrazem twarzy.

- Nie przypominam sobie, żeby Fei w swojej kolekcji miała tak mocno czerwony róż - Mruknął, lokując dłoń na kostce młodszego.

- Zamknij ryj - Warknął, bo jak niby miał zareagować, kiedy Taehyung klęczał przed nim, wyglądając tak dobrze i dotykał go jak gdyby nigdy nic.

Niespodziewanie mężczyzna przyciągnął jego nogę jeszcze bliżej, wsuwając dłoń tak głęboko, jak tylko pozwalał opięty materiał. Złapał mocno łydkę fioletowowłosego i uśmiechnął się w ten konkretny sposób.

Nastolatek sapnął cicho, musząc złapać się ramion blondyna, by utrzymać równowagę.

- Może chciałbyś oprzeć się o lustro?

- Żebyś kurwa wiedział.

Tahyung ponownie zaśmiał się cicho i pomógł dzieciakowi dotrzeć do ściany. Tam ponownie przyjął wcześniejszą pozycję i zaczął bezceremonialnie odpinać pasek.

- Potrafię sam się rozebrać - Zauważył burkliwie, próbując odtrącić dłonie blondyna, ale na nic się to zdało.

Już zdążył zauważyć.

- Czyli to nie ja potrzebuję tego typu pomocy, huh? - Uniósł znacząco brwi, z tej odległości mając idealny widok na wyraźne wybrzuszenie.

Jeongguk miał tylko osiemnaście lat i ostatnio dostawał od Kima znacznie mniej uwagi, nikt go nie winił.

Zanim dzieciak zdążył zareagować i cokolwiek powiedzieć, mężczyzna wyciągnął się i złożył czuły pocałunek na jego brzuchu. Bardzo powoli wyciągnął pasek ze szlufek i odłożył go na dywan, ani na chwilę nie odwracając wzroku od oczu dzieciaka.

- Zdejmę je, w porządku? - Zapytał, gładząc kciukiem bok jego uda.

- Mhm.

Tyle mu wystarczyło. Począł kolejno odpinać niewielkie guziki, za każdym razem składając mokry pocałunek na fragmencie odkrytej skóry, aż dotarł do linii bokserek. Wtedy, uważnie obserwując reakcję nastolatka, złapał za materiał i zaczął ostrożnie zsuwać go z jego nóg. Od bioder, przed uda i łydki do samych stóp zostawiał za sobą słodkie muśnięcia, a kiedy już całkiem pozbył się jednej nogawki, w taki sam sposób zajął się drugą stroną.

Oddech Jeona przyspieszył, serce zaczęło bić szybciej, oczy zasnuła mgła. Napięcie między nimi rosło z każdą chwilą, a chłopak nie potrzebował wiele, by całkiem oszaleć. Czuł, jak kochanek pieści jego uda, liże i przygryza wrażliwą skórę, jak sunie dłońmi po jego łydkach, ściskając je delikatnie. Odłożywszy spodnie przeniósł jego nogę z kolana na swoje ramię, będąc już maksymalnie blisko. Cudownie wyeksponowana, wewnętrzna część uda fioletowowłosego została obsypana setką wilgotnych pocałunków. Ścieżka mokrych śladów ciągnęła się dalej, aż do pachwiny i chłopak nie mógł dłużej powstrzymać głośnych westchnień.

Mruknął coś niewyraźnie, szarpiąc za kołnierz koszuli starszego. Ten w końcu uległ i pozwolił podnieść się do pionu, a następnie przyciągnąć do mocnego, agresywnego pocałunku. Jeongguk był spragniony jego bliskości i cholernie napalony. Nie przeszkadzał mu dotyk w zbyt wrażliwych rejonach czy pojedyncze malinki na udach, nie zauważył nawet, kiedy zniknęła jego bielizna. Był całkiem nagi, spocony, zarumieniony, dysząc i wzdychając w usta kochanka. Siłą zdarł z niego delikatny materiał i wbił paznokcie w jego plecy. Potrzebował go teraz, już. Chciał go natychmiast i na długo, zanim znów zostawi go całkiem samego na prawie trzy tygodnie.

- Spokojnie, maleńki.

- Zamknij się i pieprz mnie.

