Bad team MIRACULOUS

By Ackermann_Eren

3K 111 53

Marinette jest nową uczennicą francuskiego liceum. Matka dziewczyny jest zawodową siatkarką, ojciec piłkarze... More

PROLOG
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10

Rozdział 7

237 7 6
By Ackermann_Eren

***MARINETTE***

Zostałam dzisiaj w domu, ponieważ nie mam zamiaru spotkać tego debila. Ciągle nie mogę dojść do siebie po tym co stało się w łazience. Ta ameba chciała mnie zgwałcić!!

Ale wracając, powiedziałam mamie, że źle się czuję, dlatego jestem w domu. Dochodzi godzina 11:30 a ja dalej jestem w piżamie  i leżę w łóżku, czytając swoją ulubioną książkę "Ponad wszystko". 

Chciałabym przeżyć to samo co ona. Zakochać się ze wzajemnością. 

Nagle zadzwonił telefon. To pani Chamack, znajoma mojej mamy.

-Halo.

- Cześć Marinette, mam do ciebie pytanie.

- Słucham.

- Jutro przylatują moi siostrzeńcy i czy mogłabyś się nimi zająć.

- Jasne, przecież wie pani jak ja kocham dzieci.

- Ale Mari, dzieci będą u mojego kuzyna i jego żony.

- Dobrze.

- Zaraz ci wyślę adres SMS'em. Tylko musisz tam zostać na cały weekend, ponieważ kuzyn z żoną wyjeżdżają na kilka dni, a ich syn nie zajmie się nimi w odpowiedni sposób... Aha jeszcze jedna ważna sprawa. Ten syn jest specyficzny.  Masz się zająć dziećmi, a nim i jego zachciankami, jasne?

- Jak słońce, do widzenia.

- Do widzenia.

Po chwili dostałam SMS'a z adresem.

***ADRIEN***

Co ta cwaniara sobie myśli, że tak łatwo się mnie pozbędzie?? Nie ze mną takie numery. Jestem na to za stary. Dzisiaj chyba specjalnie nie przyszła, żeby nie spotkać się ze mną. Jest teraz godzina 14:21, właśnie skończyliśmy lekcje. Stoję przed szkołą i patrzę. Alya idzie do... Marinette, słyszałem jak rozmawia o tym z Ninem.

Ona się tak łatwo mi nie wywinie. Podbiegłem do nastolatki.

- Alya! Zaczekaj.

- Czego chcesz, bałwanie?

- Nie jestem bałwanem!

Wzięła trochę śniegu w ręce, zrobiła śnieżkę i cisnęła mi w twarz.

-Teraz jesteś..., chociaż nie. Idź do warzywniaka potrzebujesz marchewki na nos.

Ściągnąłem resztki śniegu z twarzy.

- Słuchaj, wiem, że idziesz do tej nowej. Dlatego chcę cię wyręczyć i to ja zaniosę jej lekcje.

- Dziękuję(?) za tą miłą z twojej strony propozycje, ale nie skorzystam. Sama zaniosę jej lekcje.

- Nalegam. Idź do domu, ponieważ... Nino miał do ciebie zadzwonić ma bardzo ważną sprawę.

-Ok, idź do niej.

I na to właśnie liczyłem. Dziewczyna mnie wyminęła i poszła do swojego mieszkanie, a ja do domu Marinette. Po drodze dostałem SMS'a od mamy, że dzisiaj gdzieś jadą i przyjedzie opiekunka do moich kuzynów. Jak przyłazi jakaś laska to zostaję w domu. Dotarłem do domu dziewczyny. Zapukałem do drzwi, otworzyła mi chyba jej mama.

- Dzień dobry, czy jest Marinette w domu? Chciałem przekazać jej lekcje.

- Tak jest. Wejdź, zaraz ją zawołammmm....  Albo nie, wejdź schodami na górę i zapukaj w pierwsze drzwi na prawo.

- Dobrze, dziękuję.

 Zdjąłem kurtkę oraz buty i poszedłem w wyznaczonym kierunku, zapukałem a kiedy usłyszałem ciche proszę otworzyłem delikatnie drzwi. Ma naprawdę ładny pokój, tylko jak na mnie za dużo tu różowego.

- Czego, chcesz kretynie??

Czy ja wyczuwam lekki strach w jej głosie, czy mi się zwyczajnie zdaje?

- Przyszedłem dać ci lekcje i może wytłumaczyć ci pewne zagadnienia.

- Dzięki, za lekcje. Połóż je na biurku i możesz iść.- Nawet na mnie nie spojrzała. O nie kochanie nie będziemy się tak bawić.

Położyłem zeszyty na biurku, a torbę na obrotowym krześle. Stała przy szafie najwyraźniej szukając ubrań, ponieważ gdzieś się pakuje. Położyłem ręce na jej biodrach. Lekko się wzdrygnęła. Oparłem głowę na ramieniu nastolatki.

