cuddles & bubbles | taekook

Por joyssli

139K 13.2K 3.8K

[PORZUCONE, NIE BĘDZIE KONTYNUACJI] O Jeongguku, pozornie niewdzięcznym chuliganie z seulskiego przedmieścia... Más

one ◦ naughty boy
two ◦ whatever
three ◦ what about plants?
four ◦ welcome home
six ◦ these differences
seven ◦ types of pain
eight ◦ systemic treatment
nine ◦ breaking the ice
ten ◦ treat people with kindness
eleven ◦ fizzy drinks
twelve ◦ in the foam
thirteen ◦ some new things
fourteen ◦ right from wrong
fifteen ◦ talk to me babe
sixteen ◦ step by step
seventeen ◦ through the looking glass
eighteen ◦ you're beautiful
nineteen ◦ there's no place like home
twenty ◦ ciao amore mio
twenty-one ◦ ties that bind
twenty-two ◦ we all have a story to tell
OGŁOSZENIE

five ◦ red is cool

5.8K 567 132
Por joyssli

Poranek przyniósł seulczykom chłodny wiatr i nieliczne promienie jesiennego słońca. Smugi światła uparcie przebijały się przez gęste, szare chmury, a ostre powiewy skutecznie zatrzymywały ludzi w łóżkach.

Kim Taehyung nie był wyjątkiem.

- Odwal się już - Mruknął fioletowowłosy, mocniej wtulając policzek w wygodną poduszkę.

Chciał spać, było jeszcze wcześnie, trochę ciemnawo, poza tym zimno i ogólnie do dupy. Nie powinien cierpieć tylko dlatego, że Kim miał popaprany zwyczaj wstawania z kurami.

- Mhm... - Silny dreszcz mimowolnie przeszedł ciało młodszego, kiedy poranny głos mężczyzny rozbrzmiał tuż za jego uchem.

Był niski, głęboki, chrapliwy i cholernie pociągający. Kompletnie nie pasował do faceta przypominającego wielką przytulankę, dwumetrowego, pluszowego miśka, klejącego się do niego odkąd wczorajszego wieczora znaleźli się w łóżku. Po kąpieli kochali się jeszcze raz, tym razem na warunkach Taehyunga, czyli tak, jak Jeon nienawidził najbardziej - powoli, czule i długo. Starszy po prostu chciał się nim nacieszyć. Potem obaj dosyć szybko odpłynęli, Taehyung z uśmiechem na ustach, Jeongguk z nadzieją na długi, spokojny sen. I wszystko było idealnie, dopóki o szóstej rano Kim nie zaczął obcałowywać jego karku i dusić uściskami.

- Kurna, idę d-

- Jeszcze chwilkę - Poprosił, mocniej przylegając do pleców Jeona. -Jesteś taki ciepły.

- Gorąco mi do cholery - Chłopak sapnął ciężko, próbując zrzucić z siebie kołdrę.

- Jeszcze przed chwilą było ci zimno.

- Teraz mi gorąco, masz z tym jakiś problem?

- Całą noc było ci zimno, przyssałeś się do mnie jak... Okej! Okej, w porządku - Zaśmiał się głośno, rozbawiony nagłym wierzganiem i warknięciami. - Za moment otworzę okno, tak? Spokojnie.

I przez kolejne dziesięć, może piętnaście minut Jeongguk łaskawie pozwalał mężczyźnie na słodkie buziaki, głaskanie każdej krągłości i ciasne przytulanie. Z jakiegoś powodu Taehyung to ubóstwiał. Te wszystkie obrzydliwe czułostki, długie, leniwe pocałunki, godziny spędzone w swoich ramionach i urocze zdrobnienia. Był popieprzonym romantykiem i ciepłą kluchą, fioletowowłosy tego nie znosił.

- Teraz serio spadaj, szczać mi się chce - Sapnął, dosyć gwałtownie wyswobadzając się z objęć kochanka.

Niech się tuli z poduszką i da mu żyć.

Zaspany i zdenerwowany nastolatek dowlókł się do łazienki i westchnął ciężko, w lustrzanej tafli dostrzegając czerwone odciski na swojej twarzy oraz, co gorsza, bordowy ślad na szyi.

