Życie i Śmierć

By Mikki12q

55 0 1

Chciałbym, opisać historię swojego życia, nie jestem zawodowym pisarzem tylko amatorem ale mimo to mam nadzie... More

Poznanie

Mam nową rodzinę

26 0 1
By Mikki12q


Po zjedzeniu śniadania, udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do szkoły, na miejscu, tata chłopców, wręczył nam pieniadze i pożegnał, sam udając się do pracy, powiedział tylko, że przyjedzie po nas po szkole, a mnie odprowadzi do domu. Prawdę mówiąc obawiałem się tego bardzo, ale starałem się nie przejmować się tym przez cały dzień, w zasadzie, nic ciekawego się nie działo, spotkanie klas sie odbyło, powiedzieliśmy naszym wychowawcom, że będziemy w jednym pokoju, każdy z nas zapłacił za wycieczkę i rozeszlismy się, ja do swojej klasy a chłopcy do swoich. Tak też minęły wszystkie lekcje, wychodząc ze szkoły zauważyłem, że samochód już stoi, ale nie było chłopaków przy nim, podszedłem i w tedy wysiadl tata chłopaków. Powiedział, że poczekamy jeszcze chwilę na chłopców i pojedziemy, w między czasie pytał się czy wszystko w pożądku, jak minął dzień, jak spotkanie, czy zapłaciliśmy itd. Rozmawiając, tak zdarzyło do nas dojść chłopcy, przywitali się i wsiedli, ja także i odjechalismy, kiedy coraz bardziej zacząłem się denerwować, co sie stanie i cała sytuacją, Michał to zauważył i zaczął mnie uspokajac, że wszystko będzie dobrze, że wszystko rozejdzie sie po kościach, ale nic to nie pomagało, po kilkunastu minutach, dojechaliśmy na osiedle, wysiedliśmy z samochodu, spojrzałem za strachem w oczach na wszystkich, Michałdo mnie podszedł i mocno przytulił i jeszcze raz powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jutro będziemy się z tego śmiali, pożegnalem sie z chłopcami i ruszyłem z ich Ojcem do swojego domu, kiedy weszliśmy na klatkę, przystanolem na chwilę aby złapać głębszy oddech i trochę się uspokoić, kiedy podeszlismy pod drzwi, nie zdążyłem ich otworzyć bo zostały momentalnie otworzone przez mojego Ojca, spojrzałem, był wściekły, nigdy nie widziałem go w takim stanie, powiedział groźnie:

- W końcu jesteś, gowniarzu, zaraz mnie popamietasz, właź do środka - Warknal na mnie, zauważyłem, że zaczął podnosić rękę, ewidentnie chcial mnie uderzyć, nie zdążyłem się uchylić i dostalem silny cios w głowę, bardzo zabolało, odebrało mi wzrok, nie wiedziałem co sie dzieje i natychmiast opadłem na ziemię, nie zemdlalem tylko mocno mnie zamroczylo, przez chwile nie wiedziałem co sie dzieje, po chwili, zauważyłem że wujek, był bardzo zdenerwowany, pomógł mi podnieść się z ziemi, nadal odczuwalem silny ból i nie bylem w stanie utrzymać równowagi, pomógł mi dojść do pokoju i usadzil mnie na fotelu, zamknąłem oczy i tak siedziałem, starając się nie myśleć o bólu, tylko dojść do siebie, za drzwiami słyszałem tylko jakies wrzaski i przekleństwa, nie wiedziałem co sie tam dzieje, siedziałem tak jeszcze dłuższą chwilę, kiedy usłyszałem otwieranie drzwi, myślałem że to znowu mój ojciec i chciał mi znowu przyłożyć, ale jednak nie, to był tata chłopców w towarzystwie policji, nie wiedziałem skąd się ona wzięła, kiedy zdarzył po nich zadzwonić i kiedy oni zdarzyli przyjechać. Podszedł do mnie i spojrzał na mnie, sam mial rozcieta warge i lekko sączyła się krew, nigdy bym nie pomyślał, że mój Ojciec jest taki niebezpieczny, zaczął oglądać moja głowę, i w miejscu najsilniejszego bólu delikatnie mnie dotknął i po chwili powiedział do dwóch policjantów:

- Zobaczcie! - pokazał swoją rękę, na której znajdowała się krew, ja byłem zdumiony, nie miałem pojęcia ze to była moja krew. Spojrzałem na niego, oczami pełnymi łez, powiedział do mnie:

- Przepraszam, to moja wina, nie sądziłem że to się tak skończy.

Ja nie miałem siły sie odezwać, znowu spojrzałem na jego rękę, a potem sam dotknalem tego miejsca na swojej głowie, poczułem cos lepkiego i małe wgłębienie, przyblizylem rękę do swoich oczu i wtedy zdałem sobie sprawę, że to moja krew, w tym momencie zrobiło mi się bardzo słabo i zacząłem znowu opadać na ziemię, zsuwajac sie z fotela, jedyne co pamiętam w tym momencie to tylko krzyk Wujka:

- Odpływa...

Nic więcej nie pamiętam z tego momentu, ocknąłem się po jakimś czasie w pokoju, na początku nie rozpoznalem miejsca, głowa nadal bardzo mnie bolała, w pewnym momencie zdałem sobie sprawę że ktoś mnie cały czas trzyma za rękę, otworzyłem oczy i zobaczyłem Michała, który mnie trzymał a druga rękę mial położona na mojej piersi. W tedy zdałem sobie sprawę, że znajduje się w pokoju, chłopców, było ciemno, chyba była noc. Lekko się poruszyłem, co spowodowało znowu silny ból w głowie, w tedy Michał sie zorientował, że się ocknąłem, puścił moja rękę i wybiegł z pokoju, po chwili pojawili się wszyscy rodzice, Piotrek i Michał, spojrzeli na mnie. Wujek do mnie podszedł i położył rękę na moim ramieniu mówiąc:

- Jak dobrze, że jesteś spowrotem z nami

Uśmiechnął się, a ja dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że wyglądał jakos inaczej i zauważyłem mundur policyjny. Po chwili zebrałem w sobie troche siły i bardzo słabo zapytałem:

- Co ... Si...ę stało?

- Straciłeś przytomność, narazie odpoczywaj i nie myśl o tym, byłeś nie przytomny przez kilka godzin.

Ja nie miałem siły, nic powiedzieć, zamknąłem oczy, usłyszałem:

- Zostawmy go, musi dojść do siebie. - Powiedziała mama chłopców

- Ja z nim zostanę - Usłyszałem głos Michała

- Dobrze, zostań. Piotrek dzisiaj przespisz sie w pokoju gościnnym, lepiej zeby miał spokój. Napewno jutro nie pójdzie do szkoły i ktos musi z nim zostać, bo ja mam jutro caly dzień służbę, a mama musi iść z małą do lekarza. Michaś zostaniesz z nim?

