❝4u2luv.some1.com❞ ✔ || yoonm...

By kirarix

16K 1.7K 1.5K

Kiedy Haribo weszły za mocno, a zajebisty plot zmienia się w shit comedy content ze słabym humorem Czyli dla... More

SMS •m.yg'k.nj•
Loggining in •m.yg•
Chat Room •m.yg'k.nj'j.hs'j.jk'k.th'k.sj p.jm•
Profile •m.yg'k.nj'j.hs'j.jk'k.th'k.sj p.jm•
Shool •m.yg'p.jm'k.nj•
Hobbies •m.yg'k.nj'k.sj'j.hs'k.th'j.jg'p.jm•
Account • p.jm'b.bh'p.cy'm.yg •
Private chat • m.yg'p.jm •
Later • m.yg'p.jm'k.nj'k.sj •
Call •m.yg'k.nj'j.hs'k.sj'l.sr•
Namjin •m.yg'p.jm'k.nj'k.th'j.jk'k.sj'j.hs•
Friends •k.nj'k.sj'p.jm'm.yg•
My neighbor •m.yg'p.jm'k.nj'k.sj'k.th'j.jk'j.hs•
Broke up and buddys •m.yg'p.jm'p.cy'b.bh'k.sj'j.hs•
Joke •m.yg'p.jm'k.th'j.jk'k.sj'p.cy'j.hs•
True •m.yg'p.jm'k.sj'k.nj'j.hs'b.bh'k.th'l.tm•
Last messages 1/2 •m.yg'p.jm'k.th'k.sj'k.nj'b.bh'j.jg•
Last massages 2/2 •m.yg'p.jm'l.tm'b.bh'k.nj•
Wedding? •whole fucked up team•
Wedding! •whole fucked up team•
Husbands •m.yg'm.jm•
✔🄿🄾🄳🅂🅄🄼🄾🅆🄰🄽🄸🄴✔
۵ Bonus ۵ *·°1°·*
۵ Bonus ۵ *·°2°·*

۵ Bonus ۵ *·°3°·*

286 27 98
By kirarix

(A/n 2,56k 👁 i 500 💬... xD codziennie ktoś nowy czyta ten szit xD nie no fajnie ale śmieszne bo trochę żałość z tego a wy wciąż, jebnijcie się w łeb xD ale dziękuję, lowe ❤💕❤✨)

Profil @vVInnocentkthVv

Nowy post: 15:03
MAMY PIESKA MAMY PIESKA DZIĘKUJĘ @ChocolateCookies CO PRAWDA MIAŁ BYĆ KRÓLIK ALE I TAK DZIĘKUJĘ ZJZVZJSBZJZJABSJZBZ

22💬      32🔁   108❤

@ChocolateCookies
A ja ci nie wystarcze jako króliczek?:(
|
|_____@vVInnocentkthVv
.             Omo wystarczysz mi jestem w pełni
.              szczęśliwy 💕❤💕

@JhopeXD
On jest taaaki puszysty *-* przeuroczy~~~ będę do
was chodzić tylko po to, by codziennie go macać^^
|
|_____@xxkxxsxxjxx
.              Ey, też chce pogłaskać pieseła!
.            |
.            |@M¡nMøchi
.              Dbxhshsu ty już go macałeś?! Ja też chcę!!

@SuSuElena
O boziu, jak ta kuleczka ma na imię? 😍
|
|_____@vVInnocentkthVv
.              Chyba go nazwiemy Yeontan<33

@xtaeminniex
Status: in love with one (1) dog

@TAEKOOKSHIPPER123
O BORZE TAEKOOKI JEDNAK MAJOM PJESKA TO TAK JAGBY DZIDZIE MIELI NJE WIEŻE MUJ SHIP MA PIESKAAAA AAAAAA JAKI UROCZY PASUJECIE DO SIEBJE!!!1
|
|_____@$ugarø
.             Jisung, oddaj siostrze telefon
.           |
.           |@TAEKOOKSHIPPER123
.            ALE PRZECIESZ TO JA, LISA!!
.           |
.           |@M¡nMøchi
.            Jisungie jeśli oddasz siostrzyczce telefon,
.            będziesz mógł przyjść do wujków i Mingyu
.            pobawić się, okay?
.           |
.           |@TAEKOOKSHIPPER123
.            Woah, pierwszy raz z taką prędkością
.            światła odzyskałam telefon. Dziękuję
.            Jiminnie xx idę się zalogować na moje     
.            konto ;;

