~Węże też potrafią kochać~Swe...

By Black_Angel257

62.8K 2.2K 589

Margaret jest siostrą bliźniczką Toni i również należy do gangu. Ma tam wielu znajomych jak i przyjaciół jedn... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Dziękuję
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
OMG!What!?
Ogłoszenie!Pytanie?Podziękowanie?!
Rozdział 8
Wiadomość
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Nowa okładka!
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Szczęśliwego Nowego Roku!
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Nominacja
Rozdział 23
Kolejna zła wiadomość
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Epilog

Rozdział 22

1K 38 10
By Black_Angel257

Zmieniłam trochę swoje plany i zamiast pomóc szukać Jaquin'a, pomogłam innym ogarniać pole namiotowe, które zostało splądrowane przez szeryfa i jego ludzi. Większość rzeczy Serpent i ich dobytku była w dobrym stanie, ale też w niektórych przypadkach została doszczętnie zniszczona. Kiedy wszystko było w miarę ogarnięte poszłam odwiedzić dziadka. Zapukałam, ale niestety nie otrzymałam odpowiedzi. Po chwili lekko uchyliłam drzwi i weszłam do pomieszczenia. Zastałam tam zdewastowaną przyczepę i dziadka leżącego na ziemi. Najszybciej jak tylko mogłam podbiegłam do niego i sprawdziłam czy oddycha, na całe szczęście tak było. Sprawdziłam dla pewności jeszcze puls, który okazał się wręcz niewyczuwalny. Zadzwoniłam na pogotowie, które miało być za 10 minut.

- Proszę dziadku, nie odchodź mamy tylko ciebie- powiedziałam i trzymając go za rękę zadzwoniłam do Toni

- Halo Margo, co tam?- zapytała wyraźnie zaskoczona

- Toni przyjeżdżaj szybko do South Side!- powiedziałam na jednym wdechu

- Coś się stało?- zapytała już widocznie bardzo zaniepokojona

- Tak..- zaczęłam lekko łamiącym się głosem.

Kiedy się ogarnęłam wszystko jej opowiedziałam.

- Dobra już jade, trzymaj się- powiedziała i zakończyła połączenie

- Dasz radę dziadku, wierzę w ciebie..- powiedziałam- zrób to dla nas- dodałam już szeptem

Po niespełna 5 minutach przyjechała Toni razem z Cheryl. Dziewczyny usiadły koło mnie i razem czekałyśmy na karetkę. Ciszę, która panowała w pomieszczeniu przerwał dzwonek mojego telefonu.

- Co tam Jug?- zapytałam próbując brzmieć normalnie

- Jedziesz ze mną teraz, bo chłopaki chyba znaleźli Jaquin'a- powiedział chłopak

- Jug ja...- nie dokończyłam, ponieważ przeszkodziła mi Toni

- Jedź my damy sobie radę- powiedziała i właśnie w tym momencie usłyszałam karetkę

- Dobra już idę- odpowiedziałam do telefonu, rozłączając się wyszłam i ruszyłam do przyczepy Jones'a

Chłopak stał już przy swoim motorze, więc gdy tylko mnie zobaczył podał mi mój zapasowy kask i wsiadając na motor ruszyliśmy w dobrze znaną mi drogę do lasu.

Będąc na miejscu, po przejściu kawałka ujrzałam mojego chłopaka i Fangs'a, którzy trzymali Jaquin'a.

Gdy do nich podeszliśmy zobaczyłam, że chłopak jest pobity. Kucnęłam przed nim i łapiąc go za kurtkę podniosłam do góry. Sweet Pea w tym samym czasie podał Jug'owi maskę Gargulca.

- Dobrze się bawiłeś na wolności?- zapytałam z uśmiechem i wyjęłam mu chustkę z ust

- Bardzo- odpowiedział i również się uśmiechnął

Ja tylko na ten gest dałam mu mocno z liścia i kopa, niestety w krocze. Zwijał się chwile z bólu, a potem patrząc na nas plunął.