- Już mnie opuszczasz?

- Tak.

- Wrócisz, prawda?

- Na moje nieszczęście tak.

- A gdzie jedziesz?

- Jadę się opiekować dziećmi na weekend.

Jak na złość zadzwonił mi telefon. MAMA

- Muszę iść do domu, ale nie martw się odwiedzę cię we śnie, Księżniczko.

- Chciałbyś.

- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę.

Niestety muszę wracać do domu, pewnie już kuzynostwo przyjechało.

***MARINETTE***

Po tym jak Agreste opuścił mój dom, spakowałam potrzebne zeszyty i wzięłam torbę z ubraniami. Ubrałam kurtkę i buty. Kiedy chciałam wychodzić wstukałam adres w google mapy i poszłam wyznaczoną trasą.

Dotarłam na miejsce po 8 minutach. Myślałam, że oczy mi z orbit wyskoczą. To nie dom, nie mieszanie... to willa. Zapukałam do drzwi, a otworzyła mi trochę wyższa ode mnie blondynka o mocno intensywnych zielonych oczach.

- Ty pewnie jesteś Marinette.- Kiwnęłam twierdząco głową.- Fantastycznie dzieci już są, wejdź.

Zrobiłam tak jak mi powiedziano. Zdjęłam buty oraz kurtkę, a torby zostawiłam przy ścianie, żeby nie przeszkadzały. Kobieta zaprowadziła mnie do dużego oraz bardzo ładnego salonu. Na kanapie przed telewizorem siedziały jakieś dzieci.

- Kochani, wasza opiekunka przyszła.- Dzieci od razu się odwróciły.- Pozwól, że przedstawię: to jest Klara ma 11 lat, a to jej młodszy braciszek 7 letni Tomek. Ja jestem Emilly, a mój mąż nazywa się Gabriel. Nasz syn jest w swoim pokoju, więc lepiej mu nie przeszkadzać. Dzieci połóż spać najpóźniej o 21:15. Jak coś będzie nie tak to śmiało dzwoń. I pamiętaj jesteś tutaj, aby zająć się maluchami, a nie usługiwać naszemu synowi. To tyle. Dziękuję, że się zgodziłaś.

- Proszę pani, ja mam tu zostać na cały weekend. To gdzie mogę spać?

- Po schodach drugie drzwi na lewo.

- Dziękuje.

- Emilly, zaraz mamy samolot, jedziemy już.

- Już idę. Dobrze powodzenia Mari.  

Wujostwo dzieci już pojechało.

- Co chcielibyście porobić?

- Możemy obejrzeć naszą ulubioną bajkę?

- Pewnie, pooglądajcie sobie, a ja pójdę zanieść swoje rzeczy do pokoju.

Zabrałam torby do przydzielonego dla mnie pokoju. Weszłam do środka. Moim oczom ukazał się pięknie udekorowany miętowy pokój. Jak się wchodzi w oczy rzuca się duże dwuosobowe łóżko w miętowej pościeli, za łóżkiem jest okno.  Na prawo od okna znajduje się zabudowana szafa. Jest kilka półek na książki i biurko od razu na prawo od drzwi. Metr lub dwa od drzwi wejściowych są kolejne, pewnie prowadzą do łazienki.

Torby położyłam obok łóżka. Spojrzałam na zegarek dochodzi 15:45. Postanowiłam, że zejdę na dół do maluchów i trochę się z nimi pobawię.

Chwyciłam już za klamkę  i chciałam wyjść, ale na swojej drodze na potkałam intensywne zielone spojrzenie.

- Witam, Księżniczkę. Dlaczego mi nie powiedziałaś, że przez weekend zamierzasz spać ze mną.

- Ciebie do reszty pojebało. Mam się opiekować dziećmi, a nie tobą imbecylu.

- Jeszcze będziesz piszczeć pode mną z rozkoszy.

- W twoich snach.

- Słoneczko, w moich snach robimy o wiele więcej.

- Jak ja współczuję tym dzieciom, że jesteś ich rodziną.

Prześliznęłam się pod jego ramieniem i poszłam do maluchów.

- Co chcecie na obiad?

- Umiesz zrobić naleśniki?

-Umiem, chcecie?

- TAAAAK!!!

- Zaraz was zawołam.

Poszłam do kuchni.  Znalazłam wszystko co mi potrzebne do przygotowania naleśników. Po 20 minutach obiad był już gotowy.

- Co tak pięknie pachnie??

- NALEŚNIKI!

-Nie krzycz, słyszę cię.

- Ja wołam twoje kuzynostwo na obiad, na ciebie inaczej krzyczę.

- Jak zawsze miła do granic możliwości.

- Nie marudź tylko siadaj i jedz. Komu bitej śmietany i czekolady?

- MI!

- Mi też daj!

