✓ Stalker. One Way Or Another

By Zenaida0

207K 13.7K 6.3K

On zaczął, a ja nie mogłam tego zakończyć. Nie wiedziałam, jaki miał cel w tym, co mi robił. Znał mni... More

nowy wstęp i wyjaśnienia!
01.
02.
03.
04.
05.
06.
07.
08.
09.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22
23.
24.
25.
Bonusy!

26.

6.6K 416 114
By Zenaida0


— Brianna.

— Dzień dobry — powiedziałam cicho, wchodząc do jasnego gabinetu. — Przepraszam za spóźnienie.

— Nic się nie stało, i tak miałem dziś obsuwę przez jednego pacjenta.

Usiadłam na małej kanapie, a doktor Thorne wziął teczkę i usiadł w fotelu naprzeciwko mnie. Rozejrzałam się po gabinecie. Chodziłam tu od ponad roku, a wciąż dostrzegałam różne zmiany.

— Nowe kwiatki w doniczce? — spytałam.

— Tak, prezent od krewnej.

— Bardzo ładne. — Nie interesowałam się kwiatami, ale te były naprawdę miłe dla oka.

— Dziękuję. Jak się dziś czujesz? — Doktor otworzył teczkę i wyciągnął czystą kartkę. — Byłaś tu dwa miesiące temu i mówiłaś, że zaczęłaś mniej spać. Czy ten stan wciąż się utrzymuje?

— Poprawiło się. Śpię po sześć godzin.

— To wciąż za mało. — Brązowe oczy zmierzyły mnie surowym wzrokiem zza szarych oprawek.

Uśmiechnęłam się blado, a doktor Thorne przekrzywił głowę, obserwując mnie uważnie.

Sirius Thorne był psychologiem, do którego chodziłam od tamtego pamiętnego roku, kiedy wszystko... się rozstrzygnęło. Na pierwszym spotkaniu wyciągnął z szafki gigantyczne pudełko chusteczek i podsunął mi kosz, żebym miała gdzie wyrzucać zużyte. Czekał cierpliwie, dopóki nie przestałam płakać.

Wiedział o mnie więcej, niż moja własna rodzina. Ale tu miałam pozytywne uczucia. Bo nie zamierzał wykorzystywać tych informacji przeciwko mnie. To on, razem z tatą, Anette, Oxford, która specjalnie do mnie przyjechała, resztą rodziny postawił mnie na nogi. Pozbył się większości tego, do czego celowo doprowadził William Fraser.

— Nie wyglądasz zbyt dobrze — powiedział szczerze doktor Thorne.

— Przynajmniej trochę przytyłam. Trzy kilogramy, ale zawsze coś.

— Tak. Nie przestałaś ćwiczyć?

Pokręciłam głową i zacisnęłam dłonie na smukłych, twardych udach. Jeszcze pół roku temu moja waga była poniżej normy. Niekończące się koszmary i wyczerpane nerwy sprawiły, że nie mogłam jeść, ciągle biegałam, aby nie spać i... słabłam. Dopiero po jakimś czasie wzięłam się w garść i zaczęłam pilnować swojego zdrowia. Nie chciałam wyniszczać się fizycznie, skoro psychicznie byłam prawie nie do naprawienia.

Obecnie byłam w dobrym stanie. Mierzyłam metr i sześćdziesiąt osiem centymetrów, a ważyłam pięćdziesiąt pięć kilogramów. Już nie musiałam martwić się tym, że ludzie patrzyli na mnie krzywo przez dużą wagę. Wyglądałam dobrze. Mogłam patrzeć na siebie bez uczucia niesmaku.

— A zatem, Brianno. — Doktor Thorne założył nogę na nogę. — Coś nowego, jeśli patrzeć na sprawy sądowe?

— Zakończyły się — powiedziałam cicho. — Uniwersytet zaoferował mi naukę na dowolnym kierunku za darmo. Wszystkie lata. I ewentualne stypendium, jakbym wolała mieszkanie od akademika. Tamtego profesora wydalono. Wszystko po cichu, oczywiście.