- Pomyślmy, czy naprawdę opłacało Ci się wstępować do gangu gargulców i zdradzać tym samym Serpent?- zaczął Jug- Uwierz, że masz teraz się z czego tłumaczyć. Dźgnąłeś Archie'go, a powinieneś go chronić! - dokończył wściekły chłopak

- Wy nie wiecie jak tam jest- powiedział i spojrzał na wszystkich po kolei- zrobisz wszystko, aby mieć choć trochę lepiej. Ja niestety stałem się marionetką Naczelnika, pionkiem w grze...- chłopak coś dalej tam mówił, ale go nie słuchałam. Dopiero zwróciłam uwagę na symbol, który narysował sobie na ręce Jughead.

- Jug, pokaż mi na chwilę rękę- powiedziałam, a chłopak wykonał moje polecenie

- Coś nie tak?- zapytał

- Nie wiem, sam zobacz- powiedział i podwijając koszulkę pokazałam lewe biodro, na którym był ten sam znak

- Skąd go masz?- zapytał lekko zdenerwowany Jaquin

- Nie wiem zobaczyła to nie dawno.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą

- Nie jest dobrze- powiedział chłopak

- Dlaczego? O czym ty do cholery mówisz?- zapytał Pea

- Co oznacza ten znak?- zapytał Jug, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi- Jaquin co to oznacza?- ponowił pytanie

- Ofiara- powiedział chłopak

- Co?- zapytałam lekko przestraszona

- To oznacza, że Archie i ty powinniście zginąć- odpowiedział chłopak

- Co ty pieprzysz, ja nawet nie grałam w tą głupią grę- powiedziałam

- Muszę Cię zmartwić Margo, ale Archie też w to nie grał- dopowiedział Jug

- Przykro mi Jughead wiem, że był on twoim przyjacielem- powiedział Jaquin że skruchą

- Niestety muszę cię z martwić, Arch nadal żyje- powiedziałam

- Jak to?- zapytał lekko przestraszony

- Tak to. A teraz powiedz kto wydawał rozkazy Northon'owi?- zapytał Jug

- Nie...- zaczął chłopak

- Chyba się nie rozumiemy- powiedziałam i podeszłam do niego

- Spokojnie Margo, powiesz nam to, ponieważ bez tej informacji cię nie wypuszczę- powiedział Jones

- Znacie go. Widziałem go tylko raz, facet w czarnym garniturze- odpowiedział chłopak

Nie mówiąc już nic chłopaki wypuścili Jaquin'a i ruszyliśmy do swoich wozów

- Sweet Pea?- powiedziałam

- Tak, kochanie? zapytał podchodząc do mnie

- Czy ty chcesz ze mną jechać do szpitala?- zapytałam

- Coś ci się stało?!- zapytał od razu mi się przyglądając

- Nie, ale mojemu dziadkowi, a i owszem- powiedziałam łamiącym się głosem

Opowiedziałam mu całą historię i stwierdził, że nie zostawi mnie samej nawet jeśli bym mu kazała, więc takim oto sposobem znajdujemy się już razem w szpitalu.

- Toni!!!- krzyknęłam kiedy ją zobaczyłam

- Margo! Boże dobrze, że jesteś myślałam, że coś ci się stało- powiedziała i mocno mnie przytuliła

- Nie spokojnie nic mi nie jest- powiedziałam i spoglądając na nią zapytałam- Jak tam dziadek?

- Jego stan jest stabilny, ale nadal ciężki. Lekarz powiedział, że to był zawał- odpowiedziała, a ja tylko kiwnęłam na to głową

Poszłam do lekarza prowadzącego zapytać się o to, czy mogę wejść do dziadka, ale uzyskałam negatywną odpowiedź, ponieważ dziadek potrzebuje teraz odpoczynku.