@TukkiLover
Yeontan. Jest. Przepiękny *-*
|
|_____@$ugarø
.              Woah, szybki relog
.             |
.             |@TukkiLover
.               Lata praktyki, mam już wprawę

@Wonhohoho
Mam alergię na szczeniaczki ·n·
|
|_____@Kihjunka
.               Nie, nie masz
.             |
.             |@Wonhohoho
.               Oh, to fenomenalnie! To kiedy idziemy na
.               petting Tanniego? 💙🐶
.             |
.             |@Kihjunka
.               Ale ja mam alergię na psią sierść
.             |
.             |@Wonhohoho
.               Ok, pójdę sam ^^
.             |
.             |@Kihjunka
.               -,-

__________

Profil @JhopeXD

Nowy post: 15:24
With Yeontan ❤ photograph: @vVInnocentkthVv 📷💕

17💬      57🔁     279❤

@HyunA
O dzeusku jakie cudowne zdjęcie *-* Taeś jesteś zajebistym fotografem. Awesome~

@jongdae.92
Woah
|
|_____@JhopeXD
            Co, odebrało ci mowę? 😏
.             |
.             |@jongdae.92
.              Woah, jaki ten piesek jest ładny
.             |
.             |@JhopeXD
.              aHa miło
.             |
.             |@jongdae.92
.              Nie no okay, fotograf też spoko👍

@xxkxxsxxjxx
Hobi, no nie wiedziałem, że można wyjść na zdjęciu tak dobrze, szczególnie będąc Tobą. Brawo 👏
|
|_____@$ugarø
.               To wszystko zasługa fotografa, inaczej by
.                tak dobrze nie było
.              |
.              |@xxkxxsxxjxx
.                Wsm racja, pokłony dla Kim Taehyunga👌
.              |
.              |@JhopeXD
.                AHA NO (nie)KOCHAM MOICH
.                PRZYJACIÓŁ ❤😍🔫💥
.              |
.              |@xxkxxsxxjxx
.                Ily2 💕😂

@BaeBBH
Jejuś jekie kochane:( przepiękne 💖
|
|_____@JhopeXD
.               Dziękuję Baek:(( 💞

@Kihjunka
Urocze~

@JensooStan
Bzjsbsjdbsjsb HOBI JESTEŚ PIĘKNY, JAK KSIĄŻĘ NA TYM ZDJĘCIU WYSZEDŁEŚ UWU
|
|_____@JhopeXD
.                UWU dziękuję Chaeyoung~ 💞

@NamRapMon
Z kapci mnie wyjebało 💗

________

Profil @xxkxxsxxjxx

Nowy post: 16:18
^w^ @ChocolateCookies @vVInnocentkthVv

27💬       198🔁     256❤

@NamRapMon
Mój piękny ❤
|
|_____@xxkxxsxxjxx
.               Nom twój❤💕

@vVInnocentkthVv
Yeontan chyba Cię polubił! Już tęskni :D

@JhopeXD
HAHA pierwszy raz wrzuciłem lepsze zdjęcie od ciebie debilu!!!!1
|
|_____@xxkxxsxxjxx
.             Nie, ja mam lepsze
.            |
.            |@$ugarø
.             Jin ma lepsze ^
.            |
.            |@xtaeminniex
.               ^^
.            |
.            |@jongdae.92
.              ^^^
.            |
.            |@Sehuj
.              Moim zdaniem Hoseok ma lepsze ;/
.            |
.            |@jongdae.92
.              Użytkownik @.Sehuj został zablokowany
.              przez: wszyscy z sekcji komentarzy
.             |
.             |@JhopeXD
.               NIENAWIDZĘ WAS WSZYSTKICH.
.               CIEBIE SEHUN TEŻ.

@HyunA
No no Wordwide Handsome nie bez powodu B)
|
|_____@xxkxxsxxjxx
.               Ma się ten handsome faceu 8)

@BaeBBH
UwU jakie uroczeeee

@Wonhohoho
Jaaaa ale blondyneczka 👌

@_Chainyolo_
Wow! Super, wyglądasz dziś ekstra!

Pokaż więcej...