— Czyli masz darmową naukę za milczenie?

— Tak. Która uczelnia chciałaby, żeby patrzono na nią krzywo przez jednego, psychicznego wykładowcę? Reszta nic nie zrobiła. Nie wiedziała. Nie jestem mściwa.

— Wspaniałe — mruknął doktor. — Chcesz skorzystać z tej oferty?

Pokręciłam głową.

— Muszę skończyć szkołę i spróbuję dostać się na Oxford. Moja kuzynka mieszka w tym mieście i powiedziała, że zawsze ma dla mnie miejsce.

— To dość daleko.

— Chcę tam zacząć od nowa — wyjaśniłam. — Tata robi tam filię i wysyła zaufanego człowieka, będę tam pracować po studiach, jeśli mi się uda.

— Rozumiem. To dobrze, bardzo dobrze, że stoisz pewnie na nogach. — Był zadowolony. — A z Fraserami macie jakiś kontakt?

Pokręciłam głową.

— Współpraca z firmą taty została zakończona. Wyjechali na północ. Bez... bez Williama.

Jego imię ledwo przechodziło mi przez gardło. Owinęłam się ramionami.

— Przeprosili cię za cokolwiek?

— Tak. Ogólnie... wie pan, oni podejrzewali Williama o prześladowanie mnie od pewnego czasu. W końcu ledwo rozmawiał z ludźmi, a ze mną od razu złapał kontakt. A przy przeszukiwaniu ich rzeczy przez policję znaleziono malutką kamerkę w okularach pana Harrisona. William założył ją tam, bo wiedział, że chodzę do firmy z tatą. Obiecali, że wyjadą, jeśli nie zrobimy szumu w mediach. Syn biznesmena chory psychicznie nie tworzy dobrej opinii.

— A William?

Opuściłam wzrok.

— Nie wiem...

— Czy chcesz o nim rozmawiać?

— Chyba... chyba w końcu powinnam.

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę.

— Jest zamknięty gdzieś... nie wiem, gdzie — powiedziałam zmęczonym głosem. — Przez tamten dym nie pamiętałam kilku rzeczy, ale w końcu wszystko mam poukładane. Pamiętam, że wtedy został złapany przez policję, a mną zajął się tata, który specjalnie przyleciał w ostatni dzień. Stwierdzono u niego jakieś zaburzenia o podłożu psychicznym, neurologicznym... nie słuchałam dokładnie, nie chcę tego wiedzieć. Nie chcę o tym myśleć, słuchać... zwłaszcza po tym, że byłam często tak blisko rozwiązania zagadki.

— W jakim sensie?

Uśmiechnęłam się smętnie.

— W pokoju widziałam egzemplarz "Pięćdziesięciu twarzy Greya" z zakładkami. Dowiedziałam się potem, że policja przeszukiwała jego pokój po schwytaniu go i znalazła ją. Okładka była myląca. William założył ją, ale w środku była książka o psychologii. Zakładki były na stronach, gdzie opisywano stalking i jego efekty.

— No proszę.

— A ja śmiałam się, że interesuje go taka lektura. —  Owinęłam się ramionami i wbiłam w nie paznokcie. 

— Co się dzieje, Brianno? — zapytał doktor Thorne.

— To znaczy? — Wyprostowałam się.

— Nie jesteś dziś spokojna. Widać to po twoich gestach. Zaciskasz ramiona, twoje oczy są podkrążone, wiercisz się.

Westchnęłam ciężko.

— Nic się nie dzieje, panie doktorze. W tym rzecz, że nic się nie dzieje.

— To znaczy?

Poczułam, jak do oczu napływają mi łzy. Jednak musiałam w końcu spytać o sprawę, która nie dawała mi spokoju. Mogłam się bać, ale musiałam to wyjaśnić. Inaczej nigdy nie ruszę do przodu.

— Panie doktorze... — wydusiłam z siebie — jak można określić, czy ktoś zwariował?