- Tak, oczywiście - Usłyszałem uradowany głos Michała

- Napewno? Dasz sobie radę? Musisz go caly czas mieć na oku, i mu pomagać bo nie moze sie męczyć, musi mieć dużo spokoju. - Powiedział Wujek.

- Dam radę, jestem już duży! - Skarcil Ojca.

- Dobra, to postanowione. Dajmy mu spokój, chodźmy. Michał zostaniesz?

Ale Michał nie zdarzył odpowiedzieć, bo złapałem go mocno za rękę i powiedziałem tylko "Siku"

Chyba nie bardzo wiedzial co ma zrobić ale po chwili powiedział do Ojca:

- Pomożesz mi go podnieść? Zaprowadze go do łazienki.

Poczułem silny uścisk na ramionach i powoli się podnosilem, wkoncu udało mi się stanąć na nogach, ale byłem tak słaby, że nie bylem w stanie zrobić kroku, Michał złapał mnie stabilniej i przełożył moja rękę za swoją głowę i powoli poprowadził mnie do łazienki, weszliśmy do środka, Michał zapytał czy jestem w stanie zrobić to sam, pokrecilem tylko głową aby zaprzeczyć, w tedy nie zdawałem sobie z tego sprawy ale dla niego to był najtrudniejszy moment, ale widziałem że nie narzekał tylko wziął się w garść i po malu mnie puścił i ściągnął mi majtki, posadził na ubikacji, a sam wyszedł z toalety, mówiąc jak skończysz to daj znać. Chyba się tego wstydził. Usłyszałem za drzwiami, jak mówi, to było najgorsze, nie wiedziałem co zrobić. Usłyszałem śmiech Wujka i jak mówił:

- No ładnie, a sam chciales sie nim zająć, prawda?

- Tak, dam radę, mi chodziło o... - przerwał na chwilę, wstydził się dokończyć?

- Rozumiem, że musiałeś zobaczyć jego intymne miejsce i jeszcze zdjąć mu bieliznę.

- Tak.

Znowu Usłyszałem śmiech, ale w tym momencie, cicho powiedziałem "Michał", chyba coś usłyszeli bo zrobiło się cicho za drzwiami, ja trochę głośniej znowu zawolalem. Po chwili otworzyły się drzwi i wszedl Michał, podniósł mnie i nałożył bieliznę. Pomógł mi dojść do pokoju, i zapytal:

- Chcesz coś zjeść? Pewnie jesteś głodny?

Zaprzeczylem, głowa nadal tak mocno mnie bolała, że byłbym w stanie nic przełknąć. Michał położył mnie i powiedział że idzie sie umyć, i że za parę minut przyjdzie. Ja tak leżałem, i zacząłem rozmyślac co sie stalo, ale pamiętałem tylko cios, silny ból i przerywki kiedy stali obok mnie policjanci. Michał, wrócił był tylko w majtkach, czyli chciał iść spać, usiadł obok mnie, zapytał czy wszystko w porządku i włączył jakis film na komputerze, nie pamiętam jaki, po chwili usnąłem.

Obudziłem się, kiedy było już jasno, czułem się już trochę lepiej, głowa mnie już tak nie bolała, a i wszystkie myśli gdzies uciekły, mialem kompletnie pusta, głowę, kiedy się przebudziłem, zauważyłem, że Michał leży obok mnie zwinięty w kłębek, chyba mocno spał bo nie zareagował kiedy, zacząłem się ruszać, dopiero kiedy chciałem wstać z łóżka i stanąć na nogi, obudził się, popatrzył na mnie i od razu zapytał:

- Co ty robisz? Nie wolno ci sie przemęczać.

- Muszę wstać, nie mogę caly czas leżeć - odpowiedziałem i dodałem - poza tym czuje się już lepiej.

- Ok, to chodź pomogę Ci wstać.

- Nie, dam sobie radę. - Chcialem mu pokazać, że jestem silny i poradzę sobie, no ale nie wyszło to najlepiej. Najpierw z bólem usiadłem i postawiłem nogi na podłodze, ale kiedy próbowałem wstać, było mi bardzo ciężko, poprosiłem go, aby podał mi rękę i mnie przytrzymal, w końcu udało mi się wstać,kiedy złapałem równowagę, chciałem iść do łazienki, zrobiłem kilka kroków przy pomocy Michała, ale było już lepiej, więc poprosiłem aby mnie puścił, zrobił to a ja chwiejnym krokiem, podszedłem do drzwi i je otworzyłem od razu poczułem chłodniejsze powietrze, wziąłem kilka głębokich oddechow i udałem się do łazienki, stawiając juz pewniej nogi, zrobiłem swoje i wróciłem do pokoju, zobaczyłem Michała, kiedy grzebal cos w swoich rzeczach. Usiadłem on się obejrzał i zapytał:

- Wszystko ok?

- Jeśli pytasz o to jak sie teraz czuje, to jest nieźle, ale jesli pytasz o całe wczorajsze zdarzenie to jest, źle bo niewiele z tego dnia pamietam - Odpowiedziałem

- Nie pytałem o wczorajsze zdarzenie, tylko jak teraz się czujesz - Odpowiedział i po chwili dodał: - Sam nie wiele wiem, co sie wydarzyło, widziałem tylko jak tata wszedl do mieszkania, a jego koledzy z pracy, cie nieśli nieprzytomnego, nie wiedziałem co sie stalo a tata nie chciał nic, powiedzieć, położyli cie na moim łóżku i tata opatrzył ci rane na głowie i zadzwonił po znajomego lekarza, aby Cię obejrzał, po tym wyszedł z domu. Wrócił na chwilę do domu, aby zobaczyć co z toba pare minut przed tym jak sie ocknołeś. I to w zasadzie tyle co wiem.

- Aha... Nic nie pamiętam, co sie stalo, pamiętam tylko jakies urywki, kiedy otworzyły się drzwi mojego domu A w nich stał mój wściekły ojciec, pamiętam, jak na mnie wrzeszczal i po chwili bardzo mocno uderzył mnie ręka w głowę i od tego momentu, pamiętam tylko jakies wrzaski, jak twój tata zaprowadził mnie do pokoju, jak wyszedł i znowu jakies wrzaski, i jak potem wszedl do mnie w towarzystwie dwóch policjantów, chwilę potem stracilem przytomność. - Odpowiedziałem mu, co sam pamiętałem w tym momencie. Popatrzył chwile na mnie, nie mógł uwierzyc w to co powiedziałem.

- Tego mi tata nie powiedział, wiem ze przyszli z Tobą po jakiś 2 godzinach od kiedy poszliscie do Ciebie.

- Będę musiał z nim porozmawiać. Ale czekaj, jedna rzecz nie daje mi spokoju.

- Tak?

- Jak się przebudziłem, to pamiętam, jak siedziales caly czas trzymając mnie za rękę. A twój tata był w mundurze policyjnym! Czy mi sie tylko wydawało i mialem jakies zwidy?