__________

Profil @$ugarø

Nowy post: 15:56
A o Nancy nikt nie pamięta 😒

✖💬   5🔁     12❤

Komentarze zostały wyłączone.

__________

- Nie, nie, nie, Jeongguk, proszę, jeszcze chwila!!

Hoseok błagał młodszego klęcząc i ściskając Yeontana, a Jeongguk w tym czasie wzdychał i wywracał oczami.

- Słuchaj hyung, Tae może i pozwala wam wszystkim na miętoszenie szczeniaka, ale ja nie pozwalam. Zostaw Yeontana, no stary! - Jeongguk złapał pieska i próbował zabrać go z rąk Hoseoka.

- No weeeź~ Kookie, łeb mu urwiesz! Zostaw!

- To go puść!

- Tannie chce być ze mną! Lubi jak go trzymam na rączkach!

- Ale woli nie być zgniatany przez konia i głaskany tłustymi łapskami!

Yeontan ostatecznie szczeknął głośno, przez co obaj mężczyźni ze strachu go puścili. Wyskoczył z ich uścisku i popylił w stronę drzwi łazienkowych, z których wyszedł Taehyung w samym ręczniku. Tannie wskoczył mu na ręce, a Jeon go przytulił.

- Co wy mu robicie?! Jeongguk, co sprawiło, że biedny piesek musiał szczeknąć na was, idioci?

- To wszystko jego wina! - Jeongguk wskazał na przyjaciela.

- Co?! Kurwa, jebnij się w ten pusty czereb, ja go tylko trzymałem!

Taehyung odstawił pieska do jego posłania, a ten posłusznie się w nim ułożył.

- Nie przeklinaj przy dzieciach.

- Przecież tu nie ma żadnego dziecka. - wywrócił oczami Hoseok. Założył ręce na pierś i wystawił język Jungkookowi, który odpowiedział mu tym samym.

- Jest.

- Jak to? Czekaj, czy to znaczy- Taehyung, jesteś w ciąży?! - krzyknął Jung.

- Co?! Taehyung, jesteś w ciąży?! - zdziwił się Jeongguk, wstając od razu na równe nogi.

- Mówię o Yeontanie, durnie wy jedne. Przecież to tylko mały szczeniaczek!

- Czyli nie będę ojcem... uf. - Jeongguk starł z czoła niewidzialne kropelki potu, a Hoseok westchnął.

- Tak tylko przypomnę, że jestem mężczyzną.

- Właśnie, Hoseok. Nie rób mi z męża baby.

Z góry zszedł Seokjin z Joonseokiem obok. Dzieciak od razu podbiegł do psiaka, chcąc go przytulić, ale Taehyung go od tego powstrzymał. Seokjin zdjął z siebie fartuch kuchenny, rzucił na krzesło przy blacie w kuchni i stanął przed najlepszym przyjacielem, kładąc dłonie na biodra.

- Jeszcze tu siedzisz?

- Jak widzisz.

- Dlaczego?

- A czemu nie?

- Bo jesteś umówiony z Jongdae na rocznice za... pięć minut temu?

- Kurwa. Um, to ja spadam! - zaczerwieniony Hobi podniósł się i nasuwając klapki na stopy, wybiegł z domu Jeonów.

- Nie przeklinaj! - wrzasnęli na raz zirytowani Seokjin i Taehyung. Jeongguk zabawił Joonseoka udawaniem jakichś zwierząt, aby odciągnąć go od Yeontana, który był w ich domu pierwszy dzień, a zamiast przywyknąć do właścicieli i spędzić z nimi czas, został wygnieciony, wygłaskany i wytulony za wszystkie lata.

Taehyung poszedł wyciągnąć coś z szafy na korytarzu, aby potem polecieć na górę się w końcu ubrać. Seokjin dekorował swoje ciasto w kuchni, zerkając co chwila na Jeona, który wielce szczęśliwy jak dzieciak lepił coś z plasteliny wraz z Joonseokiem.

- A wy, Jeongguk, co robicie na rocznice małżeństwa? - zagadał Seokjin.

- Ew, nic ciekawego... po prostu zabieram go na randkę, można powiedzieć...

Seokjin odłożył szpachelkę z lukrem i uniósł jedną brew do góry, spoglądając na Jeongguka.