- Masz wpierdol... - Mruknął pod nosem, rezygnując ze skierowania tych słów bezpośrednio do kochanka.

Załatwił potrzebę i umył twarz wodą, a potem taehyungowym żelem, żeby nie sapał. Ostatnim krokiem było przetarcie buzi jakimś płynem, więc nieumiejętnie nasączył wacik zdecydowanie zbyt dużą ilością kosmetyku, by następnie niechlujnie i mocno wyszorować nim twarz. W efekcie był jeszcze bardziej czerwony, jego czoło i policzki piekły, a oko okropnie szczypało.

- Pojedziemy dziś na zakupy!

- Po ch-co?! - Powstrzymał się w ostatniej chwili, próbując wydłubać beznadziejny płyn spod opuchniętej powieki.

- Po ubrania - Odparł Kim, również wchodząc do łazienki.

Widząc przed sobą istny obraz nędzy i rozpaczy westchnął jedynie i sięgnął po kolejny płatek kosmetyczny. Zmoczył go w letniej wodzie, uprzednio sprawdzając temperaturę, żeby przypadkiem jeszcze bardziej nie podrażnić wrażliwej tkanki.

- Zostaw, sam sobie poradzę - Warknął, odtrącając dłoń mężczyzny.

- Nalegam - Mówiąc to stanowczo chwycił dzieciaka pod udami i mimo protestów usadził na blacie tuż obok zlewu.

- Kurna, mógłbyś czasem-

- Cicho, bo wleci ci też do ust.

Blondyn uśmiechnął się, ostrożnie oczyszczając oko naburmuszonego Jeona, a nie chcąc zaśmiać się przez rzucane mu nienawistne spojrzenia, drugą dłoń ułożył na rumianym policzku i począł delikatnie głaskać kciukiem najbardziej aksamitną jego część tuż pod dolną powieką.

- Nie żeby coś, ale z garderoby to ci się już wywala. Codziennie wracasz z tymi wieszakami na kółkach - Burknął, posłusznie zamykając oko. - I w ogóle z jakiej paki mam jeździć po ubrania dla ciebie?

- Nie dla mnie, dla siebie - Odparł, wyciągając się po jeszcze jeden wacik.

Jeongguk miał wiele talentów. Potrafił na przykład schować pod powieką całą pompkę płynu oczyszczającego.

- Mam ubrania.

- Kupimy więcej.

- Nie potrzebuję więcej.

- Więc chodziłeś w mojej bluzie, bo tak bardzo ci się spodobała? - Zapytał chytrze. - A może za mną tęskniłeś, huh?

- NIE! Ubrania mi się skończyły, a pralka... Spieprzaj, już nie szczypie.

Taehyung zaśmiał się jedynie, wyraźnie rozczulony tym, jak łatwo Jeongguk dał się podejść. Zdaniem Jeongguka z kolei, Taehyung był po prostu wrednym chujem.

- Kupimy więcej ubrań i doprowadzimy tamte do porządku. Pralka też nie jest cichym mordercą, mały, damy radę. Jutro powinna przyjść nowa szafa. Na razie postawimy ją w suszarni, ale potem postaram się inaczej rozplanować garderobę, co ty na to?

- Zajebiście - Fuknął, przez przypadek wyciskając do zlewu połowę tubki pasy do zębów.

- Daj mi to...

◦ ◦ ◦

- Na co masz ochotę?

- Na pizzę.

- Nie możesz jeść pizzy siedem dni w tygodniu, maleńki.

- To po chuj się pytasz?!

Tym razem ostre spojrzenie Kima na niewiele się zdało, a chłopak w wyrazie buntu rzucił torby i sam również rozsiadł się na ziemi.

Jeździli od sklepu do sklepu, od galerii do galerii i fioletowowłosy miał już dość. Ile można kupować ciuchy?! Już nawet pomijając fakt, że cztery z sześciu reklamówek należały do Kima, nie chciał przymierzać kolejnych par spodni. Wybrał dwie bluzy, jeansy i dresy, przeżyje na nich kolejny miesiąc.