- Tak, byłem caly czas przy tobie, bo się o Ciebie bałem. A to fakt, bo ty nie wiesz, ale mój tata jest policjantem.

- Rozumiem, to wiele wyjaśnia, ale dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? - Zapytałem

- Nie lubię się tym chwalić, po za tym nie było okazji i potrzeby.

- No dobrze, przy okazji, dasz mi jakieś ubrania? Nie chce siedzieć cały czas w samych majtkach.

- O cholera! O tym nie pomyśleliśmy, nic tu nie ma twojego, bo wszystko mama rano włożyła do prania. Dobra poczekaj zadzwonie do taty i sie go zapytam, co zrobić. - Powiedział i po chwili tak też zrobił, zadzwonił, słyszałem jak rozmawiają, Michał mu mówił, że się obudziłem, że lepiej się czuje i że chciałem się ubrać ale nie mam zadnych rzeczy. Rozmawiali tak jeszcze przez dłuższą chwilę, a w zasadzie to Michał caly czas tylko przytakiwal. Kiedy skończył rozmawiać, odwrócił się do mnie i zaczął mówić:

- Tata sie ucieszył, kiedy mu powiedziałem że lepiej się czujesz. Powiedział że teraz nie ma jak się wyrwać bo ma jakieś pilne zajęcia, ale wyśle kogos z komendy do sklepu aby kupić ci coś do założenia, naszczescie masz ten sam rozmiar co Piotrek, to z tym nie będzie problemu, i przyjedzie z tym do nas. Powiedział też ze pod żadnym pozorem nie wolno ci samemu wychodzić z domu, a tym bardziej iść do siebie, nie pytaj nie wiem dlaczego tak powiedział. Teraz musimy poczekać, mamy zrobić sobie coś jeść i czekać.

Popatrzylem na niego i po prostu przytaknołem, nie chciałem dopytywac, bo wiedziałem że i tak nic więcej nie wie.

- Chodź zjemy coś, napewno jesteś głodny. - Powiedział i wyciągnął rękę w moją stronę.

- No dobrze, ale nie jestem głodny, nie wiem czy coś przełkne.

Wstałem po malu, nie musiał mi tym razem pomagać, i wyszliśmy z pokoju. Znowu poczułem przyjemny chłód, ale tylko przez chwile, bo zaraz zrobili mi sie zimno, ale mimo wszystko usiadłem na krześle, zatrząsłem sie przez chwilę, a Michał przygotowywał kanapki, usiadł naprzeciwko mnie i zaczął jeść, ja też wziąłem jedna kanapkę, ale po jednym gryzie poczułem że nie jestem w stanie nic przełknąć. Michał przyglądał mi sie uważnie, ale nic nie mówił, w tym momencie nie bylem w stanie wysiedziec, bo było mi już naprawdę zimno. Zapytałem, czy może mi przynieść jakiś koc albo chociaż jakas bluzę bo jest mi strasznie zimno, przytaknal i po chwili wrócił, że swoja bluza, pomógł mi ja założyć, była na mnie o wiele za długa, wyglądałem w niej dziwnie, ale lepsze to niż siedzieć bez niczego. Siedziałem, tak i patrzyłem jak Michał zajada sie kanapkami, ja zacząłem się robić coraz bardziej głodny, ale nadal nic nie mogło mi przejść, przez gardło. Nie próbowałem wiecej, wstałem i udałem się do pokoju, tam położyłem się na łóżku i tak leżałem, po chwili usłyszałem domofon, od razu sie zerwalem, co sprawiło mi ból, i zobaczyłem jak Michał otwiera drzwi, a w nich stało dwóch potężnych mężczyzn w mundurach. Michał chyba ich znał bo przywitał sie z nimi, oni po chwili popatrzyli na mnie jak stałem w tej za długiej bluzie, i uśmiechneli się.

- Widzę. Że jesteśmy w samą porę, bo zaczął nosić sukienki - Zaśmiał sie przyjaźnie łysy policjant.

- Bo było mi zimno i nie miałem się w co ubrać, to dał mi swoja bluzę - Odpowiedziałem, tez sie uśmiechając.

- Nie przejmuj się nim, ten stary dureń tak ma - Powiedział drugi wyraźnie młodszy.

- Trzymaj! - Powiedział łysy podając, mi torbę z nowymi ubraniami - Nie jest to nic specjalnego, ale przynajmniej będziesz mógł się ubrać w coś normalnego.

- Dziękuję - Powiedziałem i udałem się do pokoju, ubrać się, ale zanim zdążyłem wejść, zadzwonił Michała telefon, odebrał i zaczął rozmawiać, zorientowałem się, że to dzwonił jego tata. Po chwili przekazał telefon lysemu policjantowi, a ten tylko powtarzał Tak jest. Po chwili skończyli rozmawiać i Michał powiedział, że to tata, chciał się dowiedzieć czy wszystko w pożądku, i czy Panowie juz przyjechali.

- Chłopaki idźcie sie szybko ubierzcie, bo was zabieramy. - Powiedział ten co rozmawiał przez telefon - Aspirant ma dla was jakaś niespodziankę.

Tak też zrobiliśmy, ja zacząłem przeglądać rzeczy, które dostałem, były nawet ok, na samym dnie zauważyłem nowa bieliznę i skarpetki, od razu pomyślałem, że trzeba je zmienić bo jestem w nich trzeci dzień, ale nie chciałem lecieć spowrotem do łazienki, więc poprosiłem Michała aby sie odwrócił i zamknął oczy bo chciałbym, założyć majtki, Michał zrobił tak jak poprosiłem, nic nie mówiąc, ja się przebralem i powiedziałem mu już. Popatrzył na mnie i powiedział:

- Wiesz, że widziałem Cię bez nich?

- Wiem, ale to się nie liczy. - Odparłem i skończyłem sie ubierać, wyszedłem z pokoju, policjanci stali przy drzwiach i rozmawiali po cichu, kiedy mnie zobaczyli od razu przestali a jeden z nich poglaskal mnie po głowie i zapytał jak się czuje, ja zgodnie z prawdą powiedziałem, że źle, od razu mi odpowiedział:

- Rozumiem, napewno dasz radę, pamietaj że jesteśmy tu po to aby ci pomóc.

Spojrzałem na niego ale nic nie powiedziałem, tylko czekałem na Michała, ten po chwili wyszedł i zapytał:

- Dokąd jedziemy?

- Twój Ojciec, kazał zabrać was na komendę, powiedział że ma coś dla was.

- Dobrze, dawno tam nie bylem - Powiedział Michał i zapytał do mnie: - Byłeś kiedyś na komendzie?

- Nie, nigdy - Odpowiedziałem krótko i zgodnie z prawda.