- Ah tak? A po co ci przygotowane dokumenty z danymi osobowymi w pokoju gościnnym? Który swoją drogą jest o nietypowym kolorze ścian...

Joonseok rozciapał figurkę, którą ulepił Jeon, mieszając ze sobą wszystkie kolory plasteliny. Zaczął bawić się sam, więc brunet wstał z kucków i podszedł za drugą stronę blatu, naprzeciwko Jina.

- Bo wcześniejszy był brzydki i tynk już spadał, to trochę go odświeżyłem...

- A te dokumenty to co? Pozew o rozwód? - zażartował starszy.

- C-co?! Skąd! Po prostu, wyciągnąłem ze starej teczki jak robiłem pożądki i nie spakowałem z powrotem...

- Jesteś więc bardzo nieodpowiedzialny, dziecko drogie, takie ważne papiery trzyma się w bezpiecznych miejscach.

- Tak, tak, spakuję je... - Jeongguk westchnął, biorąc na palec trochę słodkiego lukru, ale dostał po łapach od blondyna. Odwrócił się więc i postanowił pójść zabrać te dokumenty, jednak zatrzymał go głos Jina:

- Nie uczyłem Cię kłamania, Jeonggukie. Nie łatwiej powiedzieć, że planujesz zrobić Tae niespodziankę i-

- Gotowy! - krzyknął uradowany Taehyung schodząc ze schodów. Był pięknie ubrany, w końcu to druga rocznica ich małżeństwa, a Jeongguk zapowiedział, że ma dla niego wyjątkową niespodziankę. Najmłodszy uśmiechnął się na widok męża, całując go szybko w policzek. Pobiegł na górę po coś jeszcze, po czym opuścili swój dom, zostawiając Seokjina i Joonseoka samych.

- Joonnie, chcesz pomóc dekorować ciasto dla taty Namjoona?

- Ja lepię armię ministrantów!

- Um, jak to ministrantów?

- Spokojnie, nie są groźni. Zamiast karabinów i broni mają te takie miotły co się w wodzie święconej macza i chlapie ludzi w kościele! Są niegroźni dla dobrych ludzi. Bo wiesz tata, takich świętych Skurwysynów to topią w wodzie święconej!

- Joonseok! Jak ty się wyrażasz?!

- Powiedziałem coś nie tak?

- Nie wolno mówić słowa na "s"...

- Święci Skurwysyni? Spoko tatuś, to tylko ludzie, przez których wujaszek Wonho siedział w więzieniu.

- C-co? Um... to... dlaczego święci?

- Bo nie żyją. No a myślisz, że czemu był w więzieniu?

Seokjin wtedy stwierdził, że zaraz Wonho stanie się świętym Skurwysynem, który zginie z różowej patelni.

_______

- Auć, długo mam tak iść? - zapytał Jimin, masując ręką bolące czoło.

- To nie moja wina, że nie potrafisz chodzić. No już, jeszcze chwila. Boli? - zapytał Yoongi, ustawiając chłopaka z opaską na oczach na właściwą, bezpieczną drogę.

- No a jak myślisz, skoro z impetu przywaliłem w lampę uliczną? Przynajmniej wiem, że jesteśmy jeszcze w mieście.

- Pocałuję i przestanie boleć. - Min wychylił się, aby musnąć ustami bolące Jimina miejsce na czole, uśmiechając się ciepło. - Lepiej?

- Mhm...

- Dobra, skręcamy i jesteśmy.

Yoongi poprowadził męża w odpowiednią stronę, otwierając drzwi do budynku, do którego oboje weszli. Przeszli przez parę korytarzy, wchodząc ostatecznie do jednej, gdzie Yoongi ściągnął opaskę z oczu Jimina. Młodszy z uśmiechem otworzył oczy i spojrzał pytająco na męża.

- Um, sala taneczna? Znaczy wiesz, kocham tańczyć i w ogóle, ale... nie rozumiem...

Yoongi wtedy wyjął telefon, scrollując zdjęcia w galerii. Gdy znalazł to odpowiednie, pokazał je Jiminowi.

- Przypomniałem sobie ostatnio pierwsze wiadomości z naszego czatu, gdzie wszyscy się poznaliśmy. Pamiętasz, jak "Bulletproof Boys" nazywało się jeszcze "Żebraki z Psychiatryka"? Albo jak zostałeś dodany do chatu i to napisałeś?