— Brianno? — spytał zdezorientowany.

— Co zrobić, kiedy osoba, która skrzywdziła cię najmocniej na świecie, wciąż jest przy tobie? W twoich myślach, w twoich snach, marzeniach... nie spałam, bo ciągle widziałam go we śnie. Bałam się, bałam się tak bardzo, że spędzałam noce przy oknie, książce... byleby nie kłaść się na poduszce. A potem... położyłam się do łóżka i spałam pół dnia. I William był w tym śnie. Nie chciałam go kończyć. Chciałam spać wiecznie, aby go widzieć. — Słowa wylewały się ze mnie strumieniem. W końcu zebrałam się na odwagę, aby powiedzieć wszystko, co leżało mi na sercu od tak długiego czasu. W końcu odważyłam się wypowiedzieć niektóre słowa na głos.

— To chyba nie jest zbyt trudne, Brianno — powiedział łagodnie doktor. — Wasza relacja stała się intensywna, zaufałaś mu. Młodzieńcze zauroczenie...

— Zauroczenie podobno trwa krótko — przerwałam mu ponuro. — Ja... to już rok i wciąż go pamiętam. Gdyby... gdyby teraz stanął przede mną... boję się, że wybaczyłabym mu wszystko. Boję się, że nigdy nie przestanę o nim myśleć. Bo on powiedział, że dla mnie chciał zrezygnować z tego eksperymentu. I wierzę, że wtedy nie kłamał, chociaż ciągle to robił. Wciąż... słyszę te słowa.

— A może? Może kiedyś mu wybaczysz?

Powoli wstałam i podeszłam do okna. Z bliska zobaczyłam, że piękny kwiatek miał dwie łodygi. Wyrastające z nich jasne główki schylały się do siebie. Uśmiechnęłam się ze smutkiem.

Czym było odpowiednie wybaczenie?

***

Po wyjściu z gabinetu wpadłam na kogoś.

— Kurwa... za... Blair? — Otworzyłam szerzej oczy na widok dziewczyny, której do niedawna nie mogłam znieść. Z wzajemnością.

Blair Hartman wyjechała we wrześniu. Przefarbowała włosy na brąz, kompletnie zmieniła styl ubierania, makijaż. Upokorzenie, jakiego doznała przez Williama (no i przez siebie), było dla niej wstrząsem. Sam Derek, jej przyjaciel, nie znał powodu. Nie wiedział o niczym. Ani o tym, co robił William, ani o Blair, ani o mnie. Dowiedział się, że Fraserowie wyjeżdżają, a William „uciekł z domu". Blair odcięła się od niego. Ja sama unikałam go jeszcze bardziej, ale kilka spotkań było nieuniknionych. Jednak przestał rzucać we mnie kąśliwymi komentarzami. Zgadywałam, że rodzice go postraszyli.

W każdym razie Blair stała przede mną w ciemnym swetrze, szortach i zwykłych trampkach, bez makijażu i z włosami spiętymi w prostego kucyka. Uśmiechnęła się blado na mój widok. Wyglądała na zmęczoną.

— Widzę, że lepiej się czujesz — powiedziała słabo.

— Um... ty też?

— Jestem w chujowym stanie, nie ukrywajmy tego. — Machnęła ręką. — Widziałam twoją kuzynkę na parkingu.

— Tak, przyjechała na wakacje. — Słabo znała Oxford, zresztą niespecjalnie za sobą przepadały.

— To... fajnie.

Obie stałyśmy w dziwnie normalnej ciszy. Nie miałyśmy o czym rozmawiać, ale nie było to spowodowane konfliktami. Po prostu... byłyśmy inne. Nie miałyśmy jak zostać przyjaciółkami. Życie nie było tym typem bajki, gdzie bohaterka zaprzyjaźnia się z dawnym katem.

— W ogóle świetnie ci w tych włosach — powiedziała Blair, dotykając jednego z kosmyków. — Pasują ci takie krótkie. Twoja mama miała takie, pamiętam z jednego zdjęcia.