Wyszliśmy wszyscy z mieszkania, i udaliśmy się na dwór, tam zobaczyłem radiowóz, wsiedliśmy i ruszyliśmy w drogę, na miejscu byliśmy po zaledwie kilku minutach, wysiedliśmy a policjanci powiedzieli żebyśmy weszli, bo oni muszą jechać na patrol. Tak też zrobiliśmy, weszliśmy głównym wejściem, do małego pomieszczenia, gdzie był tylko wielki kontuar a za nim drzwi do jakiegoś innego pomieszczenia, do tego z tego w którym staliśmy byly kolejne drzwi, po chwili za kontuarem pojawił się policjant, przyjrzal sie nam i powiedział:

- Cześć Michał, ty do Ojca?

- Dzień dobry, tak, kazał nam przyjechać.

- Ok juz po niego dzwonię.

Poszedł za drzwi, wykonał szybki telefon i wrócił

- Zaraz przyjdzie, a ten mały to kto?

- To Kamil!

- A tak! Słyszałem o wszystkim, to dzisiaj główny temat tutaj.

- Ale jak to główny temat? - Zapytałem się, nie wiedząc o co chodzi.

- Wszystko wyjaśni ci Krzysiek. - Powiedział I wyszedł zostawiając nas samych, ale nie na długo, po chwili otworzyły się do tej pory zamknięte drzwi a w nich stał tata Michała w mundurze, przywołał nas ręka. Poszliśmy za nim, minelismy kilka pokoi, i weszliśmy do jego gabinetu na końcu korytarza. Podszedł do mnie i zapytal:

- Lepiej sie juz czujesz? - Zapytał i zaczął przyglądać się mojej głowie. - Nie widzę, żadnej opuchlizny pod bandarzem wiec powinno być ok, ale potem zaprowadze cie do naszego ratownika i sam cie jeszcze obejrzy. Sluchaj, wiem że pewnie nie chcesz o tym rozmawiać, ale muszę cie przesłuchać i powiedzieć co dalej. Ale powiedz mi, jadłeś coś dzisiaj w ogóle?

- Próbowałem ale nie mogłem nic przełknąć. - Powiedziałem

- To pewnie z nerwów, zaraz dam ci cos na uspokojenie - Powiedział i wyszedł z gabinetu, wrócił po kilku minutach ze szklanka wody i jakimiś tabletkami.

- Masz, połknij je, a zaraz poczujesz się lepiej, to są leki uspokajające - Podał mi je, a ja posłusznie to zrobiłem, odstawilem szklankę i usiadłem. Usłyszałem, jak Tata Michała, gdzieś dzwoni, i każe przynieść ciepły obiad dla mnie. W tym czasie do gabinetu weszła, jakaś policjantka, popatrzyła na nas i zapytała:

- Tu jesteś Kamil? - wskazała na mnie, pokiwalem głową, uśmiechnęła się i spojrzała na Wujka, mówiąc:

- Nie przesluchiwales go jeszcze?

- Nie. Pani komendant, jak to załatwimy?

- Zobaczymy, narazie niech będzie, jak jest, ja biorę to na siebie, ale wyjaśnij dokladnie chłopcom sytuację, aby potem nie było żadnych nie dopowiedzeń zwłaszcza w sądzie.

- Najpierw to on musi się uspokoić, dałem mu uspokajacze i poprosiłem o ciepły posiłek dla niego, bo nic nie jadł, potem to załatwię.

- Ok, czekam na informację i przyprowadź, chłopców później ro mnie, oprowadze ich po komendzie, niech cos z tego mają, że tu są. - Powiedziała wychodząc z gabinetu i uśmiechając się do nas.

Ja po jakimś czasie, poczułem się lepiej, i rozweselilem się, nie bylem już taki przybity jak wcześniej, i teraz dopiero poczułem jak naprawdę głodny jestem. Michał od razu to zauważył i też się rozweselil, i powiedzial:

- Chyba, już ci lepiej co?

- Tak - Odpowiedziałem i od razu bardzo głośno, zaburczalo mi w brzuchu, Wujek zaśmiał sie i powiedzial:

- Widzę, że naprawdę jestes głodny, mówiłem że poczujesz się lepiej, gdzie oni są z tym jedzeniem? - Zapytał sam do siebie, i znowu gdzieś zadzwonił z pytaniem, kiedy przyniosą te jedzenie. Czekaliśmy tak jeszcze parę minut, siedząc calkowicie cicho, tylko słyszałem że Wujek cos pisze na komputerze, słyszałem tylko stukanie klawiszy. Po chwili otworzyły się drzwi, a w nich stała jakaś Pani, miała w rękach opakowania z jedzeniem, postawiła na biurku, przeprosiła za zwłokę i wyszła.

- Chodźcie chłopcy, jedźcie.

Podeszlismy, każdy wziął swoje opakowanie i cicho jedliśmy, teraz było mi lepiej i nie miałem problemu z jedzeniem, w szybkim tempie pochłonołem całą porcję i odstawilem puste opakowanie. Michał także już kończył. Wujek popatrzył na mnie i powiedział:

- Ok, skoro jest ci lepiej, to teraz musimy przejść do mniej przyjemnych spraw. Jesli w pewnym momencie poczujesz się gorzej albo nie będziesz chciał rozmawiać, daj mi znać. Michał ciebie ta sprawa narazie nie dotyczy, dlatego lepiej będzie jeśli wyjdziesz. Jak skończymy to cie zawolam, dobrze?

- Ale Tato! Chciałbym tu zostać, no i gdzie miałbym iść?

- To nie jest najlepszy pomysł. Kamil sam zadecyduj, wolisz rozmawiać tylko że mną, czy chcesz aby został.

- Niech zostanie, jeśli chcę. - Odpowiedziałem krótko.

- Dobrze to zaczynajmy, najpierw zapytam cie o kilka podstawowych spraw, które muszę mieć w dokumentach.

Zaczął pytać i uzupełniać cos na kartkach, pytał o dokładne nazwisko, datę urodzenia, pytał o rodzinę czy ja znam, czy mam jakiś bliskich znajomych, przyjaciół to nie było uciążliwe ale potem zaczęły się gorsze pytania, najpierw zapytał jak układaly sie moje relacje z rodzicami, czy się mną interesowali, więc zgodnie z prawdą odpowiedziałem mu, że żyliśmy obok, siebie nigdy się mną nie przejmowali, uważali że jeśli mi coś kupią to swoje obowiązki spełnili. Powiedziałem, że w ogóle ich nie interesowałem, na chwile przestal pytać, ale po chwili pojawiło się najgorsze pytanie:

- Powiedz mi co pamiętasz z całego zajścia.

Powiedziałem, że nie wiele, i opowiedziałem co pamiętam a czego nie, nagle poczułem silny ból w głowie, złapalem się za nią, a Wujek przestał dalej pytać i zapytał:

- Jest dobrze? Możemy kontynuować?