(Rozdział "Hobbies", jak coś~dop. Autorki)

- T-tak...teraz już pamiętam.

- A więc, już możesz chodzić do szkoły tanecznej. Spełniam twoje marzenia.

Jimin przyjrzał się wiadomości napisanej dawno temu przez siebie, uśmiechając się. Popatrzył wzruszony na swojego męża, uwieszając się na jego szyi. Po krótkiej chwili z jego oczu poleciały łzy szczęścia, bo nigdy nawet nie pomyślał, że mógłby spełnić swoje marzenia. Zawsze patrzył, jak jego przyjaciele i Yoongi rozwijają swoje pasje, dostają wynagrodzenia i sławę za osiągnięcia. Sam cieszył się ich szczęściem, nigdy nie myśląc o sobie i swoich dawnych (lecz wciąż aktualnych) marzeniach. A teraz, po trzech latach od napisania tej jednej, głupiej wiadomości, sam mógł robić coś na własną rękę. Nie będzie więcej siedział znudzony w domu, czekając aż Yoongi wróci z pracy. Odprowadzi Mingyu do przedszkola, a już po wakacjach do szkoły, a sam pójdzie na trening taneczny. To wydawało się nie tyle co wspaniałe, a wręcz niewyobrażalne. Jimin nie narzekał nigdy na swoje dotychczasowe życie, ale taka renowacja marzyła mu się już od dawna. Wygodne i łatwe życie było świetne, ale ileż można? Czasem trzeba się porządnie wynudzić, aby potem docenić pracę.

- Cz-czy ja tu naprawdę... będę studiował?

- Tak, a jeśli się postarasz, potem zrobisz karierę taneczną.

- Dziękuję, Yoonnie. I dziękuję za te dwa lata spędzone razem. Za to, że wtedy, ponad dwa lata temu dałeś nam szansę, chciałeś mnie pokochać i to zrobiłeś. I że jednak mieliśmy ten ślub, wiesz?

- To była najbardziej randomowa rzecz w moim życiu, ale nie żałuję tego. Nie wiadomo jakby życie się potoczyło bez tego, a co jeśli byśmy się rozstali?

- Czemu mielibyśmy?

- Nie wiem, życie płata różne figle. Ale dzięki temu wszystkiemu jesteśmy wciąż razem. Już dwa lata jesteśmy małżeństwem, a od ponad roku rodziną. Nawet nie wiesz, jakie to dla mnie szczęście mieć ciebie i Mingyu.

- Dla mnie też. Kocham Cię.

Jimin od czasu ich ślubu bardzo wydoroślał. Mieli w końcu dziecko, stał się odpowiedzialny i rozważny, mniej dziecinny. Także nie wstydził się już tak wszystkiego, a nawet jego charakter uległ zmianie. Sam nie wierzył, jak kiedyś mógł myśleć, że spadające gwiazdy lądują na Ziemi... był naprawdę dziecinny, ale teraz miał całe dwadzieścia cztery lata, to czas, aby dorosnąć. No a co robią dorośli ludzie?

Idąc tym tokiem myślenia, na rocznice zamiast szczęśliwie spędzonych wspólnych chwil, romantycznej kolacji i randki, skończyli pieprząc się w szatni sali tanecznej przyszłego pana studenta. Zbyt soft być nie mogło.

______

- A wujaszku, tata mówi, że święci Skurwysyni to brzydkie słowo.

Hoseok ściągnął wargi i kliknął przycisk świateł na przejściu dla pieszych. Kiedy włączyło się zielone światło, złapał Joonseoka za rękę i przeszedł z nim przez pasy. Skręcili w prawo, omijając grupkę ludzi, kierując się prosto chodnikiem.

- Brzydcy to byli oni. Ale wiesz, nie przejmuj się nimi. Wujaszek już się z nimi policzył, rach-ciach!

- A tata i wujaszkowie yoonmin cały czas powtarzają, że ograniczą mi i Mingyu spotkania z tobą i wujkiem Kihyunem! Dlaczego tak mówią, przecież jesteś najsuper wujkiem z nich wszystkich!

Były ksiądz z dumą się uśmiechnął. W końcu dostał miano najlepszego wujka! Sprawdził na telefonie godzinę i schował go z powrotem do tylnej kieszeni. Jeszcze nie są spóźnieni.

