✖One Shociki - Paladins i Inn...

Da Paladins_Girl

283 13 14

Tak jak mówi tytuł One Shoty z Paladins mojego autorstwa! :> W planach: Jenos x Ying, Tyra x Wiktor, Fernando... Altro

Regulamin.

Korepetycje z Matematki (Koga X Zhin)

138 7 4
Da Paladins_Girl

//Zhin\\

Czy ta lekcja matematyki może się wreszcie skończyć?!
Zawsze miałem z nią kłopoty, tak jak większość uczniów. Znam doskonale języki obce, z wychowania fizycznego radzę sobie świetnie, geografia i wszystko związane z przyrodą to dla mnie pestka, ale ten jeden przedmiot... Słodziutki cukiereczek... Musi być cholernie trudny! Nie zniosę tego dłużej.

Zerknąłem na zegarek. Jeszcze dziesięć minut lekcji...

Nauczyciel zapisywał jakieś kosmiczne równiania na tablicy, a uczniowie mieli te śmieszne miny które udają tylko, że wszystko rozumieją, a na prawdę mają to wszystko gdzieś. Podobnie jak ja.

Nagle, profesor przestał zapisywać i prześwidrował nas wzrokiem.

-Zhin. Do tablicy - wskazał bezpośrednio na mnie z uśmiechem. Czemu ja. Czemu zawsze ja?

Wstałem i przełknąłem ślinę. To jest prawdziwy strach. Nie, nie boję się skoczyć z dachu, pociąć się, albo do cholery jasnej wyjść w samych gaciach na ulicę. To nic w porównaniu podejścia do matematyka, zabraniu od niego markera i zrobienia zadania.

-Rozwiąż proszę równanie, które zapisałem - ten człowiek nie zna litości.

Spojrzałem na tablicę. Co to jest? Nie wiem.

Otworzyłem marker i przyłożyłem jego końcówkę do pustej przestrzeni. Skup się Zhin! Przecież cały czas jest mowa o równaniach, musisz coś wiedzieć! No myśl...

Nastąpiło zbawienie. Zadzwonił dzwonek na przerwę oznaczający powrót do domu. Tak, to była już ostatnia lekcja w PIĄTEK! Dzięki Bogu za ratunek.

Odłożyłem mazak i spakowałem książki do plecaka. Zabrałem go i udałem się w stronę wyjścia.

-Zhin - powiedział nauczyciel - zostań jeszcze chwilę.

Nie... Czy on specjalnie chce zniszczyć moje szczęście?
Podszedłem do niego.

-Tak?

-Widzę, że matematyka bardzo ciężko Ci przychodzi, dlatego załatwiłem Ci korepetycje u bardzo dobrego, znanego mi człowieka - że co?! Od kiedy to nauczyciel martwi się o korepetycje ucznia?!

-Mm... Sam nie wiem. Musiałbym to głęboko przemyśleć - mruknąłem. Nie zamierzam! Nie pozwolę żeby mój wredny nauczyciel wybrał mi jakiegoś równie okropnego gościa, którego nawet dobrze nie znam!

-To może byś do niego przyszedł na lekcję próbną? - świetnie. No to się wpakowałem. Trzeba było słuchać na lekcji...

-Niestety nie mam dziś czasu...

-Nie szkodzi! Korepetytor może przyjść do Ciebie! Już do niego dzwonie! - co ten człowiek sobie myśli?! Szkoda, że nie mogę mu wygarnąć, bo bym od razu trafił na dywanik.

-Yyy... Tak! Chętnie! - ty idioto.

Wyszedłem z klasy naburmuszony. Jakiś obcy facet... A może kobieta?! O tym nie pomyślałem! Może to będzie ta młoda, seksowna Lian, która uczy matematyki w innej szkole? Wtedy to ja będę w siódmym niebie.

~~~~

Gdy udało mi się wreszcie ogarnąć ten bałagan, który panował w moim domu przygotowałem jakieś ciasteczka i herbatę, żeby czymś zaimponować tej księżniczce. Ubrałem jakąś ładną koszulę i przygotowałem dla niej miejsce. Może dzisiejszego wieczoru wydarzy się coś więcej? Ha ha ha!

Rozległ się dzwonek do drzwi. To pewnie ona! Zerknąłem na zegarek. Równo siedemnasta, tak jak się umówiłem z profesorem od matematyki. Poprawiłem koszulę i włosy, a następnie udałem się do drzwi wejściowych. Ułamek sekundy przed moim odtworzeniem drzwi jeszcze raz zadzwonił dzwonek. Otworzyłem więc.

I stała tam. Piękniejsza niż tysiąc róż z pięknymi lśniącymi włosami. Miała na sobie czerwoną koszulę z dość dużym dekoltem. dziwiłem się, że nauczycielka tak nudnego przedmiotu może być tak piękna. Z wrażenia miałem ochotę potrzeć rączki, ale tego nie zrobiłem. Zaprosiłem do środka a ta usiadła przy stoliku z ciasteczkami.

-Więc... Od czego zaczniemy naukę? - spytałem.

-Cóż... Może najpierw zaczniemy od Ciebie? -przysunęła swoją twarz do mojej i to dość gwałtownie. Od razu wiedziałem o co jej chodzi.

Zanim zdążyła połączyć nasze usta w pocałunku, coś zabrzmiało w moich uszach... Coś na podobnę mojego dzwonka do drzwi!