- Tak możemy, tylko mnie troche glowa rozbolala

Dobrze, to teraz mnie uważnie posłuchaj, co musiałem wiedzieć to już wiem, na razie to wystarczy, teraz ja ci powiem co się wydarzyło, i jak to wyglądało, abyś zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji - Powiedział bardzo poważnym głosem i kontynuował: - Po tym jak twój ojciec cię uderzył, pomogłem ci wstać i odprowadziłem do twojego pokoju, ale to już wiesz, byłem zdenerwowany, tym co zrobił, bo tak nie można postępować, krótko mu powiedziałem co o tym sądzę i w tym momencie twój ojciec, rzucił się nie na mnie, musiałem się bronić więc go obezwładniłem, zadzwoniłem po moich ludzi, żeby go zabrali. Twojemu ojcu nie podobał się fakt, jaki ja miałem stosunek do jego metod wychowawczych. Kiedy chłopaki go aresztowali i zaprowadzili do radiowozu, który czekał na dole, sam rozgladalem sie po mieszkaniu i w miejscu gdzie upadles zobaczyłem ślady krwi. Od razu wezwalem ich ponownie i przyszedłem do Ciebie, bo wiedziałem że krwawisz ale możesz nie zdawać sobie z tego sprawy. No i to w zasadzie tyle z tego co było. Teraz trochę z innej beczki.

Spojrzałem na niego, zdumiony ale słuchałem uważnie, z jednej strony nie chciałem wierzyć w to co słyszę, ale z drugiej wiem jak skończyłem. Michał na mnie spojrzał i powiedział:

- Tato, wystarczy narazie, zobacz on zaraz będzie płakał. - Powiedział do Ojca i położył rękę na moim udzie.

- Nie będę- powiedziałem głośno i strąciłem jego rękę.

W zasadzie to teraz zostały nam najważniejsze fakty. - Powiedział i pokazał rękę i w tym momencie zaczął wyliczać: - po pierwsze, twoja matka. Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale zniknęła mieszkaniu jej nie było i nie wiemy co sie z nią stało. Po drugie, to muszę cie przeprosić bo to jest moja wina, gdybym się nie wtrącił do waszej rodziny nic takiego by się nie wydarzyło, po trzecie musisz mieć świadomość że twój ojciec za to co zrobił, został aresztowany i napewno dostanie wyrok za znęcanie się nad toba i napaść na funkcjonariusza, po czwarte i ostatnie zgodnie z prawem nie możesz mieszkać u nas tylko musisz zostać umieszczony w domu dziecka albo w rodzinie zastępczej.

Ja słuchałem, a na końcu serce podeszlo mi do gardła i zamarlem, nie wiedziałem co zrobić, spojrzałem na Michała i widziałem po nim, że się cały trzasl, był wściekły, nagle się odezwał:

- Tato! Nie możecie! Nie zgadzam się! On będzie mieszkał z nami! Nie pozwolę. - mówił wściekły na swojego Ojca.

Ja już w tym momencie miałem łzy w oczach, bo właśnie zdałem sobie sprawę, że moje obecne życie sie skończyło, pękło jak bańka mydlana. Wujek spojrzał na nas, pokrecil głowa i podszedł, uklęknął przed nami i oznajmił.

- Michał, uważaj na to co mówisz, kocham Cię, ale nie pozwolę Ci się odnosić do mnie takim tonem, a teraz się uspokójcie obaj i posłuchajcie mnie. Powiedziałem, co było moim obowiązkiem, posłuchajcie, dogadalem sie z Panią komendant, aby wydała mi odpowiednie referencje a także ze nie widzi przeciwwskazań abyśmy to właśnie my zostali twoja rodzina zastępcza, robimy to trochę omijając przepisy, dlatego jestes u nas a nie w domu dziecka, nie trafisz tam, obiecuję. Myślę że to w miarę szybko załatwimy, zrobimy tak. Ja dzisiaj wieczorem z kilkoma osobami pójdę do Twojego domu, zabiorę twoje rzeczy, nie pójdziesz z nami, nie wolno ci sie zbliżać do tego mieszkania. Jesli chcesz abym zabrał tez cos konkretnego to mi powiedz a to załatwię. Co do naszego mieszkania, ciężko będzie się pomieścić w sześć osób, ale jakoś damy radę. Zrobimy tak, że w obecnym pokoju, chwilowo wcisniemy ci tam dodatkowe posłanie, a jak będziecie na wycieczce to postaram się w tym czasie przygotować oddzielny pokój dla któregoś z was.

Ja nie dowierzalem własnym uszom, nie wiedziałem Czy to prawda czy jakaś maskarada. Wstałem, i zacząłem chodzić w te i spowrotem, słyszałem jak Michał przepraszał, swojego Ojca i mu dziękował. Ja w końcu stanąłem i zakrylem twarz rękami, zaszlochałem, Michał to zauważył i od razu do mnie podszedł i zatrzymał, spojrzał w moje zaplakane oczy i mocno przytulił, powiedział że teraz napewno wszystko się ułoży. Ja nie potrafiłem sie uspokoić, nic nie pomagało najpierw przytulal mnie Michał, potem jego tata mocno obioł nas obu, ale było coraz gorzej, chyba doszedłem do skraju wytrzymałości, i bezsilności, co mogłem zrobić w takim wieku, po prostu płakałem. Ojciec Michała caly czas probowal mnie uspokoić, ale nie mógł. W pewnym momencie usłyszałem otwierane drzwi a w nich, oczami pełnymi łez ujrzałem, Panią komendant, która stała jak wryta. Zapytała:

- Co się tu dzieje? Cała komenda zaraz się tu zleci.

- Pani komendant, przepraszam, nie spodziewałem się takiej mocnej reakcji, w zasadzie powiedziałem mu wszystko i nie wytrzymał, nie dajemy rady go uspokoić. - Powiedział Wujek będąc mocno zakłopotany.

- Prześle do was psychologa i ratownika, aby go uspokoili.

- Pani komendant nie wiem czy to dobry pomysł. Niedawno dostał ode mnie leki uspokajające, może mu zaszkodzić jeszcze jakiś zastrzyk albo inne leki, może zabiorę ich do domu, niech tam się uspokoi, będzie mógł się wypłakac.

- Masz rację, szkoda chciałam ich oprowadzic, pokazać jak działamy, ale trudno moze innym razem. Dobrze zabierz ich, ale wracaj zaraz, bo potrzebuje cie tutaj.

Dobrze, chodźcie chłopcy, zabiorę was do domu - Powiedział do nas, ja dalej płacząc nie chciałem się ruszyć, ale Michał mnie pociągnął i caly czas mnie obejmując wyprowadził z pokoju, nie miałem wyjścia wyszliśmy z komendy jakimś bocznym wyjściem, które prowadziło na parking, wsiedliśmy do samochodu. Pojechaliśmy, myślałem, że ta podróż trwała godzinami, choć był to tylko kwadrans, nareszcie dojechaliśmy pod blok, wujek powiedział do nas: - Macie tu pieniadze, Michał zamów jakas pizzę albo coś i zajmij go czymś aby sie uspokoił, aha niedługo powinien być tez Piotrek, ale ma powiedziane aby trzymał się dzisiaj z daleka, i mama dzisiaj nie wraca, bo musi zostać z Mają w szpitalu. Idźcie.