- No widzisz, bardzo trudno jest być tak super wujkiem. Muszę narażać swoje bezpieczeństwo i zaufanie waszych rodziców. Ale lubię was, a dla moich kochanych dzieciaczków wszystko! Chodź, to tamten budynek.

Weszli przez dużą bramę, omijając boisko i bieżnię. Joonseok od razu wydał z siebie "wow!" na widok ogromnego, kolorowego budynku, placu zabaw i dzieci biegających wokół.

- Wujek, to ty tu będziesz pracować?

- A no, od września, bo teraz są wakacje. A ty będziesz tutaj z przyjaciółmi chodził się uczyć. Będziesz w tej samej klasie, co Mingyu, z tego co wiem. Cieszysz się? - zagadnął Shin, otwierając duże drzwi budynku szkoły.

- Ani trochę. Podobno będę musiał się uczyć. A jak w przedszkolu robimy zadania z literkami i czytaniem, są nuuudneeee. - Joonseok wydął policzki i puścił rękę Wonho. Wbiegł na duży korytarz, udając samolot. Prawie wpadł na jakąś kobietę, ale na szczęście Hoseok w porę zdążył ją popchnąć tak, by nie przeszkodziła dziecku w zabawie.

- No, to ty dołącz do tamtych dzieci - były ksiądz wskazał na grupkę dzieci w wieku Joonseoka, stojących przy schodach z dwiema nauczycielkami - a ja w tym czasie wejdę do gabinetu dyrektora. Panie was wszystkich oprowadzą po szkole i powiesz, czy podoba ci się tutaj. A jeśli tak, to potem opowiesz Mingyu o waszej przyszłej szkole. Okay?

- Tak jest, wujku Wonho! - Joonseok zasalutował, po czym pobiegł do dzieci, od razu z kimś rozmawiając. Był naprawdę towarzyskim dzieckiem.

Hoseok zapukał do gabinetu dyrektora, wchodząc po chwili. Położył mu na biurku teczkę, trzymaną wcześniej w ręce, a potem usiadł naprzeciw niego.

- Dzień dobry, Shin Hoseok, prawda?

- Aj-jaj, panie dyrektorze.

- Uhm, tak... apeluje pan o pracę katechety, jako były ksiądz?

- Dokładnie.

- A czy ksiądz nie powinien być księdzem aż do śmierci? To trochę nie legalne zwolnić się z bycia księdzem... a do tego ożenić... z mężczyzną.

- Wie pan, miłość nie wybiera.

- No tak, tak, oczywiście. Tego uczymy w naszej szkole.

- Mam nadzieję, bo wiesz, jeśli moim dzieciakom coś się stanie, albo wmówicie im, że dwoje tatusiów to zło, to z mojej ręki dołączysz do świętych Skurwysynów. Rozumiemy się? A teraz proszę o podpisik tutaj.

Pan dyrektor przełknął ślinę. Odsunął papiery od siebie i z lekkim strachem w oczach podjął się głosu:

- P-proszę mi wybaczyć, a-ale nie przyjmę pana.

- Ale ci jebne! - krzyknął Wonho, przygotowując się do lewego sierpowego.

_____

Jeongguk zaparkował auto, denerwując się wciąż. Nie wiedział, czy jego mąż znał to miejsce i czy nie zawiedzie się, kiedy odkryje, że tak naprawdę nie idą na randkę. Po godzinie jazdy, podczas której myślał, jak to zorganizować, w końcu postanowił, że powie o swoich intencjach już teraz. Taehyung chciał wysiadać, ale jego mąż go powstrzymał, łapiąc go za rękę.

- Tae, poczekaj. Chcę ci coś powiedzieć.

- Tak?

- Tak właściwie nie idziemy na randkę. To... coś innego. Wiesz, Yeontana kupiłem nam na rocznicę, ale... to nie koniec "prezentów".

- Jeon, czy ty nazywasz nasze dziecko "prezentem"?!

Okay, jak w grę wchodzi "Jeon", a nie "Jeonggukkie", trzeba się bać. Młodszy ugryzł się w język i zapamiętał, by więcej tak nie mówić.

- Nie, przepraszam. Ekhem, a więc... to nie będzie nasze jedyne dziecko.