Po zjedzeniu obiadu, posprzątałam  cały bałagan, który powstał po posiłku. Do około 19 bawiłam się z Klarą i Tomkiem. Potem zrobiłam im kolację, obejrzeliśmy dobranockę i dodatkowy odcinek smerfów. Jest 20:30 a dzieci są padnięte. Pozwoliłam im się dziś nie kąpać, więc przebrali się w piżamy i poszli spać.

- No to skoro dzieci śpią, to zajmiesz się teraz mną?- Jak ja nienawidzę tego głosu.

- Nie.

-Dlaczego?

-Bo nie. Mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.

 - Na przykład...

- Na przykład muszę posprzątać, odrobić lekcje i przygotować się do snu.

- To pomogę ci.

- Szanowny pan Agreste z własnej woli chce pomóc  innej osobie. Co chcesz w zamian?

- Dowiesz się w swoim czasie.

Zaczął sprzątać w salonie, zanim się obejrzałam było posprzątane.

- Kolejna sprawa na twojej liście to lekcje. Weź książki oraz zeszyty i przyjdź do mnie do pokoju.

Jak mi powiedział tak zrobiłam. Poszłam po torbę i skierowałam się do jego pokoju.

Adrien siedział na łóżku coś przeglądając w telefonie. Kiedy mnie zobaczył, zerwał się z niego i podszedł do biurka. Usiadł na krześle obrotowym i kazał mi gestem dłoni usiąść na jego kolanach.

Chwilę się wachałam, ale usiadłam. Zaczął mi wszystko tłumaczyć tak jak zapewne na lekcji. Po pół godzinie postanowiłam, resztę zadań odrobić jutro.

- Mari, może obejrzymy jakiś film?

- Dobra tylko pójdę się wykąpać i zaraz będę z powrotem.

Jak powiedziałam tak zrobiłam. Wykonałam wieczorną rutynę i wróciłam do chłopaka. Teraz żałuję, że nie wzięłam innych piżam. Mam na sobie czarną bluzkę na ramiączkach i szary krótkie spodenki. Natomiast on leżał w łóżku w samych zielonych bokserkach.

***ADRIEN***

Ta dziewczyna jest nieziemska. Poczułem że bokserki zaciskają mi się na biodrach.

- Co oglądamy?- zapytała lekko zdenerwowana.

- Anabell narodziny zła.

- Powinnam była cię uprzedzić, ja nie znoszę horrorów.

- Przecież nic się nie stanie, jestem przy tobie. Siadaj.

Usiadła obok mnie na łóżku zachowując odpowiedni dla niej odstęp. Zaczęliśmy oglądać. Nagle poczułem, że ktoś się do mnie przytula. Mari tak mocno się przestraszyła, że aż mnie przytuliła.

Resztę filmu siedziała wtulona we mnie, a ja ją obejmowałem.

Film się skończył. Chciała pójść do swojego pokoju, ale nie.

- Teraz odbiorę to co moje.

- Co masz na myśli?

- Że śpisz dziś ze mną.

- Ciebie do...?!

- Nie chcemy obudzić dzieci. A poza tym za pomoc tobie śpisz ze mną.

- Ale zero seksu, jasne?

- Jak słońce.

Położyła się plecami do mnie. Objąłem ją w tali i przyciągnąłem do siebie. I tak zasnęliśmy.

    

Continue Reading

You'll Also Like

195K 9.5K 56
ငယ်ငယ်ကတည်းက ရင့်ကျက်ပြီး အတန်းခေါင်းဆောင်အမြဲလုပ်ရတဲ့ ကောင်လေး ကျော်နေမင်း ခြူခြာလွန်းလို့ ကျော်နေမင်းက ပိုးဟပ်ဖြူလို့ နာမည်ပေးခံရတဲ့ ကောင်မလေး နေခြ...
82.1K 2.6K 29
[ONGOING 🔞] #8 insanity :- Wed, May 15, 2024. #2 yanderefanfic :- Sat, May 18, 2024. After y/n became an orphan, she had to do everything by herself...
931K 82.8K 38
𝙏𝙪𝙣𝙚 𝙠𝙮𝙖 𝙠𝙖𝙧 𝙙𝙖𝙡𝙖 , 𝙈𝙖𝙧 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞 𝙢𝙞𝙩 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞 𝙃𝙤 𝙜𝙖𝙮𝙞 𝙢𝙖𝙞...... ♡ 𝙏𝙀𝙍𝙄 𝘿𝙀𝙀𝙒𝘼𝙉𝙄 ♡ Shashwat Rajva...
44.3K 1.9K 15
သူဌေးရဲ့သားနဲ့ ဒရိုင်ဘာရဲ့ မြေးတို့ကြားက တစ်ယောက်က နီးစပ်အောင်ကြိုးစားနေပြီး သူ့ရဲ့ ကြိုးစားပုံ ကြိုးစားနည်းက မမှန်တော့ အဝေးကို တွန်းပို့နေသလို ဖြစ်န...