Weszliśmy do mieszkania, ja od razu pobiegłem do pokoju, zamknąłem drzwi i upadlem na łóżko, zakrylem twarz poduszka i tak leżałem i płakałem, Michał zaraz wszedl za mną, był smutny, chciał mi pomóc,

- Chodź do mnie! Nie płacz już, proszę, nie mogę na to patrzeć - Powiedział podchodząc do łóżka, położył rękę na moich plecach. Ale ja ją momentalnie strąciłem i wrzasnalem aby zostawił mnie w spokoju, wystraszył się i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego.

Płakałem, tak cały dłuższy czas, caly czas mialem w głowie to że stracilem rodzinę, niby dostalem nowa, ale mimo wszystko, chciałem aby wszystko wróciło do normy, tak jak było wcześniej. W pewnym momencie poczułem się bardzo zmęczony, i momentalnie usnąłem, nie wiem jak długo spałem, nie słyszałem nic co sie w około mnie działo, po jakimś czasie sie obudziłem, ale było jakoś inaczej, zauważyłem, obok leży Michał obejmując mnie z twarzą na mojej piersi. Spał mocno, tez musiał być wykończony, po chwili usłyszałem otwierane drzwi a w nich stanął Piotrek, który na wejściu powiedział:

- Cześć! Co wy śpicie? - Powiedział głośno, pokazałem mu aby sie uciszyl zeby nie obudzić Michała.

- Ktora jest godzina? - Zapytałem

- Jest po 15. - Odparł

- Chodz tu, pomożesz mi go położyć normalnie abym mógł wstać.

Tak też, zrobił delikatnie podnioslem jego głowę a Piotr ściągnął jego ręce ze mnie, i po chwili udało nam się go ułożyć normalnie. Ja wstałem i zapytałem:

- Jesteś głodny? - Zapytałem Piotrka

- O tak, bardzo - Odpowiedział

- To chodź, zamówię pizzę, twój tata dał nam pieniadze, bo sam bedzie puzno.

- Super - ucieszył się

Ja zamówiłem pizzę, dla każdego oczywiscie, zapytałem tez Piotra jaka lubi Michał, wiedziałem że dostawa bedzie za około 40 minut. Kiedy tak siedzieliśmy, Piotr zapytał się, co sie w koncu wczoraj wydarzyło i co dalej, odpowiedziałem mu co sam przeżyłem i co opowiedział jego tata, on na mnie patrzył wielkimi oczami, jak na kosmite, zaslonil ręka usta, nie wiedział co powiedzieć, po chwili, powiedział tylko:

- Przepraszam, tak mi przykro, nie powinienem dopytywac.

- Spoko, i tak byś się dowiedział - Odpowiedziałem i po chwili dodałem: - Masz szczęście że nie widziałeś co sie ze mną działo wcześniej, płakałem przez wiele godzin, dlatego zostałeś nas w łóżku, bo po prostu padłem, a Michał co tam robił? To jest dobre pytanie.

Nawet nie zorientowlismy się kiedy minął czas oczekiwania na dostawę, usłyszałem dzwonek do drzwi, poszedłem otworzyć, odebrałem zamówienie i wróciłem do kuchni.

- Dobra idę obudzić Michała. - Powiedziałem i udałem się do pokoju, tam zobaczyłem, ja smacznie spał, musiał być bardzo zmęczony bo w ogóle sie nie ruszał, caly czas był w pozycji w jakiej go zostawiliśmy, podszedłem do niego i cicho zawolalem: - Michał, Wstawaj.

Ale nie zareagował, więc nim potrząsnąłem, dopiero po tym, zaczął się budzić, spojrzał na mnie i się uśmiechnął, złapał mnie za rękę i powiedział zaspanym glosem:

- Wszystko ok?

- Tak, jest już ok, Wstawaj pizza czeka.

- Jak to? Kiedy ja zamowiliscie?

Obudziłem się jakąś godzinę temu, Piotrek pewnie już się zajada.

- Przepraszam, chciałem Cię wesprzeć

- Dużo, zrobiłeś, więcej nie musisz, jest już ok, odpoczolem, Przemyslalem sobie wiele. Nie ma sensu narazie sie zamartwiac. Dobra wstawaj śpiochu.

Podniósł się i udaliśmy się do kuchni, tak jak się spodziewałem, Piotrek już jadł, my także usiedlismy i zjedliśmy. Po wszystkim, poprosiłem Michała aby wyniósł puste opakowania, tak też zrobił. Ja wróciłem do pokoju i usiadłem przy komputerze. Chwilę później, pojawił się Piotrek i usiadł obok mnie, w zasadzie to siedziałem i patrzyłem się na ekran, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, Piotr to zauważył i zaproponował jakąś grę. Ja nie miałem ochoty grać, na szczęście, pojawił się Michał, a chciałem z nim porozmawiać. Usiadł a ja spojrzałem na Piotra i powiedziałem:

- Piotrek, przepraszam Cię, ale mógłbyś wyjść? Chciałbym porozmawiać z Michałem na osobnosci, a Ciebie to akurat nie dotyczy.

- Nie chce, mieszkamy razem, więc dlaczego macie mieć przede mną tajemnicę? - Naburmuszyl się.

- Uwierz mi że nie chcesz, tego słuchać, a my musimy sobie coś wyjaśnić, proszę Cię zrób to dla mnie. Jak skończymy to Cię zawołamy a potem pogramy, ok?

- No dobrze.

- Tylko nie podsluchuj - Powiedział do niego Michał.

Piotrek wyszedł z pokoju, ale obaj wiedzieliśmy, że stoi pod drzwiami i próbuje coś posłuchać. Podszedłem do Michała, najpierw to obiolem i powiedziałem cicho ( tak aby tylko on mnie słyszał):

- Michał chciałem Ci podziękować, że mnie wspierasz, w tym wszystkim. I chciałem Cię też przeprosić, że na początku, byłem taki chamski i że Cię w tedy uderzylem, w sumie nie jesteś taki zły i nawet Cię polubiłem. - Usmiechnolem się do niego, on odwzajemnil ten uśmiech, chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłem i zrobiłem coś, czego sam nie rozumiałem, ale wiedziałem, że jemu sprawi to przyjemność a chciałem mu się odwdzięczyć, zrobiłem to samo, co zrobił on jako pierwszy jakiś czas temu, po prostu go pocalowalem, jako że byłem od niego niższy, to było mi ciężko i musiałem stanąć na palcach, nie wiedziałem co to oznacza, ale pozostalismy w tym pocałunku, przez chwilę, przestałem i stanąłem normalnie i powiedziałem:

- Przepraszam, ale nie wiedziałem, jak Ci podziękować. Nie wiem co to oznacza, ale widzę, że tobie sprawiło przyjemność a o to mi chodziło.