Taehyung nagle rozpromienił się, ukazując swój kwadratowy uśmiech. Niemalże pisnął, jak nastolatka na widok oppy, machając rękami blisko klatki piersiowej. Jeongguk nie spodziewał się, że jego mąż aż tak się ucieszy.

- Jejuśku, czyli jednak kupimy króliczka! Tak się cieszę! Tylko nie bądź o niego zazdrosny, Cookie!

- Co? Nie, nie, Taetae! To... nie będzie królik.

- Powiedziałem ci, nigdy więcej kotów. Innych gryzoni tym bardziej!

- Taehyung... tamten budynek - Jeongguk wskazał na blok przed nimi - to Dom Dziecka. Czeka tam na nas mała Soyeon, której mama zmarła przy porodzie, a nie miała innej rodziny. Ma teraz pięć lat, bo aż tyle spędziła tutaj. A teraz, zostanie naszą córeczką, bo za to, przez co musiała przejść, należy jej się kochająca rodzina.

Taehyung otworzył usta w niedowierzaniu, a uśmiech z nich zniknął. Musiał przez chwilę przetworzyć informacje, które przekazał mu mąż. Zaniepokoiło to Jeongguka, który bał się, że czerwonowłosy go okrzyczy za nieprzedyskutowanie tego, bycie nieodpowiedzialnym i mało rozważnym. Jeszcze bardziej przestraszył się, kiedy zobaczył łzy w oczach męża.

- T-Tae, wszystko okay? Ja przepraszam, że tak nagle to mówię i w ogóle, a-ale-

- Jeongguk, ja chcę zobaczyć to dziecko. Proszę. - powiedział starszy łamliwym głosem.

Brunet nie protestował i po chwili wysiedli z samochodu. W ciszy weszli do budynku, a Jeongguk przywitał się ze znaną mu już panią Song. Miła kobieta spytała, czy ma już wszystkie papiery i czy Taehyung będzie mógł również podpisać dokumenty adopcyjne. Jednak natychmiast przerwał jej wypowiedź Taehyung.

- Gdzie jest to dziecko? Soyeon, tak?

- Tak proszę pana, w sali obok. Zawołam ją. - pani Song weszła do sali, gdzie dzieci bawiły się i poprosiła jedną z dziewczynek rysujących przy stoliku do siebie. Soyeon podbiegła do opiekunki, a na widok zapłakanego Taehyunga zwolniła kroku. Stanęła w odległości metra od niego i spojrzała w jego oczy.

- Soyeon?

- T-to ja.

- Cześć, jestem Taehyung. A ten głupi królik, czyli Jeongguk, powiedział, że zostaniesz naszą córeczką. Wiesz coś na ten temat? - zaśmiał się, wycierając łzy.

- Pan Jeon tutaj już był, znam go. Był bardzo miły jak z nim rozmawiałam... czyli... przygarnie mnie pan?

- Tak dziecko, nawet nie wiesz, jaki to jest dla mnie szczęśliwy dzień. Chodź, proszę. - zapłakał Taehyung, nie mogąc przestać się wzruszać. Nie obchodziło go, jakie dziecko to było, sam fakt, że od teraz będzie je wychowywał i będzie mógł pokochać wywoływał u niego łzy radości.

Dziewczynka podeszła do Taehyunga, który kucnął i od razu ją przytulił. Soyeon objęła go małymi łapkami i spojrzała na Jeongguka, który był także wzruszony. Nawet pani Song o mało co nie rozmyła makijażu, powstrzymując się od płaczu w ostatniej chwili.

- Czyli... zgadzasz się na adopcje, Tae?

- A myślałeś, że się nie zgodzę, kochanie?

_____

(A/n a dobra jeszcze jeden akapit a co mi tam)

Do dyrektorskiego gabinetu zapukał ktoś, po czym wszedł i zaczął się krzątać. Wonho stanął w bezruchu, trzymając ciało dyrektora pod pachami, zostając przyłapanym na próbie wepchnięcia go pod biurko. Kobieta, najpewniej nauczycielka, była na szczęście tak zabiegana, że nie zwróciła na niego uwagi, tylko przekładała papiery na półce po prawej. Hoseok skorzystał z okazji i dosuwając nogą pana dyrektora zajął jego miejsce.