Razem ze Sweet Pea pożegnaliśmy się z Toni i Cheryl, ponieważ stwierdziliśmy, że pojedziemy na pole campingowe i ogarniemy trochę przyczepę dziadka. Kiedy dojechaliśmy na miejsce Sweet poszedł na chwilę do Fangs'a, który niespełna po 5 minutach przybiegł do mnie i kazał szybko przyjść przed przyczepę Jones'ów

- No co tam macie chłopaki?- zapytałam podchodząc do nich

- Sam jestem tego ciekawy- powiedział Jug

- Proszę- zachęcił nas Sweet

Razem z Jug'iem wzięliśmy plandekę i lekko ją odchyliliśmy. To co tam zobaczyliśmy było obrzydliwe i nie powinno się tu znajdować

- Czy...czy...too...naprawdę.....- zaczęłam

- Jaquin?- dokończył Jug- Dokładnie

- Wiecie, kto mógł to zrobić?- zapytał Pea

- Mam na myśli tylko jedną osobę- powiedziałam

- Jeśli myślisz, że to Lodge, to możemy być w błędzie- powiedział Jughead- To mógł być każdy

- No tak, ale ten symbol- zaczęłam- ofiara

- O mój Boże muszę znaleźć Archie'go- powiedział i wsiadając na motor pojechał przed siebie

- Chłopaki weźcie łopaty i bierzemy to ciało, trzeba je zakopać- powiedziałam i już się nie odzywając ruszyliśmy do pracy

Po godzinie wszystko było ogarnięte i mogliśmy pojechać do domu. Od razu po wejściu ruszyłam do łazienki, gdzie zmyłam z siebie pot i resztę brudów z tego dnia. Owinęłam się ręcznikami i wyszłam z toalety. Wzięłam bieliznę i ściągając ręcznik włożyłam ja na siebie. Po chwili poczułam pocałunki składana na moim karku.

- Nie dzisiaj Sweet- powiedziałam

- Coś cię trapi?- bardziej stwierdził niż zapytał

- Tak- powiedziałam odwracając się do niego- nie dość, że dziadek jest w szpitalu to jeszcze boję się, że nie długo skończę jak Jaquin-dokończyłam łamiącym się głosem

- Nawet tak nie myśl- powiedział patrząc mi w oczy- Pamiętaj ja zawsze będę przy tobie i choćbym miał zginąć to cię uratuję- dokończył i złożył czuły pocałunek na moim czole

Ja tylko w odpowiedzi wtuliłam się w jego nagi tors i zamykając oczy rozkoszowałam się jedyną piękną chwilą w ten okropny dzień. Oczywiście musiał nam ją przerwać mój kochany telefon

- Halo?- powiedziałam lekko zła

- Hej Margo, tu Jug- odpowiedział głos po drugiej stronie

- Hej Jug, co się stało?- zapytałam zmartwiona

- Muszę odejść, proszę zajmij się tatą i Serpent, tylko ty możesz to zrobić, bo tylko tobie w pełni ufam- powiedział

- Jug, o co chodzi?!- zapytałam zdenerwowana i lekko niedoinformowana

- Żegnaj Margo!- powiedział i zakończył rozmowę

- Jug! Halo! Jug! Japier*le!!- powiedziałam zła

Hejka kochani co tam u was słychać? Mam nadzieję, że część wam się podoba. Chciałam wam podziękować za 9k czytających i 566 gwiazdek, ponieważ jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i radość, że jednak ktoś docenia moje starania i chcę abym to kontynuowała. Chciałabym wam różnie ogłosić, że razem z Po_Prostu_Dread założyłyśmy wspólne konto na wattpad, na którym będziemy umieszczac nasza poezję. Byłabym wdzięczna abyście zajrzeli na nie i zostawili ja i zaobserwowali, ponieważ myślę, że jest naprawdę warto to zrobić. DZIĘKUJĘ!!❤️❤️

A oto profil:

Pozdrowionka:

Black_Angel

Continue Reading

You'll Also Like

63.8K 1.8K 55
Preferecje dotyczą osób należących do SBM (nie wszystkich!) → Aleksander 'FUKAJ' Wasiluk → Wiktor 'KINNY ZIMMER' Jakowski → Michał 'MATA' Matczak →Ja...
72.7K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
13.6K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
93.2K 2K 106
Opis zjadł mi chomik ;)