- Może owoce morza? - Spróbował blondyn, ale dzieciak tylko wygodniej oparł się o ścianę. - Kurczak? - Westchnął, nie zwracając uwagi na spojrzenia przechodniów. - Jeongguk, proszę cię...

Chłopak mocniej naciągnął na głowę czarny kaptur, kompletnie nie zwracając uwagi na starszego, jednak takie sytuacje, zamiast irytować Kima i wyprowadzać go z równowagi, jedynie utwierdzały go w przekonaniu, że Jeongguk wciąż był dzieckiem. Niewychowanym, nieumiejącym się zachować, zbuntowanym dzieckiem. Dlatego, jak przystało na dorosłego mężczyznę rozmawiającego z obrażonym pięciolatkiem, przykucnął przed nim, tak samo jak Jeon umiejscawiając torby na podłodze.

- Wejdziemy do jeszcze jednego sklepu, a potem-

- Nie! Nie wejdziemy do sklepu i nie pojedziemy na zdrowe żarcie, sram na to. - Warknął, zakopując się w swojej bluzie, ale sam odzew był dla blondyna sukcesem.

- Nie przyjechaliśmy po trzy rzeczy, maleńki. Chcemy zrobić porządne zakupy, żeby w najbliższym się tu nie pojawiać, tak? Weźmiemy resztę w jednym sklepie i będziemy mieli to z głowy. Tylko jeden sklep, obiecuję. - Uśmiechnął się lekko, układając dłoń na kolanie fioletowowłosego. - I pojedziemy na szaszłyki z jagnięciny, hm?

Nastolatek uniósł wzrok, przez chwilę rozważając propozycje kochanka. Nie żeby był przekupny, ale zmarnować takie dobre mięsko... Teoretycznie podświadomie zdawał sobie sprawę, że gdyby tylko zażyczył sobie jagnięcych szaszłyków w środku nocy, Taehyung prawdopodobnie by po nie pojechał, ale obecna sytuacja była mniej problematyczna i nie zmuszała go do składania próśb.

- Weźmiesz do domu i nie z tej swojej burżujskiej miejscówy, tylko z taniej knajpy na rogu - Zastrzegł, wypychając policzek językiem.

- Nie mamy żadnej pewności, czy w tamtych szaszłykach w ogólne będzie mięso, co dopiero jagnięce, ale w porządku, zgoda. - Mężczyzna westchnął ciężko i wyciągnął rękę, chcąc pomóc młodszemu wstać, ale ten w mgnieniu oka podniósł się na równe nogi i wyminął go tak, że blondyn niemal wylądował tyłkiem na ziemi.

- Ty niesiesz.

Kim nie mógł zrobić nic, prócz wzięcia porozrzucanych toreb i zaprowadzenia Jeongguka do ostatniego butiku. Znajdował się poza galerią, kilkaset metrów od miejsca, w którym zostawili auto, ale krótki spacer był jak najbardziej pożądany. Mimo pochmurnej pogody raczej nie zbierało się na deszcz, a przez te dziesięć minut chłód nie zdążył nawet przebić się przez warstwy ubrań. Taehyung podziwiał czerwonolistne krzewy, a Jeongguk wydawał się nieco spokojniejszy, przynajmniej do momentu zauważenia ogromnego złotego napisu i logo marki, które widniało na połowie ubrań jego kochanka.

- Wracamy do auta.

- Nic nie kupię, niczego nawet nie dotknę, masz moje słowo. Jesteśmy tu tylko ze względu na ciebie - Obiecał blondyn, układając dłoń w dole pleców młodszego i delikatnie pchnął go ku wejściu.

Pomieszczenie, tak dobrze znane Kimowi, dla Jeongguka prezentowało dokładnie tak samo, jak reszta ulubionych sklepów kochanka - zbyt drogo i wyszukanie. Bogate wnętrza, perfekcyjne oświetlenie, idealnie ułożone ubrania, buty, torby, nawet przerwy między wieszakami wydawały się mieć identyczną odległość. I jeszcze te...

- Och, pan Kim, witamy!

... Lalunie.