Nie dając mężczyźnie szansy na jakiekolwiek działanie odepchnął się od lustra i w ułamku sekundy zmienił ich pozycję. Docisnął go do srebrnej tafli i niedbale rozpiął garniturowe spodnie, nie bawiąc się w żadne słodkie gierki. Następnie wsunął palce pod białe bokserki i zagryzając się na obojczyku blondyna zaczął szybko poruszać dłonią na jego członku. Wszystko co robił było niechlujne i agresywne, nie dbał o odczucia kochanka ani własny komfort, chciał tylko dostać to, czego tak bardzo potrzebował. Nie wiedział, kiedy blondyn zdążył nawilżyć swoje palce, ale wsuwając się między jego pośladki były ciepłe i mokre. Stęknął cicho, odruchowo stając w nieco większym rozkroku. Mężczyzna objął go w pasie, przyciągając możliwie blisko i zaczął powoli zagłębiać dwa paliczki w niewiarygodnie ciasnym wnętrzu. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy Jeongguk począł sam nabijać się na jego dłoń i niemo prosić o więcej. Wtedy Taehyung obrócił ich i ponownie przycisnął dzieciaka do lustra. Złapał za jedno ze szczupłych ud i oplótł je wokół swoich bioder, jednocześnie mocno uderzając trzema palami w ten słodki punkt głęboko w środku.

- Już! Już, już, już... - Mamrotał w szyję mężczyzny, nieświadomie zaciskając dłoń na jego penisie.

Kim jęknął gardłowo i w proteście oplótł palce wolnej ręki wokół jego nadgarstka.

- Zaczekaj, pójdę po-

- Możemy bez - Stęknął, ale nie usłyszawszy żadnej odpowiedzi uchylił powieki.

Mężczyzna był blisko, ale nie czuł go już tak dobrze. Jego mięśnie były wyraźnie spięte, a wzrok zdecydowanie zbyt poważny.

- Nie, kochanie. To zajmie tylko-

- Jestem czysty - Przerwał mu ponownie, zaciskając drżące dłonie na jego włosach. - Od początku pieprzę się tylko z tobą, nawet się nie lizałem, jestem czysty.

Taehyung otworzył usta tylko po to, by po chwili z powrotem je zamknąć. Nie wiedział co powiedzieć. Nie o to mu chodziło i z całą pewnością nie podejrzewał Jeongguka przenoszenie jakiegoś syfa, ale jego słowa sprawiły, że zamarł na moment. Wielokrotnie o tym myślał, zastanawiał się i martwił, a teraz chłopak tak po prostu mówił mu, że od ponad roku w jego życiu był tylko on. Nikt inny, tylko Taehyung.

- Na pewno tego chcesz? - Zapytał, łącząc ich czoła.

Dzieciak pokiwał głową, niepewnie zsuwając dłonie na jego kark i blondyn nie potrzebował więcej zapewnień.

Wpił się w jego usta, zatracając się w słodkim smaku wiśniowego błyszczyka i czegoś, co smakowało po prostu Jeonggukiem. Całował go mocno i namiętnie, błądził dłonią po gładkim torsie, wąskich bokach i idealnie zaokrąglonych biodrach. Drażnił nabrzmiałego do czerwoności penisa chłopaka i napawał się jego bliskością oraz rozkosznymi westchnieniami. Jemu również tego brakowało.

- Uwielbiam cię - Szeptał w jego usta. - Tak bardzo cię uwielbiam.

Zassał się mocno na dolnej wardze fioletowowłosego i na moment opuścił jego nogę, żeby po chwili złapać go mocno pod udami i unieść nad ziemię. Na początku nastolatek spiął się nieco i próbował wyrwać. Nie chciał kompletnie tracić kontroli, nie chciał pozwolić Taehyungowi, a przede wszystkim sobie, na zbyt wiele. Wbił palce w ramiona kochanka i już otwierał usta, żeby mu o tym powiedzieć, ale wtedy w końcu poczuł męskość Kima między swoimi pośladami i wszystko inne straciło znaczenie. Niemal zachłysnął się powietrzem, czując jak wilgotna główka napiera na jego niedbale rozciągnięte wejście. Czuł się tak otwarty i uległy, nie mógł znieść wrzącego pod skórą podniecenia i powstrzymać głośnych stęknięć, kiedy mężczyzna powoli zanurzał się w nim coraz głębiej. Odrzucił głowę do tyłu, uderzając o taflę lustra i zacisnął powieki, czekając aż tępy ból ustąpi miejsca rozkoszy.