~~~

Zbudziłem się. Czyli to był tylko sen...? Tylko głupie fantazje? Już myślałem, że matematyka będzie w końcu ciekawa, ale moje "marzenia" legły w gruzach.

Usłyszałem kolejne dzwonki do drzwi.
Przyszedł mój PRAWDZIWY korepetytor. Tak jak w śnie, poprawiłem koszulę i włosy, po czym otworzyłem drzwi oczekując tej księżniczki w jej wyzywającym ubiorze.

Ale nie. Gdy wrota do mojego domu się otworzyły wydając przy tym skrzypienie doznałem szoku i o mało szczęka mi nie opadła.

W drzwiach nie stała Piękna Lian. Stał tam umięśniony mężczyzna. Miał białe, wzięte lekko do tyłu postawione włosy i złote oczy które mnie przerażały. Wyglądał jakby specjalnie chciał wywołać we mnie to zdziwienie i widział, że mu się udało. Jakby zaglądał mi w duszę. Miał na sobie czarne spodnie i zielony T-Shirt. Przyglądał mi się uważnie, a ja stałem jak wmurowany. Wreszcie przemówił.

-Nie wpuścisz mnie do środka? - zapytał rozbawiony. Tak. Jego bawiła ta cała sytuacja, a ja dosłownie umierałem w środku. No bo... Co pomyśli sobie kiedy zobaczy ten pięknie wysprzątany salon, ciasteczka i herbatkę na białym obrusie?! Z resztą nie tego bałem się najbardziej. Na pewno ma sposób uczenia równie okrutny jak mój profesor, co oznaczało zmarnowane półtorej godziny, z których nic nie wyniosę i za które muszę tak czy siak zapłacić. Czyli jestem w najgorszej sytuacji na świecie.

Zaprowadziłem mojego małego "gościa" do owego salonu. Ten spojrzał na ten cały obrusik i jedzenie które miało dzisiejszego wieczoru trafić do ust Księżniczki Lian.

-To dla mnie? - zapytał śmiejąc się, ale ja nic nie odpowiedziałem. Spojrzał na mnie frustrując mnie przy tym jeszcze gorzej.

Bez słowa zchwycił ciasteczko w palce i schrupał z przyjemnością. Następnie wziął kubek herbaty i upił łyka stwierdzając pewnie, że napój jest jeszcze zbyt gorący. Następnie przysiadł luźno na szarej sofie i wyciągnął z plecaka, książkę oraz kilka kartek.

Spojrzał na mnie z pod nosa trzymając w dłoniach arkusze papieru.

-Nie usiądziesz? - zapytał jasnowłosy.

Powoli zbliżyłem się do mebla i usiadłem jak najdalej od korepetytora.

-Wiesz... Tak też możemy to załtwić, ale wolałbym, żebyś usiadł bliżej mnie, bo nie chcę do Ciebie krzyczeć z jednego końca kanapy - z pewnością gdyby moja klasa to wszystko zobaczyła zaczęłaby się głośno śmiać i wymieniać spostrzerzenia między sobą.

Niechętnie przysunąłem się do niego, a ten wyciągnął rękę.

-Koga (Tu powinno być jego nazwisko xD)

Spojrzałem na niego i również wyciągnąłem lekko drżącą rękę.

-Zhin (Tu również powinno być nazwisko xD) - odpowiedziałem mu.

-Doszły mnie słuchy, że masz problemy z matematyką, a w szczególności z równaniami - więc teraz się tym zajmiemy.

Potem zaczął mi coś tłumaczyć, ale nie skupiałem się. W tym czasie zastanawiałem się co ciekawego mógłbym robić niż tu siedzieć. Naliczyłem chyba z tysiąc rzeczy.

Nagle Koga przestał mówić. Chyba skończył tłumaczyć. Podał mi kartkę z jakimiś ćwiczeniami o równaniach. Ja tylko spojrzałem na niego i to chyba był błąd, bo wyczuł, że go nie słuchałem.

-Posłuchaj. Jeśli mam uczciwie wziąć od Ciebie pieniądze to chcę Cię czegoś nauczyć chłopczyku. Co oznacza, że kiedy tłumacze to NIE wyłączasz myślenia i nie odpływasz, tylko mnie słuchasz, zrozumiałeś?! - zdaje się, że trochę go wkurzyłem.