Jeon nie miał pojęcia, czy wszystkich dzianych gości traktują w ten sposób, ale w zdecydowanej większości butików pracownicy lizali Taehyungowi buty.

- Dzień dobry - Mężczyzna uśmiechnął się czarująco, na niski pokłon odpowiadając skinieniem głowy.

- Kierownik nie przekazał nam, że nas pan odwiedzi. Za moment po niego pójdę.

- Nie, nie - Zaśmiał się pod nosem. - To nie będzie konieczne, dziś jesteśmy tu ze względu na tego młodzieńca. Jeongguk, podejdź, proszę.

- Nie chcę garniaków ani pedalskich sweterków - Mruknął od razu nastolatek, nie zwracając uwagi na znaczący wzrok blondyna.

- Rozumiem... Proszę tędy, o-ostrożnie, proszę... - Sapnęła, w ostatniej chwili ratując ogromny wazon z kwiatami przed upadkiem. - Tędy, zapraszam.

- Okej, poradzę sobie.

- Jeongguk - Taehyung westchnął ciężko i złapał chłopaka za kaptur, tym samym ciągnąc go do tyłu.

- Za moment wrócę z kilkoma propozycjami, życzą sobie panowie coś do picia? - Zapytała uprzejmie, zatrzymując się przed drzwiami jednej z przymierzalni.

- Procenty! - Jeongguk wykrzyknął to już z wnętrza pokoiku, oceniającym wzrokiem sunąc po sporej kanapie, stoliku i zasłonie naprzeciw.

Postawić lodówkę, kibel i kawalerka najwyższej klasy.

- Woda z cytryną całkowicie wystarczy, dziękuję - Skinął dziewczynie, zaraz potem zanikając za ścianą. - Zachowuj się jak należy, proszę cię.

- Bo co, przestaniesz się przyznawać? - Dzieciak parsknął pod nosem i rozwalił się wygodnie na skórzanej sofie.

- Bo przestaniesz zamawiać pizze.

- Jasssne, tatku.

Mężczyzna czknął głucho, unosząc brwi aż do linii włosów.

- A to co, przepraszam bardzo, miało znaczyć?

- Jesteś jak taki typowy tatuś w pedalskim sweterku, pantofel czy coś. - Mruknął, próbując skopać ze stóp ciężkie buty bez uprzedniego rozsznurowania ich.

- Więc twoim zdaniem nie potrafię być stanowczy? - Dopytał Kim, wolnym krokiem zbliżając się do młodszego.

- Za chu-

- Za co?

Taehyung nie tylko wszedł mu w słowo, ale także delikatnie, acz zdecydowanie zacisnął palce na brodzie fioletowowłosego. Pochylał się nad nim, był naprawdę blisko i chłopak wciąż nie mógł znieść, że... Że mężczyzna czasem bywał naprawdę onieśmielający. Jego mocne spojrzenie, intensywny, otumaniający zapach, silne dłonie i sama bliskość. To na niego działało, dlatego zaledwie pięć sekund później bez zbędnych komentarzy wstał i powlókł się za zasłonę.

Po chwili do pomieszczenia wjechały dwa wieszaki ubrań, dodatków oraz dzbanek z napojem, a następnie dziewczyna skierowała się do wyjścia, uprzejmie prosząc, by zgłosić się do niej w razie problemów. Zostali sami z masą ciuchów i gęstą atmosferą.

- Wrócisz do mnie? - Wymruczał blondyn, uważnie obserwując ruchy kotary. - Hej, maleńki?

- Jezu skończ... - Warknął, piorunem wlatując do większej części przymierzalni i niemal rzucił się na jeden z wieszaków. - To jest do dupy, to też, to jeszcze bardziej, masakra, kto w ogóle nosi takie coś? Stare dziadówy, ja pieprzę. Jakaś porażka, a to wygląda jak twój szlafrok.

Kim wydawał się nie zwracać uwagi na narzekania lawendowego i z lekkim uśmiechem zakradł się bliżej. Przytulił się do jego pleców, oplatając ramiona wokół szczupłej talii.

- Ta bluza jest całkiem porządku, nie sądzisz?

- Nie jest czarna - Sapnął, bo kolorowe ciuchy zdecydowanie mu nie leżały.

