Just be my the last one. Liam...

By Brokeimagination01

30.1K 1.7K 185

Zwykła dziewczyna. Miała normalne życie. W szkole sie jej udawało aż pewnego dnia ktoś wtargnął w jej życie... More

Part 2
Part 3
Part 4
Notatka od autorki.
Part 5
Part 6
Nie rozdział! WAŻNE!
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
OGŁOSZENIE.
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
INFORMEJSZYN
Rozdział 19
Rozdział 20
Merry Christmas!
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdzał 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział ? kiedy ?
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33 cz.1
Rozdział 33 cz.2
Epilog
Pytanie-Dangerous Man
Dangerous man

Part 1

3.9K 112 34
By Brokeimagination01

Pewnego dnia gdy byłam w szkole myślałam, że to jest najgorszy dzień jaki może być. Siedziałam wtedy na matematyce gdy pani oddawała testy. Nawet nie chciałam widzieć tej oceny co dostałam. Kolega z sąsiedniej ławki chciał mnie jakoś pocieszyć ale nic z tego... Zawsze jak jestem smutna to on mnie jakimś cudem rozwesela. Lubię go za to i ten jego uśmiech.... A nazywa się Leeroy. Jego kolega z ławki nazywał się Johny, a ja jestem Bo. Mniejsza o to.... Siedząc sama w ławce chciało mi się płakać. Jeszcze gdy miałam podejść do biurka to chciałam zapaść się pod ziemię. Wstałam, podeszłam, wzięłam ten test i wróciłam do ławki ze spuszczoną głową. Siadłam na krześle i położyłam ręce na ławce, a na nich głowę. Tak przez całą lekcję. Czasami tylko zerkałam, która jest godzina. Kiedy zobaczyłam, że jest minuta do dzwonka, zaczęłam się leniwie pakować. Zostawiłam tylko słuchawki do telefonu. Jak najszybciej chciałam wydostać się z tej okropnej sali. Dzwonek, który zadzwonił uratował mnie od wybiegnięcia z hukiem. Miałam dość tamtego dnia, a jeszcze przede mną 3 lekcje! Nie wiem jak to wytrzymam.... Otuchy dawał mi Leeroy. Słuchając muzyki odprężałam się ale chwilę później Leeroy usiadł koło mnie i zaczął mnie łaskotać.

- Przestań! - krzyknęłam w śmiechu.

- Chciałabyś mała - zachichotał po cichu.

Tak mnie łaskotał, że popłakałam się ze śmiechu.

- Leeroy nigdy więcej mnie nie łaskocz! - powiedziałam retorycznie. Odsuwając się kawałek od niego, chciałam sobie znów włączyć muzykę ale zadzwonił dzwonek. Na następnej lekcji jaka miała być nie myślałam o niej poważnie. Całą lekcje byłam myślami gdzieś daleko w marzeniach. Dobrze, że to był WF, na którym i tak nie ćwiczyłam. Na ostatniej lekcji siedząc w Sali i pisząc temat poczułam wibrowanie na lewym udzie. Lekko wychyliłam telefon by zobaczyć kto dzwonił. Zobaczyłam, że to moja siostra Harley. Wyszłam do „toalety". Wychodząc z sali zaczęłam wybierać jej numer.

- Hallo? - usłyszałam

- No haloo? Co chciałaś? Mam jeszcze lekcje!! - powiedziałam z uniesionym tonem.

- No wiem...... ale...... ten zespół co tak ubóstwiasz jest w naszym domu.

- Um..? Hm..?!

Po chwili zawahania wybiegłam na boisko szkolne i krzyknęłam do słuchawki:

- Co?! Jaki?!!

- Nie wiem jak się nazywają... Na razie się rozglądają po domu..

- Rozglądają? Czy ja o czymś nie wiem?

- Tak. Właśnie jakiś zespół miał u nas zamieszkać na jakiś czas....

- Hmm.... Warto wiedzieć dopiero teraz... Kończe mam lekcje, a pani zaraz po mnie kogoś wyśle... Pa.

- Pa. Ale bądź szybko w domu! Radzę!

- Okej, okej....... Będę.

Z zamyśleniem wracałam do szkoły zadawając sobie pytania:

Czy to R5? Czy 1D? Czy 30 STM? Czy 5SOS? Czy The Vamps? Czy The Wanted? Czy Onerepublic? Całą lekcję byłam myślami nieobecna. Przyjaciółka z ławki dziwiła się, że ja tak bardzo jestem zamyślona. Zawsze jak taka byłam to jej wszystko mówiła....

- Helooo? Żyjesz..? Wszystko ok.?

Wzdrygnęłam się gdy poczułam kuksańca w bok brzucha.

- Yyy... Tak, wszystko ok.....

Ale nie przekonałam jej moją odpowiedzią. Wiedziała, że kłamie. Co chwile zerkałam na zegarek. Moja nauczycielka po chwili kazała mi wstać i odpowiedzieć na pytanie, podkreślić jakieś rzeczy napisane na tablicy. Niechętnie wstałam i zrobiłam to co nauczycielka mi kazała zrobić. Wracając do ławki na szczęście zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje rzeczy do torby wybiegłam z klasy. Chwytając swoją kurtkę poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek. To był Leeroy.