- Kamil, kochany jesteś, ale nie musisz mi dziękować, owszem było to bardzo przyjemne, myślę, że w swoim czasie dowiesz, się co to znaczy i też znacznie więcej. Cieszę się że mogłem się na coś przydać. I nie byłem na Ciebie zły, za ten cios. Wiem należało mi się w tedy.

Kiedy skończył mówić, przytulił mnie bardzo mocno i sam pocalowal w czoło, kładąc swoją głowę na mojej.

- Michał! Puść mnie bo mnie zaraz udusisz. - Powiedziałem i wyrwalem się, nie żeby było mi źle, nie, ale naprawdę zaczynało mi brakować tchu.

- Przepraszam.

- Powiedz mi co ja mam teraz robić, przed tym wszystkim, miałem swoją codzienność, a teraz nie wiem czym się zająć.

- A co robiłeś na codzień?

- Rozwijalem swoją pasję.

- To znaczy? Bo nie rozumiem?

- Bardzo lubię programować i uczę się tego. A teraz nie mam jak, bo zanim przygotuje Wasz komputer, to po prostu szkoda czasu.

- Nie wiedziałem, że masz takie zainteresowania, powiemy tacie i coś się wymyśli. A teraz to może zawołamy młodego, bo zaraz ogluchnie od tego podsluchiwania.

- Wiesz co mam pomysł, tylko bądź cicho. - Powiedziałem do Michała na ucho i na palcach podszedłem do drzwi, usłyszałem za nimi, nerwowy oddech i szybko pociagnalem za drzwi, Piotrek oparty o nie od razu, wylądował na ziemię, był tak zaskoczony, że nie wiedział co powiedzieć.

- Mówiliśmy Ci, abyś nie podsluchiwal? - Zapytał groźnie brata Michał.

- Ale ja nic... - Nagle zaczął się jąkać

- Nie kłam! Przecież wiemy, że podsluchiwales, a teraz jak na spowiedzi, co słyszałeś?

- Nie wiele, usłyszałem tylko jak mowiliscie coś o komputerze i co macie robić, ale nie wiem o co chodzi.

- To dobrze, ale możesz być pewien, że powiem wszystko twojemu tacie. - Powiedziałem zdenerwowany

- Nie proszę, nie rób tego! Tata będzie zły. - Błagał, jakby się czegoś bał.

- Michał jak myślisz? - Zapytałem

- Już raz miał taką, akcje, że podsluchiwal, i miał szlaban na wszystko przez miesiąc, ale widzę, że nie podzialalo, też jestem za tym, aby powiedzieć, ale może jeśli ładnie nam obieca, że nigdy więcej tego nie zrobi, to mu odpuscimy.

- Ok, masz masz szczęście, że Michał ma na mnie dobry wpływ i mnie przekonał, jeśli Kiedy kolwiek się to powtórzy, to Ci nie odpuszczę, rozumiesz- Powiedziałem bardzo wyraźnie i wolno aby wszystko do niego dotarło.

- Dziękuję, nigdy więcej tego nie zrobię obiecuję. - Zarzekal się Piotrek, uwierzyłem mu, nie mówiliśmy, już nic, ja z Michałem polozylismy się na łóżku i graliśmy w karty, a Piotrek grał w coś na komputerze, nawet się nie zorientowałem jak była godzina 20 i do mieszkania wszedł Wujek, od razu pierwsze co zrobił to wszedł do nas. Popatrzył chwilę, uśmiechnął się i powiedział:

- Widzę, że już jest ok?

- Tak, jest lepiej, potrzebowałem tego. - Powiedziałem

- Cieszę się, pamiętaj jeśli coś będzie nie tak, albo będziesz się źle czuł, możesz od razu do nas przyjść, napewno Ci pomożemy. - Powiedział i spojrzał w tym momencie na Piotra, mówiąc:

- Bardzo dał Ci popalić Piotr?

- Może, trochę ale nie bardzo.

- Rozumiem, pewnie nie chcesz mi powiedzieć co zrobił?

- Nie, nie ma potrzeby. - Powiedziałem i w tym momencie zauważyłem jak Piotrowi, dosłownie ułożyło, chyba naprawdę się obawiał, że poskarze na niego.

- Jak wolicie. Teraz tak, muszę jechać po twoje rzeczy, czy mam zabrać coś konkretnego poza ubraniami?

- Bardzo mi zależy na komputerze, bez niego nie mam co robić. Tam mam wszystko ustawione.

- Ustawione? Co to znaczy, a ten Ci nie odpowiada?

- Tato! - Wtrącił Michał - Nie o to chodzi, on uczy się programować, i o to mu chodzi?

- Naprawdę? - Zdziwił się i dodał: - Widzę, że jesteś bardzo zdolny, no dobrze, postaram się to zabrać i coś jeszcze?

Powiedziałem, mu na czym mi jeszcze zależało, i powiedziałem, gdzie tego szukać, choć chciałem z nim tam jechać, nawet o to nie zapytałem, wiedziałem że i tak się nie zgodzi.

- Ok, trochę mi to zajmie, więc nie czekajcie na mnie, jak chcecie to idźcie spać, Kamil jutro masz jeszcze wolne, ale wolisz zostać sam, czy chłopaki mają zostać?

- Nie chce być sam, może niech Michał zostanie. A gdzie mam spać? Chciałbym się położyć.

- Dobrze, Michał jutro z nim zostaniesz. Dzisiaj już Ci tu nic nie załatwię, to może tak jak wczoraj, Ty przespisz się tutaj, Michał na drugim, a Piotrek w gościnnym, tak będzie najlepiej, i najszybciej.

- Ok, niech będzie - Powiedziałem, i spojrzałem na Piotra i zapytałem go:

- Piotrek, możesz kończyć? Chciałbym się położyć, a jak będziesz grał, to będzie mi to przeszkadzać, a zaczyna mnie boleć głowa. Wybacz, że się tak żądze, ale naprawdę potrzebuję.

- Kamil, nie przepraszaj, skoro się gorzej czujesz, to potrzebujesz spokoju. - Powiedział Wujek i podszedł do Piotrka, położył mu rękę na ramieniu i powiedział: - Chodź, dajmy mu spokój, jutro Ci to wynagrodze. - Mówiąc to schylil się do Syna i powiedział cicho, ale nie na tyle, abym tego nie słyszał: - Widzę, że chłopcy się do siebie zblizyli, chyba się lepiej dogadają, ale nie miej mu tego za złe, on ma mętlik w głowie, na pewno też się polubicie.

Spojrzałem na nich, fakt, lepiej mi było przebywać z Michałem, ale do Piotra też nic nie miałem, nie przeszkadzał mi, może to dlatego, że mimo wszystko z Michałem spędzałem więcej, czasu. Po chwili i ja się odezwałem:

- To nie tak, że Cię nie lubię. Nic do Ciebie nie mam, po prostu chciałbym odpocząć a Michał jest spokojniejszy od Ciebie.