— Dziękuję. Tak, takie same.

— Oddałaś te ścięte do fundacji, prawda? Miły gest.

— Twoje też są naprawdę ładne.

— To moje naturalne. Zeszła mi stara farba, ta nowa się z nimi zlewa. No nic. Idę. Trzeba się zbierać do kupy. Miłego życia, Brianno.

„Miłego życia"? Nie „Miłego dnia"? Pewnie przeczuwała, że nigdy się nie spotkamy. W końcu miała wyjechać za granicę na dłużej. A ja miałam mieszkać w Oxfordzie.

— I wzajemnie, Blair.

Wymieniłyśmy lekkie, szczere uśmiechy, po czym obie skierowałyśmy się w swoją stronę. Blair do gabinetu, a ja na zewnątrz, do auta Oxford, która siedziała na masce z paczką żelek.

Ciepły wiatr dmuchnął prosto w moją twarz, odrzucając moje krótkie, czarne włosy do tyłu. Uśmiechnęłam się smutno. Było tak miło, jak przy jeziorze Loch Ness. Wtedy także było lato.

Wspomnienia wciąż nie dawały mi spokoju. Raz mnie męczyły, innym razem przynosiły ulgę. Ale może staną się czymś odległym i nieważnym. A może zostaną zastąpione czymś lepszym.

Kto wie? Może w przyszłości uda się coś z tym zrobić? Może wyleczę się z tego zakochania. A może przejdzie na inny poziom. Nie wiedziałam. I obecnie nie zależało mi na tym, aby poznać odpowiedź, skoro inne pytania czekały. 

Przyszłość odpowie mi na wszystko. 

------------------------------------------------------------------------

Okej. Prawie dwa lata pracy i "Stalker" w końcu został ukończony. Zakończenie, które siedziało mi w głowie od początku, w końcu jest znane również Wam. Wiem, że było nieciekawie. Wiem, że nieraz opowiadanie spadało poziomem w dół. Ale teraz całość, jakakolwiek wyszła, jest tu, możemy się cieszyć. :D

Nie umiem pisać podziękowań czy pożegnań, ale postaram się, jak tylko umiem. Dziękuję Wam za to, że siedzieliście tu ze mną. Dziękuję za to, że "Stalker" wzbudził w Was emocje, dziękuję za komentarze, które pisaliście, gwiazdki, prywatne opinie. Za wiadomości, które przychodziły do mnie po opublikowaniu notki z samego początku, jestem bardzo wdzięczna. Dawaliście mi solidnego kopniaka motywacji, sama Wasza obecność i świadomość tego, że (nie)cierpliwie (nawet z caps lockiem) czekaliście na rozdziały, nieraz wręcz pchały mnie do komputera. 

Już kończąc to miauczenie... to powyżej nie wyraża całkowicie mojej wdzięczności za to, że tu byliście. <3 

Okej, ostatnie pytanie: chcecie jakieś bonusy, fakty? Zapisałam w czystej części kilka alternatyw, które miały tu być, ale z nich zrezygnowałam. Zadawajcie pytania, a może do jutra wyrobię się z odpowiadaniem na nie i dodam wszystko :D

Continue Reading

You'll Also Like

1.1K 97 41
Po prostu recenzje książek, które czytamy❤😋 Możecie podsyłać nam w wiadomości prywatnej swoje książki, bądź książki które chcielibyście żebyśmy zrec...
Snake Zone By Dominik847

Mystery / Thriller

3.9K 518 32
Akcja rozgrywająca się w Barcelonie dotyczy głównej bohaterki Sary Miller która uczęszcza do liceum w którym jest prześladowana przez dwójkę uczniów...
33.6K 2.7K 61
W powieści występują brutalne sceny przemocy seksualnej, przemocy fizycznej oraz plastyczne opisy morderstw. Jeśli nie lubisz mocnych książek, to pro...
73.2K 2.3K 46
No co tu dużo pisać. Będą to po prostu preferencje z Słodkiego Flirtu.