- Hej! Gdzie się tak śpieszysz?

- Um.... ja.. nie mogę teraz rozmawiać, cześć.

- Cześć.

Wyślizgnęłam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę wyjścia. Moja przyjaciółka Charlotte dla znajomych Lottie krzyczała do mnie coś. Ja nie słyszałam jej bo biegłam jak najszybciej do swojego domu. Gdy usłyszałam gwizd tuż za mną, obróciłam się i zobaczyłam chłopaka biegnącego za mną. Jego brązowe loki spadały na jego czoło, dżinsy miał rozdarte na kolanach, koszulke miał czarną podartą i na nią koszule w krate, a jego niebieskie vansy spadały z jego pięt. Przez chwilę zatrzymałam się i pomyślałam czy to nie jest czasem Harry Styles ale pomyślałam, że co on może teraz robić w Londynie jak ma trasę.... Po sekundzie ocknęłam się z moich myśli i ruszyłam dalej. Była trochę roztrzęsiona bo ten chłopak ciągle biegł za mną. Minęliśmy już 4 ulice, a on nawet nie skręcił! Byłam już przy bramce gdy on się do mnie coraz bardziej zbliżał. Bałam się! Weszłam na podwórko zatrzaskając furtkę i pobiegłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam chyba 20 bagaży! Pomyślałam, że ile ich jest chyba 15 osób. Ja nawet z moją siostrą nie wytrzymuje... Podeszłam do drzwi kuchennych, myśląc, że tam jest moja mama. Myliłam się. Poszłam na 1,2 piętro nie było jej nawet tam. Poszłam do pokoju Harley i mojego. Tam była z moją siostrą. Rozmawiały o tych chłopakach.....

- Hej.... Już jestem..... Gdzie są nasi goście?

- Hmmm? - zawahała się moja siostra patrząc na naszą mamę, a ona na nią.

- Harley nie mówiłaś jej?

- Pisałam.

Szybko wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni szortów i patrzę w ekran. 3 nieodebrane połączenia i 6 nowych wiadomości. Odblokowałam i patrzę na sms'y od Harley:

1. Bo zadzwoń!!

2. Bo zadzwoń do mamy!!

3. Bo mamy dla Ciebie niespodziankę.

4. Odezwiesz się?

5. Ej! BO! Hallo!

6. Czekaj pod szkołą!

Nie wiedziałam o co chodzi.....

- Mamo, jaką miałyście dla mnie niespodziankę?

- Um.... no wiesz.. Harley Ci powie.

Moja mama wstała z łóżka i szybko wyszła.

- Harley, o co chodzi?

- No bo.... ten teges.....

- Wysłów się wreszcie!

- Chłopak z tego zespołu poszedł po ciebie...

Zastanawiałam się czy to nie ten brązowowłosy chłopak..

- Harley, jak on wygląda?

- Ma brązowe włosy, niesamowite zielone oczy, niebieskie vansy, koszulkę czarną, a na nią koszula w kratę.

- Aha.

Obróciłam się na pięcie i poszłam w stronę krzesełka od biurka. Usiadłam, zdjęłam swoje vansy z nóg i zaczęłam się kręcić w kółko. Zaczęło mi się kręcić w głowie......

- Bo!

Usłyszałam krzyk mamy wołającej z dołu.

- A, Bo on ma chyba na imię Harry.

Wybiegłam i zjechałam z poręczy i wpadłam na jakiegoś chłopaka opierającego się plecami o poręcz.

- Och.. Przepraszam.

- Nic się nie stało - odwrócił się i uśmiechną się.

Myślałam, że zemdleję! To był Harry Styles! Usiadłam na schodku i zaczęłam się mu przyglądać. Muszę przyznaj wygląda o wiele lepiej w rzeczywistości.

- Mogę w czymś pomóc? - zachichotał po cichu.

- Ty jesteś Harry Styles?!

- Cały ja.

Uśmiechnął się do mnie i wyciągną do mnie rękę żebym wstała ze schodka. Gdy poczułam jego ciepłą dłoń to się zaczerwieniłam.

- Może przejdziemy się na spacer?

- Chętnie. Ale mam zaraz zajęcia taneczne. - mówiłam niepewnie.

----------------------

------

no jest pierwszy rozdział :) mam nadzieję, że się wam spodoba.

czekam na wasze opinie xx.

Continue Reading

You'll Also Like

90.5K 4.8K 40
Prawda wyszła na jaw, a oni nie umieją jej tego wybaczyć. Podejmują próbę współpracy dla dobra zespołu. Czy Grace dostanie szansę od Harrego? Czy...
72.8K 3.7K 125
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
135K 7.5K 62
W trakcie poprawiania. Proszę o wyrozumiałość, uroki pierwszej książki. Okładka wykonana przeze mnie. ______________________________________ I'm so i...
670K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.