- Czerwony się nie nadaje? - Mówiąc to kilkukrotnie cmoknął wrażliwy kark.

- Odklej się, te spodnie mogą być, ta kurtka też jest okej...

- W takim razie przymierzaj.

Kupowanie ubrań Jeonggukowi było o tyle trudne, że prócz złego nastawienia i humorków, nastolatek sam nie wiedział, co tak naprawdę mu się podobało. Oczywiście z góry nienawidził wszystkiego, co zbyt eleganckie, kolorowe, ciasne i wyzywające. Najczęściej wybierał bluzy, luźne spodnie i gigantyczne koszulki, rzadziej jeansy, czasem nawet te węższe, ale zdaniem Taehyunga to wcale nie było tym, co leżało w jego gustach. Nosił to, do czego był przyzwyczajony przez lata życia na ulicy. Blondyn szczerze nad tym ubolewał, jednak wiedział, że na niektóre sprawy jeszcze przyjdzie czas. Skoro to był jeden ze sposobów chłopaka na zapewnienie sobie poczucia bezpieczeństwa, nie zamierzał go tego pozbawiać.

- Podaj mi tamtą białą koszulkę! - Krzyknął zza zasłony po upływie około dwudziestu minut.

- W niczym mi się nie pokazałeś... Tu kilkanaście białych koszulek, skarbie.

- Tę, która mi pasowała.

- Skąd mam wiedzieć, która ci pasowała?

- Ja pieprzę, ale ty jesteś p... Cholera, była tu, przełożyłeś gdzieś? - Westchnął, podbierając dłonie na biodrach.

Tymczasem Taehyung siedział wygodnie na sofie, w jednej dłoni trzymając szklankę z wodą, w drugiej wspomnianą przez młodszego bluzkę.

- Och, tę? - Zdziwił się, kiedy została mu wyrwana, chociaż obaj dobrze wiedzieli, że chodziło tylko i wyłącznie o zobaczenia fioletowowłosego bez nakrycia.

- Potem sobie popatrzysz - Fuknął, naciągając na siebie jasny materiał.

- To wszystko? - Mężczyzna zaśmiał się cicho i jeszcze zanim otrzymał odpowiedź, zaczął segregować ubrania.

- Tsa.

Kiedy Taehyung wyręczał nastolatka w zbieraniu wybranych ciuchów, ten zajął się przeglądaniem rzeczy wiszących na trzecim wieszaku. Stał w rogu, pewnie ktoś zapomniał go wywieźć. Zdecydowaną większością były koszule, ale nie w stylu brzydkich, sztywnych, białych koszul. Miały pastelowe kolory oraz ozdobne dodatki, ładne guziki albo suwaki, szycia na kołnierzach i Jeon uznał je za... Delikatne. Jego uwagę jednak szczególnie przykuł jeden ze swetrów, jasny, może beżowy, może morelowy, może trochę różowy, całkiem przyjemny, cholernie mięciutki i puszysty. Podobny do jego ulubionego kocyka. Wyglądał jak coś, co mógłby polubić.

- Podoba ci się? - Spiął się, kiedy Kim nieoczekiwanie znalazł się tuż obok. - To damski sweter, ale mogę zapytać o męski model.

- Posrało cię? To jakiś syf - Parsknął, natychmiast odsuwając się od wieszaka. - Chodź już, jestem głodny.

- Już, tylko wezmę resztę rzeczy.

Patrzył, jak blondyn zawiesza resztę koszulek na pustym wieszaku, a kiedy chciał już wyjść, zapewne po tamtą dziewczynę, Jeongguk dorzucił na górę jeszcze jedną bluzę. Dokładnie tę, którą Kim proponował mu na samym początku.

- Czerwony jest spoko.

◦ ◦ ◦

Przepraszam za obsuwę i kiepski rozdział, mam teraz więcej godzinek w robocie + przygotowuję się do egzaminów :c. Miłego weekendu bbys!

Seguir leyendo

También te gustarán

63.7K 3.5K 119
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
44.2K 2K 54
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
12.6K 2.3K 15
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
50K 1.8K 112
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...