- Proszę pana, znalazłam te dokumenty o akcji charytatywnej, czy mógłby pan- um, kim pan jest? - dodała zaskoczona, kiedy na miejscu stałego dyrektora nagle siedział fagas, w hawajskiej koszulce, tatuażami i piercingiem, kolorowymi włosami i równie zdziwioną miną, co ta kobiety.

- No dyrektoruje.

- A... gdzie pan dyrektor?

- Patrzysz na niego. Od dzisiaj ja nim jestem.

- Chyba ominęły mnie wybory na dyrektora...

- W tym roku se odpuściliśmy. I tak wiadomo, że na mnie głosowano. Bo inaczej wpierdol i nie ma rozgrzeszenia, bezbożnicy!

I tak oto Wonho stał się pierwszym katechetą dyrektorem szkoły w historii tej szkoły.

______

(A/n jeszcze tylko namjiny bo zapomnialam!! )

- Ta-dam! Najlepszej rocznicy, kochanie! - uśmiechnął się Seokjin, trzymając w dłoniach tort. Od razu dostał powitalnego buziaka od swojego męża oraz jego szeroki uśmiech, na widok pięknego i starannego tortu.

- Tobie również, kochanie. Dziękuję za te dwa lata razem. Jesteś najlepszy, wiesz?

- Wiem. W gotowaniu, w wychowywaniu dzieci, w sprzątaniu twoich brudnych ubrań, w śpiewaniu na karaoke, w łóżku... - zaczął wymieniać starszy. - A no i najładniejszy jestem.

- Nie musisz tak wymieniać, chwalipięto. Wiem to wszystko. - Namjoon odłożył ostrożnie tort na stolik, aby móc dobrać się do ust ukochanego. - Hm, a gdzie Joonseok?

- Aish, ja tu jestem dla ciebie na rocznice, a ty o Joonseoka pytasz.

- Wybacz, że interesuję się naszym dzieckiem! - oburzył się Namjoon.

- Jest z Shinem obczajać szkołę, do której będzie chodził. Potem idzie z nim do ich domu, Kihyun obiecał, że go przenocują, jeśli będzie taka potrzeba...

- Oh, a będzie taka potrzeba? - uśmiechnął się młodszy.

- No nie wiem, zależy od tego, co ty przygotowałeś na rocznice.

- Co powiesz na zjedzenie tortu, pójście na długi spacer, a później niespodziankę?

- Jaaaką niespodziankę??? - zaczął Seokjin, przeciągając każde słowo.

- Nad wodospad. Pamiętasz to miejsce? To tam pojechaliśmy na pierwszą randkę, jak już się zeszliśmy.

- Tak, a wcześniej pieprzyliśmy się w toalecie w klubie Sehuna. Oczywiście, że pamiętam.

- Oj no weź, popsułeś romantyczny klimat.

- Noc jeszcze młoda, a wiesz, po tej twojej romantycznej randce mamy jeszcze sporo czasu do zagospodarowania, zanim rano wróci do nas młody.

- Kusisz szatanie, wiesz o tym?

- Doskonale wiem.

______

O Jongdae i Hobiego lepiej nie pytajcie.

- Ej no Hoseok, myślałem, że pomysł randki w stajni dla koni ci się spodoba... ey no jaki rozwód?! Hobi!

_____________
Zawsze, jak dodaje rozdział, mam takie 'meh, słabe te żarty i wgl dno', ale jak już przeczytam je tygodnie/miesiace po opublikowaniu, to sama się z nich śmieje i uznaje, że były naprawdę dobre. Więc, wciąż uważam że ten rozdział jest słaby, ale ze względu na powyższe mam nadzieję, że wam się podoba i się uśmiechnęliście chociaż ❤ specjalnie dla was ponad 3k słów!! 💕💙💕💙💕💙

Continue Reading

You'll Also Like

1K 136 25
Wampiry zawsze były postrzegane jako potężne stworzenia. Co jednak jeśli są praktycznie tym samym, co ludzie? Jeśli nie da się ich poznać, więc nikt...
142K 3.9K 172
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
71K 10.3K 76
Kontynuacja opowiadania Mieszaniec. Przed przeczytaniem tego opowiadania zalecam przeczytanie poprzedniej części, choć nie jest to konieczne. Szczęśc...
35.4K 1.1K 45
Czy jedna wiadomość może zmienić relacje którą mieli dotychczas?