Skinąłem głową i przełknąłem ślinę. Zczął tłumaczyć mi wszystko od nowa, ale tym razem zadawał pytania na które musiałem odpowiadać.

Wspominałem, że matematyka to największy stres? Tak? Zmieniam zdanie. Te korepetycje z tą osobą, to najbardziej stresująca sytuacja w całym moim życiu. Gorsza niż trzy lekcje matematyki pod rząd z moim profesorem.

Ale tak szczerze - muszę przyznać, że Koga na prawdę dobrze tłumaczy. Kiedy już zacznie się go słuchać to nagle okazuje się, że chłonę informacje jak gąbka.

Gdy moje czas na te korepetycje dobiegał końca, mężczyzna zaczął zbierać wypełnione przeze mnie arkusze papieru do jakiejś teczki. Z ilości kartek w tej teczce mogłem wywnioskować, że ma na prawdę dużo uczniów. Pewnie oni też świetnie sobie radzą z nim i jego naukami.

-Dziękuję za te wspaniałe korepetycje... - podziękowałem, kiedy białowłosy pakował teczkę i książkę do plecaka.

-Cieszę się, że mogłem Cię czegoś nauczyć - wyglądał jakby z jakiegoś powodu posmutniał. Odprowadziłem go aż do wyjścia.

Kiedy miał już wychodzić to złapał mnie delikatnie za podbródek i spojrzał w oczy. Co... On... Robi...?

Lekko przyciągnął mnie do siebie i powiedział:

-Na prawdę miło było - po czym pocałował mnie w usta bez żadnej zapowiedzi.

Rozszerzyłem powieki, a moja twarz zapewnie stała się czerwona jak pomidor.
Po kilku sekundach, Koga oderwał się ode mnie i spojrzał pusto w okno.

-Na pewno byłeś heteroseksualistą, prawda? Przykro mi i przepraszam - sięgnął po klamkę od drzwi, lecz go zatrzymałem.

-Skąd wiesz?

-Cóż, jestem pewien, że oczekiwałeś tutaj nauczycielki matematyki - Księżniczki Lian - CO?! Skąd on to wie?!

-Skąd ten pomysł...? - spytałem zdezorientowany.

-Bo to ona miała przyjść, ale coś jej wypadło więc profesor zadzwonił po mnie. Nie spodziewałem się, że jesteś taki mądry. Mądry, ale leniwy...

-Ale... Ale dlaczego... Dlaczego mnie pocałowałeś..? - mruknąłem jeszcze bardziej zbity z tropu.

-Jesteś na prawdę w moim guście - zaśmiał się - ale nie martw się niczym... Więcej tu nie wrócę. Na pewno następnym razem przyjdzie Lian- burknął pusto.

Zrobiło mi się przykro. Czy ja na prawdę jestem heteroseksualny ... ?

-Ale ja chcę żebyś wrócił.

-Co? Dlaczego? - nagle w jego oczach pojawiła się iskierka nadziei.

-Jesteś na prawdę świetnym nauczycielem... Poza tym... Nie wiem co mam do Ciebie czuć, ale na pewno nie chcę cię oddtrącać! Po prostu.. To się dzieje zbyt szybko. Ale daję nam szansę.

-W porządku - powiedział, poklepał mnie po głowie i stanął w progu - Do zobaczenia - rzekł i pozostawił mnie w mieszanych uczuciach.

-Do zobaczenia- odpowiedziałem, przed jego wyjściem.

~~~

Siema ludzie.
PIERWSZY ONE SHOT NA TYM PROFILU!!!
Na początek ten rozdział wydawał mi się dobry i nie zły. Ale końcówka była taka... Pusta :/
Szczerze za to przepraszam, ale wena mnie opuściła. Ahh... I przepraszam, że shot jest taki strasznie krótki, ale to kwestia natchnienia. W każdym razie nie długo pojawią się kolejne zamówione shociki i postaram się żeby były jeszcze lepsze. Aha, a shot był dla AniaxMega. Mam nadzieję, że chociaż Tobie się spodoba...
Fanów Overwatcha odsyłam do One Shotów z owego fandomu *Chamska reklama*
Dobra, trzymajcie się ziemniaki!

Ash~ 🔥

Continua a leggere

Ti piacerà anche

11.8K 938 43
Jestem córką Syriusza, anioła najjaśniejszej gwiazdy. Moje życie było idealne, przynajmniej tak zawsze mi się wydawało. Wszystko zmieniło się w chwil...
24.1K 4K 24
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
15.1K 787 47
Vivienne Stonewall, 16 letnia dziewczyna, przenosi się do szkoły swojego brata, Caleb'a, czyli do Akademii Królewskiej. Tam poznaje grupę przyjaciół...
10.7K 608 34
Tony Monet, chłopak pełen życia, przyjaciół i szczęśliwych chwil. Chłopak, który od kilku tygodni zaczyna przygaszać a przy tym całe jego otoczenie...