Wujek, na mnie spojrzał i chyba zdał sobie sprawę, że wszystko słyszałem. Piotr dalej siedział,nic nie mówiąc. Po kilku minutach, zauważyłem, że skończył grać i wyłączył komputer. Wstał, i podszedł do mnie mówiąc:

- Ja się nie gniewam, chciałem trochę pograć, ale trudno, może jutro będę miał okazję, nie chce mi się spać i chciałem się z wami pobawić. No dobrze trzymaj się.

I wyszedł, ja spojrzałem na Wujka i powiedziałem:

- Dobrze by było abym się umyl, zwłaszcza włosy, ale w tym kokonie, nie mam na to szans. - Wskazałem na swoją głowę na której cały czas znajdował się opatrunek. Wujek spojrzał na mnie, i podszedł, dotknął mojej głowy i powiedział:

- Nie jestem pewien, czy powinienem go zdjąć, nie wiem czy rana się nie otworzy. Ale spróbujemy - skończył i zaczął zdejmować opatrunek, po chwili zobaczyłem bandaż, zakrwawiony w jednym miejscu, a po chwili poczułem pociągnięcie i zobaczyłem, że opatrunek jest cały we krwi a do niej przyklejonych było trochę moich włosów. Zrobiło mi się lżej i chłodniej w głowę. Wujek popatrzył na ranę i powiedział:

- Wygląda nie źle, nie krwawi, już ale raczej użycie płynu do włosów, to może zaskoczyć, jak już to lepiej opłukać głowę czystą wodą. I lepiej żebyś nie robił tego sam, bo możesz przypadkiem uszkodzić ranę. Więc albo musisz sobie to podarować albo Michał będzie musiał zrobić to za Ciebie. To już jak chcesz. Dobrze ja idę, bo jest późno, a jeszcze mi się zejdzie. Trzymajcie się chłopcy.

Pożegnał się i wyszedł z domu, było już późno to fakt, ale nikomu spać się, nie chciało. Ja nie chciałem znowu paradowac nago , przy Michale ale nie miałem innego wyjścia, musiałem się umyć, bo mi to przeszkadzało. Michał na mnie spojrzał i zapytal:

- Więc? Co robimy?

- Ja mimo wszystko muszę się umyć, ok ja idę do łazienki, jak będę kończył to Cię zawołam i umyjesz mi głowę, dobrze?

- Ok, to idź, a ja sam też się rozbiore.

Wyszedłem, i wskoczylem do wanny, od razu zrobiło mi się lżej, ciepła woda, okalała moje ciało co było bardzo przyjemne, kiedy skończyłem się myć, zawolalem Michała, po chwili wszedł do łazienki, ja siedziałem w wodzie ale mimo wszystko, przez wodę było wszystko widać, zaslonilem swojego siusiaka rękami i tak siedziałem. Michał na to spojrzał ale nic nie powiedział, spojrzał na moją głowę i zaczął podlewać ja delikatnie wodą, starał się chociaż opłukać włosy omijając gojącą się ranę. Kiedy skończył, powiedział że trzeba je wytrzeć, miał rację, poprosiłem go aby wyszedł albo chociaż się odwrócił ja się wytre i założę majtki, a potem pomoże mi wytrzeć głowę. Nic nie odpowiedział, tylko się odwrócił i widziałem że zaslonil oczy rękoma, kiedy miałem już na sobie bieliznę, powiedziałem, że już, on się odwrócił i chwycił za ręcznik, poprosił abym przysiadl na brzegu wanny, aby było mu wygodniej, tak też zrobiłem, on po mału suszyl mi włosy. W pewnym momencie, kiedy tak stał i wycieral mi głowę, spojrzałem na jego majtki, nie wiem dlaczego, ale coś zauważyłem, wydawało mi się, że jego wypuklosc była sporo większa niż do tej pory( w tedy nie wiedziałem, że miał wywód) i spytałem go:

- Majtki sobie wypchales?

- Że co? - Na początku, nie załapał o czym mówię, dopiero po chwili spojrzał w dół i ujrzał to co ja wcześniej, i mocno się zarumienil i zaslonil ręcznikiem, powiedział:

- Przepraszam, jestem mocno podniecony.

- Co jesteś? - Zapytałem nie wiedząc o czym on mówi.

- Ok, rozumiem, że nie wiesz co to znaczy, kiedyś Ci wytłumaczę, a teraz wyjdź proszę, muszę się tym zająć.

- Ok! - Nie wiedziałem co będzie robił, nie chciałem też, aby mi to teraz, tłumaczył, ja wróciłem do pokoju, położyłem się na łóżku i zacząłem rozmyslac, nad całą sytuacją, z ostatnich dni. Leżałem tak rozmyslajac, kiedy usłyszałem, że Michał wrócił, spojrzał na mnie, nadal był aż czerwony że wstydu. Ja starałem się nie zwracać na to uwagi, chciałem iść spać, spojrzałem ponownie na Michała, który ładował się do drugiego, ale było mi tak przyjemnie kiedy był obok, więc powiedziałem:

- Położysz się koło mnie? Nie chce spać sam. - przesunalem się, aby zrobić mu miejsce, on odpowiedział:

- Dobrze, jeśli chcesz - położył się obok i spojrzał na mnie, ja w tym momencie przytulilem się do niego, położyłem głowę na jego ramieniu, powiedziałem dobranoc i po chwili usnąłem, cały czas to obejmując. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje, coraz bardziej, chciałem przebywać w jego towarzystwie, teraz wiem, że w tedy zaczynałem coś do niego czuć, ale być może dlatego, że zajmował się mną i pomagał mi, wspierał. W tedy jeszcze nie potrafiłem określić, co to takiego, kiedy byłem przy nim, czułem się lepiej, miał na mnie dobry wpływ, bo wszystkie złe myśli odplywaly, ale kiedy jego nie było obok, wszystko wracalo. Przez wiele lat, nie zasnąłem miłości, ani rodzicielskiej bliskości, nie wiedziałem co to jest, dopiero Michał mi to pokazał, wiem, że to dzięki niemu było lepiej.

Continue Reading

You'll Also Like

10.6M 246K 60
𝐅𝐫𝐨𝐦 𝐄𝐧𝐞𝐦𝐢𝐞𝐬 𝐭𝐨 𝐋𝐨𝐯𝐞𝐫𝐬 Enzo Mariano is known for being nothing but ruthless. He is feared by all in the Italian mafia. He kills on...
662K 55.4K 32
"Excuse me!! How dare you to talk to me like this?? Do you know who I am?" He roared at Vanika in loud voice pointing his index finger towards her. "...
510K 40.3K 32
"Why the fuck you let him touch you!!!"he growled while punching the wall behind me 'I am so scared right now what if he hit me like my father did to...
1.9M 104K 89
Daksh singh chauhan - the crowned prince and future king of Jodhpur is a multi billionaire and the CEO of Ratore group. He is highly honored and resp...