- W porządku? - Sapnął ciężko Kim, ostrożnie przerzucając łydkę młodszego przez swoje przedramię, by mieć do niego jeszcze lepszy dostęp.

- Inaczej - Odszepnął, niekontrolowanie zaciskając mięśnie wokół męskości blondyna.

Jeszcze nigdy nie czuł go tak wyraźnie. Każda pojedyncza żyłka pieściła jego wnętrze w możliwie najlepszy sposób, a najmniejsze drgnięcie i delikatny ruch odrywały go od rzeczywistości. Było lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej, ale prawdziwe niebo miało dopiero się zacząć.

Na początku Taehyung był delikatny, jak zawsze. Całował i szeptał czułe słówka, zapewniał o szczerości swoich uczuć oraz dbał o jego komfort, ale potem coś się zmieniło. Jeongguk nie mógł wiedzieć, że mężczyzna po prostu stracił nad sobą panowanie, nie mogąc wytrzymać nadmiaru doznań. Nie mógł znieść ciasno zaciśniętego kręgu mięśni, nie mógł wytrzymać obezwładniającego gorąca i pragnienia. Czuł że jest blisko za każdym razem, kiedy spomiędzy warg dzieciaka ulatywały głośne, rozkoszne jęki i bezwstydne stęknięcia. Miał ochotę płakać i krzyczeć, bo Jeongguk, tak dobrze przyjmujący wszystko, co dla niego miał, z mokrymi, roztrzepanymi włosami, opadającymi na papierowe powieki, z rozmazanym na policzku błyszczykiem i opuchniętymi, uchylonymi w poszukiwaniu tlenu ustami, z kroplami potu spływającymi leniwie po jego skroni oraz zmarszczonymi w wyrazie rozkoszy brwiami był najpiękniejszym obrazem w jego życiu. Poruszał się więc coraz szybciej i coraz mocniej, dając Jeonowi właśnie to, czego oczekiwał. Trzymał go pewnie, stanowczo, był oparciem i sprawiał, że fioletowowłosy czuł się dobrze i bezpiecznie. Pozwalał mu się pieprzyć, całować, przytulać, pozwalał na wszystko, czekając na szczyt i wcale nie musiał czekać długo. Kiedy blondyn zmienił odrobinę kąt swoich pchnięć, Jeongguk doszedł niemal natychmiast, nietknięty, ale rozkosz nie ustała. Taehyung nieprzerwanie pieścił jego szyję i uderzał w najwrażliwszy splot mięśni, wyrywając z ust młodszego ciche skomlenie. Pod sam koniec podkręcił tempo możliwie wysoko i być może to właśnie wtedy chłopak wrzasnął jego imię, całkowicie opadając z sił. Błogie ciepło zalało jego wnętrze i wydawało się wypełniać go całego. Dotarło do każdej kończyny, każdego mięśnia i czubków palców, czyniąc go w pełni rozluźnionym i spełnionym. Mężczyzna wciąż był w środku i kołysał się delikatnie, dociskając usta do przepoconego czoła kochanka. Nie odstawił go na ziemię, nie odsunął się ani na moment, pozwalając, by nastolatek schował głowę w zagłębieniu jego szyi i objął go tak, jak nigdy wcześniej.

Bo Jeongguk po raz pierwszy w życiu nie chciał, żeby Taehyung kiedykolwiek go puszczał.

◦ ◦ ◦

Hello guys, chapter miał wlecieć wczoraj, ale padłam na twarz. W każdym razie przedstawiam Wam pierwszą część małego maratoniku! Do końca tygodnia pojawią się jeszcze minimum trzy rozdziały, wyczekujcie, luv x

Continue Reading

You'll Also Like

65K 3.6K 121
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
113K 8.5K 53
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
7K 366 22
Co gdyby to Hailie wychowała się z ojcem a chłopcy z Gabrielą? Co gdyby to oni stracili matkę? Co gdyby Hailie miała córkę w wieku 19 lat? Co gdyby t...
51.3K 1.9K 114
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...